-
mycha526 odsłony: 2884
Nikt nie wie, co jej jest a Saba gaśnie w oczach:(((((
Nikt nie wie, co jej jest a Saba gaśnie w oczach:(((((
ok 3 tyg temu zaczełą gorzej jeść. potem juz nic nie jadłą tylko piła:( nawet miesa nie ruszała. wymiotowała żółcią. kilka wizyt u lekarza, badania krwi ( podejrzewalismy podtruwanie przez sasiada), ale wyniki krwi wyszły super.
kroplowki, antybiotyki nic nie pomagaja:( Saba nic nie je, czasami troche pije wody a dzis u niej byłam to z kojca nawet nie chciała wyjsc:( i wymiotuje chyba woda z domieszka krwi bo wymiociny takie wodno- ciemne:(
Sabunia gaśnie w oczach:( dzis wyjezdzałam od rodzicow, gdzie Saba mieszka i ....pozegnałam sie z nia:( kucałam przy niej, głaskałam po głowie i starałam sie zapamietac jej obraz:(
nie chce,zeby umierałą... nie chce...
a moze ktos z Was miał takie problemy ze zwierzakiem?
Zgłoś koniecznie na policji i dopilnuj,zeby był protokół.A co będzie jeśli zatrute pożywienie wezmie do buzi dziecko?Upieraj się przy protokole,jeśli nie- skieruj skargę do komendanta z powiadomieniem jednostki nadrzędnej(kom.wojewódzki lub stołeczny).A od zbierania dowodów to w tym kraju jest policja i prokuratura a nie obywatel!Poucz tego tumana,bo chyba nie wie gdzie i po co jest.
Przykro mi z powodu Sabuni.To była chyba warfaryna-znosi krzepliwość.Swoją drogą wczesna interwencja ocaliłaby ja.
Mycha, strasznie mi przykro. Trudno sie czyta o tym, jak okrutni potrafia byc ludzie. :(
Moi rodzice tez maja wilczka, i jakis czas temu sasiad grozil, ze go otruje, bo szczeka. Rodzice mieszkaja w domku jednorodzinnym, dookola wszedzie psy. Trudno psu zakazac.. Teraz rodzice pilnuja psa, a mama codziennie chodzi i sprawdza przy plocie, czy jakiegos miesa nie ma..
Przylacze sie do dziewczyn, nie darowalabym sasiadowi. Niech wie, ze musi sie pilnowac. Nastepnym razem, jak przyjda do Was ich kurczaki -sprzedaj. Mecz go policja, jesli jakiekolwiek wykroczenie popelni (bedzie glosniej sie zachowywal, itp.). Do niektorych ludzi trzeba trafiac grozba, a nie prosba.. niestety. :(
mycha526 napisał(a):sekcja nie jest potrzebna. weterynarz na pismie napisał, ze celowe otrucie ogromna ilościa trucizny. ponoc Saba zjadła bardzo duzo:(
a policjant? nie mam dowodow, ze to oni:(
Mycha - a ten weterynarz skad wiedzial o trutce jesli nie robil sekcji?
mycha526 współczuje!
W zeszłym roku "sąsiadka" otruła 2 nasze koty i 5 drugiej sąsiadki.
To były takie nasze dachowce, a raczej podschodowce, ale bardzo udomowione.
Chodziły jakieś osowiałe, a później znajdowaliśmy je z sąsiadką co kilka dni w różnych miejscach
Durna Morderczyni, bez żadnych wyrzutów przyzała się później komuś i przez tego kogoś i jeszcze 5 osób się dowiedzieliśmy, ale oczywiście...nie nie poświadczył. Taka sobie ot masowa ku..a eksterminacja zza płota
Nie cierpię baby!!!
sekcja nie jest potrzebna. weterynarz na pismie napisał, ze celowe otrucie ogromna ilościa trucizny. ponoc Saba zjadła bardzo duzo:(
a policjant? nie mam dowodow, ze to oni:(
tato poszedł do sasiadow- stary uciekł a reszta sie wyparła. tato powiedział, ze wiemy ze to oni, ze na papierze dowod na otrucie
2 lata temu kot nasz tez siemeczył przez jakis czas, tez nie jadł, chudł.... teraz wszuystko łaczy sie w jedna całosc.....
zobaczcie, kogo nam zabrali:(((
http://img384.imageshack.us/my.php?image=obraz095le2.jpg
Na dowody to chyba nie ma co liczyć... Ale zgłosić warto, ślad w papierach
Jeżeli wchodzi to w grę, to pójść z awanti do sąsiadów i powiedzieć im że WIESZ. Co głupsze, jeżeli to kołki, to mogą się przyznać (wiem, że to nie historia szpiegowska, ale można spróbowac nagrać wtedy dowód jakiś tam jest)
i z czystej zemsty zycie uprzykrzyć jak tylko można, pole działalności szerokie.
Chyba nie potrafiłabym darować i zapomnieć.
Mycha współczuje, wiem co to znaczy potrzeć na cierpiące zwierze i nie potrafić mu pomóc :(
A sąsiada :axe:
ze stratą Saby jakoś łatwiej byłoby mi sie pogodzic, gdybym wiedziała, ze ona po prostu byłą na cos chora i odeszła. ale Sabunia była młoda, silna, zdrowa i przez tych jełopów umierała w strasznych cierpieniach tyle czasu:((( tego nie moge darowac, tego jej cierpienia
gdybysmy wczesniej wiedzieli co jej jest, moze moznaby jej jeszcze jakos pomoc,albo chociaz skrócic cierpienie..wczoraj byłam u rodzicow, Saba wyszła ze mna do ogrodu, połozyła sie na trawie i dawała sie głaskac, patrzyła na mnie tyi biednymi oczami... a sasiad szedł i czesc mi powiedzial.... matko, gdybym wiedziała....:((((
xandra napisał(a):no to masz podstawy jak najbardziej, ale czy była tam jakas dziura ze one przechodziły?
pies długo bywał sam na podwórku?
wspołczuje straty :(
dziura miedzy sztachetami w płocie. pies nigdy nie chodził sam, zawsze był z kims.
pewnie pod płotem rzucili mieso z trutka a Saba zjadła:( dzis zadzwonie do znajomego policjanta, co moge zrobic
Sabunia umarła dziś przed południem:( jeszcze rano brat zawiozł ja na kolejne badania.nie doczekała ich wyniku.... umarłą w swoim domku:(
przyczyna? prosta- zamordowali ją nasi sąsiedzi bo.... poszarpała im kilka kurczaków, które wlazły na nasze podworko. nie ich, tylko nasze!!!
podawali jej trutke na szczury. Saba meczyła sie 3 tygodnie
nie ppodaruje im tego!!!!!!!!!!!!!!!!
A prześwietlenia?? Trzeba ja koniecznie prześwietlić, może ma gdzies guza, ktorego można wyciąć. Badanie krwi to tylko podstawowe badanie, dziwie sie ze lekarz nie kazal zrobić wszystkich mozliwych badan
Odpowiedzja jeśli jeden lekarz nie wie co jest, zmieniam lekarza, choć najlepiej mieć zaufanego. U mnie jest tak, że jeżeli coś takiego dzieje się ze zwierzakiem, to zostawiają go w klinice na obserwacji i tam wykonują wszystkie badania, jedno wiem, nie czekałabym bezczynnie......
OdpowiedzPodobne tematy