"Siostra nazywa psa synusiem, a dziwi się, gdy pieszczotliwie zwracam się do córki"

canva.com

"Moja siostra od zawsze mówiła, że nie chce mieć nigdy dzieci i przyjmowaliśmy to oczywiście ze spokojem, ale gdy zaczęła mówić o tym, że chce mieć psa, miałam nadzieję, że to doprowadzi w końcu do tego, że zapragnie także mieć dzieci. Okazało się jednak, że zadziałało to w drugą stronę".

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Siostra woli psa od mojej córki

Gdy na świecie pojawiła się moja córka, Agnieszka zachowywała się tak, jakby w domu był ktoś trędowaty i nawet nie chciała nas odwiedzać, bo mówiła, że nie umie obchodzić się z tak małym dzieckiem i nie chce zrobić jej krzywdy, ale gdy Amelka podrosła, Agnieszka nadal do nas nie przychodziła i w końcu przyznała się do tego, że nie lubi tak małych dzieci i nie sprawia jej przyjemności obcowanie z maluchami, a sposób w jaki się zwracam do córki, bardzo ją bawi.

Było mi przykro, ale musiałam szanować zdanie siostry i nie nalegałam już nigdy więcej na to, żeby do nas przychodziła, bo jeżeli by chciała, to po prostu by zapytała czy może wpaść. Nic na siłę!

canva.com

Siostra nie jest rodzinną osobą

Nie rozumiałam także tego, że nabijała się z mojego sposobu zwracania się do córki, podczas gdy ona sama w taki sam dokładnie sposób zwracała się do psa... Rafika nazywa synusiem i wszędzie go zabiera, a jeśli ktoś nie ma ochoty na to, żeby pies przychodził do jego domu, to Agnieszka takie osoby od razu obgaduje i eliminuje ze swojego otoczenia. Czy to jest normalne?!

Kilka razy delikatnie zwracałam uwagę siostrze i mówiłam, że byłoby mi miło, gdyby nie zachowywała się w tak oschły sposób wobec Amelki, ale ona mówiła, że przecież wspominała, że nie lubi dzieci i że nie chce, aby ktokolwiek ją do nich zmuszał. Zachowanie kompletnie niezrozumiałe, ale ostatnio połączyłam kilka faktów. Agnieszka bardzo zmieniła się, gdy zamieszkała w Warszawie, bo wcześniej nie była taką osobą. Była bardzo ciepła i rodzinna, pełna empatii, a gdy zaczęła pracować w korporacji, to nagle okazało się, że w ogóle nie ma ochoty przyjeżdżać do rodzinnego domu i jedyne na co ma chęć, to przebywać ze swoim psem, zabierać go na wszelkiego rodzaju imprezy, wystawy czy do restauracji. Byłoby mi miło, gdy coś się w niej zmieniło.

Wiktoria

51-letnia Anna Samusionek z córką na ściance! 20-letnia Andżelika nie jest podobna do mamy? Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Zobacz galerię 14 zdjęć

Popularne

Najnowsze