Ciężko wyobrazić sobie nawet to, co przeżywają rodzice, których dzieci mierzą się z ciężką chorobą, a jeszcze ciężej postawić się na ich miejscu, gdy na zawsze muszą pożegnać się z ukochanymi maluchami. Ból, pustka, cierpienie, których nie da się opisać słowami. Magdalena Stępień, która kilka miesięcy temu straciła syna, dziś mówi o tym, jak wygląda jej życie.
Śmierć Oliwierka, synka Magdy Stępień i Jakuba Rzeźniczaka
Najpierw zrozpaczona mama prosiła ludzi dobrego serca o pomoc. Błagała wręcz, aby ktoś dał szansę jej synkowi walczyć o życie. Udało się zebrać się niezbędną kwotę, którą w całości Magda Stępień przekazała na badania i leczenie w Izraelu. To nie do końca spodobało się ojcu dziecka. Jakub Rzeźniczak uważał, ze dostateczny poziom opieki chłopczyk ma w Polsce.
To wiązało się z nieporozumieniem na linii matka - ojciec dziecka, a dodatkowo to wszystko działo się na naszych oczach. Magda Stępień jednak nawet na chwilę nie przestawała walczyć. Niestety niespodziewanie na profilach rodziców pojawił się rozdzierający serce wpis. Syn Jakuba Rzeźniczaka i Magdy Stępień zmarł.
Magda Stępień przerywa milczenie
Po kilku miesiącach Magda Stępień dopiero zebrała się w sobie, aby napisać coś do swoich fanów i do ludzi, którzy wspierali ją w najgorszym okresie jej życia. Poza wzruszającymi i rozdzierającymi serce słowami jest także filmik, na którym widać roześmianego Oliwierka...
Od momentu odejścia mojego najukochańszego Syna czuję wewnętrzną pustkę. Jednego dnia straciłam wszystko, okres walki o zdrowie Oliwiera nie był dla mnie łatwy ze względu na wiele przeciwności. Myślę, że za nim wrócę do normalności minie mnóstwo czasu
Dziękuję tym, którzy nas wspierali i pomimo całego medialnego linczu, uwierzyli mi, że niemożliwym dla mnie jest finansowanie jego leczenia. Jestem zła na siebie, czuję, że mogłam spróbować zrobić jeszcze więcej, tak bardzo liczyłam na cud! Oliwier był dla mnie całym światem, oddałabym wszystko, aby przywrócić mu życie
Magda Stępień po śmierci synka
Kobieta wyznała także, że zaczęła pracę, która była potrzebna do tego, aby wreszcie stanąć na nogi i zacząć w miarę normalnie funkcjonować, choć każdy rodzic wie, że nigdy już nic nie będzie wyglądać tak samo.
Będę starała się jeszcze tu zaglądać! Chociaż tak ciężko wrócić do normalności i dalej cieszyć się życiem. Już nigdy nie będzie ono takie samo i nic mi nie wypełni tej pustki po Oliwierku. Każdy dzień jest dla mnie morzem łez
Wierzymy, że każdy z Was, który przechodzi przez taką tragedię, zdobędzie siłę na normalne życie. Pamiętajcie, aby nie bać się prosić o pomoc.
Przeczytaj także
Maja Hyży pojawiła się na ściance razem z dziećmi. Bliźniaki to skóra zdjęta z mamy
Syn Tamary Arciuch skończył 25 lat. Aktorka złożyła mu życzenia i pokazała Krzysztofa. Ale ciacho!
Martyna Wojciechowska z córką. Marysia ma już 16 lat i jest oczkiem w głowie mamy