-
Gość odsłony: 4556
Zle mi kurwa
Ludzie, przejechalam dzisiaj golabka. ryczalam jak glupia, pierwszy raz w zyciu zabilam zwierze ( nie liczac pajaka ) :(
jak ja moglam to zrobic ? nie poczuc ?
parkowalam przed sklepem i widze 2 golabki, ktore cos jedza, jade powoli, myslalam, ze odleca
wysiadam z samochodu i widze jak ten biedak lezy za samodhodem i zaczyna mu leciec krew ja pierdole........nigdy tak zle sie nie czulam i wyrzuty mam caly czas mimo, ze to tylko ptak
ciagle sobie powtarzam, ze biedak sobie cos jadl, a ja po nim przejechalam ciezkim samochodem i ciagle jak sobie o tym przypomne mam lzy w oczach
Jadeit napisał(a)::lol: i co, i tak siedzisz w tych kapciach całymi dniami?
ano siedze, podobno jakies opowiadanie sie szykuje, to nie chce bez kapci czytac, bo efekt nie ten sam 8)
Jadeit napisał(a):przyznam się, że też podczytuje i czekam i czekam na te kapcie i kisiel, ale chyba nici z tego. bosze jaki człowiek żądny sensacji lol
ja tam nawet kapci zaczelam jakis szukac, zeby zobaczyc jak mi spadna lol
przyznam się, że też podczytuje i czekam i czekam na te kapcie i kisiel, ale chyba nici z tego. bosze jaki człowiek żądny sensacji lol
Odpowiedz
wróbelka napisał(a):mogę tak odpysknąć że ci kapcie pospadają, i po co ?
Przez szacunek do gołąbka nie wchodzę już na ten wątek.
bardziej kwaśny tekst jaki znam to "kask Ci się wywinie na druga stronę" 8)
dobbi napisał(a):poszlam wczoraj ziarna szukac dla ptactwa ale zaginelam w akcji 8)
ps. Gabingo, a myslalas o tym, ze to mogl byc nie golab a...dajmy na to...wrobelek? 8)
na to w ogole nie wpadlam
dobbi napisał(a):Kary, dzis wieczorem oczekuj kuriera z garem kisielu!
Cytrynowego czy malinowego?
Kurcze, taka nuuuda w tym miesiącu. Człowiek na nadzieję i co??
Odpowiedz
poszlam wczoraj ziarna szukac dla ptactwa ale zaginelam w akcji 8)
ps. Gabingo, a myslalas o tym, ze to mogl byc nie golab a...dajmy na to...wrobelek? 8)
Wiol-ka napisał(a):weźcie no, miałam przebłysk powagi ale już znikł
Teraz to przyłaczę się do zbiorowego czekania na odpysknięcie, o przepraszam - odćwierknięcie wróbelki. Może i mi coś spadnie lol
wrobelka specjalnie napisala odpryskniecie, zebym sie zaczela bac ;)
no nic, nudno sie robi, to spadam
dobbi napisał(a):to co? gotowac kisiel? mam malynowy i cytrynowy :lizak:
a nie mozesz zmieszac ?
Carrie napisał(a):Gabingo napisał(a):dobbi napisał(a):zejdź ze mnie bo mam dziś bardzo zły dzień, mogę tak odpysknąć że ci kapcie pospadają, i po co ?
uuuuuuuuuuuu, dawaj! chce zadymy!!!!!
kapci nie mam, nie ma mi co spadac, chyba ze cycki
mnie to nawet cycki nie spadna, bo za male wlos z glowy...za krotkie
ale jak wrobelka sie postara i niezle odprysne to cos sie znajdzie.
Nie liczyłabym na to 8)
ze co, przyszla, zadyme rozkrecila i obiecanki-cacanki ?
no ale przynajmniej cycki zostana na swoim miejscu 8)
dobbi napisał(a):Gabingo ja tez wielkoscia nie grzesze jesli chodzi o cycki ale wiesz, grawitacja swieta rzecz 8)
lol to jestem gotowa, bo przyznam kapci nie nosze
Gabingo napisał(a):dobbi napisał(a):zejdź ze mnie bo mam dziś bardzo zły dzień, mogę tak odpysknąć że ci kapcie pospadają, i po co ?
uuuuuuuuuuuu, dawaj! chce zadymy!!!!!
kapci nie mam, nie ma mi co spadac, chyba ze cycki
mnie to nawet cycki nie spadna, bo za male wlos z glowy...za krotkie
ale jak wrobelka sie postara i niezle odprysne to cos sie znajdzie.
Nie liczyłabym na to 8)
Gabingo ja tez wielkoscia nie grzesze jesli chodzi o cycki ale wiesz, grawitacja swieta rzecz 8)
Odpowiedz
dobbi napisał(a):zejdź ze mnie bo mam dziś bardzo zły dzień, mogę tak odpysknąć że ci kapcie pospadają, i po co ?
uuuuuuuuuuuu, dawaj! chce zadymy!!!!!
kapci nie mam, nie ma mi co spadac, chyba ze cycki
mnie to nawet cycki nie spadna, bo za male wlos z glowy...za krotkie
ale jak wrobelka sie postara i niezle odprysne to cos sie znajdzie.
Carrie napisał(a):dobbi napisał(a):gacie w krate rÓSZoFe mogo byc?
Barchany czy te co ich nie widać? 8)
te i te
dobbi napisał(a):gacie w krate rÓSZoFe mogo byc?
Barchany czy te co ich nie widać? 8)
Wiol-ka napisał(a):W przyszłości przemyśl co i w którym wątku chcesz napisać
Ty, Wiol-ka, to jednak utopijnie myślisz 8)
Wiol-ka napisał(a):potem pisz o wchodzeniu na kogokolwiek...
to na eroticonie :lizak:
dobbi napisał(a):zejdź ze mnie bo mam dziś bardzo zły dzień, mogę tak odpysknąć że ci kapcie pospadają, i po co ?
uuuuuuuuuuuu, dawaj! chce zadymy!!!!!
kapci nie mam, nie ma mi co spadac, chyba ze cycki
Kukulary ciotka, gacie, cyckonosz.. coś się znajdzie.
zejdź ze mnie bo mam dziś bardzo zły dzień, mogę tak odpysknąć że ci kapcie pospadają, i po co ?
uuuuuuuuuuuu, dawaj! chce zadymy!!!!!
kapci nie mam, nie ma mi co spadac, chyba ze cycki
zejdź ze mnie bo mam dziś bardzo zły dzień, mogę tak odpysknąć że ci kapcie pospadają, i po co ?
O to ja czekam 8)
Gabingo pilnuj kapci ;)
wróbelka napisał(a):Gabingo napisał(a):Nabla napisał(a):
zadowolona? 8)
teraz czekamy na wrobelke i sie przenosimy gdzies indziej z dyskusja 8)
tak OT to zalozylam tutaj nowy temat, zeby stworzyc sobie mozliwosc do pobluzgania, ale powstrzymalam sie :D
do takiego judzenia szkoda pamieci małego gołabka (...) sama sobie wystawiłaś ocenę
zejdź ze mnie bo mam dziś bardzo zły dzień, mogę tak odpysknąć że ci kapcie pospadają, i po co ?
Przez szacunek do gołąbka nie wchodzę już na ten wątek.
odpryskaj lol chetnie poczytam, bo mi sie dzisiaj nudzi.
Gabingo napisał(a):Nabla napisał(a):
zadowolona? 8)
teraz czekamy na wrobelke i sie przenosimy gdzies indziej z dyskusja 8)
tak OT to zalozylam tutaj nowy temat, zeby stworzyc sobie mozliwosc do pobluzgania, ale powstrzymalam sie :D
do takiego judzenia szkoda pamieci małego gołabka (...) sama sobie wystawiłaś ocenę
zejdź ze mnie bo mam dziś bardzo zły dzień, mogę tak odpysknąć że ci kapcie pospadają, i po co ?
Przez szacunek do gołąbka nie wchodzę już na ten wątek.
Nabla napisał(a):
zadowolona? 8)
teraz czekamy na wrobelke i sie przenosimy gdzies indziej z dyskusja 8)
tak OT to zalozylam tutaj nowy temat, zeby stworzyc sobie mozliwosc do pobluzgania, ale powstrzymalam sie :D
Gabingo współczuję bardzo :(
ja jestem tak zwichrowana, że włąsny mąż mnie nie rozumie... zdarzyło mi się zdejmować z jezdni potrąconego kota i psa. Straszne przeżycie, teraz jak mi się coś na jezdni rusza mam serce w gardle...
Za to co ludzie robią zwierzętom powinien być koniec świata...
E, Gabingo, myślałam, że już Ci przeszło i można się od tego gołębia oderwać i pójść w ogólnoetyczne rozważania pomyjowe ;) Ale jak chcesz to się możemy wynieść z tego wątku.
Odpowiedz
nie chcialam wywolywac dyskusji na temat strasznej smierci zwierzat w hodowlach. nie jem specjalnie miesa, choc kurczak i mielone zdarza sie
nie chce o tym myslec, bo bym sie chyba zalamala psychicznie z bezradnosci.
raz widzialam w tv reportaz o bezdusznym transporcie koni, w scisku, bez wody, jak wyrzucali z samochodu konie, ktorym sie kopyta gdzies zaplataly, konie wyly z bolu i ja tez. doslownie cierpialam. ale jak moge to zmienic ?
smierci tego juz slawnego golabka moglam zapobiec, gdybym bardziej pomyslala, gdybym wiedziala, ze one niekoniecznie odlatuja.
gonick napisał(a):A mięso jem, i dopiero dzisiaj pomyslalam, że historia szynki na moim talerzu nie interesuje mnie w ogóle
Z grubej rury - to tak samo jak z płakaniem po śmierci własnej babci i z przeczytaniem w gazecie, że w Pakistanie kobiecinę koń stratował. Mimo całego humanitaryzmu - w nosie mam tamtą kobietę.
Własnoręcznie wyrok wymierzyłam tylko chomikowi (zagłaskałam futrzaka na śmierć), nie potrafię ugotować żywcem małży, ale pieczoną kaczką nie pogardzę... Taka sama schizofrenia jak krzywienie się na cielęcinę i popijanie mleka, w procesie produkcji którego małe krówki są wszak produktem ubocznym.
Jesli będzie walka w kisielu, to ja obstawię Wróbelkę.
Jej post o hodowlach był jak kaszanka w wątku aniołkowym i tym o agacie Mróz.
Złe miejsce, ale pytanie postawione ciekawe.
Bo to ciekawe, dlaczego ktoś wpierdziela mięcho zabite cudzą ręką (średnio w Polsce 77kg) a żałuje gołą ręką zabitego gołębia.
Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal chyba....
Bo ja osobiscie bardzo przezywam przypadki takie, jak Gabingowy (widziałam gołebia zestrzelonego z wiatrówki)
Boli mnie serce, gdy widze bitego psa, czy kiedy odwiedzam schronisko. Nigdy nie skrzywdziłam własnego zwierzęcia.
W ogóle uwazam siebie za humanitarną.
A mięso jem, i dopiero dzisiaj pomyslalam, że historia szynki na moim talerzu nie interesuje mnie w ogóle
przepraszam za OT
wróbelka napisał(a):Oleta napisał(a):wróbelka - a Ciebie to jakoś osobiście dotknęło co napisała Gabingo...? Jakoś Tobie personalnie to przeszkadza, że było jej przykro po przejechaniu gołębia...?(swoją drogą - to chyba normalne, że było jej przykro...) O co chodzi???
chodziło mi o proporcje
jasne że jest trochę przykro dziewczynie że przejechała zwierzątko, i ja to szanuję, ale po co ten lament?
.
po huj ten lament i huj Ci do niego, trochę taktu
Oleta napisał(a):wróbelka - a Ciebie to jakoś osobiście dotknęło co napisała Gabingo...? Jakoś Tobie personalnie to przeszkadza, że było jej przykro po przejechaniu gołębia...?(swoją drogą - to chyba normalne, że było jej przykro...) O co chodzi???
chodziło mi o proporcje
jasne że jest trochę przykro dziewczynie że przejechała zwierzątko, i ja to szanuję, ale po co ten lament?
Ok siedze cicho, widocznie jestem zimna suka, choć niestety nie zawsze.
wróbelka - a Ciebie to jakoś osobiście dotknęło co napisała Gabingo...? Jakoś Tobie personalnie to przeszkadza, że było jej przykro po przejechaniu gołębia...?(swoją drogą - to chyba normalne, że było jej przykro...) O co chodzi???
Odpowiedz
Kurwa, wróbelek z jedną nóżką bardziej, sama się przenieś gdzie indziej
Normalnie ciśnienie mi skoczyło 8)
wróbelka napisał(a):przenieście się gdzie indziej i tam zastanawiajcie się nad gołąbkiem, szanuję ból po smierci zwierzaczka, ale (...)
przeczysz sobie....
po drugie to nie tyle chodzi o bol po smierci, a bol przyczynienia sie do smierci, w tym zasadnicza roznica
Carrie napisał(a):wróbelka napisał(a):Gabingo napisał(a):wróbelka napisał(a):uwielbiam zwierzęta, ale chyba przesadzacie, no chyba że wszystkie jesteście min wegetariankami, albo lepiej wegankami - co to żadnemu zwierzaczkowi ani śladu krzywdy nie sprawią...
Bo przecież każdy kotlecik, każda kiełbaska nawet jajeczko kupione w sklepie pochodzą z mało humanitarnych nowoczesnych hodowli, gdzie zwierzęta po prostu cierpią i to na pewno dłużej i bardziej niż ten malutki gołąbek.
skoro szanujesz to po co te wywody ?
a swojego zdania nie mogę mieć?
A musisz je wszędzie wciskać?
cholera to sa pomyje, przenieście się gdzie indziej i tam zastanawiajcie się nad gołąbkiem, szanuję ból po smierci zwierzaczka, ale chyba jest jakaś inna część forum do tego przeznaczona
Gabi .
Wiem, ze ciezko sie z tym oswoic i godzic. No niestety, zwierzaki sa od zawsze, byly przeciez, kiedy jeszcze samochodow nie wymyslono.Sa ufne....albo.....hmmm....no wiesz. Czasem nic na to nie poradzisz.
Co zrobic, cywilizacja... i jej skutki .Wierze, ze to bardzo przezylas, rozumiem.
wróbelka napisał(a):Gabingo napisał(a):wróbelka napisał(a):uwielbiam zwierzęta, ale chyba przesadzacie, no chyba że wszystkie jesteście min wegetariankami, albo lepiej wegankami - co to żadnemu zwierzaczkowi ani śladu krzywdy nie sprawią...
Bo przecież każdy kotlecik, każda kiełbaska nawet jajeczko kupione w sklepie pochodzą z mało humanitarnych nowoczesnych hodowli, gdzie zwierzęta po prostu cierpią i to na pewno dłużej i bardziej niż ten malutki gołąbek.
skoro szanujesz to po co te wywody ?
a swojego zdania nie mogę mieć?
A musisz je wszędzie wciskać?
Gabingo napisał(a):wróbelka napisał(a):uwielbiam zwierzęta, ale chyba przesadzacie, no chyba że wszystkie jesteście min wegetariankami, albo lepiej wegankami - co to żadnemu zwierzaczkowi ani śladu krzywdy nie sprawią...
Bo przecież każdy kotlecik, każda kiełbaska nawet jajeczko kupione w sklepie pochodzą z mało humanitarnych nowoczesnych hodowli, gdzie zwierzęta po prostu cierpią i to na pewno dłużej i bardziej niż ten malutki gołąbek.
skoro szanujesz to po co te wywody ?
a swojego zdania nie mogę mieć?
wróbelka napisał(a):uwielbiam zwierzęta, ale chyba przesadzacie, no chyba że wszystkie jesteście min wegetariankami, albo lepiej wegankami - co to żadnemu zwierzaczkowi ani śladu krzywdy nie sprawią...
Bo przecież każdy kotlecik, każda kiełbaska nawet jajeczko kupione w sklepie pochodzą z mało humanitarnych nowoczesnych hodowli, gdzie zwierzęta po prostu cierpią i to na pewno dłużej i bardziej niż ten malutki gołąbek.
skoro szanujesz to po co te wywody ?
Gabingo napisał(a):wrobelka czy potrafisz uszanowac, ze poraz pierwszy zabilam zwierze, zupelnie niechacy, a calkiem inna mam nature i widzialam jak ten ptak zdychal na moich oczach. czy potrafisz uszanowac, ze byl to dla mnie szok, pewnie dlatego, ze miekka jestem, pewnie bardziej niz Ty ;)
nie musisz rozumiec, wspolczuc czy krytykowac, po prostu uszanuj
szanuje
Gabingo napisał(a):wrobelka czy potrafisz uszanowac, ze poraz pierwszy zabilam zwierze, zupelnie niechacy, a calkiem inna mam nature i widzialam jak ten ptak zdychal na moich oczach. czy potrafisz uszanowac, ze byl to dla mnie szok, pewnie dlatego, ze miekka jestem, pewnie bardziej niz Ty ;)
nie musisz rozumiec, wspolczuc czy krytykowac, po prostu uszanuj
wrobelka czy potrafisz uszanowac, ze poraz pierwszy zabilam zwierze, zupelnie niechacy, a calkiem inna mam nature i widzialam jak ten ptak zdychal na moich oczach. czy potrafisz uszanowac, ze byl to dla mnie szok, pewnie dlatego, ze miekka jestem, pewnie bardziej niz Ty ;)
nie musisz rozumiec, wspolczuc czy krytykowac, po prostu uszanuj
Sądzę, że większość w miarę empatycznych osób zdaje sobie z tego sprawę, tylko co powinny zrobić? Pikietować pod rzeźniami? Wierzę, w to, że sprawdza się metoda małych kroków, współczuję zwierzętom, które mnie otaczają, zaczynam o nie dbać, np. pomagam bezdomnym kotom, potem zaczynam się interesować sprawami szerszymi i w miarę swoich możliwości oddziaływuję na otaczające mnie środowisko. Tak jest ze wszystkim, nie pomożesz całej Etiopi, ale kiedy otworzysz oczy na to, co Ciebie otacza i zaczniesz działać, zacznie to zataczać coraz szersze kręgi
Odpowiedz
Carrie napisał(a):Nabla napisał(a):wróbelka napisał(a):uwielbiam zwierzęta, ale chyba przesadzacie, no chyba że wszystkie jesteście min wegetariankami, albo lepiej wegankami - co to żadnemu zwierzaczkowi ani śladu krzywdy nie sprawią...
Bo przecież każdy kotlecik, każda kiełbaska nawet jajeczko kupione w sklepie pochodzą z mało humanitarnych nowoczesnych hodowli, gdzie zwierzęta po prostu cierpią i to na pewno dłużej i bardziej niż ten malutki gołąbek.
No i? Rozumiem, ze dla Ciebie to wszystko jedno, czy kurczak z fermy czy wlasnorecznie zabity. Czy umrze Twoj wlasny pies czy sasiada. Zero roznicy w emocjach, nie?
Pewnie, że zero. Wszystkie to zimne suki. I do tego hipokrytki
Ale wg mnie przesadzacie i za bardzo sie roztkliwiacie, szkoda gołąbka ale bez przesady.
trochę masz rację, bez względu na to czy to mój pies czy sąsiada - uwielbiam wszystkie, i nie ważne czy widze jego cierpienie czy nie widzę. I to właśnie chciałam powiedzieć od początku.
Uważacie, że po prostu lepiej nie widzieć i nie współczuć tym wszystkim zabijanym w rzeźniach, hodowanych w tragicznych warunkach zwierzętom, które cierpią, boją się i w bólach umierają????????
Pomyślcie, co sie dzieje ze starymi końmi, jadącymi do rzeźni na smaczne kiełbaski, ja wytrzymałam takiego reportażu 30 sekund.....
Nabla napisał(a):wróbelka napisał(a):uwielbiam zwierzęta, ale chyba przesadzacie, no chyba że wszystkie jesteście min wegetariankami, albo lepiej wegankami - co to żadnemu zwierzaczkowi ani śladu krzywdy nie sprawią...
Bo przecież każdy kotlecik, każda kiełbaska nawet jajeczko kupione w sklepie pochodzą z mało humanitarnych nowoczesnych hodowli, gdzie zwierzęta po prostu cierpią i to na pewno dłużej i bardziej niż ten malutki gołąbek.
No i? Rozumiem, ze dla Ciebie to wszystko jedno, czy kurczak z fermy czy wlasnorecznie zabity. Czy umrze Twoj wlasny pies czy sasiada. Zero roznicy w emocjach, nie?
Pewnie, że zero. Wszystkie to zimne suki. I do tego hipokrytki
wróbelka napisał(a):uwielbiam zwierzęta, ale chyba przesadzacie, no chyba że wszystkie jesteście min wegetariankami, albo lepiej wegankami - co to żadnemu zwierzaczkowi ani śladu krzywdy nie sprawią...
Bo przecież każdy kotlecik, każda kiełbaska nawet jajeczko kupione w sklepie pochodzą z mało humanitarnych nowoczesnych hodowli, gdzie zwierzęta po prostu cierpią i to na pewno dłużej i bardziej niż ten malutki gołąbek.
No i? Rozumiem, ze dla Ciebie to wszystko jedno, czy kurczak z fermy czy wlasnorecznie zabity. Czy umrze Twoj wlasny pies czy sasiada. Zero roznicy w emocjach, nie?
uwielbiam zwierzęta, ale chyba przesadzacie, no chyba że wszystkie jesteście min wegetariankami, albo lepiej wegankami - co to żadnemu zwierzaczkowi ani śladu krzywdy nie sprawią...
Bo przecież każdy kotlecik, każda kiełbaska nawet jajeczko kupione w sklepie pochodzą z mało humanitarnych nowoczesnych hodowli, gdzie zwierzęta po prostu cierpią i to na pewno dłużej i bardziej niż ten malutki gołąbek.
Mnie również. Te biedne zwierzęta są tak od nas - ludzi zależne, że nie mogę patrzeć jak dzieje im się krzywda. One nie potrafią się bronić przed okrucieństwem i ekspansją ludzi na ich teren. Serce mi się kraje jak widzę przejechane przez samochód zwierzątka, a najgorsze jest jak ktoś potrąci i jedzie dalej, nawet się nie zatrzyma i nie zobaczy czy to biedne zwierze jeszcze żyje i czy nie potrzebuje pomocy, tylko pozostawia je na pewną śmierc (bardzo często leżące jeszcze na środku ulicy) Ludzie jak się pchają na ulicę, przechodzą w miejscu niedozwolonym to wiedzą co robią a te bezbronne stworzenie nie zdają sobie sprawy z zagrożenia.
Bardzo Ci wspułczuję tego co się stało - zawsze jak wsiadam za kierownicę myślę tylko o tym zeby nie potrącić żadnego ziwrzęcia, bo wtedy chyba bym już nigdy więcej nie wsiadła za kółko :(
dagjes napisał(a):Gabingo napisał(a):juz mi ta moja wrazliwosc lekko bokiem wychodzi, bo nawet filmu z udzialem zwierzat nie moge ogladac, bo zawsze sobie wkrece, ze pies smutny, ze biedna antylopa, ktora lew pozarl. niby to smieszne co pisze, ale ja pozniej godzinami o tym rozmyslam i lzy cisnal mi sie do oczu, bo najbardziej mnie boli cierpienie zwierzat, bo nie mozna czesto temu zarazic, bo im sie nie da wytlumaczyc.
nie potrafie przejsc do porzadku dziennego jak widze lub slysze, ze jakies zwierze jest porzucone, glodne, niekochane, chore, cierpi lub ginie. nie potrafie sobie z tym poradzic :x
Gabingo, ja mam podobnie. I w dodatku bardziej jest mi żal zwierząt niż ludzi
A mnie żal i zwierząt i ludzi. Dzisiaj przejeżdrzałam obok pana który tak biednie wyglądał i jadł jakies rzeczy ze śmietnika..poryczałam się
dagjes napisał(a):Gabingo napisał(a):juz mi ta moja wrazliwosc lekko bokiem wychodzi, bo nawet filmu z udzialem zwierzat nie moge ogladac, bo zawsze sobie wkrece, ze pies smutny, ze biedna antylopa, ktora lew pozarl. niby to smieszne co pisze, ale ja pozniej godzinami o tym rozmyslam i lzy cisnal mi sie do oczu, bo najbardziej mnie boli cierpienie zwierzat, bo nie mozna czesto temu zarazic, bo im sie nie da wytlumaczyc.
nie potrafie przejsc do porzadku dziennego jak widze lub slysze, ze jakies zwierze jest porzucone, glodne, niekochane, chore, cierpi lub ginie. nie potrafie sobie z tym poradzic :x
Gabingo, ja mam podobnie. I w dodatku bardziej jest mi żal zwierząt niż ludzi
mnie tez
Gabingo napisał(a):juz mi ta moja wrazliwosc lekko bokiem wychodzi, bo nawet filmu z udzialem zwierzat nie moge ogladac, bo zawsze sobie wkrece, ze pies smutny, ze biedna antylopa, ktora lew pozarl. niby to smieszne co pisze, ale ja pozniej godzinami o tym rozmyslam i lzy cisnal mi sie do oczu, bo najbardziej mnie boli cierpienie zwierzat, bo nie mozna czesto temu zarazic, bo im sie nie da wytlumaczyc.
nie potrafie przejsc do porzadku dziennego jak widze lub slysze, ze jakies zwierze jest porzucone, glodne, niekochane, chore, cierpi lub ginie. nie potrafie sobie z tym poradzic :x
Gabingo, ja mam podobnie. I w dodatku bardziej jest mi żal zwierząt niż ludzi
dziewczyny :usciski: dzieki, naprawde mnie pocieszylyscie.
dzisiaj swiat wyglada juz inaczej ;) moj synus skonczyl roczek :taniec:
Gabingo (marne pocieszenie, ale..)jak widzisz po przypadku Wiol-ki - bywa duuuuużo gorzej :(
Nadwrazliwość potrafi być uciążliwa. Ja pamiętam czasy, kiedy nie tylko tragedia zwierząt mnie bardzo dotykała, ale potrafiłam beczeć na reklamach whiskasa, widząc ślicznego kotka :/ Więc jak widać różnie to z nami - kobietami bywa....miętkie jesteśmy ;)
Tylko za bardzo wrażliwa.
Pocieszę cię, że ja też rycze na filmach przyrodniczych.Mój mąż twierdzi, że powinnam się leczyć
juz mi ta moja wrazliwosc lekko bokiem wychodzi, bo nawet filmu z udzialem zwierzat nie moge ogladac, bo zawsze sobie wkrece, ze pies smutny, ze biedna antylopa, ktora lew pozarl. niby to smieszne co pisze, ale ja pozniej godzinami o tym rozmyslam i lzy cisnal mi sie do oczu, bo najbardziej mnie boli cierpienie zwierzat, bo nie mozna czesto temu zarazic, bo im sie nie da wytlumaczyc.
nie potrafie przejsc do porzadku dziennego jak widze lub slysze, ze jakies zwierze jest porzucone, glodne, niekochane, chore, cierpi lub ginie. nie potrafie sobie z tym poradzic :x
juz ochlonelam z dzisiejszego szoku....ale jak przypominam sobie widok biedaka, ktory tak jakby pekl na moich oczach, a z rany na moich oczach zaczela leciec krew...myslalam wtedy, ze zapadne sie pod ziemie
czy ja jestem chora, ze tak sie zadreczam ???
laureline napisał(a): a ze boli, to znaczy ze masz dobre serduszko.
i bardzo wrażliwa :usciski:
Nie przejmuj się tak, przecież nie chciałaś tego.
jestem zla na siebie, ze nie uwazalam i czuje sie fatalnie z tym, ze to ja sie przyczynilam do jego smierci :(
w sklepie , przed ktorym parkowalam znalazla sie przemila pani, ktora mnie pocieszala i przede wszystkim zrozumiala czemu mi przykro i czemu placze.
Gołebie mają znikomy odruch samoobronny jakieś debilne sa czy co? ile razy ja bym o mało przejechała takiego. Współczuje
OdpowiedzPodobne tematy