W sobotę 20. lutego nieoczekiwanie zmarła Agnieszka Kotulanka znana wszystkim jako Krystyna Lubicz z serialu "Klan". Jej śmierć zszokowała środowisko aktorskie i widzów. Do tej pory sądzono, że przyczyną śmierci było prawdopodobnie uzależnienie od alkoholu, z którym gwiazda "Klanu" zmagała się od kilku lat. To przez alkoholizm Kotulanki produkcja telenoweli zdecydowała się na jakiś czas usunąć postać Krystyny z fabuły. Niestety postępy w wychodzeniu z nałogu przerwał nagły zgon.
Jak się jednak okazuje przyczyną śmierci Kotulanki wcale nie była marskość wątroby, lecz wylew krwi do mózgu. Aktorka od pewnego czasu skarżyła się na silne i uciążliwe bóle głowy, lecz bagatelizowała objawy, zrzucając wszystko na karb swojej nadwrażliwości na zmianę pogody.
Rozmawiała z rodziną przez telefon, ale mówiła, że pewnie czuje się źle przez ciśnienie i pogodę. Zbagatelizowała ból głowy, bo myślała, że jej szybko przejdzie. W przeszłości miała już takie sytuacje, bo była meteopatką – twierdzi informator "Faktu".
Agnieszka Kotulanka zmarła w wieku 61 lat. Pogrzeb odbył się we wtorek, 27 lutego, w podwarszawskim Legionowie. Na uroczystość przybyło mnóstwo zaprzyjaźnionych ze zmarłą aktorów, w tym gwiazdy "Klanu" oraz jej była miłość Paweł Wawrzecki.