• kasia.sucharek odsłony: 3016

    Tatusiu... dlaczego...

    Pół roku temu ... moja rodzina i życie... przewróciło się do góry nogami... umarł mój tato... najwspanialszy człowiek jakiego w życiu znałam...

    to był nowotwór... czerniak złośliwy... nienawidzę tej nazwy...

    wiedzieliśmy o nim od 3 lat... ale dopiero rok temu stan taty zaczął się pogarszać... guzy rosły jeden po drugim... te tygodnie jego cierpienia... na które wszyscy patrzyliśmy...te zastrzyki przeciw bólowe które robiłam mu kilka razy na dobę...

    w kwietniu urodziła się jego pierwsza wnuczka... malutka... tak o niej mówił... żałuję że ona nawet nie będzie go pamiętała...

    zmarł 14 lipca o 3:40... całą rodziną byliśmy przy nim... tzrymałam go za rękę... i prosiłam by jeszcze oddychał... by się nie poddawał... by walczył... wierzyłam że to jeszcze nie może być koniec... to niemożliwe... odszedł...

    czy tego chciał...nie wiem ... myślę że miał dość bólu i cierpienia jakie zadawała mu choroba...

    on odszedł... zastawił po sobie wiele cudnych wspomnień... i wielki ból... z którym nie umiem sobie poradzić... nie rozumiem dlaczego... miał dopiero 50 lat... przecież miało być tak cudownie... a jest... pusto... szaro... nie umiem nawet słowami wyrazić co czuję...

    chciałabym cofnąć czas by móc chociaż jeszcze raz się do niego przytulić... zawołać go na herbatę z cytrynką... lub po prostu porozmawiać o zwykłych codziennych sprawach...

    ale go już nie ma... nigdy się z tym nie pogodzę...

    Odpowiedzi (16)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-05-06, 11:21:45
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
kasia.sucharek 2010-05-06 o godz. 11:21
0

Kasiakus... ja też płaczę gdy czytam twojego posta... tak jak tobie brak mamy... tak ja tęsknię za swoim tatą... on zawsze uwielbiał dzieci... wszystkie tak do niego lgnęły... a gdy przypomnę sobie co obiecywał Amelince (swojej pierwszej i jedynej wnusi) gdy się urodziła... nie umiem przestać płakać... nie rozumiem dlaczego ten świat jest tak ułożony... niesprawiedliwie...

najbardziej chyba boli myśl że już nigdy go nie przytulę... nie powiem tato...

prawie codziennie chodzę na jego grób... bo tęsknię... najgorsze wspomnienia jakie mam to czas gdy umierał... czasem w nocy przypominam sobie ... i wtedy nie śpię już do rana... żal mnie dusi...

jedyne co mnie pociesza to to że zobaczył Amelkę... że i ona go widziała... choć i tak pewnie go nie zapamiętała...

czasem myślę że ona urodziłą się po to bym tak bardzo nie cierpiała gdy on już odejdzie... tato odszedł a Amelia jest moim cudem dzięki któremu mam siłę by co rano wstać i iść przez życie...

wierzę że kiedyś go spotkam... tam po drugiej stronie...

kasia ja rownież ciepło o was myślę... przytulam ciebie i twojego synka... gdybyś potrzebowała wsparcia ... zawsze możesz do mnie pisać... będę starała się ciebie wpierać jak tylko umiem...

Odpowiedz
kasiakus 2010-05-05 o godz. 17:22
0

kasia przepraszam za tego synka, coś mi się pomieszało z nerw.

Odpowiedz
kasiakus 2010-05-05 o godz. 17:18
0

kasiu, wiem co czujesz, naprawdę, czytając twoje słowa łzy leją mi się po policzkach. Niedawno przeżyłam to samo. Też chciałam się tym podzielić z kimś dlatego napisałam tego posta:
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=59859

Moja mam cierpiała pół roku, ale o pół roku za dużo.
Mój synek miał 3 miesiące jak zmarła, nikt nie oczekiwał go tak bardzo jak ona.
Każdego dnia nadal pytam dlaczego ona, dlaczego akurat teraz.....
nie znalazłam odpowiedzi, jedyne co moge to bardzo mocno przytulam ciebie i twojego synka. Jestem z wami.................

Odpowiedz
kasia.sucharek 2010-05-05 o godz. 08:08
0

gatka ... myślę bardzo ciepło o tobie i twojej rodzinie... życzę dużo zdrowia dla twojego taty... będę się modlić o to by wszystko ułożyło się dobrze...

Bromba... ty wiesz co czuję...

Odpowiedz
Bromba 2010-05-05 o godz. 07:33
0

kasia :goodman:

Wiem jak to jest stracić jedną z najbliższych osób. Mój tata zmarł 10 lat temu a ja pomimo upływającego czasu nie potrafię się z tym pogodzić. Byłam jego wymarzoną i wyśnioną córeczką - czekał na mnie 10 lat. Nasze wzajemne relacje były tak mocne, że aż trudno to opisać. Uwielbiałam spędzać z nim czas, śmiać się, żartować, a przede wszystkim rozmawiać- był po prostu moim przyjacielem.
Odszedł nagle, w pełni sił , zdrowia i planów na dalsze życie. Niestety dopadł go bardzo mocny zawał - wszystko trwało 2 minuty lekarze z wezwanej karetki nie mieli już co robić . Byłam przy nim cały czas i nie wierzyłam, że to co widzę dzieje się naprawdę. Wiele miesięcy po Jego śmierci wydawało mi się, że Go widzę - podbiegałam do mężczyzn którzy nagle okazywali się zupełnie różni niż mój Tata. Miałam do niego ogromny żal, że mnie tak zostawił, że jego serce nie chciało walczyć by dłużej żyć......
Mimo że 10 lat to kawał czasu to ja nadal tęsknię za Nim ogromnie i dałabym wiele by móc jeszcze choć raz przytulić się do niego, poczuć zapach fajki i powiedzieć Tato.

kasiu - jak ja cię rozumiem...

Odpowiedz
Reklama
wiewrióra 2010-05-04 o godz. 13:28
0

kasia :usciski:

Odpowiedz
Gatka 2010-05-04 o godz. 12:31
0

Ja tłumaczę to sobie .... nie wiem czy głupio czy mądrze ale po swojemu ... potrzebą opieki tam z góry ... jak umierał mój Dziadek byłam w 4 tygodniu ciąży ... kilka dni temu zmarła moja Babcia ... jestem w 5 tygodniu ... trudno to już chyba nazwać zbiegiem okoliczności ...

trzymaj się :goodman:

PS Mój Dziadek miał czerniaka ... teraz będą wycinali go mojemu tacie ...

Odpowiedz
kasia.sucharek 2010-05-04 o godz. 11:52
0

dziękuję że tu zajrzałyście... czasami potrzebuję podzielić się z kimś moim smutkiem i żalem... wczoraj miałam zły dzień...

wiem że nie jestem jedyną osobą która wcześnie straciła rodzica... wiem że są większe tragedie... ale tak chyba już jest że człowiek w swoim bólu staje się egoistą...

bardzo współczuję wszystkim którzy stracili kogoś bliskiego... wiem jaki to ból...

śmierć mojego taty podzieliła moje życie grubą czarną kreską na to PRZED i PO... już nic nie będzie jak kiedyś... podejrzewam że tak odbiera to większość ludzi którzy przeżyli to samo...

wciąż jednak nasuwa mi się jedno pytanie DLACZEGO ... co zrobiłam źle... czym zawiniłam... czym on zawinił... i wiem że nikt mi na to pytanie nie odpowie...

Odpowiedz
Iwonia 2010-05-04 o godz. 04:46
0

Wiem co czujesz i szczerze współczuję, mój tata równiez umierał na raka, miałam wtedy niespełna 14 lat, odpowiednio duża żeby rozumieć że odchodzi i za mała żeby byc przy nim jak umierał. Ból w sercu pozostał mimo że to już 14 lat. Nadal bardzo mi go brakuje:(

Odpowiedz
Gość 2010-05-03 o godz. 17:09
0

Kasia, bardzo Ci współczuję :( Sama nie umiem sobie nawet wyobrazić życia bez moich rodziców...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-05-03 o godz. 17:08
0

Bardzo mi przykro Kasiu :usciski:

Odpowiedz
ola78 2010-05-03 o godz. 15:52
0

naprawdę strasznie ci współczuje
wiem co czujesz, potrafię sobie wyobrazić...
szczęściem jest kiedy osoba umierająca ma przy sobie bliskich i wie, ze jest i będzie kochana...

Odpowiedz
Gość 2010-05-03 o godz. 14:48
0

Kasia wiem co czujesz. Moja mama zmarła w ubiegłym roku. Czasem jeszcze łapię się na tym, że czekam na Jej telefon.

Odpowiedz
Gość 2010-05-03 o godz. 13:16
0

doskonale Cię rozumiem :( :usciski:
mój ukochany tata odszedł od nas JUŹ siedem lat temu, Boże jak ten czas leci :( ale nadal bardzo za nim tęsknię :(
i też mam w sobie taki smutek i żal, że nie poznał Jasia i że Jaś nie pozna swojego dziadka :(

Odpowiedz
Gość 2010-05-03 o godz. 13:13
0

przykro mi bardzo, ja tez straciłam bliską osobę :goodman:

Odpowiedz
Gość 2010-05-03 o godz. 13:06
0

choć mój tata nie był mi az tak bliski to wiem, co czujesz... jak patrzę na Eryka to tak mi szkoda, że nigdy nie pozna dziadka...

:usciski:

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie