• Gość odsłony: 2358

    Credit crunch

    Czujecie? przygotowujecie sie jakos?

    ja mam pietra

    Odpowiedzi (14)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-08-29, 23:33:41
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
agnieszka82 2010-08-29 o godz. 23:33
0

Latwo nie jest, za tygodniowe zakupy jedzeniowe zaplacilismy ostatnio sporo wiecej, niz zwyklismy placic. Dobrze, ze nie palimy, ani alkoholu nie naduzywamy, bo bysmy sie zruinowali totalnie.
Na dalsze wycieczki przestalismy jezdzic, bo paliwo jest w koszmarnej cenie i ciagle rosnie.
Ubrania w zasadzie mamy (tak sobie tlumacze, zeby nie kupowac!), a Primark jest moja ulubiona marka. ;)
Nadzieja tylko, ze moj maz dostanie ta prace, na ktora dzis mial interview.

Odpowiedz
ladybird7 2010-08-29 o godz. 21:37
0

Bylismy wczoraj w tym banku. Jak ja sie ciesze, ze nie jestesmy first time buyers. Oprocentowanie mnie dobilo. 2 lata temu wzielismy kredyt ktory ma oprocentowanie 5.09, a teraz oprocentowanie ponad 6, no masakra. Moim jedynym marzeniem jest,zeby nie stracic na mieszkaniu, tylko spredac je za tyle ile je kupilismy.

A co do oszczedzania. Maz bedzie jezdzil rowerem, jedzenie kupujemy w Aldi, ubrania w Primark a dla malej na wyprzedazach, zaczynam juz zbierac ciuchy na nia na przyszly rok. Bojler mamy waylaczony bo uzywamy tylko electric shower.

Odpowiedz
Gość 2010-08-29 o godz. 21:12
0

W Stanach tez jest zle... tu co tydzien licytuja kolejne domy, bo wlasciciele nie sa w stanie splacac hipotek.. my nawet nie myslimy o kredycie.. juz predzej o wygraniu na loterii.. ;)

No i w Polsce nie jest lepiej. W ciagu paru miesiecy rata kredytu hipotecznego wzrosla mi o 80 pln. Ciesze sie, ze jeszcze z wynajmu moge w ogole kredyt splacac.. ale wartosc mieszkania mi spadla. Mam nadzieje, ze nie bede musiala sprzedawac.

Odpowiedz
Gość 2010-08-29 o godz. 14:25
0

no, dokladnie Cie rozumiem. poczytalam sobie dzisiaj rano w metrze i mi sie znowu ciemno przed oczami porobilo. zakupy podrozaly o 7% w stosunku do ubieglego roku, pierwszy raz kupujacy mieszkanie musza miec minimum £27.000, zeby wejsc na rynek.
strach sie bac :/

zaczynam kombinowac, gdzie, jak i na czym zaczac oszczedzac. poki co nie jest zle, bardziej sie boje tego co byc moze :/

Odpowiedz
ladybird7 2010-08-28 o godz. 00:04
0

Wycenili nam dzisiaj mieszkanie. Nie jest zle. Jezeli uda nam sie sprzedac to nie stracimy, w najgorszym przypadku bedziemy na 0, co mnie satysfakcjonuje.

Chcemy sie zdecydowac teraz na shared ownership z Barrat. Jak jeszcze dzisiaj rano bylam pelna optymizmu, tak teraz czuje sie jakos dziwnie wypluta i boje sie, ze nic z tego nie bedzie

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-08-24 o godz. 22:55
0

agnieszka82 napisał(a):Mam nadzieje, ze ten credit crunch minie szybko, bo zaczyna sie robic nieciekawie.
specjalisci mowia, ze nie bedzie tak zle jak w latach 80' czy 90' pod wzgledem ekonomicznym. z drugiej strony mowia, ze wlasnie to piorunskie tempo zmian sprawia, ze trudniej sie jest dostosowac. kiepskie pocieszenie. gdyby nie to, ze nam pare fuch wpadlo, to my bysmy piszczeli straszliwie cienkiem glosem glownie przez te &^%£$% hopoteke. 3 - 4 lata temu za £200 to ja moglam z palcem w nosie rodzine przez miesiac wyzywic, bez jakichs szczegolnych oszczednosci.

Gufeer napisał(a):a co to jest?
banki wycofuja oferty kredytow (i tych duzych typou hipoteka, i tych malych typu karty kredytowe) w odpowiedzi na stan gospodarki. co doprowadzna do malej kwadratury kola, bo gospodarka nie moze sie podniesc, bo ludzie mniej wydaja.

Odpowiedz
Gufeer 2010-08-24 o godz. 17:08
0

Tak dla laika nie mieszkającego na wyspach a co to jest? Oprocz tego ze nie jest to nic dobrego

Odpowiedz
agnieszka82 2010-08-24 o godz. 15:16
0

Ja tez trzese portkami, bo nam sie fix rate konczy w listopadzie. Co bedzie dalej, az sie boje pomyslec. Wszystkie rachunki poszly ostro w gore, jedzenie drozeje z tygodnia na tydzien i to tez mocno, bo to nie jest kilka pensow, tylko zwykle od razu kilkadziesiat na jednym produkcie. Paliwo, czy jego braki chwilami, tez daje do myslenia.
A z drugiej strony i tak dziekuje losowi, ze udalo nam sie kupic dom, bo teraz na pewno bysmy kredytu nie dostali. No i wartosc naszego domu pewnie spadla, a nie podskoczyla, jak to przewidywalismy... Ciezko, oj ciezko.

Mam nadzieje, ze ten credit crunch minie szybko, bo zaczyna sie robic nieciekawie.

Odpowiedz
madziula 22 2010-08-24 o godz. 00:15
0

K2 napisał(a):najbardziej mi sie chcialo smiac - lekko przez lzy - jak sobie przeczytalam, ze jakas fundacja przeprowadzila badania, z ktorych wynikalo, ze zeby zyc na normalnym poziomie (czyli nei byc uznawanym za biedaka spolecznego), to trzeba miec okolo £190 na singla i £380 - na rodzine luzu (!) na tydzien(!!!) - to jest kwota z pominieciem tego, co potrzebne jest na splacanie hipoteki.
No to my jesteśmy biedni, bo czasem nawet tyle nie mamy ( po zapłaceniu rachunków, raty kredytu...) :(
Trza było zamieszkać w councilowskim domku...o ile by nam dali, wszak nie mamy jeszcze dzieci

Odpowiedz
agna33 2010-08-23 o godz. 23:58
0

Ja mialam kupic mieszkanie w zeszlym roku, ale nas szwagier powstrzymal przestrzegajac wlasnie przed credit crunch i do tej pory nie moge mu wydziekowac.

Koszt zycia bardzo wzrosl, przez council taxy, rachunek za wode, po codzienne zakupy. Wczoraj kupilam rybe na kolacje, za ktora jakis czas temu placilam 4 funy, teraz 6! To wzrost o 50%! A przykladow mozna mnozyc.

Najbardziej odczuwa ta sytuacje moj maz, ktory jest brokerem od hipotek. Po pierwsze widzi, jak ludzie walcza z bankami o uzyskanie hipotek, po drugie procent hipotek, ktore sa odrzucane bez zadnego konkretnego powodu jest zastraszajacy. Dla naszych finansow tez ma to bezposrednie przelozenie, poniewaz on robi cala swoja robote, a jak bank nie przyzna hipoteki, to nie ma zaplaty. Pracuje wiec za darmo przez wiekszosc czasu....

Kolejna sprawa to kurs funta. Moj maz jest Hiszpanem i tam tez mamy mieszkanie i hipoteke. Rok temu zeby zaplacic tamtejsza hioteke wysylalismy 175 funtow, teraz potrzebujemy 250!

Przygotowania? Zakupy w primarku i asdzie, nie robie zakupow "na zapas", zeby sie nie psulo i zeby nie zamrazac gotowki, zmienilam kontrakt na telefon na tanszy, ale probuje nie dac sie zwariowac... :|

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-08-23 o godz. 22:57
0

nam hipoteka poszla 200 w gore. tez nam sie skonczylo fixed rate. tragedia. na szczescie przynajmniej nie mamy klopotu z negative equity, ale czesc ludzi juz zaczyna cierpiec.

nie wiem czy ja bym sie odwazyla sprzedawac chalupe, teraz jest taki klopot z uzyskaniem kredytow - podobno 45% jest odrzucanych. Misiek sluchal radia i jakis fachowiec sie wypowiadal, ze nie ma co zmieniac hipotek, jesli sie nie ma minimum 20% plynnosci. poslalismy maila do naszego brokera, zobaczymy co znajdzie cos ciekawego.

i zarcie drogie jest jak diabli. od momentu jak sie 'przerzucamy' na wegetarianizm, to mi rachunek lekko spadl, ale jak przyjdzie zima, to sie skonczy. do tego ceny ropy zwala z nog. ja sobie mocno gratuluje, ze przypilowalam Miska, zebysmy sie przerzucili na bardziej ekonomiczny samochod, bo teraz to bysmy tej naszej zarlocznej alfy w zyciu nie sprzedali.

ja nie wiem czy to sie da przygotowac. bo co? odlozysz gotowke i co z tego, jak funt leci na leb na szyje w stosunku do Euro? gospodarka w Europie tez podobno zaczyna zwalniac. energia ma drozec, a rachunki za ogrzewania jakie sa nie musze Ci mowic.

najbardziej mi sie chcialo smiac - lekko przez lzy - jak sobie przeczytalam, ze jakas fundacja przeprowadzila badania, z ktorych wynikalo, ze zeby zyc na normalnym poziomie (czyli nei byc uznawanym za biedaka spolecznego), to trzeba miec okolo £190 na singla i £380 - na rodzine luzu (!) na tydzien(!!!) - to jest kwota z pominieciem tego, co potrzebne jest na splacanie hipoteki.

Odpowiedz
ladybird7 2010-08-23 o godz. 18:18
0

Ja jestem przerazona :(

2.5 roku temu kupilismy mieszkanie, teraz chcemy sprzedac - niby w agencjach wszystko pieknie ladnie, ale jak patrze na rightmove.co.uk to bledne.

pytanie tylko jak sie przygotowac???

Jak nie sprzedamy mieszkania to odczujemy w styczniu - wtedy konczy nam siefixed rate mortgage

Odpowiedz
Gość 2010-08-23 o godz. 16:55
0

sprawa dotyczy tylko UK (przynajmniej obecnie)

Odpowiedz
Gość 2010-08-23 o godz. 15:31
0

A o co chodzi?

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie