-
Gość odsłony: 4547
Nowoczesne metody rekrutacji
Po pierwsze kurwa co to za zwyczaj zapraszać na spotkanie rekrutacyjne do kafejki? ja się wbiłam w garniak pomimo czterdziestostopniowego upału, dupę sobie odparzyłam, że o stopach nie wspomnę a koleś siedzi sobie w sandałach , okularkach przeciwsłonecznych i popija zimny napój, popala papieroska i czyta gazetę - to skąd ja kurwa miałam wiedzieć, ze to on? a potem buc jeden pyta się mnie czy mężatka jestem (kurwa w cv jest napisane), i od jakiego czasu i czy dzieci mam i czy planuję bo to dla niego istotne - a to kurwa ma zamiar te moje dzieci wychowywać czy jak?
huj mu w dupę szowiniście jednemu!
eee u mojego lepiej xP
MBA, lata doswiadczen na kierowniczym, zarzadzanie ponad 50 osobowymi zespolami w kilku lokalizacjach, nagrody szefow spolek za wdrozenia, prace w koncernach etc.
i co?
dupa
jeszcze mi sie chlop deprechy nabawi. a to zarezerwowane dla mnie xP lol
Dobra,witaj w klubie.
Ja szukam pracy juz kupe czasu - mam od sierpnia,ale to jakies blahe prace biurowe i obsluga klienta.Z pewnoscia nie szczyt moich marzen.
Moj maz szukal pracy 3 miesiace.Kilka lat doswiadczenia,kierownicze stanowisko i 3 miesiace szukania pracy :O .
Ilosci ofert gdzie mopwili,ze "oddzwonia" nie zlicze.
Sam jak rezygnowal z danej oferty zawsze dzwonil i o tym informowal,jak mial nie dojechac na spotkanie tez dzwonil.Szkoda,ze firmy tak kandydatow na pracownikow nie traktuja.
no dobra. po dwoch miesiacach szukania pracy (tak z okladem dwa...) szlag mnie trafia dokumentny.
- jak jeszcze raz uslysze ze niezaleznie od podjetej decyzji oddzwaniaja to przysiegam - wyrzygam sie na biurko :bad: gdybym miala placone za kazda taka niedotrzymana obietnice nie musialabym grac w lotto xP
- ilosc ogloszen w wakacje spadla do minus jeden.. czas oczekiwania na aplikacje - np. do 20.08
- czy kurna kiedys bede jeszcze na profesjonalnym spotkaniu rekrutacyjnym gdzie prowadzacy zada sobie chocby trud przeczytania po lebkach cv i zadania jednego nie ksiazkowego pytania??
- jesli jeszcze na kilka spotkan bede "tlem" dla innych polecanych osob (bo z jednej osoby to nie wybor). firmy rekrutacyjnie profesjonalnie wysylaja mnie na spotkanie i potem slysze: "ale jakie projekty marketingowe Pani prowadzila" jak ja ze sprzedazy, "czy zna pani prawo farmaceutyczne", tak kurwa - na wyrywki (jedyna chyba branza w ktorej nie pracowalam i z cv to jasno wynika) i takie tam kwiatki.
szczytem bylo spotkanie kolejne z firma ktora wlasciwie dogrywala szczegoly, juz juz mnie zatrudniala, wlasciwie juz wszystko bylo wiadome i nagle... zero kontaktu i odbierania tel. dzieki bogu od 01.06 mialam zaczac tam prace
a ze roboty szuka tez K to nie powiem - czasem sie licytujemy kto ma gorzej ;)
Agnesea a co u Ciebie?
ps. dodam ze dzis dowiedzialam sie "pieeeeknych" kurna rzeczy o kondycji mojego dzialu i juz na 100% nie mam gdzie wracac, chyba po to zeby sie dobrowolnie zwolnic :bad:
Street Spirit napisał(a):A mi zdarzyło się być na rozmowie kwalifikacyjnej w .... mieszkaniu. Siedziałam sobie w kuchni, osoba która przeprowadzała rozmowę ubrana w kapcie i ogólnie w strój domowy. Co ciekawe rozmowa była z Dyrektorką działu w dużej zagranicznej firmie. Fakt faktem, że miałam pracować w firmie zajmującej się branżą spożywczą i miała przynajmniej pod ręką eksponaty :D A ... i Pani Była Francuzką - może tam takie rzeczy są normalne .... ;)
Ja bałabym sie pójść do mieszkania, zwłaszcza jeżeli rozmowę miałby przeprowadzać mężczyzna.
A mi zdarzyło się być na rozmowie kwalifikacyjnej w .... mieszkaniu. Siedziałam sobie w kuchni, osoba która przeprowadzała rozmowę ubrana w kapcie i ogólnie w strój domowy. Co ciekawe rozmowa była z Dyrektorką działu w dużej zagranicznej firmie. Fakt faktem, że miałam pracować w firmie zajmującej się branżą spożywczą i miała przynajmniej pod ręką eksponaty :D A ... i Pani Była Francuzką - może tam takie rzeczy są normalne .... ;)
Odpowiedz
ogloszenie w tresci obowiazki sekretarki/asystentki...
dawno to bylo to calosci nie przytocze ;)
carol napisał(a):
ja kiedys sie spotkalam z ogloszeniem na stanowisko sekretarz/sekretarka...
wiec wszystko jest do zrobienia ;D
Problem w tym, że nie zawsze sekretarz może być męskim odpowiednikiem sekretarki. U mnie w pracy są dwie osoby zajmujące się obsługą sekretariatu (w tym jeden mężczyzna) i pani sekretarz ;), która nie ma nic wspólnego z sekretariatem w sensie obsługi szefów itd.
kurupira napisał(a):liberte napisał(a):byłam na rozmowie w kawiarni - powód tego był taki że firma była nowa, mała i prywatna i zbierali właśnie ludzi do pracy podczas gdy biuro się dopiero urządzało. Z dwojga złego wolę kawiarnię niż biuro w remoncie ;)
no ja właśnie raz byłam na rozmowie w remontowanym jeszcze butiku... wszędzie było pełno jakichś pozostałości po nie dokończonym jeszcze remoncie a rozmowa na stojąco :/ nawet nie próbowałam zrobić dobrego wrażenia... skoro nawet rozmowe kwalifikacyjną nie umieją przeprowadzić w normalnych warunkach to jakie będzie potem podejście do pracownika?No wiesz, może chcieli zaoszczędzic na czasie? Zanim sklep się wyremontuje, pracownicy będą skompletowani i będzie można od razu ruszyc. No a rozmowa na stojąco - hmmm, nie rusza mnie to, kwestia stanowiska, na jakie się aplikuje.
liberte napisał(a):byłam na rozmowie w kawiarni - powód tego był taki że firma była nowa, mała i prywatna i zbierali właśnie ludzi do pracy podczas gdy biuro się dopiero urządzało. Z dwojga złego wolę kawiarnię niż biuro w remoncie ;)
no ja właśnie raz byłam na rozmowie w remontowanym jeszcze butiku... wszędzie było pełno jakichś pozostałości po nie dokończonym jeszcze remoncie a rozmowa na stojąco :/ nawet nie próbowałam zrobić dobrego wrażenia... skoro nawet rozmowe kwalifikacyjną nie umieją przeprowadzić w normalnych warunkach to jakie będzie potem podejście do pracownika?
DobraC napisał(a):padlam....
przeczytalam raz jeszcze...
i...
padlam raz jeszcze....
chcecie poznac cytat ogloszenia o prace?? stanowisko: dyrektor zarzadzajacy...
i tam miedzy:
"zapewniamy", obok telefonu, samochodu etc znalazlo sie......
piękny gabinet z uroczą sekretarką
:O
normalnie jakbym pracowala w gazecie to poruszylabym temat..... :bad:
ktos zdrowo na leb upadl
Ja pieeeerrrnicze
Ha, ciekawi mnie profil tej firmy ....
Szczerze, opisalabym to gdzies...sorry, seksizm normalnie, seksizm.
eee tam, od razu mezczyzna.
Rownie dobrze ta posada moze byc zainteresowana kobieta , kochajaca inne kobiety i dla niej (byc moze ) ta opcja z sekretarka bedzie kuszaca niezwykle ;)
I ciekawe co wtedy, dostanie stanowisko dyrektora zarzadzajacego ?
hmmm.....
wkurza mnie brak mozliwosci edycji...
dobrze ze przynajmniej laczy..
ja kiedys sie spotkalam z ogloszeniem na stanowisko sekretarz/sekretarka...
wiec wszystko jest do zrobienia ;D
inaczej napisaliby dyrektor/ka... ktos baaardzo dal ciala dajac te ogloszenie...
Odpowiedz
DobraCka a nie wiedzialas ze dyrektorem zarzadzajacym moze byc tylko facet?
ja bym tam zadzwonila i zapytala czy stanowisko nadal aktualne a jakby powiedzieli ze szukaja faceta to podac do sadu... (oczywiscie rozmowe nagrac;P)
padlam....
przeczytalam raz jeszcze...
i...
padlam raz jeszcze....
chcecie poznac cytat ogloszenia o prace?? stanowisko: dyrektor zarzadzajacy...
i tam miedzy:
"zapewniamy", obok telefonu, samochodu etc znalazlo sie......
piękny gabinet z uroczą sekretarką
:O
normalnie jakbym pracowala w gazecie to poruszylabym temat..... :bad:
ktos zdrowo na leb upadl
Pierwszy etap rozmowy na aktualne stanowisko dostałam wlaśnie po rozmowie w restauracji. Odtawilam się elegancko w nowy garnitur, a mój obecny szef przyszedl na luzie, trochę mnie to zaskoczyło, ale było o.k.
Jak dotad pracowałam w firmach, gdzie nigdy na rozmowach nie padlo pytanie o plany na przyszlość, widze że mialam dużo szcześcia.
liberte napisał(a):byłam na rozmowie w kawiarni - powód tego był taki że firma była nowa, mała i prywatna i zbierali właśnie ludzi do pracy podczas gdy biuro się dopiero urządzało. Z dwojga złego wolę kawiarnię niż biuro w remoncie ;)
dodam, ze u mnie bylo to samo ;)
Lillan napisał(a):Rozmowy w hotelu są akurat dość powszechne, zwł. jeśli firma nie ma biura w danym mieście.
moja obecna prace dostalam po rozmowie we foyer hotelu ;)
biuro firmy miesci sie pod wawa i faktycznuie latwiej bylo mi dojechac do hotelu wlasnie.
bardziej normalne niz IMHO knajpka
markdottir napisał(a):szpilunia napisał(a):markdottir napisał(a):ja tam zawsze mówię coś w stylu: pan/pani nie powinna o to pytać, wiec udam, ze nie usłyszałam pytania...
markdottir, ale zadzwonil do Ciebie ktos z pozytywna informacja po takiej odpowiedzi
generalnie wyszedł na takiego burasa, ze i tak się nie zdecydowałam. a dzwonił i to kilka razy.
Zawsze na pytanie o "plany" opowiadam o zawodowych, jeśli ktoś się nie daje i mówi, że ma na myśli prywatne, to ja o podróżach np., a jeśli drąży dalej i pada pytanie o plany rodzinne, to odpowiadam, że to nie ma związku z pracą, więc nie odpowiem na to pytanie, przykro mi.
W firmie, w której aktualnie pracuję też tak odpowiedziałam (ale nie pytali u samego pracodawcy, tylko wcześniej, w agencji rekrutacyjnej), w poprzedniej juz nie pamiętam, czy pytali.
Ja mialam w restauracji w przerwie na lunch ;)
pojedlismy, pogadalismy i robote dostalam ;)
Zamowilam salatke grecka i klelam na nia przez caly lunch (bo mi pomidorki uciekaly, salata nie wchodzila cala na widelec, a feta sie rozwalala i w ogole wsio mi z widelca spadalo ;) )
Rozmowa przy takim objedzie to byl pikus ;)
Domino napisał(a):agnesea napisał(a): ale z innej beczki - czy spotykałyście się z rozmowami kwalifikacyjnymi w kawiarniach itp? bo ja właśnie otrzymałam propozycję kolejnego spotkania tym razem w hotelu - dobrze, że w sali konferencyjnej a nie w pokoju byłam na rozmowie w Hotelu, w sali konferencyjnej własnie!
firmy, które glówne oddziały mają w innym mieście, czasem właśnie wynajmują sobie takie sale na rozmowy rekrutacyjne
akurat nie o to chodzi bo firma ma siedzibę w warszawie i nawet do tej siedziby mam bliżej niż do tego hotelu ;)
Lillan napisał(a):Madeleine napisał:
... albo np.w sytuacji, kiedy rekrutuje się na stanowisko aktualnie obsadzone, a osoba na nim jeszcze nie dostała wypowiedzenia, a firmie zależy na dyskrecji w ten sprawie.
Dokładnie
a o tym nie pomyślałam - trochę mnie uspokoiłyście bo wydawało mi się to dziwne....
Madeleine napisał(a):... albo np.w sytuacji, kiedy rekrutuje się na stanowisko aktualnie obsadzone, a osoba na nim jeszcze nie dostała wypowiedzenia, a firmie zależy na dyskrecji w ten sprawie.
Dokładnie lol
... albo np.w sytuacji, kiedy rekrutuje się na stanowisko aktualnie obsadzone, a osoba na nim jeszcze nie dostała wypowiedzenia, a firmie zależy na dyskrecji w ten sprawie.
OdpowiedzRozmowy w hotelu są akurat dość powszechne, zwł. jeśli firma nie ma biura w danym mieście.
Odpowiedz
agnesea napisał(a): ale z innej beczki - czy spotykałyście się z rozmowami kwalifikacyjnymi w kawiarniach itp? bo ja właśnie otrzymałam propozycję kolejnego spotkania tym razem w hotelu - dobrze, że w sali konferencyjnej a nie w pokoju byłam na rozmowie w Hotelu, w sali konferencyjnej własnie!
firmy, które glówne oddziały mają w innym mieście, czasem właśnie wynajmują sobie takie sale na rozmowy rekrutacyjne
agnesea napisał(a):
ale z innej beczki - czy spotykałyście się z rozmowami kwalifikacyjnymi w kawiarniach itp? bo ja właśnie otrzymałam propozycję kolejnego spotkania tym razem w hotelu - dobrze, że w sali konferencyjnej a nie w pokoju
Właśnie w hotelu - a potem okazało się że potencjalnemu pracodawcy coś wyskoczyło i część rozmowy odbyła się na ulicy, gdy próbowałam za nim nadążyć bo musiał gdzieś jeszcze iść ... potem siedziałam obok na innym spotkaniu ... potem poszliśmy do restauracji.
Ale ja chyba trafiłam na takiego pracodawcę, pracy nie dostałam, ale może lepiej :)
Może po prostu być tak, że ta osoba nie jest na stałe na miejscu, tylko właśnie do hotelu przyjechała i z jakiegoś powodu nie może się spotkać w biurze - może być tak, że rozmowa będzie wyglądała jak każda inna :)
kkarutek napisał(a):Nie prawa CIę o to pytać, ale tak jak napisała AgaFe - pyta bo i tak nic mu nie zrobisz (bo przecież tak rozpaczliwie potrzebujesz tej pracy że będziesz się dawać poniżać )
potrzebuję rozpaczliwie, ale poniżać się nie dam (dawałam się przez kilka lat w ostatniej firmie)
ale faktem jest, że mu nic nie zrobię bo musiałabym pójść do sądu i jeszcze udowodnić, że własnie przez moje plany życiowe pracy nie dostałam
gonick napisał(a):mnie wkurwia, że jedna na 10 firm odezwie się nawet, gdy nie przyjmuje do pracy.
Czy to tak trudno wysłać na papierze firmowym n listów z jednym tekstem, ze grzecznie dziękujemy, ale mamy panią/pana w dupie?
W obu firmach. w których pracowałam tak się robiło.
zgadzam się - to mega wkurwiające, tak tak odezwiemy się niezależnie od podjętej decyzji - jasne kurwa, nawet nie mają do człowieka na tyle szacunku żeby powiedzieć, że mają go w dupie - tylko po co w takim razie robić z gęby cholewę? czy te paniusie od rekrutacji nie zdają sobie sprawy jaką w ten sposób wystawiają swoim firmom opinię? chyba, że im nie zależy bo jako "wielkie" korporacje mogą sobie pozwolić na takie traktowanie ludzi
ale z innej beczki - czy spotykałyście się z rozmowami kwalifikacyjnymi w kawiarniach itp? bo ja właśnie otrzymałam propozycję kolejnego spotkania tym razem w hotelu - dobrze, że w sali konferencyjnej a nie w pokoju
szpilunia napisał(a):markdottir napisał(a):ja tam zawsze mówię coś w stylu: pan/pani nie powinna o to pytać, wiec udam, ze nie usłyszałam pytania... :twisted:
markdottir, ale zadzwonil do Ciebie ktos z pozytywna informacja po takiej odpowiedzi :?:
generalnie wyszedł na takiego burasa, ze i tak się nie zdecydowałam. a dzwonił i to kilka razy.
Raz usłyszałam takie pytanie ... wyszczekana nie jestem i nie potrafię walczyć o swoje to po prostu powiedziałam że nie planuję dzieci ... jakby się coś trafiło to przecież nie musiało być planowane :) A wtedy faktycznie do ślubu nie planowałam ...
OdpowiedzNo ja tez na podobne, mocno zawoalowane pytanie ("jakie sa Pani plany rodzinne na najblizsza przyszlosc?"), odpowiedzialam, ze gdybym miala zachodzic w ciaze, to zrobilabym to w starej firmie, a nie planowala od czegos takiego rozpoczac prace w nowym miejscu. Fakt, ze firma ta zdecydowala sie mnie przyjac. Przeprosin na ten temat nie otrzymalam.
Odpowiedz
szpilunia napisał(a):markdottir napisał(a):ja tam zawsze mówię coś w stylu: pan/pani nie powinna o to pytać, wiec udam, ze nie usłyszałam pytania...
markdottir, ale zadzwonil do Ciebie ktos z pozytywna informacja po takiej odpowiedzi
Tak.
Facet zadał mi pytanie jak tam u mnie z dziećmi, czy planuję itp..
Zrobiłam zdziwioną minę i powiedziałam, miło i ale zarówno stanowczo, że zarówno ja jak i on wie, że to pytanie nie miało prawa paść i udaję, że go nie było. Koleś się zmieszał i przeprosił.
Pracę dostałam.
a mnie wkurwia, że jedna na 10 firm odezwie się nawet, gdy nie przyjmuje do pracy.
Czy to tak trudno wysłać na papierze firmowym n listów z jednym tekstem, ze grzecznie dziękujemy, ale mamy panią/pana w dupie?
W obu firmach. w których pracowałam tak się robiło.
Justyna82 napisał(a):
Tak by dostać pracę i potencjalnego pracodawce zbyć, nie urazić i zadowolić?
Mnie też zapytano...
Zrobiłam zdziwioną minę, zapytałam "słuuuuuucham"?
I dodałam że gdybym planowała zająć w ciąże teraz to by mnie na tej rozmowie nie było ;)
Chyba wypadło dobrze, pracę dostałam, a osoba która zadała pytanie później mnie przeprosiła.
Co nie zmienia faktu że mnie trafiło.
szpilunia napisał(a):markdottir napisał(a):ja tam zawsze mówię coś w stylu: pan/pani nie powinna o to pytać, wiec udam, ze nie usłyszałam pytania...
markdottir, ale zadzwonil do Ciebie ktos z pozytywna informacja po takiej odpowiedzi
Kurde, no straszne to jest..
No właśnie, co odpowiedzieć?
Tak by dostać pracę i potencjalnego pracodawce zbyć, nie urazić i zadowolić?
Mężczyne żonatego, posiadającego dzieci o takie rzeczy w rozmowie o pracę nie pytają
DobraC napisał(a):kkarutek napisał(a):Doosia napisał(a):
kobieta to "podgatunek" pracownika:
- bo ma okres
- bo chodzi w ciąży
- bo wychowuje dzieci...
a później już jest za stara na dobre stanowisko
albo jest na wychowawczym co z gory ja dyskwalifikuje
ostatnio już 2 razy mi się tak zdarzyło juz prawie miałam nową, fajną pracę ale gdy dowiedzieli się że mam dziecko zmienili zdanie
ja tam zawsze mówię coś w stylu: pan/pani nie powinna o to pytać, wiec udam, ze nie usłyszałam pytania...
Odpowiedz
kkarutek napisał(a):Doosia napisał(a):
kobieta to "podgatunek" pracownika:
- bo ma okres
- bo chodzi w ciąży
- bo wychowuje dzieci...
a później już jest za stara na dobre stanowisko
albo jest na wychowawczym co z gory ja dyskwalifikuje
agnesea moj nastroj co do rekrutacji mocno przypomina Twoj. pomijam fakt ze firma juz chciala, juz wlasciwie podpisalismy dokumenty, juz sie dogadalismy, po czym nic...
pomijam te wszystkie "w standardzie naszej firmy jest informacja wiec zadzwonimy niezaleznie od decyzji"
tia... jasne.... gdybym za kazde takie zapewnienie ja i K dostawalibysmy zlotowke to na wakacje juz by bylo
za takie pytania gość powinien beknąć
NIE MA PRAWA Cię pytać
Podobne tematy