• Gość odsłony: 8766

    Zapylony Dziubek

    Nie wiem gdzie się z moim wątkiem podziać -bo nie chcę na przygotowaniach -tam jest tyle dziewczyn z nadzieją i rozpływających się nad cudem zajścia ciążę,
    nie chcę na jestem w ciąży -bo tam jest tyle dziewczyn z nadziejami i radosnymi wiadomościami i rozpływającymi się nad cudem ciąży
    nie chcę na wątliwościach, bo tam dziewczyny mają głównie finansowo-pracowe obawy -o ja niewdzięczna! żadnych takich !!

    nie chcę im robić przykrości
    a życie jest cholernie nie sprawiedliwe. mam takie wrażenie czytając od dawna o tym jak dziewczyny walczą o dziecko i wciąż nie mogą się doczekać
    a inne zachodzą od tak i jeszcze mają czelność mieć wątpliwości

    no ale nic nie poradzę, że nie mam takiego instynktu macierzyńskiego jak niektóre dziewczyny, które całe życie wiedzą, że chcą mieć dziecko.

    mi jest dobrze tak jak jest -we dwoje+pies. (a jeseśmy już 10 lat razem)
    nie czuję pustki czy czegoś takiego. no po prostu nie czułam nigdy, że chcę dziecko.
    rodziny narzekały, że jeszcze nie, znajomi wciąż pytali -kiedy i kiedy.....

    ale ponieważ ja nie czułam potrzeby (oboje właściwie nie czuliśmy) no to, pytaliśmy siebie -po co już?

    jestem w 9 tygodniu
    moja ciąża nie była właściwie zaplanowana -po prostu 3 lutego powiedzieliśmy sobie-a tam... i tak nic z tego nie będzie ;)

    poszłam na rutynową wizytę do gina i wchodząc na pilota mówię -Panie doktorze jest minimalna szansa (bo miałam od 3 tyg napięte piersi, no i w pamięci ten jeden wieczór ;) -ale od pół roku miewałam przed okresem po 2 tyg takie) a poza tym u nas jak nie będzie wpadki, to nigdy isę nie zdecyduję na dziecko.

    no i on jeszcze się śmiejąc sprawdza no i za sekundę widzę zaciążony pęcherzyk.

    nie powiem, że nie byłam w szoku -najpierw musiałam zrozumieć co się dzieje i co usłyszałam. gapiąc się na widoczną przecież ciążę zapytałam go chyba z pięć razy -Ale na prawdę?

    lekarz coś tam jeszcze mówił ale zupełnie nie wiem co. pamiętam tylko, że powtarzał mi -niech pani przyjdzie z mężem lol

    oczywiście powiedziałam mężowi. wieczorkiem dostał te tycie skarpetki (w kolorze żółtym), bilecik z gratulacjami dla strzelca wyborowego oraz usg.

    no wiadomo, że się ucieszył -bo cyt: "jak nie teraz to kiedy" i wogle, w końcu R jest po 30 ja tuż przed.

    nasi rodzice dowiedzieli się w święta na wspólnym obiadku. oczywiście rodzina oszalała. nareszcie i wogle.....

    no dobra na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że się cieszę. powoli akceptuję i godzę się z losem ;)
    to znaczy ja wiem, że jak się pojawi, to będę kochać i wogle. i się cieszyć. ale na razie nie ma.

    Poza tym nie uwazam ciąży za błogosławiony stan. od ponad 3 tygodni cały czas czuję żołądek. mam skurczony i napięty brzuch. strasznie długo poza tym tygodnie lecą. wiem od niecałego miesiąca a wydaje mi się ,że już ze 3 jestem w.
    nie żeby mi się spieszyło.
    wogle uważam, że to błogosławieństwo, że ciąża trwa 9 miesięcy. jest czas żeby się przygotować psychicznie.

    tylko niech mi nikt nie mówi, że jestem niewdzięczna i że nie mogło mnie spotkać nic lepszego niż posiadanie małego Alienka w ciele. bo usiekę!

    na szczęście mama mówi, że miała podobne odczucia i że do dnia porodu nie mogła uwierzyć, że jest w ciąży a ponieważ była i jest super mamą -jest nadzeja dla mnie -że nie będę wyrodną matką ;)

    uff... no to ogłosiłam wieść o ciąży

    Odpowiedzi (151)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-05-23, 07:17:45
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-05-23 o godz. 07:17
0

Dziubas śpisz?

Odpowiedz
Gość 2010-05-04 o godz. 23:30
0

dziubek napisał(a): a z wakacji w tropikach zrezygnować nie chcę lol lolNo i słusznie lol To IMO lepsza opcja niż odwrotna ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-04 o godz. 10:47
0

łoż kurna chata :o normalnie mi 2,5 strony naprodukowałyście hihihi

ja to z tych wyrodnych matek będę

dziecka jeszcze na świecie nie ma a ja już mu ciuchy w lumpeksie kupuję a z wakacji w tropikach zrezygnować nie chcę lol lol

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 10:48
0

lol ... mam nadzieję, że Dziubek nam wybaczy

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 08:49
0

dobra dziołchy sio! nie rozwalamy dziubkowi wątku

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-05-02 o godz. 08:47
0

Cyca nie, bo pewnie pokarm zbyt chudy, albo go za mało. A smoczka nie chce?

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 08:01
0

Carrie napisał(a):kurczak napisał(a):Carrie napisał(a):silenca napisał(a):wbiłabym zęby w aortę komuś kto by mnie radą o mojej nerwowości uraczył
A podobno trzeba wyluzować 8)
Jasne - jest to najlepsza rada na wszystko 8) Można jeszcze wyjechać na urlop w góry lol
I koniecznie sprawdzić, czy dziecko skoku rozwojowego nie ma.. bo może dlatego takie nieznośne 8)
e tam - pewnie głodne jest albo mu za ciepło. 8)
Cyca trzeba dać. :lizak:

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 07:55
0

kurczak napisał(a):Carrie napisał(a):silenca napisał(a):wbiłabym zęby w aortę komuś kto by mnie radą o mojej nerwowości uraczył
A podobno trzeba wyluzować 8)
Jasne - jest to najlepsza rada na wszystko 8) Można jeszcze wyjechać na urlop w góry lol
I koniecznie sprawdzić, czy dziecko skoku rozwojowego nie ma.. bo może dlatego takie nieznośne 8)

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 07:54
0

Carrie napisał(a):silenca napisał(a):wbiłabym zęby w aortę komuś kto by mnie radą o mojej nerwowości uraczył
A podobno trzeba wyluzować 8)
Jasne - jest to najlepsza rada na wszystko 8) Można jeszcze wyjechać na urlop w góry lol

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 07:34
0

silenca napisał(a):wbiłabym zęby w aortę komuś kto by mnie radą o mojej nerwowości uraczył
A podobno trzeba wyluzować 8)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-05-02 o godz. 02:56
0

no,no ... takich super rad też słuchałam nie raz ... nie no bez przesady, akurat na kolki to nie działa ... i na oduczanie od smoka też ... moje pozytywne nastawienie umarło po 2,5 godzinach wycia, zanoszenia się i udawania przez Jago duszenia, dałam tego smoka, zasnęła jak aniołek ... ale po 15 minutach poszłam wyrwać schować głęboko, o! ... to był już trzeci dzień cyrków ... wbiłabym zęby w aortę komuś kto by mnie radą o mojej nerwowości uraczył lol

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:47
0

silenca napisał(a):wiśniowy może być?

Oooooo!!!!! Wiśniowy bardzo lubię :lizak: Mniam. 8)

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:46
0

Hehe, jak dla mnie luz. :D
W sumie bezpośrednio do Ciebie nie piłam ;) Tak mi się tylko nasunęło, wspominkowo, bo nie raz słyszałam, że Maciek miał kolki, bo ja za nerwowo reaguję na pewno i on to wyczuwał

I sorry Dziubek za rozwalanie. :P

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:46
0

wiśniowy może być?

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:42
0

ee jak chcą perwera to kisiel ... hmmm czy my nie rozwalamy Dziubkowi wątku ? ;)

Bo widzisz Skrzaciku, ja przedawkowałam te książki, że wiara w sukces da Ci sukces ;) ... a Ciebie nie śledzę, bo nie czytam aż tyle g. ... także nie będę Cię częstować odkryciami w stylu ... pozytywne nastawienie lekiem na małego rozrabiakę ... także nadinterpretacji mówię nie :P

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:34
0

silenca napisał(a):...także jak coś masz do mnie to choć na solo 8) ;)
Dawaj ;) :P

naturella napisał(a):Do kisieluuuuuu! 8)
Tylko nie truskawkowy i nie z cytrusów, bo Maciek jest uczulony 8) lol

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:33
0

perwera się marzy ? 8) lol

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:29
0

Do kisieluuuuuu! 8)

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:28
0

Skrzacik ale Ty tak dalej te małymi literkami w tym kontekście co zrozumiałaś, w sensie do mnie ?
..no może teraz ja mam uderz w stół ;) ... ależ ja nie twierdzę, że nastawienie matki = fakty dokonane dziecka, daleka jestem od twierdzenia, że wyluzowane optymistyczne mamy mają idealne dzieci, a najdalej jestem od twierdzenia, że kwestia nieprzejmowania się ma wpływ na kolki dziecka lol ... a kolkami los też mnie doświadczył ;) ... także jak coś masz do mnie to choć na solo 8) ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:25
0

Madeleine napisał(a):
Ale tak serio to bardziej od Matki Dziecka Idealnego wkurza mnie model niezorganizowany, narzekający na wszystko bez obiektywnych przyczyn. Kurczę, a jak mają sobie radzic matki więcej niż jednego dziecka, które nie mają w dodatku babc do pomocy?
Widzę, ze poznałaś moją szwagierkę? 8) lol
Pozbyła się swojego dziecka wywożac je do swoich rodziców i odwiedzając je tylko w weekendy, bo nie przeciez nie jest możliwe bycie rodzicem gdy się pracuje.
Na dodatek okazuje się ze ponad rok czasu to trochę za mało, by zaplanowac sobie wykończenie mieszkania, no bo przecież ma się dziecko i nie ma się czasu lol
to tak przy okazji mi się ulewa, bo na dniach jest dzień dziecka. 8)

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:21
0

Ja nie sprzątam i nie gotuję 8) Ale siedzę w necie. lol

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:21
0

Madeleine napisał(a):Carrie napisał(a):Madeleine napisał(a):Ale tak serio to bardziej od Matki Dziecka Idealnego wkurza mnie model niezorganizowany, narzekający na wszystko bez obiektywnych przyczyn.
No a jak obiektywne przyczyny są? 8)
to po prostu słucham lol
lol

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:20
0

Madeleine napisał(a):Kurczę, a jak mają sobie radzic matki więcej niż jednego dziecka, które nie mają w dodatku babc do pomocy?
To ja, to ja lol

Mnie niepomiernie wkurzają Matki Wiecznie Zajęte, co to nie mają czasu na nic (sprzatanie, gotowanie, czytanie, oglądanie filmów, bzykanie się z mężem, siedzenie w necie) bo "dziecko im nie pozwala". Czuję się wtedy normalnie gorsza, że korzystam z internetu, mając dwójkę dzieci

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:20
0

Carrie napisał(a):Madeleine napisał(a):Ale tak serio to bardziej od Matki Dziecka Idealnego wkurza mnie model niezorganizowany, narzekający na wszystko bez obiektywnych przyczyn.
No a jak obiektywne przyczyny są? 8)
to po prostu słucham lol

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:18
0

Madeleine napisał(a):Ale tak serio to bardziej od Matki Dziecka Idealnego wkurza mnie model niezorganizowany, narzekający na wszystko bez obiektywnych przyczyn.
No a jak obiektywne przyczyny są? 8)

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 02:17
0

To chyba dzieci wegetariańskie, albo matki z uszkodzonym węchem lol

Ale tak serio to bardziej od Matki Dziecka Idealnego wkurza mnie model niezorganizowany, narzekający na wszystko bez obiektywnych przyczyn. Kurczę, a jak mają sobie radzic matki więcej niż jednego dziecka, które nie mają w dodatku babc do pomocy?

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 01:41
0

Tak chciałam tylko dodać, iż cieszę się, że miałam okazję obserwować wzrastania Maksa Nat od samiuśkiego początku i dzięki temu wiem co mnie czeka i jestem psychicznie przygotowana i pogodzona z losem. lol

A z tymi różanymi kupskami, to też znam takie mamusie :P

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 01:35
0

Madeleine napisał(a):Carrie napisał(a):Tak. Ale są też takie "matki polki", co są idealne pod każdym względem, dziecko mają cud miód malina i do szału doprowadzają te, którym czasem nerwy puszczają
Hmmm, ja znam raczej (nieliczne zresztą) przypadki z pierwszej grupy, co to na tyłku nie usiedzi, ale dziecka na krok na placu zabaw nie odstąpi.
A no widzisz. A ja znam niejedną taką, co mi będzie wmawiać, że kupska cudnie pachną różami, że nigdy się nie jest zmęczonym jak się kocha, bo przecież dla takiego Maluszka to wszystko i wszystko mu się wybacza.. hipokryzja jak dla mnie ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 01:32
0

Mad, ja wolę powiedzenie "każdy ma takie dziecko, z jakim może wytrzymać" 8) Czuję się wtedy wybrana, hłe hłe lol

A tak serio, serio, to ja się już pogodziłam z tym, że mam TAKIE dziecko. Czyli absorbujące 24 godziny na dobę, które nie pozwala o sobie zapomnić nawet na chwilę. Ale to pogodzenie się z losem trochę trwało... i nadal mam chwile żalu, dlaczego to akurat na mnie musiało trafić. Najczęściej rozczulam się nad sobą wtedy, gdy widzę grzecznych chłopców, idących z mamą za rękę na spacerze ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 01:28
0

kurczak napisał(a):Skrzacik - powinnaś wyluzować 8)
Sęk w tym, że ja już wyluzowałam 8) lol

I Skrawek, życzę z całego serca, żeby Ci się trafiło dziecko-aniołek. Serio, serio. :P
Ja całą ciążę byłam jakoś wewnętrznie przekonana, że będę miała tzw. "silikona" ;) I byłam wyluzowana jak rzadko. Niestety... :P

Teraz to jest "luz blues" 8) Za to pierwsze 6 miesięcy to był KOSZMAR (i to nie ze względu na "charakterek" Maćka, ale ze względu na jego potworne kolki, które trwały 24 godziny na dobę, w takiej sytuacji trudno jest wyluzować, więc niestety zawsze będę czuła na tym punkcie). Choć pewnie się zaraz dowiem, że gdybym się tak bardzo nie przejmowała, to by tych kolek nie miał. Jak to w tym przysłowiu "syty głodnego nie zrozumie"

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 01:25
0

Carrie napisał(a):Tak. Ale są też takie "matki polki", co są idealne pod każdym względem, dziecko mają cud miód malina i do szału doprowadzają te, którym czasem nerwy puszczają
Hmmm, ja znam raczej (nieliczne zresztą) przypadki z pierwszej grupy, co to na tyłku nie usiedzi, ale dziecka na krok na placu zabaw nie odstąpi.

Ale - jak to kiedyś Natalia25 powiedziała, każdy ma takie dziecko, na jakie zasługuje ;) I odwracając zdanie - na jakie sobie pozwala.

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 01:22
0

Skrawku, generalnie masz rację. Ale ja się zawsze miałam za osobę psychicznie silną, odporną, fizycznie też rozwiniętą jak trzeba - a kilkutygodniowy Maks doprowadzał mnie to stanu totalnej degrengolady psychicznej, rozkładku fizycznego i marzeń o ucieczce:) Po prostu czasami jest to tak ogromne zmęczenie fizyczne, połączone z niewyspaniem, zjazdem hormonalnym, obolałym ciałem i duszą;) że ciężko nie narzekać... a zawsze miałam pozytywne podejście do życia, baaa, twierdziłam, że takie ma się życie, na jakie się człowiek nastawi. I że wszystko można, trzeba tylko chcieć. No i taki 3,5 kilogramowy człowiek totalnie mi to zweryfikował.

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 01:02
0

Madeleine napisał(a):eee, no ale same przyznajcie, że są takie matki, które po prostu lubią byc zarobione i się umęczyc 8)
Tak. Ale są też takie "matki polki", co są idealne pod każdym względem, dziecko mają cud miód malina i do szału doprowadzają te, którym czasem nerwy puszczają

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 01:01
0

eee, no ale same przyznajcie, że są takie matki, które po prostu lubią byc zarobione i się umęczyc 8)

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 00:56
0

no dziecko ma prawo. wyć przez całą modlitwę eucharystyczną na przykład ;) (moja wina ofkors, wyluzowałam aż za bardzo, 20:30 to nie jest dobra pora mszy dla dwulatka, ale co ja zrobię, że właśnie na 20:30 robiliśmy oprawę...)

a matka ma prawo nie wyrabiać nerwowo, nie? i CZASEM ponarzekać. lepiej na forum czy gdzieś tam niż w obecności dziecka.

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 00:49
0

A to nie jest też trochę tak, że jeśli ktoś jest generalnie "narzekaczem" w życiu to i na dziecko będzie narzekać?

Generalnie zawsze pewnie można znaleźć coś na co można popsioczyć, tylko, że dziecko ma prawo plakać, być niegrzeczne, rozrabiać, stawiać się, buntować. W końcu ono też ma swój charakterek za który nie można się obwiniać.

I wiem wiem-zaraz powiecie, że TERAZ tak mówię lol

Odpowiedz
Gość 2010-05-02 o godz. 00:05
0

Silenca lol Ja myślałam do niedawna, że jestem maksymalną pesymistką, jak chodzi o dziecko. Jak mi ktoś opowiadał cokolwiek, to sobie w duchu myślałam "co ona wie o problemach z dzieckiem" - bo przecież to moje jest najszybsze, najbardziej rozbrykane, najbardziej problemowe ze spaniem, jedzeniem i innymi rzeczami. Pesymistka jak nic. Ale teraz już nie wiem, co mam myśleć, bo jak mi ktoś opowiada o problemach z dzieckiem, to sobie myślę "ale ja mam szczęście, że Ola taka nie jest" 8) Rozdwojenie jaźni jak nic:)

Odpowiedz
Gość 2010-05-01 o godz. 22:53
0

aha i kwestia podejścia to raczej wpływu na dziecko nie ma lol, za to na poczucie, że sie panuje nad wszystkim i jest dobrze owszem ... więc niestety jak nie śpi w nocy to nie Twoja wina
;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-01 o godz. 22:43
0

no zdecydowanie, Skrzacik ale ja nie pisałam o Tobie, a tu widzę uderz w stół a nożyce się odezwą ... nie chciałam nikogo urazić, poza tym ja piszę o osobistych wrażeniach , no niestety jak widzę stękającą matkę to czasem tak myślę jak napisałam, nie porównuję tego do netu, gdzie nie lecisz z każdą dobrą nowiną, za to częściej masz ochotę się wypłakać, więc trudno o obiektywną ocenę, ja żadnej z Was nie oceniam

Odpowiedz
Gość 2010-05-01 o godz. 22:24
0

Skrzacik - powinnaś wyluzować 8)

Odpowiedz
Gość 2010-05-01 o godz. 08:09
0

Taaaa..... to na pewno kwestia mojego podejścia Jak ja lubię takie gadki
A, to, że nie śpi w nocy, to też na pewno moja wina

Odpowiedz
Gość 2010-05-01 o godz. 04:31
0

Głowa do góry, ja uważałam i uważam, że mam cudny egzemplarz, czasem jak spotkam jakąś mamę co gada, że już nie może, że strasznie, że masakra i opowiada mi ze szczegółami co to nie robi jej dziecko ... że straszny bunt ... to po namyśle stwierdzam, że moja też tak robi, tylko dla mnie to cudne jest, bo przecież ona ma prawo coś ode mnie chcieć i wymagać, ma prawo do bycia trochę samodzielną ... także też kwestia nastawienia ... choć nie powiem, bo czasem na placu widuję "perszingi" co nie nadarzyłabym biec lol jakby Jago taka była

Odpowiedz
Gość 2010-05-01 o godz. 02:31
0

Ale momento, momento, zawsze może się trafić taka moja Ola. Wtedy życie naprawdę może być fajne 8) I tego proszę się trzymać:)

Odpowiedz
Gość 2010-05-01 o godz. 02:06
0

Oj... chociaz może lepiej mieć złudzenia i być wyluzowanym. Przynajmiej ciąża jest wtedy fajna ;) a potem... a potem i tak będzie co ma być...

Odpowiedz
Gość 2010-04-29 o godz. 08:15
0

Będzie dobrze, grunt to nie dać się wkręcać nawiedzonemu otoczeniu ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-26 o godz. 08:33
0

Carrie napisał(a):Skrzacik napisał(a):Jak ja Wam zazdroszczę tych złudzeń :Hangman: 8)
Cicho 8) Niech sobie marzą lol
jeszcze zobaczymy ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-26 o godz. 08:16
0

Carrie napisał(a):Skrzacik napisał(a):Jak ja Wam zazdroszczę tych złudzeń :Hangman: 8)
Cicho 8) Niech sobie marzą lol
najbliższe moje maerzenie to żeby młode pozwoliło objeść się na Wigilię 8)

Odpowiedz
Gość 2010-04-26 o godz. 06:54
0

Skrzacik napisał(a):Jak ja Wam zazdroszczę tych złudzeń :Hangman: 8)
Cicho 8) Niech sobie marzą lol

Odpowiedz
Gość 2010-04-26 o godz. 06:53
0

Jak ja Wam zazdroszczę tych złudzeń :Hangman: 8)

Odpowiedz
Gość 2010-04-26 o godz. 05:30
0

ale zara, chwiluńka, momenciczek -może nam tak odwali, no takie z nas matki polki się zrobią, że będziemy super przystosowane, super odpowiedzialne i będziemy miały super bobasy! takie bobasy podręcznikowe, takie co całe noce przesypiają i nigdy żadna niebieska kupa ani śmierdzący bąk nie skalają ich super pupuniek :supz:

Odpowiedz
Gość 2010-04-26 o godz. 05:12
0

SkrawekNieba napisał(a):to tu
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=48623&postdays=0&postorder=asc&start=0

ino to już matkowe jest-coś mi się pomerdalo
cóż, za 159 dni się załapię :o

Ty masz trochę więcej "wolności" ale jak zejdziesz poniżej 200 dnia, to zacznie lecieć na łeb na szyję lol

Odpowiedz
Gość 2010-04-26 o godz. 04:54
0

to tu
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=48623&postdays=0&postorder=asc&start=0

ino to już matkowe jest-coś mi się pomerdalo

Odpowiedz
Gość 2010-04-26 o godz. 04:48
0

SkrawekNieba napisał(a):trza by chyba odświeżyć wątek o niesprzystosowanych spolecznie 8)
ty do ciężarnej mów dużymi literami :mur:

Odpowiedz
Gość 2010-04-24 o godz. 22:10
0

trza by chyba odświeżyć wątek o niesprzystosowanych spolecznie 8)

Odpowiedz
Gość 2010-04-24 o godz. 22:07
0

SkrawekNieba napisał(a):
na mnie może nie usg ale widok Puzla, który chyba pól godziny oglądał wydruki-raptem 2 zdjęcia a on oglądał i oglądał lol
hihi, mój za pierwszym razem gapił isę na monitor jak sroka w gnat lol lol jakby ufo zobaczył -no w sumie prawie ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-24 o godz. 07:49
0

dziubek napisał(a):Ajka napisał(a):Co do cen to poczekaj na ceny dzieciowych rzeczy, te to amortyzuja sie dopiero przy trzecim potomku. :D
przy trzecim mówisz? przekażę małżowi lol

Skwarku -serdeczne gratulacje grudniowej niespodzianki :) :)
myślałam, że usg zrobi na mnie większe wrażenie. ale u mnie chyba właśnie z opóźnieniem to działa, bo teraz się nie mogę doczekać kolejnego -żeby zobaczyć co tam w środku słychać ;)

hihi, jak dobrze, że ciąża trwa 9 miesięcy ;)
na mnie może nie usg ale widok Puzla, który chyba pól godziny oglądał wydruki-raptem 2 zdjęcia a on oglądał i oglądał lol

Odpowiedz
Gość 2010-04-24 o godz. 07:44
0

Ajka napisał(a):Co do cen to poczekaj na ceny dzieciowych rzeczy, te to amortyzuja sie dopiero przy trzecim potomku. :D
przy trzecim mówisz? przekażę małżowi lol

Skwarku -serdeczne gratulacje grudniowej niespodzianki :) :)
myślałam, że usg zrobi na mnie większe wrażenie. ale u mnie chyba właśnie z opóźnieniem to działa, bo teraz się nie mogę doczekać kolejnego -żeby zobaczyć co tam w środku słychać ;)

hihi, jak dobrze, że ciąża trwa 9 miesięcy ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-24 o godz. 07:33
0

Dziubek podczytuję, bo wiele z tego co piszesz i mnie się po głowie kołacze.
Widzę tylko różnicę w czasie pogodzenia się z myślą, że to stało się, że Młode siedzi sobie we mnie. Kiedy zobaczyłam Bąbla na usg w poprzedni piątek i Puzla wpatrzonego w monitor jak lekarz powiedział "o już się wierci" to w myslach karciłam się, że mogłam mieć straszne myśli o tym, że jestem nieodpowiedzialna, głupia i dopuściłam do tego, że stało się to teraz, kiedy jest sto ważniejszych rzeczy w zyciu. Teraz to ONO jest najważniejsze.

Odpowiedz
Gość 2010-04-24 o godz. 05:26
0

Co do cen to poczekaj na ceny dzieciowych rzeczy, te to amortyzuja sie dopiero przy trzecim potomku. :D

Odpowiedz
Gość 2010-04-24 o godz. 05:03
0

Psychika kobieca to niezbadana rzecz :o ;)

obecnie na przykład już nie mam wątpliwości -nie chciałabym nie być w ciąży -i nie chodzi tylko o fakt, że udało mi ise przeżyć pierwszy trymestr z jego urokami lol lol

ponadto nie mogę uwierzyć jak mi się zmienia jeśli chodzi o płeć :o
całe życie stanowczo twierdziłam, że interesuje mnie tylko dziewczynka. że nie będę wychowywać chłopaczyska!

od początku ciąży ubzdurałam sobie, że będzie siuras. i wiecie co? tak się przyzwyczaiłam do tej myśli, że nie wiem już czy chcę dziewczynkę czy chłopca :o lol

na poznanie płci zdecydujemy isę na usg za 3 tyg -jeśli Alien pozwoli się obejrzeć :D

Odpowiedz
LenkaB 2010-04-21 o godz. 21:24
0

dziubek napisał(a):jak się w ciążowe ciuchy ubrałam, to się już prawie jak Matko Polko poczułam ;) dostojnie niczym prawdziwa kwoka na jajkach

jeszcze będą ze mnie ludzie
I proszę tak z podniesioną głową chodzić ;). Powodzenia.

Odpowiedz
Gość 2010-04-20 o godz. 21:52
0

Gratuluje Dziubku
Dobrze bedzie, sama sobie tak wmawiam 8) lol

Odpowiedz
Gość 2010-04-17 o godz. 06:51
0

Kiniak napisał(a):dziubek napisał(a):Carrie napisał(a):dziubek napisał(a):Kiniak napisał(a):Ej no Dziubek, nie będzie tak źle, spójrz na Karka czy Lady Waderę 8)
nadzieja... tylko to mi pozostało

Lady Wadera powiadzasz? -przypomniałaś mi czasy gdy byłyśmy młode, wolne i tylko koronki nam były w głowie lol
Przepadło. Niektóre to już podwójne 8)
:chlip: lol
Nie rycz mała, teraz zobaczysz co to znaczy być prawdziwo Matko Polko 8)
a powiem Ci, że w sobotę kupiłam sobie śliczne leciutkie szare spodnie ciążowe (takie ala len) i 2 tuniki i duuuuuużo lepiej się psychicznie w tych ciuchach czuję :o
(co prawda gorzej jak na ubytki na karcie potem spojrzałam -pieruńsko drogie są te ciażowe fatałachy -jak na długość ich wykorzystania. chyba rzeczywiście dopiero przy drugiej ciąży się zamortyzują)

jak się w ciążowe ciuchy ubrałam, to się już prawie jak Matko Polko poczułam ;) dostojnie niczym prawdziwa kwoka na jajkach

jeszcze będą ze mnie ludzie

Odpowiedz
Gość 2010-04-15 o godz. 05:29
0

dziubek napisał(a):Carrie napisał(a):dziubek napisał(a):Kiniak napisał(a):Ej no Dziubek, nie będzie tak źle, spójrz na Karka czy Lady Waderę 8)
nadzieja... tylko to mi pozostało

Lady Wadera powiadzasz? -przypomniałaś mi czasy gdy byłyśmy młode, wolne i tylko koronki nam były w głowie lol
Przepadło. Niektóre to już podwójne 8)
:chlip: lol
Nie rycz mała, teraz zobaczysz co to znaczy być prawdziwo Matko Polko 8)

Odpowiedz
Gość 2010-04-15 o godz. 01:50
0

Carrie napisał(a):dziubek napisał(a):Kiniak napisał(a):Ej no Dziubek, nie będzie tak źle, spójrz na Karka czy Lady Waderę 8)
nadzieja... tylko to mi pozostało

Lady Wadera powiadzasz? -przypomniałaś mi czasy gdy byłyśmy młode, wolne i tylko koronki nam były w głowie lol
Przepadło. Niektóre to już podwójne 8)
:chlip: lol

Odpowiedz
Gość 2010-04-15 o godz. 00:04
0

dziubek napisał(a):Kiniak napisał(a):Ej no Dziubek, nie będzie tak źle, spójrz na Karka czy Lady Waderę 8)
nadzieja... tylko to mi pozostało

Lady Wadera powiadzasz? -przypomniałaś mi czasy gdy byłyśmy młode, wolne i tylko koronki nam były w głowie lol
Przepadło. Niektóre to już podwójne 8)

Odpowiedz
Gość 2010-04-14 o godz. 23:59
0

Kiniak napisał(a):Ej no Dziubek, nie będzie tak źle, spójrz na Karka czy Lady Waderę 8)
nadzieja... tylko to mi pozostało

Lady Wadera powiadzasz? -przypomniałaś mi czasy gdy byłyśmy młode, wolne i tylko koronki nam były w głowie lol

Odpowiedz
Gość 2010-04-13 o godz. 22:03
0

Ej no Dziubek, nie będzie tak źle, spójrz na Karka czy Lady Waderę 8)

Odpowiedz
Gość 2010-04-11 o godz. 21:09
0

Carrie napisał(a):dziubek napisał(a):Kiniak napisał(a):poza tym przezyjesz, ja przeżyłam to Ty tym bardziej :lizak: A potem nam napiszesz: ja chcę 5 dziecko! :P
:o nie strasz lol lol

Carrie -nie wiem czemu, ale nie pociesza mnie świadomość, że 50 miliardów kobiet przede mną też było w ciąży ;)
A fakt, że niektóre dzielą z Tobą los? ;)

Powiem tak.. mi tam najlepiej kanapa ew. leżaczek na świeżym powietrzu robiły. Jakoś biuro i komputer nie chciał tak działać lol
no patrz, mam dokładnie tak samo ;)

wczoraj zobaczyłam wątek -nieodwracane zmiany i się porządnie przestraszyłam.

na szczęście mogłam bezkarnie (w końcu jestem w ciąży ;) ) nawrzeszczeć na małża, że to on mi to zrobił i że będzie bulił za operacje plastyczne jak przez niego mi się to i owo popsuje lol

Odpowiedz
Gość 2010-04-10 o godz. 21:01
0

dziubek napisał(a):Kiniak napisał(a):poza tym przezyjesz, ja przeżyłam to Ty tym bardziej :lizak: A potem nam napiszesz: ja chcę 5 dziecko! :P
:o nie strasz lol lol

Carrie -nie wiem czemu, ale nie pociesza mnie świadomość, że 50 miliardów kobiet przede mną też było w ciąży ;)
A fakt, że niektóre dzielą z Tobą los? ;)

Powiem tak.. mi tam najlepiej kanapa ew. leżaczek na świeżym powietrzu robiły. Jakoś biuro i komputer nie chciał tak działać lol

Odpowiedz
Gość 2010-04-10 o godz. 20:54
0

Kiniak napisał(a):poza tym przezyjesz, ja przeżyłam to Ty tym bardziej :lizak: A potem nam napiszesz: ja chcę 5 dziecko! :P
:o nie strasz lol lol

Carrie -nie wiem czemu, ale nie pociesza mnie świadomość, że 50 miliardów kobiet przede mną też było w ciąży ;)

po majówce jestem w stanie uwierzyć, że przeżyję. z dala od komputera i pozycji siedząco-nieruszającej się czułam się prawie jakbym w ciąży nie była. :) :)

co innego dziś w robocie :( -ale może już w przyszłym tygodniu wezmę ze 2 tyg zwolnienia :lizak:

Odpowiedz
Gość 2010-04-05 o godz. 10:11
0

poza tym przezyjesz, ja przeżyłam to Ty tym bardziej :lizak: A potem nam napiszesz: ja chcę 5 dziecko! :P

Odpowiedz
Gość 2010-04-05 o godz. 06:48
0

Dziubek, ja bym tylko chciała zauważyć, że to normalne w ciąży 8)

Odpowiedz
Gość 2010-04-05 o godz. 06:40
0

Kiniak napisał(a):Ja miałam podobnie... Najlepiej się czułam po pomarańczach 8)
mi w sumie po pomarańczach nie jest źle.

za to po wszystkim, dosłownie czymkowiek jest fatalnie. najlepiej jest rano, kiedy miaam dużą przerwę w jedzeniu. jestem płaściutka i się świetnie czuję :) to jest jakiś koszmar.

rano mam brzuch zupełnie płaski -jakbym w ogóle w ciąży nie była
koło godziny 18 jakbym była w 7 miesiącu

nadmienię tylko że już wypróbowałam: espumisan (codziennie go biorę ale nie czuję, żeby pomagał), napar z kopru, z mięty, z rumianku....... wszystko do D...
wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 01:16
0

Ja miałam podobnie... Najlepiej się czułam po pomarańczach 8)

Odpowiedz
Gość 2010-04-01 o godz. 01:28
0

mleko niestety jak cały nabiał na mnie źle działa :(

wiecie co -problem jest taki, że mam trudności z ustaleniem co jest zasadowe a co nie

na przykład w niektórych książkach piszą że pomidory są zasadowe a w innych że kwasowe

niby ziemniaki, banany i ryż miały być dobre a wyczytałam ,że mają skrobię, która podczas trawienia powoduje wytworzenie się kwasowośći :(

natomiast podobno pomarańcze i inne cytrusy podczas trawienia rozkładają się na zasadowo :o

no i bądź tu człowieku mądry. :(

Zouza -mi też się w jarzeniowym robi ble i słabo ;)
ale i tak najgorzej od komputera, kiedy dostaję jakiś zaburzeń błędnika :o
na koniec dnia pracy mam więc największy kryzys samopoczucia -do tego dochodzi olbrzymi dyskomfirt po 8 godzinnym siedzeniu. mam wtedy maksymalnie ściśnięty żołądek, który od nieruszania się pęcznieje mi jak bańka wrrrrrrrrrrrrr!!!!

marzę o pójściu na 2 tygodnie zwolnienia, ale muszę poczekać do końca pierwszego tygodnia maja :(

Odpowiedz
Gość 2010-03-31 o godz. 03:15
0

Ah zapomniałam, jeszcze siemię lniane działało ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-31 o godz. 03:09
0

Mi na nadkwasnosc i zgage pomagala szklanka mleka 8)

Odpowiedz
Gość 2010-03-30 o godz. 23:56
0

O matko, współczuję ale zarazem gratuluję szczęścia! lol

Co do jedzenia - to omijałabym surowiznę bo ona może obciążać żołądek, jeśli już to jedz warzywa blanszowane. Owoce - delikatnie. Poszukaj produktów, które równoważą kwasowość żołądka jak np. kasza jaglana lub jedz produkty obojętne.

No i pomysł z niejedzeniem przed snem kilka godzin jest najlepszym rozwiązaniem.

Co do reala - to ja miałam w ciąży problem z marketami - raz, że duszno a dwa - jakoś źle na mnie działały te sztuczne światła - robiło mi się właśnie słabo...

Odpowiedz
Gość 2010-03-28 o godz. 00:44
0

zouza -no wqłaśnie się okazało, że jednak muszę to znaczy u mnie wogle nie ma mowy o objadaniu się, bo jem małymi porcjami, ale niestety jeść muszę :(

w zeszłym tygodniu starałam isę ograniczać czestotliwość jedzenia. zauwazyłam, że dłuższe przerwy sprzyjają zmniejszonej kwaśności w jadaczce.

no i zrobiłam sobie takie 2 dni (nie pod rząd), że od 17 nic nie jadłam (wylagiwałam ise zresztą w łóżku wtedy)
no i w zeszłą niedzielę z powodu produkcji piany w przewodzie pokarmowym zjadłam śniadanie (zróżnicowane i bogate kalorycznie) i ponieważ nie miałam apetytu przeleżałam cały dzień w łóżku. o 18 zjadłam pomidora z oliwką i fetą oraz łysą kromką chleba. poczułam ise lepiej więc zażądałam wyjazdu na zakupy żarciowe do reala.

no i w realu przetestowałam podłogę.
zaczął mnie (nie wiem czy po pomidorze czy po prostu) strasznie boleć żołądek i zrobiło mi ise słabo. w ostatniej chwili oparłam się o Rafała i odjechałam.
w ogóle super akcja, bo byliśmy w alejce z herbatami i było tam jeszcze dwoje ludzi. Rafał kładąc mnie delikatnie na ziemi zawołał stojącą Panią, żeby zadzwoniła po karetkę (miał zajęte ręce, trzymaniem mojej głowy)
Pani podeszła a drugą osobą w alejce okazał się być jej mąż -po czym powiedzieli, że są lekarzami (w tym On ginekologiem) lol lol
ja już się oczywiście zaczęłam podnosić (no bo jak się ocknęłam natychmiast po położeniu -to stwierdziłam, że przecież nie wypada leżeć na podłodze w realu hihihih ) posadzili mnie na jakiś skrzynkach piwa, kazali zjeść batona (fuj - na mój obolały żółądek) i wypić wodę.
jak nabrałam kolorów i doszłam do siebie to się pożegnali.
normalnie super zbieg okoliczności lol lol

no i co ja mam teraz zrobić? jeść co 3-4 godziny i umrzeć na nadkwasność czy jeść rzadziej i czekać omdleń? lol

co do Manti -już też odkryłam ,że o ten glin chodzi. pozostaję więc wierna Rennie ;)

Odpowiedz
okcia81 2010-03-22 o godz. 05:06
0

Skrzacik napisał(a):Łojezuuu... Okcia :P No mnie tak do tej pory nie trafiło. 8) Aż tak. Spać nie mogę, bo gad się budzi i wtedy poziom miłości do niego deczko spada. ;)
kurde, no nie mówcie mi że jestem taka jedyna
Z początku jak go przywieźliśmy do domu to rzeczywiście jak się budził to ten poziom miłości mi spadał też "deczko" ale teraz to czasem się cieszę jak się budzi w nocy Mogę go zobaczyć A budzi się co dwie godziny... lol Jeszcze nigdy taka niewyspana i jednocześnie szczęśliwa nie byłam...

No dobra, może po nocy poślubnej lol ;)

Odpowiedz
nyx 2010-03-21 o godz. 01:58
0

Manti nie można, bo ma wodorotlenek glinu (czy jak mu tam ;) ). Generalnie te z glinem są be, tak pisała swojego czasu Zwykły Cud, a ja jej wierzę w tym względzie z racji wykształcenia 8)

Rennie możesz się opychać dowolnie.

Dziubek, pozdrawiam ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-21 o godz. 01:19
0

dziubek napisał(a):Skrzacik napisał(a):Łojezuuu... Okcia :P No mnie tak do tej pory nie trafiło. 8) Aż tak. Spać nie mogę, bo gad się budzi i wtedy poziom miłości do niego deczko spada. ;)


lol lol lol

Skrzcika -a czemu nie Manti? on mi też mniej pasuje -bo ma takie grube grudki i mi pastą do zębów zalatuje, ale podobno też można go w ciąży
On ma coś złego w składzie. Nie pytaj się mnie co lol Ale nie wolno podobno. Kup Rennie. 8)

Odpowiedz
Gość 2010-03-21 o godz. 01:00
0

Nic nie musisz 8) Dziecko sobie poradzi a objadanie się "bo jeste się w ciąży" jeste niekoniecznie dobre.

...gratuluję ;] Jeszcze oszalejesz na punkcie swojego dziecka, wszystko w swoim czasie ;]

Co do Manti - słyszalam, że nie wolno, lepiej rennie.

Odpowiedz
Gość 2010-03-20 o godz. 23:32
0

ixi2 napisał(a):Mi na takie niestrawności początkowo-ciązowe pomagała bułka kajzerka, tylko wagowo niestety to się odbija:-(((
mi niestety nie. pieczywo powoduje u mnie nadkwasność. zresztą jak wszystko inne
normalnie nerwowa się zrobiłam -no ba jak tu nie być jak notorycznie od 2 miesięcy mam kwaśno w gębie jak tylko coś zjem :x

tragedy

najlepiej jak nic nie jem. zrobiłam ktregoś dnia strajk -pół dnia głodówki -suuuuuuuuper się czułam :)
tylko, że musze jeść -w końcu jestem w ciąży

Odpowiedz
ixi2 2010-03-19 o godz. 08:49
0

Mi na takie niestrawności początkowo-ciązowe pomagała bułka kajzerka, tylko wagowo niestety to się odbija:-(((

Odpowiedz
Gość 2010-03-16 o godz. 19:36
0

Skrzacik napisał(a):Łojezuuu... Okcia :P No mnie tak do tej pory nie trafiło. 8) Aż tak. Spać nie mogę, bo gad się budzi i wtedy poziom miłości do niego deczko spada. ;)


lol lol lol

Skrzcika -a czemu nie Manti? on mi też mniej pasuje -bo ma takie grube grudki i mi pastą do zębów zalatuje, ale podobno też można go w ciąży

Odpowiedz
Gość 2010-03-16 o godz. 07:41
0

dziubek napisał(a):
jak zrobię doktorat z wózków, od razu przerzucam się na łóżeczka -coś czuję, że i tu można poszaleć (rozstaw kratek, poziomy regulacji, rodzaje drewna, silikonowe listwy osłonowe -będące jednocześńie gryzaczkiem .....
fiu fiu, pracowicie isę zapowiada lol
EEEEEE wózków to już nic nie przebije chyba lol lol lol
Mnie ten temat tak przerażał ze do końca ciazy prawie czekałam z przebiciem się przez wątek wózkowy ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-16 o godz. 07:10
0

dziubek napisał(a):jak zrobię doktorat z wózków, od razu przerzucam się na łóżeczka -coś czuję, że i tu można poszaleć (rozstaw kratek, poziomy regulacji, rodzaje drewna, silikonowe listwy osłonowe -będące jednocześńie gryzaczkiem .....
fiu fiu, pracowicie isę zapowiada lol
Zapomniałaś jeszcze o sekcji "łóżeczka turystyczne", które z turystyką mają niewiele wspólnego ;) W każdym razie - lans, moja droga, lans lol Co tam dziecko i matka. Matka się nie liczy 8)

Odpowiedz
Gość 2010-03-16 o godz. 06:41
0

Łojezuuu... Okcia :P No mnie tak do tej pory nie trafiło. 8) Aż tak. Spać nie mogę, bo gad się budzi i wtedy poziom miłości do niego deczko spada. ;)

Aha Dziubek - Manti nie jedz! Za to Renni do woli. Ja na tym całą ciążę jechałam (po trzy dziennie).

Odpowiedz
okcia81 2010-03-16 o godz. 02:11
0

fagih napisał(a):Dziubku - co by nie było - gratulacje tak czy siak

A to, że nie chodziłaś pół życia z nastawieniem pt. "muszę mieć dziecko" w żaden sposób nie jest wykładnią tego, jaką później będziesz matką.

Spokojnej ciąży Ci życzę bez powikłań. Życzę również poukładania sobie myśli i uczuć.
Będzie dobrze jak już tego Alienka w sobie poczujesz a potem pierwszy, drugi, n-ty raz zobaczysz i przytulisz :D
podpisuję się pod tym:
Ta której też się "wpadło" w małżeństwie i która jakoś nigdy specjalnie nie przepadała za dziećmi a teraz OSZALAłA NA PUNKCIE SWOJEGO SYNKA!

No normalnie czasem myślę że mi palma odbiła i nie mogę spać bo tak go kocham... Tak było ostatnio jak się w mężu zakochałam ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-16 o godz. 01:41
0

m. napisał(a):dziubek napisał(a):Madeleine napisał(a):No właśnie Ci Dziubku miałam napisac, że jak już wyjdziesz na pierwszy spacer, to nikt nie będzie patrzył, że dziwnie wyglądasz, tylko wózek oglądał, czy dobry model
ło cholera, to teraz czuję presję

musi być wypasiony

żartuję ;)
Koniecznie z klimą 8)
kurde, do klimy jeszcze nie doszłam...
na razie jestem na możliwości przekładania przodem lub tyłem do kierunku jazdy
i co najwyżej na wentylacyjnych okienkach...

muszę się jeszcze dużo podszkolić, żeby potem wtopy stylowej nie było

jak zrobię doktorat z wózków, od razu przerzucam się na łóżeczka -coś czuję, że i tu można poszaleć (rozstaw kratek, poziomy regulacji, rodzaje drewna, silikonowe listwy osłonowe -będące jednocześńie gryzaczkiem .....
fiu fiu, pracowicie isę zapowiada lol

Odpowiedz
m. 2010-03-16 o godz. 01:36
0

dziubek napisał(a):Madeleine napisał(a):No właśnie Ci Dziubku miałam napisac, że jak już wyjdziesz na pierwszy spacer, to nikt nie będzie patrzył, że dziwnie wyglądasz, tylko wózek oglądał, czy dobry model
ło cholera, to teraz czuję presję

musi być wypasiony

żartuję ;)
Koniecznie z klimą 8)

Odpowiedz
Gość 2010-03-16 o godz. 01:27
0

Madeleine napisał(a):No właśnie Ci Dziubku miałam napisac, że jak już wyjdziesz na pierwszy spacer, to nikt nie będzie patrzył, że dziwnie wyglądasz, tylko wózek oglądał, czy dobry model
ło cholera, to teraz czuję presję

musi być wypasiony

żartuję ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-16 o godz. 00:44
0

No właśnie Ci Dziubku miałam napisac, że jak już wyjdziesz na pierwszy spacer, to nikt nie będzie patrzył, że dziwnie wyglądasz, tylko wózek oglądał, czy dobry model

Odpowiedz
szpilunia 2010-03-16 o godz. 00:44
0

Eeee dziubek... dasz se rade, stara wadero.

Jak ja dam rade (a musze dac), to i Ty - i tego sie trzymajmy przez najblizsze miesiace.

A co do bodziaka lol

Odpowiedz
Gość 2010-03-16 o godz. 00:39
0

Dobrze, naprawdę dobrze wiedzieć, że nie jestem wyjątkiem :)
dlatego baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo Wam dziękuję :)

po prostu wokół mnie są same (no może poza jedną) dziewczyny, które aż ćwierkają i pieją ze szczęścia raz -na wieść o ciąży, dwa posiadając już dziecko.
jedna nam nawet takie życzenia na kasecie slubnej złożyła -że koniecznie musimy mieć dzieci, jak najwięcej dzieci i przede wszystkim jak najszybciej a dopiero wtedy wszystko będzie dobrze :o normalnie nas zatkało.
jak można komuś kto nie wiadomo czy w ogóle chce i czy może mieć dzieci składać takie życzenia na weselu :x :o

ale otóż można -jak się ma dosłownie pierdolca na punkcie dzieci

ostatnio koleżanka napisała mi -że jestem w BŁOGOSŁAWIONYM stanie
:o

no chyba tylko chłop albo ktoś, kto nie był nigdy w ciąży mógł takie określenie wymyślić.

obecnie na przykład od 1,5 tygodnia mam uczsucie, jakbym miała kamień w żołądku. ponadto mam zwiększone wydzielanie soków żołądkowych więc chętnie bym co pół godziny coś przegryzała, żeby to czymś zapchać. i tu niestety przykrość -natychmiast po zjedzeniu czegokolwiek robi mi się niesamowita nadkwasność.
nie pomaga mi już melisa, siemię lniane, jogurty naturalne, trilac -no manti mi pomaga, ale ile ile tego można żreć!!!!!!!
stan błogosławiony WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR!!!!!!!

ale spoko jest, zaczęłam robić rekonesans wózków, czytam, o co chodzi w spacerówkach, gondolach, wypinanych nosidełkach, iluśtam możliwych poziomach spacerówek itp.........
-na razie nie mogę patrzeć na śpiochuńki, czapuńki i inne gadżeciczki ubrankowe (no jeden mi się spodobał -Szpilunia kupiła biało czerwone spiochy kibica :lizak: )

Odpowiedz
Gość 2010-03-15 o godz. 20:39
0

Ale gratuluję oczywiście lol

Odpowiedz
Gość 2010-03-15 o godz. 20:32
0

Sun jakbym o sobie czytała. No może trochę bardziej ekscytowałam się będąc w ciąży i naprawdę się wtedy cieszyłam. Ale poród i to, co nastąpiło potem... :|
Kocham Maćka, ale... 8)

Odpowiedz
Gość 2010-03-15 o godz. 20:23
0

Dziubku. Jakbym czytała o sobie! Dokładnie. Nigdy nie miałam i nie mam instynktu macierzyńskiego. Nie chciałam mieć dzieci, zdecydowałam się trochę z rozsądku... Nie brakowało mi trzeciej osoby w rodzinie. Z mężem było mi idealnie.
Udało się za pierwszym razem. Moje pierwsze słowa? " o ja p..." byłam przerażona. Wszyscy skakali z radości a ja wpadłam w depresję. Do 10 tygodnia nie wychodziłam z domu...
Potem mi przeszło. USG było mocnym przeżyciem, ale nie zakochałam się w dziecku.
Też lubię mieć wszystko zaplanowane i pod kontrolą. A wszystko wyszło inaczej. Poród nie mógł być bardziej różny od tego jaki chciałam mieć... dziecko zresztą też ;) od wyglądu do alergii...
Nie było miłości od pierwszego spojrzenia. Po porodzie przez pare tygodni samotne wyjścia do sklepu byly najmilszym punktem dnia ;)

Mamuśki znajome mówiły "i co, nie wyobrażasz już sobie bez niej zycia, co?" Bosz, wyobrażam sobie! I to jak!

Kocham moje dziecko bardzo. Ale jestem zmęczona odpowiedzialnością, niewyspaniem i brakiem czasu tylko dla siebie...
Gdybym miała zdecydowac jeszcze raz nie wiem czy bym chciała... Tzn coraz bardziej myślę, że jednak tak, bo coraz bardziej ją kocham, ale... czy ja wiem ;)

Chyba Cię nie pocieszyłam Nie nastawiaj się na wybuch miłości, a będzie dobrze. Najwyżej się pojawi ;) czego Ci zyczę :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie