Polskie WAG'S. Tandetne lalki czy stylowe It-girls?

Polskie WAG'S. Tandetne lalki czy stylowe It-girls?

WAGs to popularne określenie używane w angielskiej prasie na żony i dziewczyny piłkarzy. Termin ten zdążył już rozprzestrzenić się na cały świat, nie omijając przy tym Polski. W końcu nasi piłkarze również mogą pochwalić się pięknymi towarzyszkami życia. Właśnie - pięknymi. Utarło się, że typowa WAG wygląda jak modelka, ma poprawioną chirurgicznie urodę, ubiera się w najlepsze marki, a życie spędza na zakupach, u kosmetyczki i fryzjera. Naturalnie wszystko za pieniądze swojego męża. Nie stroni też od wystawnego życia, imprez i skandali, dzięki którym staje się ulubioną bohaterką bulwarowej prasy.

Reklama

A jak jest z kobietami polskich piłkarz? Czy też straszą sztuczną urodą i kiczowatą elegancją, a na co dzień leżą i pachną?  Patrząc na najpopularniejsze z rodzimych WAGs można odnieść wrażenie, że ich styl niewiele różni się od ich koleżanek zza granicy, ale kilka z nich potrafi pozytywnie zaskoczyć. Naszymi faworytkami są Anna LewandowskaMarina, żona Wojciecha Szczęsnego. Jako jedne z niewielu mogą poszczycić się naturalną urodą i nie poprawianym chirurgicznie ciałem. Marina świetnie się ubiera i całkiem nieźle radzi sobie na scenie, Anna Lewandowska to z kolei utytułowana sportsmenka i przedsiębiorcza trenerka fitness, która zaraża Polski modą na zdrowy styl życia.

Sara Mannei, żona Artura Boruca, pretenduje do bycia modową It-girl: prowadzi bloga, na którym pokazuje swoje stylizacje i jest szefową programu "Shopping Queen". Może pochwalić się nienagannym wyczuciem stylu i całkiem niezłym gustem, chociaż istotną rolą odgrywają tu spore możliwości finansowe. Mannei potrafi wydać na jedną stylizację nawet 11 tysięcy złotych (oczywiście z kieszeni męża).

A jak oceniacie styl innych polskich WAGs: Aleksandry Chlebickiej, Natalii Czubaj, Macieja Rybusa i Edyty Zając?

Aleksandra Chlebicka, żona Jakuba Koseckiego
Reklama
Reklama