Reklama
 

prawdziwa historia

"Całe życie wszystkiego sobie odmawiałam, żeby dzieciom niczego nie brakowało. Dziś tak mi się odpłacają"

"Całe życie wszystkiego sobie odmawiałam, żeby dzieciom niczego nie brakowało. Dziś tak mi się odpłacają"

"Przez całe życie poświęcałam się dla moich dzieci, odmawiając sobie wielu rzeczy, aby tylko zapewnić im komfort i szczęście. Jednak dziś te same osoby tak mi się odpłacają, że moje serce aż krwawi. Wszystkie moje poświęcenia zostały zapomniane. Czy warto było rezygnować z własnych potrzeb i pragnień, skoro teraz ja jestem tak traktowana?"

Nd. 7 kwietnia

"Emeryt 68 lat pozna panią do 40. Na wspólne picie kawy i nie tylko"

"Emeryt 68 lat pozna panią do 40. Na wspólne picie kawy i nie tylko"

"Dzień dobry, mam na imię Ryszard i mam 68 lat. Jestem samotnym mężczyzną z własnym gospodarstwem i samochodem. W swoim życiu miałem dwie żony i z obiema się rozwiodłem. Teraz chciałbym się już ustatkować, bo nudno samemu. Szukam kobiety, która sprawi, że w życiu już nie będzie mi nudno. Powinna być młodsza ode mnie, do 40 roku życia, i bardzo miła. Dobrze zapłacę za towarzystwo i wspólne picie kawy".

Nd. 7 kwietnia

"Mąż mnie zaniedbywał. A ja tak się odstawiłam, że mu szczęka opadła"

"Mąż mnie zaniedbywał. A ja tak się odstawiłam, że mu szczęka opadła"

"Mój mąż nigdy o mnie nie dbał. W tym małżeństwie nie czuję się doceniona. Niestety, mój mąż zawsze dbał tylko o siebie i tylko mu na sobie zależało. On cały czas myślał tylko o sobie. Ciągle siedział przed telewizorem i pił różne napoje, a potem ode mnie wymagał tylko tego, żebym siedziała w kuchni i się wszystkim zajmowała. Nie da się ukryć, że mąż mnie zaniedbuje i traktuje mnie jako kucharkę, sprzątaczkę, a nie kochankę i piękną kobietę. Wreszcie ja już tego nie wytrzymałam i pojawiłam się odstawiona w barze, a mój mąż tylko patrzył, jak się odstawiłam. Nie mógł w to uwierzyć".

Nd. 7 kwietnia

"Jedziesz sobie na zakupki i nagle pół bańki wydane, a nawet nie weszłaś do sklepu"

"Jedziesz sobie na zakupki i nagle pół bańki wydane, a nawet nie weszłaś do sklepu"

"Miesiąc temu dostałam nową pracę i pierwszą konkretną wypłatę. Tradycja mówi, że powinnam to roztrwonić albo przeznaczyć na balety, ale miałam ciut inny plan niż imprezowanie. Postanowiłam, że wydam wszystko do ostatniego grosza na siebie! Już widziałam się tych wszystkich markowych ciuchach, koleżankom kopary opadną. W końcu raz się żyje i raz jest się młodym... Pożyczyłam od taty kluczyki i pojechałam. Długo będę tego żałować..."

Nd. 7 kwietnia

"Całą rodziną kąpiemy się w tej samej wodzie. Mamy jeszcze inne genialne sposoby, dzięki którym stać nas na drogie wczasy"

"Całą rodziną kąpiemy się w tej samej wodzie. Mamy jeszcze inne genialne sposoby, dzięki którym stać nas na drogie wczasy"

"Cała rodzina dzieli się jedną wodą w wannie, co pozwala nam zaoszczędzić całkiem sporo zarówno na zużyciu wody, jak i energii potrzebnej do jej podgrzania. Dla niektórych może to brzmieć jak prawdziwe wyzwanie, ale dla nas to normalka. Uczymy się empatii wobec siebie nawzajem, bo każdy musi zagęszczać ruchy, żeby ostatnia osoba nie musiała kąpać się w zimnej wodzie".

Sob. 6 kwietnia

"Szef wypunktował mnie za to, co komentuję na Fejsie. Zero prywatności, wszędzie Cię wyszukają"

"Szef wypunktował mnie za to, co komentuję na Fejsie. Zero prywatności, wszędzie Cię wyszukają"

"Normalnie nigdzie w dzisiejszych czasach człowiek nie może czuć się anonimowo. Nawet na Fejsie trzeba się pilnować. Skomentowałam wygląd jednej pani, owszem krytycznie, ale zasłużyła, a szef wezwał mnie na dywanik. Dał mi taką reprymendę, jakby nie wiem, co się stało. No przesada. Zero prywatności, wszędzie Cię wyszukają".

Sob. 6 kwietnia

"Marek dał mi reprymendę, bo kąpałam dzieci w wannie i zmieniłam wodę. Ma mi za złe, że nie jestem oszczędna"

"Marek dał mi reprymendę, bo kąpałam dzieci w wannie i zmieniłam wodę. Ma mi za złe, że nie jestem oszczędna"

"Marek miał do mnie straszne pretensje o to, że ostatnio wykąpałam dzieci w wannie, a potem zmieniłam wodę. On był w szoku i nie mógł tak uwierzyć, że ja w taki sposób się zachowałam i jestem taka nieoszczędna. Już od trzech dni się do mnie nie odzywa i nie wiem, jak to wszystko załagodzić. Nie sądziłam, że to coś złego, że wykąpałam dzieci w wannie w jednej wodzie. Ja chciałam, żeby były czyste po prostu".

Sob. 6 kwietnia

"Mam 35 lat i nadal mieszkam z rodzicami. Nie chcę robić kariery za wszelką cenę jak oni"

"Mam 35 lat i nadal mieszkam z rodzicami. Nie chcę robić kariery za wszelką cenę jak oni"

"W dzieciństwie wystarczająco napatrzyłam się, jak moi rodzice pracowali po nocach, jak żmudnie pięli się po szczeblach kariery i jak życie przeleciało im przez palce. Dlatego ja podjęłam świadomą decyzję, że nie chcę żyć jak oni. Od kilku lat mam spokojną i bezstresową pracę. Mam dużo wolnego czasu i święty spokój, co jest dla mnie najważniejsze. Minus jest taki, że nie dostaję za nią kokosów i niestety nie stać mnie na wynajem mieszkania. To właśnie dlatego, mimo że mam już 35 lat, wciąż mieszkam z rodzicami, jednak nie zamierzam tego zmieniać".

Sob. 6 kwietnia

"Wziąłem sobie taką żonę, bo była bogata. Zależy mi tylko na jej grubym portfelu"

"Wziąłem sobie taką żonę, bo była bogata. Zależy mi tylko na jej grubym portfelu"

"Marzena nigdy mi się specjalnie nie podobała. Miała jednak inne zalety. Przede wszystkim była kobietą sukcesu, którą stać było absolutnie na wszystko. Nie ukrywam, że ja też chciałbym żyć, tak jak ona - podróżować, jeździć po drogich hotelach i kupować drogie prezenty. Rozwiązanie było jedno - ślub.

Sob. 6 kwietnia

"Zapraszaliśmy w Wielkanoc gości na wesele. Rodzina była oburzona naszym pomysłem. Słusznie?"

"Zapraszaliśmy w Wielkanoc gości na wesele. Rodzina była oburzona naszym pomysłem. Słusznie?"

"Święta wielkanocne spędzaliśmy zarówno u mojej rodziny, jak i u mojego narzeczonego, po równo na każdy jeden dzień. Tak więc już wcześniej pomyśleliśmy, że to dobra okazja do tego, aby zaprosić swoich najbliższych na nasz ślub. Podczas świąt byli wszyscy Ci, którzy widzielibyśmy na ślubie, więc dlaczego nie oszczędzić czasu i pieniędzy? Niestety, nasza rodzina nie podzielała naszej opinii i zrobił się ogromny kwas".

Pt. 5 kwietnia

"Nie podobał mi się, ale ujął mnie boską jajecznicą na bekonie. Gotujący facet to jest to"

"Nie podobał mi się, ale ujął mnie boską jajecznicą na bekonie. Gotujący facet to jest to"

"Remigiusz nie był w moim typie. Niski, z zarostem, nie miał obłędnych mięśni, ale miał w sobie coś, co sprawiało, że każdy go uwielbiał. Był takim koleżką z osiedla, do którego można było zawsze przyjść, gdy miało się kłopot. Tak właśnie go traktowałam. Pewnego dnia wyznał mi miłość. Nie chciałam z nim związku, ale on był cierpliwy. Zaproponował mi pewien zakład, w którym do wygrania była randka!"

Pt. 5 kwietnia

"Kaśka przyłapała mnie, jak oglądałem zdjęcia modelek. Przecież to nic złego, a ona ma focha"

"Kaśka przyłapała mnie, jak oglądałem zdjęcia modelek. Przecież to nic złego, a ona ma focha"

"Lubię ładne kobiety. To przecież normalne i zdrowe u faceta, że czasem łypnę okiem na elegancką dziewczynę, co nie? Nie rozumiem mojej Kasieńki, że tak się zezłościła. Z fochem już dwa dni chodzi i o rozwodzie gada! Przecież, gdyby ona pięknością nie była, to bym jej na żonę nie wybrał."

Pt. 5 kwietnia

"Ciągle spotykam księżniczki, które pragną kasy. A ja mam do zaoferowania miłość i wierność"

"Ciągle spotykam księżniczki, które pragną kasy. A ja mam do zaoferowania miłość i wierność"

"Ja to chyba jestem jakiś dziwny. Mama wychowała mnie na dżentelmena, który niczym prawdziwy rycerz na białym koniu dba o swoją wybrankę i jest jej wierny do końca życia. Niestety, żadna z kobiet, które spotykam na swojej drodze, nawet nie chce takich wartości. Liczy się tylko droga fura, skóra i komóra, jak to mawiała babcia. To straszne! Dziewczyny, czemu nie marzycie już o fajnych gościach, którzy uczynią Was swoimi boginiami, tylko mierzycie facetów przez pryzmat drogiego zegarka na ręce?"

Pt. 5 kwietnia

"Pracuję na zmywaku w restauracji. Matka mojego narzeczonego mówi, że jestem garkotłukiem"

"Pracuję na zmywaku w restauracji. Matka mojego narzeczonego mówi, że jestem garkotłukiem"

"Adriana poznałam w restauracji, w której pracuję. Kiedyś po nocnej zmianie odprowadził mnie do domu. Tak zaczęła się nasza wspólna przygoda. Szybko zaczęliśmy ze sobą chodzić, a po kilku miesiącach powiedziałam TAK. Czułam się świetnie w tej relacji, dopóki nie poznałam matki Adriana. Niestety, to kobieta z wyższych sfer i ona dla swojego synusia oczekiwała chyba kogoś więcej niż zmywaczki..."

Pt. 5 kwietnia