• Estee odsłony: 1491

    Pytanie

    Witam to o czym chce napisać to już dosyć stara sprawa, ale przypadkiem trafiłam w necie na zdjęcia byłego faceta i coś mi się przypomniało o co chcę Was zapytać. Nasz związek był całkiem udany jak mi się wtedy wydawało, ale zakońcvzył się w sposób dla mnie niezrozumiały.
    Po kilku m-cach bycia razem powiedział mi że wybiera się na wesele,mnie niby to nie zaniepokoiło, ale do akcji wkroczyła moja mama.Pod jej wpływem postawiłam ultimatum, że albo ja albo wesele. Możecie się domyślić,że po kilku dniach przepychanek słownych rozstaliśmy się, a właściwie on powiedział, że jego uczucia się zmieniły.
    Doskonale zdaję sobie sprawę ze nie powinein był się tak zachować. Moje pytanie jest takie czy powinnam była się zgodzić, aby tam pojechał? Czy wy pozawalacie drugiej połowie na udział w weselach na które idą tylko oni bez was??
    Jest to dla mnie ważna sprawa bo chciałabym uniknąć takiej sytuacji w przyszłości
    Pozdrawiam

    Odpowiedzi (13)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-05-14, 09:59:51
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
kkarutek 2010-05-14 o godz. 09:59
0

Aleks24 napisał(a):Możesz ;) próbuję zachęcić koleżankę,bo dawno nic się na forumi nie działo.No i fajnie się czyta jakie to ludize mają problemy no nie? Takie "inne"...
o taaak :ia:

Odpowiedz
Aleks24 2010-05-14 o godz. 02:25
0

Możesz ;) próbuję zachęcić koleżankę,bo dawno nic się na forumi nie działo.No i fajnie się czyta jakie to ludize mają problemy no nie? Takie "inne"...

Odpowiedz
Gość 2010-05-13 o godz. 06:07
0

Aleks24 napisał(a):Nie zanudzasz, nie moge spać i chętnie czytam o problemach innych.Przy tym moje właśne wydają mi sie potem nieistotne.
Aleks, czy ja mogę powyższe do sygnaturki? Bo to chyba tekst miesiąca :supz:

Odpowiedz
Aleks24 2010-05-13 o godz. 03:14
0

Nie zanudzasz, nie moge spać i chętnie czytam o problemach innych.Przy tym moje właśne wydają mi sie potem nieistotne.

Odpowiedz
Estee 2010-05-13 o godz. 02:56
0

Rzeczywiście opisałam sytuację bardzo skrótowo, ale nie chodziło mi o ten szczegónly przypadek. Wiem, że postąpiłam dobrze. Byłam po prostu ciekawa waszych opinii na temat tego, czy wy lub wasza połówka chodzicie na takie imprezy. Wydaje mi się że jeśli para zna się dłuzej to taka sytuacja moze nie mieć wpływu na związek, ale pozostają jeszcze drobne niuanse ;)
Żeby nie było :P on został zaproszony sam przez swoją koleżankę, ale wiem że kiedyś był dla niej kimś więcej. Poza tym w trakcie rozstania ani nie chciał powiedzieć, że mnie nie kocha tylko, że musi coś przemyśleć (taki bajer na wypadek powrotu, wiecie same) a na pytanie czy gdyby nie wesele, czy byśmy się rozstali powiedział, że nie. To tez wiele mówi. Jest jeszcze sporo innych szczegółów ważnych ale nie chcę Was zanudzać :)
Pozdrawaim

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-05-13 o godz. 01:50
0

upta1 napisał(a):Corgi napisał(a):No i wakacje się zaczęły !!!!!!!!!! Suuuuuper !!!!!!!!! :lizak:
Nie chwal dnia przed zachoem słońca :lizak:
już ciemno jest przecież...

a ja się nie dziwie, ze koleś zwiał jak tylko się zorientował jak bardzo jesteś pod wpływem mamy 8)

Odpowiedz
Gość 2010-05-13 o godz. 01:13
0

upta1 napisał(a):Corgi napisał(a):No i wakacje się zaczęły !!!!!!!!!! Suuuuuper !!!!!!!!! :lizak:
Nie chwal dnia przed zachoem słońca :lizak:
Cicho baby!! Bo przegonicie ;)

Ja Ci powiem Estee, że mojej drugiej połowie na nic nie pozwalam. jeszcze czego.

Odpowiedz
Gość 2010-05-13 o godz. 01:06
0

Corgi napisał(a):No i wakacje się zaczęły !!!!!!!!!! Suuuuuper !!!!!!!!! :lizak:
Nie chwal dnia przed zachoem słońca :lizak:

Odpowiedz
poohatka 2010-05-13 o godz. 00:39
0

Domyslam się że zaproszenie dostał sam - skoro piszesz, że byliście razem kilka miesięcy, strona zapraszająca chyba uznała że to jeszcze niekoniecznie poważne i zaproszono go samego. W takim przypadku stawianie ultimatum było conajmniej dziwnym pomysłem. Kiedy ja, po około pół roku bycia z Ł., brałam go na wesele wujka (na zaproszenie z osobą towarzyszącą), babcia nieco zgorszona pytała, czy to poważne (przywlokłam go 300km od jego domu na święta Wielkanocne) - powiedziałam, że chyba tak. ;) Ale znowu rok później, na ślub chrześnicy mojego ojca, zaproszona zostałam z rodzinką, więc wybrałam się bez Ł. bez żadnego problemu. On bodajże rok później pojechał na wesele ze swoją rodziną.

Ogólnie - nie widzę sensu tak ostrego stawiania sprawy. Może miałaś jakis powód, o którym nie napisałaś, ale z tego co widać, sytuacja była niepotrzebnie sztucznie popsuta.

Odpowiedz
Corgi 2010-05-13 o godz. 00:38
0

No i wakacje się zaczęły !!!!!!!!!! Suuuuuper !!!!!!!!! :lizak:

Odpowiedz
Reklama
uwagagryze 2010-05-13 o godz. 00:25
0

hmm.. no jakos mi w niczym nie przeszkadzalo jak moj szedl sam na wesele (sama nie chcialam, nie lubie takich "imprez"), z reszta.. kto powiedzial ze wszedzie musicie chodzic razem? bez przesady, partner to nie pies przy ktorym zawsze trzeba byc na "spacerze". ja bym na twoim miejscu w zyciu nie posluchala tak (mowiac delikatnie) glupiej sugestii matki.. ale to juz zalezy od asertywnosci i od calej sytuacji..ale jaka by nie byla.. to i tak nie mozna nikogo zmusic do wspolnego pojscia nawet na czyjes wesele, ani znizyc sie do poziomu zabraniania partnerowi tego

Odpowiedz
Gość 2010-05-13 o godz. 00:14
0

nie napisałaś jaka sytuacja była z weselem czy nie mogłaś iść z nim (z twojego powodu) czy może został zaproszony tylko on sam wtedy raczej ultimatum bym nie postawiła

u mnie była podobna sytuacja tzn mój mąż a wtedy jeszcze tylko chłopak/partner był zaproszony na chrziny więc pojechał sam

Odpowiedz
Gość 2010-05-12 o godz. 22:47
0

A czemu nie mogliscie isc na to wesele razem? Cos nagle Ci wypadlo? Bo chyba przeciez nie zabronil Ci isc?

Tak naprawde, to ktorakolwiek strona nie jest od zabraniania. Ulitmatum tez nigdy dobrze sie nie konczy. Kazdy ma swoja wolna wole. Ale wiazac sie z kims zakladamy, ze bedzie szanowal nasze uczucia. Wiem ze moj J nie poszedlby na taka impreze beze mnie, chyba ze ja musialabym np. nagle wyjechac z kraju, a on mialby byc swiadkiem. Zdarza sie i nic w tym zlego nie widze. Ale nie wyobrazam sobie powodu, dla ktorego ktorakolwiek strona poszlaby sama, w przypadku gdyby obydwoje mieliby fizyczna mozliwosc pojscia.

A wiec nie powinnas mu stawiac ultimatum. Ale sama napisalas, ze jego uczucia sie zmienily. Cokolwiek bys zrobila, final bylby zapewne ten sam..

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie