-
Gość odsłony: 2495
Lunatyk
Wiecie co... nie wiedziałam gdzie to napisać, zastanawiałam się czynie w Łyk humoru ;)
Mąż własnie drzemie na kanapie nagle usiadł i zaczął sie rozglądać, zaglądac pod poduszki itd.
Pytam
-czego szukasz kochanie?
- tych... no... nosidełek, chust, no takich... no wiesz
:o
-a gdzie ty ich szukasz?
-no po mieszkaniu się rozglądam
-a po co ci one?
-no jestem ciekawy czy maluch (czyli nasza córeczka) będzie je jadł :o czy są może jakieś zamienniki... i czy maja te same właściwości :o
-że co?!?!?!
-no nic nie ważne... szukam poprostu tych siatek z oczkami
Po czym położył się właśnie i dalej chrapie lol
Macie też czasem takie akcje?
Bo ja ciągle... powinnam kupić sobie dyktafon bo jak on sie budzi to mi nie wierzy 8)
Mój mąż wczoraj o 4 nad ranem ni z tego ni z owego wstał, wziął swoją poduszkę, koc i kota ( ) i poszedł spac na kanapę do salonu. :o
Byłam nieprzytomna by pytać o co chodzi, wiec przyjęłam to tylko do wiadomosci i poszłam spać dalej.
Rano mąż tłumaczy:
- "Wiesz, sniło mi się że sama lub z kimś obcym pojechałas oglądać hodowlę dorszy ), a mnie nie tylko nie wzięłaś co nawet nie zapytałas i nie poinformowałaś. A ja tak chciałem to zobaczyć. No wiec tak się zdenerowałem, ze się stwierdziłem ze ani ja ani kot ze zdrajczynią spać w jednym łóżku nie będziemy"
lol
śmieszne historie, ja też ciągle gadam przez sen ale i chodzę:) i tez jest sie z czego posmiac
i wszytsko ładnie fajnie jak sie jest u siebie w domu (bo nawet na spiaco chodzac po mieszkaniu zna sie rozkład mebli i pomieszczen i raczej zadnej krzywdy sie sobie nie zrobi).
ja niestety mialam kiepska przygode, spałam poza domem i w nocy lunatykowałam i niestety sie o cos potknęłam albo co, w kazdym badz razie niefortunnie upadłam , rozwaliłam sobie twarz nad okiem, straciłam na chwilke przytomność, a koniec końców wylądowałam w szpitalu
generalnie lunatykowanie i takie nocne gadanie spowodowane jest przezywanie jakis zdarzen w nocy, robi sie rezonans magnetyczny i wtedy widac jakie sa nieprawiedliwosci w falach, i leczy sie to farmakologicznie
Przypomniała mi się jeszcze "przygoda" ;) kolegi.
Miał wtedy może 10 - 12 lat i spał w swoim pokoju, a jego rodzice siedzieli w kuchni i rozmawiali ze znajomymi, którzy przyszli z wizytą.
Nagle do kuchni wszedł on z zamkniętymi oczami i - zanim ktoś zareagował - otworzył kubeł na śmieci, nasiusiał do niego i poszedł spać do swojego pokoju nie budząc się...
Inny kolega uczył się do egzaminu, czy zaliczenia z historii sztuki i na obozie narciarskim każdej nocy nagle siadał na łóżku z zamkniętymi oczami i deklamował "współspaczom" całe ustępy podręcznika o baroku, renesansie itp.
Którejś nocy znowu nagle siadł, ale zamiast zacząć wykład powiedział tylko b.stanowczym głosem "Jeśli będziesz tak dalej postępować, to ci utną palec!" i spokojnie spał dalej...
ale sie usmialam lol
moj maz dzisiaj w nocy tez mial niezle akcje
:D
A: Dostalem sie?
Ja: A gdzie miales sie dostac?
A: Przyjeli mnie do You Can Dance?
Ja: :D :D :D
A: Bo wlasnie tanczylem a ty kazalas mi się wykąpać (z pretensja w glosie)
i poszedl spac lol lol lol
Na ten temat to mogłabym wypracowania pisać, mój eks był lunatykiem z prawdziwego zdarzenia.
Jedna z jego akcji- godzina 3 w nocy zrywa się z łóżka, biegnie przez pokój, staje w drzwiach balkonowych (wszystko to robi wydając z siebie ogłosy jadącego samochodu) i krzyczy- "zahamowałem, ale kur.... kradną samochód sąsiada". To ja pędzę do tego okna, żeby spojrzeć co z tym samochodem. Oczywiście żadnych złodziei nie ma. Mówię mu, żeby kładł się spać. "Będę tak tu stać, bo oni wtedy nie odjadą i samochód zostawią". Więc proszę drugi raz, żeby położył się. A on: "Ty sobie możesz iść, ja zostaję, w końcu strażnikiem jestem i nie zamierzam czekać z założonymi rękami, aż nam wszystkie auta rozkradną". Po czym usiadł w fotelu i zasnął.
Mniej śmieszne były akcje, gdy śniło mu się, że coś połknął i zaczynał sobie ręce do buzi pchać z nadzieją, że coś wyciągnie, a przy okazji hafcik nie raz się przytrafił.
Oleta napisał(a):Ja kiedyś (dawno, dawno... ;) ) zasnęłam z walkomanem na uszach, a potem wstałam przez sen i schowałam go...do lodówki! Rodzina miała rano ubaw, gdy obok serka i pomidorka znaleźli w lodówce mojego walkmana!
A raz obudziłam się w kuchni stojąc z butelką oleju w ręku... Dobrze, że nie zaczęłam czegoś smażyć przez sen! :o (trochę to irytujące, a nawet niepokojące, że robi się jakieś takie niekontrolowane akcje...)
Za to moja kuzynka spadła kiedyś przez sen z antresoli w domku letniskowym (około 2 i pół metra!). Pomamrotała coś, wlazła na antresolę po schodach nie budząc się i spała spokojnie do rana. A rano nie wierzyła, że coś takiego jej się przydarzyło... :o
Przypomniala mi sie sytuacja mojej kolezanki,ktora byla z chlopakiem w domku letniskowym.Spali na gorze lozka pietrowego.Ona od sciany.Nie wiedziec czemu jej chlopak przez sen chcial ja przerzucic przez siebie i wyrzucic z tego lozka.Podobno bala sie strasznie,bo on silniejszy i nie dalo sie go obudzic lol
Ja kiedyś (dawno, dawno... ;) ) zasnęłam z walkomanem na uszach, a potem wstałam przez sen i schowałam go...do lodówki! Rodzina miała rano ubaw, gdy obok serka i pomidorka znaleźli w lodówce mojego walkmana!
A raz obudziłam się w kuchni stojąc z butelką oleju w ręku... Dobrze, że nie zaczęłam czegoś smażyć przez sen! :o (trochę to irytujące, a nawet niepokojące, że robi się jakieś takie niekontrolowane akcje...)
Za to moja kuzynka spadła kiedyś przez sen z antresoli w domku letniskowym (około 2 i pół metra!). Pomamrotała coś, wlazła na antresolę po schodach nie budząc się i spała spokojnie do rana. A rano nie wierzyła, że coś takiego jej się przydarzyło... :o
Mój mąż też ma czasem niezłe fazy. Budzi mnie ostatnio w środku nocy:
G: straszne rzeczy mi się śnią - gremliny i rózne stwory, które mnie atakują.
Ja obudzona wysłuchałam roztrzęsionego chłopa ;) i poszłam do toalety, wracam, a światło w pokoju sie świeci.
Ja: - gasić, czy też idziesz do WC?
G: nie gaś!!! światło je zabija!
I usnął :o Rano nic nie pamiętał :P
aaa prawie się popłakałam ze śmiechu lol
a mąż mi oczywiście nie wierzy że wczoraj gadał 8)
Kiedyś pojechaliśmy do Zakopanego i kładziemy się spać. Ja czytam sobe jescze książkę a mąz nagle odwaraca się przystawia mi łokieć do szyi i z taką napiętą ręką jak by chciał mnie lać zaczyna:
-gdzie są światła?
- :o jakie światła
-no czerwone, bo oni przyszli po światła
- :o :o
-ale my im nie oddamy, bo one sa nasze
- :o :o :o
Przestraszyłam się nie na zarty... bałam się światło zgasić!!
Ale to wszystko przez czeską wódkę, którą dzień wcześniej pili z kolegą lol bo raczej nie bywa wtedy agresywny
Ja też gadam od rzeczy, ale jak zasypiam, a mąż cos do mnie jeszcze mówi lol
Odpowiedz
mieszkam jeszcze z rodzicami i bratem, z którego to właśnie mam czasem niezły ubaw:
czasem w nocy lunatykuje, nawet rozmawia ze mną. nie raz już się zdarzyło, że wstawał z łóżka i przechadzał się po pokoju. raz nawet wstał podszedł do wieży (ja to wszystko widziałam bo nie spałam jeszcze) i znalazł przy niej moja ulubioną płytę i wyniósł z pokoju :P z reguły jednak "tylko" rozmawia przez sen :D
Mnie kiedys (jak bylam mala) Babcia z mamą sciagnely z klatki.
Mialam przeziebiony pecherz i co chwile latalam do lazienki.Lazienka byla po prawej stronie,a drzwi wejsciowe po lewej.W polsnie zamiast do lazienki,wyszlam na klatke :D Na szczescie zdazyly mnie obudzic ;)
Moj brat przez wiele lat opowiadal to moim chlopakom .
Poza tym w 1 klasie podstawowki wstawalam z rekoma przed soba recytowalam wiersz,ktory mialam sie nauczyc na drugi dzien do szkoly,albo spiewalam piosenki ..spiac oczywiscie :D
Ja niedawno kazałm kłaść się męzowi jak bigos.
- Jak???
- No, jak bigos! ;)
mój mąż też tak ma, a i mnie się zdarzy ;) niestety jak on zaczyna gadać to ja zazwyczaj zbyt zaspana żeby ciągnąć temat - o ile sie obudzę... bo jak nie, to bywa ciekawie - jak w czasie sesji poprawkowej mieszkaliśmy z moją siostrą to podobno sobie w najlepsze potrafiliśmy w nocy konwersować lol podobno kiedyś "po śpiochu" do kibelka łaziłam - nawet światła nie zapalałam - ale to jak młoda byłam, teraz musiałabym nad małżem przeleźć, to się raczej obudzę lol
Odpowiedz
Aaa, padłam :D:D
kontrola nad kotletami :)
Też miałam z mężem nocne rozmowy. Co ciekawsze kiedyś z byłym też :o
Z M. często tak mam :D
Którejś nocy budzi mnie szarpiąc za ramię. Siedzi na łózku.
M: gdzie są wiadra?
Ja: jakie wiadra?
M: no wiadra z kamieniami
Ja: jakie wiadra z kamieniami?
M: no przeciez mówie wiadra z kamieniami, trzeba je wstawić do lodówki
Ja zaczynam sie smiać
M: no i z czego sie śmiejesz?
Ja: z Ciebie i wiader
M: jakich wiader? budzisz mnie w środku nocy i gadasz coś bez sensu o jakiś wiadrach :o :D
Połozył sie i poszedł spać. Rano nic nie pamiętał.
Ja podobno kiedyś (miałam z 16 lat) wstałam w nocy, poszłam do łazienki, usiadłam na wannie i zaczełam myc nogi. Innym razem poszłam do babci do pokoju i zaczęłam jej wywalać rzeczy z szafek bo szukałam swoich majtek :D
Alix, padłam
Rozmowa w nocy po smażeniu kotletów:
ja - Kochanie...?
mąż - słucham
- nie mówi się słucham, tylko urząd statystyczny.
- dlaczego?
- żebym miała kontrolę.
- nad czym?
- nad kotletami
- nad czym?!
- nad kotletami w całej Polsce...nie mam kontroli nad kotletami... 8)
Pimpek napisał(a):Macie też czasem takie akcje?teraz rzadziej, ale dawniej moi współlokatorzy (bądź rodzina) mieli ze mną takie akcje często ;)
taki mój urok 8)