To już 43 lata od śmierci Krzysztofa Klenczona. "Wraca dziś pamięć o tych, których nie ma"

Marek BAZAK/East News/Zofia Bazak/ KRZYSZTOF ORESMUS/East News/AGENCJA SE

43 lata temu w nocy z 7 na 8 kwietnia w wyniku obrażeń po wypadku samochodowym w Chicago zmarł polski John Lennon - jak nazywano wokalistę i gitarzystę Krzysztofa Klenczona. Mimo młodego wieku pozostawił po sobie spory dorobek artystyczny.

Krzysztof Klenczon - wielka kariera...

Krzysztof Klenczon należał do nielicznego już grona muzyków, których utwory znały pokolenia.

Urodził się w Pułtusku 14 stycznia 1942 roku. Jego przygoda z muzyką rozpoczęła się od Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie, gdzie został jednym z laureatów. Miał wtedy 20 lat. Nikt nie przypuszczał, że zaledwie 19 lat później młody gitarzysta, wokalista i kompozytor zginie śmiercią tragiczną.

Krzysztof Klenczon u progu kariery był gitarzystą w grupie Niebiesko-Czarni. W 1964 roku dołączył do zespołu Pięciolinie, który już rok później przekształcił się w Czerwone Gitary.

26 lutego 1981 r. występował na jednym z takich koncertów w Chicago, na scenie pojawił się także Krzysztof Krawczyk i Czesław Niemen. Po koncercie wsiadł do taksówki razem z żoną Alicją Klenczon. Mieli wypadek samochodowy. W wyniku obrażeń zmarł 7 kwietnia 1981 r., pozostawiając w rozpaczy małżonkę.

Dziś mijają 43. lata od śmierci Krzysztofa Klenczona. Jego dawni kumple Jerzy Skrzypczyk i grali z Czerwonymi Gitarami jeszcze długo, a wdowa po nim Alicja Klenczon bardzo się zmieniła - zdjęcia w galerii!

To już 43 lata od śmierci Krzysztofa Klenczona. "Wraca dziś pamięć o tych, których nie ma" i tych, co zostali. Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Zobacz galerię 8 zdjęć

Popularne

Najnowsze