"Wolnoć, Tomku, w swoim domku" - popularne słowa z bajki Aleksandra Fredry same cisną się na usta w historiach podobnych do tej, ale czy na pewno tak to działa, gdy mieszka się w bloku? Irena z Łodzi nie do końca jest przekonana, czy jej sąsiad zachowuje się odpowiednio. Wprawdzie przebywa na swoim balkonie, ale paląc papierosy, jej zdaniem naraża innych na nieprzyjemne zapachy. 39-latka chce zgłosić sprawę do spółdzielni.
"Pali u siebie, ale u mnie śmierdzi!"
Pani Irenie ciężko zrozumieć, dlaczego sąsiad zachowuje się w ten sposób. Jej zdaniem powinien palić u siebie w domu, skoro jemu to nie przeszkadza:
Ja nie palę i drażni mnie to, gdy ktoś pali w moim towarzystwie. Mieszkam nad tym palącym jak lokomotywa sąsiadem i z reguły zawsze dym idzie w moją stronę. Przecież to cuchnie! Ja mam pościel na balkonie, często wietrzę mieszkanie albo zwyczajnie mam tam pranie, a on się niczym nie przejmuje i ma to gdzieś
"Zgłoszę to do spółdzielni"
Pani Irena jest już tak zdenerwowana sytuacją z sąsiadem, że chce zgłosić jego zachowanie w spółdzielni. Mąż nie popiera jej działań, ale ona nie widzi innego rozwiązania:
Mój mąż uważa, że tylko sobie zaszkodzimy takim zachowaniem, a ja mam po prostu dość. Cała moja pościel śmierdzi papierosami i nie mam przyjemności ze spania w niej. Co to za zwyczaje, żeby palić na balkonie?! Wszystko śmierdzi! Na pewno zgłoszę to w spółdzielni. Niech to załatwią!
Czy pani Irena dobrze robi, że zgłasza sprawę spółdzielni? A może najpierw lepiej porozmawiać z sąsiadem?