• migotka76 odsłony: 3413

    Ustępowanie m-ca...

    Http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4570729.html

    Pomijam, że nawet jak stałam wczoraj obok takiego afisza to nikt się nie ruszył, to jakoś nie czuję się jak inkubator lol Ale też nie jestem feministką ;)

    Odpowiedzi (63)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-04-24, 11:01:22
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-04-24 o godz. 11:01
0

Ależ masz. Musisz być tylko silna, wysportowana i odpowiednio zdesperowana. ;)

Odpowiedz
wiewrióra 2010-04-23 o godz. 12:29
0

dobrze wiedziec .. przynajmniej wiem ze nie mam szans w tramwaju z wózkiem bo tez mam szeroki rozstaw tylnich kół :)

Odpowiedz
Gość 2010-04-23 o godz. 06:53
0

matylda_zakochana napisał(a):luna, ale chyba w każdym tramwaju jest wejście dla wózków przy którym tych barierek nie ma? Tam też się nie mieści?
Ano, nie mieści się. Brakuje jakiś 2 cm. (w tych najstarszych tramwajach).

Odpowiedz
wiewrióra 2010-04-22 o godz. 17:39
0

z wózkiem to ostatnio pierwsze próby wchodzenia do sklepów zaliczyłam.
i do jednego się nie zmieściłam do drzwi a przy drugim jak się ustawialam zeby wejsc do jedna pani ominęła mnie, weszla i zamknęła drzwi przed kołami
dobrze ze na koniec mi w innym przytrzymano na wejscie i wyjscie. Czyli 2:1 :D

busami jeszcze nie próbowałam.
ale jak bylam w ciąży to miłe wspomnienia z jazdą komunikacją mam - zawsze albo znajdowalam miejsce albo mi ustępowano :)

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-04-22 o godz. 09:37
0

luna, ale chyba w każdym tramwaju jest wejście dla wózków przy którym tych barierek nie ma? Tam też się nie mieści?

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-04-22 o godz. 09:35
0

Ha, w autobusie to jeszcze jakoś mogę sama (w busach nie próbowałam) ale w tych cholernych starych tramwajach to chyba najłatwiej by mi przyszło wydostać się przez okno. Mój boski wózek ma tak szeroki rozstaw tylnych osi, że trzeba go przenosić ponad poręczami. Czyli nie dość ze potrzebuje pomocy, to jeszcze rosłego chłopa. :D Jak stoję na przystanku to jeszcze mogę (choć z bólem serca) gruchota przepuścić ale jak już jestem w środku, a wokół same starowinki, to bywa niewesoło.

Odpowiedz
Gość 2010-04-22 o godz. 08:07
0

migotka76 napisał(a): Ale z drugiej strony... jeżeli nikt brzucha nie widzi to przeciskajac się do jakiegoś miejsca też musiałabym uważać, żeby nie dostać z łokcia.
Właśnie z tego powodu nigdy nie przeciskałam się głębiej kiedy jechałam w tłumie. Po prostu bałam się, że oberwę więc wolałam stać.

Ogólnie o ile w czasie ciąży jazda komunikacją publiczną była dość przyjemna, zazwyczaj natychmiast ktoś ustępował mi miejsca, to teraz kiedy jeżdżę z wózkiem - koszmar. Chyba tylko raz zdarzyło mi się, że ktoś sam zaproponował pomoc. Niestety najczęściej jeżdżę tramwajami, a z tych starych po prostu nie ma szans żebym była wstanie sama wynieść wózek. Najbardziej lubię kiedy wysiadając podjeżdżam wózkiem bliżej wyjścia a ludzie "opływają" mnie, żeby jak najszybciej wysiąść i nikt nie zaproponuje pomocy.

Odpowiedz
Gość 2010-04-21 o godz. 13:26
0

Kiniak napisał(a):pierwszeństwo mają kombatanci i inwalidzi wojenni :lizak: Ciekawa jestem ilu tych inawlidów wojennych jeszcze żyje ;)
Tia... w kolejkach do kas uprzywilejowanych też sami inwalidzi stoją. Tylko jak o okazanie legitymacji wobec tego prosisz to brak lol

Odpowiedz
migotka76 2010-04-15 o godz. 09:26
0

fagih napisał(a):W jadącym autobusie czy tramwaju łatwo o upadek, o uderzenie brzuchem w czyjś łokieć ( albo częściej czyjegoś łokcia w Wasz brzuch ), siedzenie czy pręt, może Wam się zrobić słabo w sytuacji kiedy do szpitala daleko.
I to uważam za najważniejszy powód dla którego powinno się kobietom w ciąży ustepować miejsca. Nie tyle z powodu ich samopoczucia, a zagrożenia. Wczoraj się we mnie zagotowało, bo nie udało mi się przez dłuższy czas wejść głębiej i stałam przy drzwiach. W pewnym momencie tramwaj ostro zahamował, bo mu samochód na tory wjechał, część ludzi poleciała, ja zdążyłam się złapać i aż miałam ochotę krzyczeć z bezsilności. Ale z drugiej strony... jeżeli nikt brzucha nie widzi to przeciskajac się do jakiegoś miejsca też musiałabym uważać, żeby nie dostać z łokcia. Już raz myślałam, że objadę lalkę, bo taka była rozbawiona, że w pewnym momencie tramwaj szarpnął, ona się nie trzymała i poleciała na mnie.

Odpowiedz
Gość 2010-04-15 o godz. 09:01
0

Dziewczyny ja rozumiem, że trudno bo sama przez to przeszłam - samej mi ciężko i głupio nie raz - ALE Wasze samopoczucie, poczucie zakłopotania czy skrępowanie naprawdę są najmniej ważne w tym momencie. W jadącym autobusie czy tramwaju łatwo o upadek, o uderzenie brzuchem w czyjś łokieć ( albo częściej czyjegoś łokcia w Wasz brzuch ), siedzenie czy pręt, może Wam się zrobić słabo w sytuacji kiedy do szpitala daleko.
Wolicie zrobić ewentualną krzywdę maluszkowi bo wstyd Wam było poprosić o należne Wam miejsce??
Jak ktoś poproszony nie ustapi - wtedy trudno, cham i tyle ale nie bójcie się na zaś odezwać - co Was obchodzi co kto sobie pomyśli ??

Odpowiedz
Reklama
migotka76 2010-04-15 o godz. 05:03
0

To ja dodam (bo mnie również do tej pory nie przeszło przez gardło upomnienie się o miejsce), że jak jak staję z rozpiętą kurtką nad kobietą, która w tym momencie zaczyna szukać nerwowo czegoś w torbie, to mam wrażenie, że jak poproszę o ustąpienie m-ca (nie koniecznie tą konkretną kobietę) to ktoś poprostu mnie pogoni, bo tak bardzo nie chce mu się wstawać Głupie... wiem... Ale tak się czuję...

Odpowiedz
karolina_27 2010-04-15 o godz. 04:53
0

Pisząc, że są ludzie którzy nie ustępują miejsca, oczywiście nie mam na myśli wszystkich I uwierzcie, że nie jest na początku łatwo poprosić o miejsce. Wynika to z obawy przed negatywną reakcją, a często takie widywałam. Jeszcze jakies 1,5 roku temu ciężarna kobieta usłyszała, że jak chce usiąć to za 15 minut jest następny pociąg i nie jest tak przeładowany. Co Wy na to??
Tak więc, są ludzie i są ludziska i nie ma co generalizować. Na pewno wielu jest takich, którzy ustąpią i w to nie wątpię, ale są też ludzie, którzy nie rozumieją, że ciężarówce jest ciężko. I większość z ciężarówek nie chce się po prostu narażać na jakieś nieprzyjemności To tyle.

Odpowiedz
Gość 2010-04-14 o godz. 17:51
0

Moja znajoma z pracy (wyglada dosyc młodo pomimo 32 lat a na dodatek jest malutka i szczuplutka ) wymijając dwie staruszki usłyszała w swoim kierunku do czego to teraz doszło dzieci rodza dzieci " .

Czesto cieżarowki wola stac niz wdawac sie w dyskusje z tymi rozpedzonymi starymi zrzedami które leca w kierunku wolnego miejsca taranując po drodze kogo popadnie.

Odpowiedz
Gość 2010-04-14 o godz. 17:32
0

To dopiero początek no i brzuszka raczej nie widać. Dla bezpieczeństwa zawsze staram się w autobusie - tramwaju usiąść, wyglądam młodo i często mam "szczęście" że jakaś babcia/dziadek stanie nade mną i będzie chrząkać, żebym się domyśliła. Ile się nasłuchałam o niekulturalnej młodzieży od kiedy jestem w ciąży to moje i co mam im tłumaczyć, że siedzę nie dlatego że jestem nie wychowana ?? Wyglądam przez okno i jadę dalej

Odpowiedz
Gość 2010-04-14 o godz. 08:52
0

Dziewczyny mają rację. Dlatego ja po prostu podchodzę do wyznaczonych miejsc i grzecznie proszę o ustąpienie miejsca. Mam świadomość, ze mój brzuszek, mimo, że 8-miesięczny ( a propos, własnie do mnie dotarło, że to już prawie 9 miesiąc - nawet nie wiadomo kiedy minęło lol ), czyli teoretycznie spory, naprawdę nie zawsze jest widoczny. To nie lato, kiedy strój sam odsłania.
Warto się odzywać - od tego godności nie ubędzie ( choć początkowo ciężko przez gardło przechodziło i miałam wrażenie, że pół autobusu na mnie z dezaprobatą patrzy ) a naprawdę nie spotkałam się jeszcze z niemiłą reakcją czy w ogóle potrzebą tłumaczenia się

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-04-13 o godz. 15:31
0

To i ja się podłączę. Dla mnie to jest jak najbardziej zrozumiałe. Zresztą jak patrzę na ludzi to zazwyczaj na ich twarze, a nie po brzuchach ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-13 o godz. 15:28
0

Właściwie to mogę sie podpisać pod tym co napisała Zuz. Naprawdę chętnie ustąpię miejsca cieżarnej kobiecie. Uwierzcie jednak, że chociaz Wam, Waszym najliższym i znajomym wydaje się, ze Wasz brzuszek jest bardzo widoczny, to ktoś kto widzi was pierwszy raz nie koniecznie musi zinterpretować go jako ciążowy.

Odpowiedz
Gość 2010-04-13 o godz. 15:20
0

karolina_27 napisał(a):Ja niestety nie spotkałam się z jakimś uprzywilejowanym traktowaniem :(
Dojeżdżam do pracy pociągiem, znając sytuację staram się wracać pociągiem, o którym wiem, że nie jest załadowany. Ale różnie to bywa i raz zdarzyło mi się jechać właśnie tym, gdzie po kilku przystankach ciężko palec wcisnąć. Na miejsce siedzące nie załapałam się niestety i niestety pól drogi (czyli pół godziny) stałam. Brzuszek już mam i go na pewno widać. Wszyscy siedzący obserwowali bardzo ciekawe widoczki za oknem, czytali lub "spali". 8) Nikt się nie poczuł, żeby ustąpić mi miejsca :chlip:
Wypowiem się jako jeszcze nie-ciężarówka.
Jeżdżę tramwajem, wsiadam na pętli, zazwyczaj zajmuję miejsce. Jadąc wyglądam przez okno, czytam lub podsypiam. Nie często zdarza mi się przypatrywać stojącym ludziom; wyobraź sobie - nie jest to moją pasją. Jeśli zauważę ciężarówę lub staruszkę/a, ustępuję miejca. Ale dlaczego niby miałabym celowo wypatrywać brzuszka, klasyfikować: spożywczak/ciążowy?
Dlaczego nie miałabym być poproszona o ustąpienie miejsca? Czy to naprawdę takie trudne, a może uwłaczające? Lepiej stać i cierpieć w milczeniu?

Odpowiedz
Gość 2010-04-13 o godz. 14:34
0

Jestem w 3 miesiacu. Jak mam kurtke, (mnie sie wydaje, ze nic spod niej nie widac) to wygladam normalnie. A dzis pani w bibliotece, gdy tkwiłam przy regale, zaproponowała krzesło.

Odpowiedz
karolina_27 2010-04-08 o godz. 14:39
0

Ja niestety nie spotkałam się z jakimś uprzywilejowanym traktowaniem :(
Dojeżdżam do pracy pociągiem, znając sytuację staram się wracać pociągiem, o którym wiem, że nie jest załadowany. Ale różnie to bywa i raz zdarzyło mi się jechać właśnie tym, gdzie po kilku przystankach ciężko palec wcisnąć. Na miejsce siedzące nie załapałam się niestety i niestety pól drogi (czyli pół godziny) stałam. Brzuszek już mam i go na pewno widać. Wszyscy siedzący obserwowali bardzo ciekawe widoczki za oknem, czytali lub "spali". 8) Nikt się nie poczuł, żeby ustąpić mi miejsca :chlip:

Odpowiedz
ixi2 2010-04-05 o godz. 17:00
0

A ja akurat nie miałam problemów w ciąży z ustępowaniem miejsca, obsługą poza kolejką i tp - jak wsiadałam do tramwaju to najmniej oczekiwane osoby (np. 20-kilkulatkowie) ustępowały mi miejsce, panie w kolejce np. na poczcie mówiły mi "Niech Pani idzie poza kolejką - przecież Pani jest w ciąży", sprzedawczynie wybierały mi lepsze kąski, mówiły mi żebym czegoś nie brała bo jest już stare i jeszcze mi zaszkodzi - naprawde byłam mile zaskoczona. Teraz też jak czasami podróżuje z wózkiem komunikacją miejską - to zawsze znajdzie się ktoś kto pomoże mi wóżek wytachać. Stwiedziłam że z naszym społeczeństwem nie jest jednak tak źle:-))

Odpowiedz
Gość 2010-03-31 o godz. 05:51
0

Ja się raz wepchnęłam w kolejkę dla uprzywilejowanych, na dodatek był w tesco strajk i otwarte były może 3 kasy w tym uprzywilejowana, podeszłam do kasjerki, zapytałam czy to kasa uprzywilejowana, ona odrzekła, że tak no to ja po męża z koszykiem, który ustawił się do innej kasy, wyprzedziliśmy cały ogon(ek) i stanęliśmy. Oczywiście ludzie od razu zaczęli wykładać towar na taśmę żeby nasze się nie zmieściło, na co pani w kasie wyłączyła przewijanie i pobierała nasze produkty prosto z koszyka, a było tego sztuk dokładnie 7 :) Dlatego mnie nie dziwi, że babkom głupio prosić i się upominać, bo o ile pracownicy mogą być poinformowani, to nasze wspaniałe społeczeństwo już nie, a po co ma się kobitka jeszcze na jakieś pyskówki narażać.

Ps. Mąż teraz sam chodzi na zakupy, do sklepu osiedlowego :)

Odpowiedz
wiewrióra 2010-03-31 o godz. 05:41
0

no wlasnie ja dopiero teraz w 9 miesiacu nauczylam sie przechodzic przez kolejke w kasie dla uprzywilejowanych. ale jak np nie ma dokladnego oznaczenia ze to kasa tez dla kobiet w ciąży to stoje bo tak prosic to mi głupio ..
no chyba ze jestem w bojowym nastroju to wtedy stroszę piórka, brzuch do przodu ale jak juz napisalam ludzie sami mi ustępują miejsca lub przepuszczają :)

Odpowiedz
kasia_ewa 2010-03-31 o godz. 05:10
0

Ja czuję się najgorzej właśnie wtedy, gdy stoję. Mogę chodzić, normalnie funkcjonować, ale jak stanę w kolejce, to po 2-3min jest mi słabo od razu...

A ludzie niestety są różni. Jak mnie na poczcie jeden facet chciał puścić, to drugi powiedział 'po co - jak się dzidzia zmęczy to może pani usiąść' . Reszta kolejki wymownie milczała ;) Całe szczeście wtedy akurat czułam się dobrze.
Jak ostatnio w realu szukałam kasy dla uprzywilejowanych, to dowiedziałam się, że takiej nie ma ;) i mam poprosić by mnie puszczono - a ja nie lubię. Ludzie wtedy reagują, w większości niestety, źle .

Odpowiedz
migotka76 2010-03-31 o godz. 05:02
0

To znowu ja... wczoraj kiepsko się czułam (dzisiaj rozkłada mnie przeziębienie). Wracałam z pracy tramwajem... rozpięłam kurtkę, bo było mi duszno i nikt nie zauważył... Do tego stopnia, że jak tylko w mojej okolicy zwalniało sięm-ce to ktoś od razu je zajmował nie zwracając na mnie uwagi... Włącznie z dziewczyną ok 20 letnią... Miałam ochotę sie upomnieć, ale było mi głupio, poza tym pomyślałam, że skoro nikt nie widzi to będę musiała na pół tramwaju tłumaczyć dlaczego mają mi ustępować... Ale w końcu nerwy mi puściły i jak tylko zwolniło się m-ce to się na nie władowałam... Odniosłam wrażenie, że Pani o kuli siedząca vis a vis mnie była zaskoczona moim zachowaniem bacznie mnie obserwując...
Rozumiem, że może mies. temu nie było mojego brzucha widać, ale choroba mać, teraz trudno go nie zauważyć... :|

Odpowiedz
Gość 2010-03-31 o godz. 04:34
0

A mi wczoraj w tramwaju Pani chciała ustapić miejsca - strasznie się zawstydziłam W sumie brzuch dopiero zaczynam mieć ;) Podziękowałam, bo wysiadałam na następnym przystanku.

Odpowiedz
Gość 2010-03-30 o godz. 12:45
0

ja ostatnio ominęlam 7 osob w kolejce do kasy dla kobiet w ciąży nie pyatałam nikogo tylko sama przeszłam na początek pani na przodzie była zdruzgotana ale jak pokazałam jej tabliczkę to nic nie powiedziała jakbym zaczełam pyatać każdego po kolei czy mogę to bym się jeszcze nasłuchała na to co to się w dzisiejszych czasach wyrabia "chcą równości a tak to się pchają!" etc a stałabym jak bym stała .... na końcu...

Odpowiedz
fjona 2010-03-30 o godz. 06:09
0

fagih napisał(a): Musiałam się nauczyć jedynie odzywać i prosić ( wcale niełatwa nauka wbrew pozorom )
no własnie, dla mnie to ciężka sztuka czasami. o ile postac moge bo w sumie czuję się dobrze to wnoszenie i wynoszenie wózka z synkiem, z coraz bardziej wystającym brzuchem staje się z deka cięzkie. chyba się bede musiała przmóc i nauczyć prosic o pomoc.

co do samej akcji to jestem na tak.
genenralnie rozumiem to o czym pisze Blutka, ale niestety do ludzi bardziej dociera to, że pomagając cięzarnej pomagają dziecku niż samej, zazwyczja młodej i zdrowo wyglądającej kobiecie.
jak dla mnie efekt się liczy i oby podziałało na wyobraźnię.

Odpowiedz
wiewrióra 2010-03-30 o godz. 06:04
0

a mnie pani w stoisku w mięsnym w Piotrze i Pawle wyciągnęła z kolejki :)

Odpowiedz
migotka76 2010-03-30 o godz. 05:52
0

W sobotę byliśmy w Tesco. Mąż wyhaczył kolejkę dla kobiet w ciąży i niepełnosprawnych. Oczywiście żadna ze stojących osób nie zaliczła się do tej grupy, no ale skoro pusta kolejka to niech sobie stoją... Stanęliśmy w kolejce (ze 2 osoby przed nami), a kasjer patrzy i zaczyna nas wołać do siebie :o Podziękowaliśmy i stwierdziliśmy, że postoimy, bo osoby przed nami miały po kilka rzeczy na szczęście. Ten pan już drugi raz zrobił na nas b. dobre wrażenie, bo każdemu klientowi życzy "miłego dnia" "udanego wieczoru" itp.

Odpowiedz
fiubzdziu 2010-03-30 o godz. 04:24
0

Dzisiaj po raz pierwszy odkąd jestem w ciąży ustąpiono mi miejsca. Byłam dzisiaj na pobieraniu krwi w laboratorium i najpierw pani rejestrująca dała moją kartkę na samą górę (a już dużo ludzi czekało przede mną) więc czekałam tylko tyle aż zwolniło się miejsce na stanowisku do pobierania, a jak tylko weszłam do poczekalni to od razu młody chłopak chciał ustąpić mi miejsca - ale trzy miejsca dalej było wolne wiec mu podziękowałam tylko. Pozytywnie mnie to nastraja.

Odpowiedz
nutshell 2010-03-28 o godz. 18:41
0

oj wiewrióra, ja tez się nastałam w okienku z książeczka mieszkaniową ;) dzieją się tam dantejskie sceny. Dobrze, że mam to juz za soba, ale Pani w okienku była bardzo uprzejma i poszła mi na rękę, żebym nie musiała specjalnie przyjeżdźać i stać w kolejce znowu (brakowało jednego dokumentu). Tak więc sobie ludzie z dobrym sercem ;)

Odpowiedz
elek 2010-03-28 o godz. 17:19
0

miło wspominam ciążę.... ustępowano mi miejsca w tramwajach.... w kolejkach do toalety w marketach.... bez skrupułów wykorzystywałam kasy dla uprzywiejowanych.... prędko nie zrobię zakupów przedświatecznych jak w zeszłym roku... 8)

Odpowiedz
wiewrióra 2010-03-28 o godz. 16:02
0

dzisiaj w Ikei chcialam skorzystac z kasy dla uprzywilejowanych ale nie moglam takowej znalesc. za to odkryłam syndrom leminga - do kas środkowych ogromne kolejki, do kas pobocznych - po 2 osoby ;)

a propo banku PKO tro załatwialismy ostatnio z M ksiazeczke mieszkaniową. grzecznie czekamy na swoją kolej (było parę wolnych numerków i pani zanim przeklikala je to p[rzechodzila na ploteczki na zaplecze, szla po spinacze etc) az w koncu podszedl jakis facet ktorego wczesniej nie widzialam. To mówie do M "zapytaj sie go jaki ma numerek" a koles ze on bez kolejki bo tylko chwileczke (przy tempie tej pani to bylo niemozliwe) i tylko "tyle czasu" (pokazał na palcach) . zastanawialam sie czy mu nie powiedziec ze "tyle czasu" to ja mam do porodu ale odpuściłam bo były wygodne fotele ;)

Odpowiedz
nutshell 2010-03-28 o godz. 12:31
0

ja tam się kłócę jak coś mi nie podpasuje, mam to gdzieś co kto sobie pomyśli! jest mi ciężko i nie mam zamiaru się forsować dla czyjejś wygody. Poza tym kobieta w ciąży bezbronna? nie powiedziałabym ;) mam tyle w sobie agresji i miłości jednoczesńie, że można się bać

Odpowiedz
kkarutek 2010-03-28 o godz. 09:16
0

dziś na własnej skórze przekonałam się ile ma do powiedzenia kobieta w ciązy. stałam sobie w kolejce, przede mną pani płaciła i już miałam być podliczana, gdy nagle kasjerka obsłużyła poza kolejnością swojego kolegę :o dodam że i brzuch mi widać i na dodatek kupowałam gazetki o niemowlakach. widać pan (na oko mój równolatek) jest bardziej uprawniony

Odpowiedz
aga w-wa 2010-03-28 o godz. 08:42
0

ja korzystam z przywileju wszędzie i zawsze :) Autobusami nie jeżdżę, więc nie wiem jakby to było z ustpowaniem miejsca, ale jak jest duża kolejka lub jesli się spieszę, to pytam ludzi, czy nie mają nic przeciwko, zebym została obsłużona poza kolejnościa. Ostatnio jakiś dziadek się burzył w banku, że na niegho dzieci czekaja w domu (???), ze on sie nie zgadza, zebym była bez kolejki, to jak na niego babki wsiadły, że on nigdy nie był w ciazy i nie wie jak to jest, że zemdleć można itd... Zapytałam babki w okienku, czy jest przywilej - jest - przynajmniej w PKOBP, więc zamierzam korzystać, a jak!

Odpowiedz
Gość 2010-03-28 o godz. 07:52
0

matylda_zakochana napisał(a):Wiecie, że u mnie na poczcie skasowali przywilej, że kobieta w ciąży podchodzi bez kolejki? Jeszcze w zeszłym roku był. Nie wiem jak to teraz będzie :/
chyba wszędzie usunęli już ten przywilej bo byłam ostatnio w 3 urzędach pocztowych w Lublinie i nigdzie nie ma już naklejek :|

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-03-28 o godz. 06:45
0

Wiecie, że u mnie na poczcie skasowali przywilej, że kobieta w ciąży podchodzi bez kolejki? Jeszcze w zeszłym roku był. Nie wiem jak to teraz będzie :/

Odpowiedz
nutshell 2010-03-27 o godz. 16:09
0

a feministki jak zwykle, przesadzają.

Odpowiedz
nutshell 2010-03-27 o godz. 16:05
0

rzadko jeżdźę komunikacja miejską, częściej stoje w kolejkach i wiadomo, każdemu się spieszy... raczej staram się stać tak jak inni, chyba, że jest perspektywa stania 2 godz(np w banku), wtedy grzecznie proszę i ludzie ustępują. Ostatnio stałam w kolejce i po odejściu od kasy zorientowąłam się, że faktura jest źle wystawiona, więc sie wróciłam i od razu podeszłam do okienka. Jakis facet na mnie warknął: "tu się stoi w kolejce!!"
na co odpowiedziałam: "to fantastycznie" i go olałam. Moja mama zwróciła mu uwagę " ta Pani jest w ciąży", facet sie trochę zmieszał i mnie przeprosił. W sumie, mam dziecko w brzuchu, czemu nie korzystać z danych nam przywilejów? w szczególności, że czasami jest naprawdę ciężko.

Odpowiedz
Gość 2010-03-27 o godz. 14:47
0

wiewrióra napisał(a):mi na szczęście ustępują miejsca w komunikacji. Moze dlatego ze jak wchodzę i widze ze miejsc nie ma to ide zdecydowanie do miejsca oznaczonego jako uprzywilejowane. Juz na sam ten widok ludzie się podnoszą :)
U mnie akurat się nie podnoszą ale może to z tego względu, że przy zapiętym polarku mało ciążę widać. Ale nie narzekam - o ile faktycznie ludzie rzadko ustępują sami z siebie, to nie zdarzyło mi się jeszcze aby na uśmiech i grzeczną prośbę o ustąpienie miejsce się nie znalazło. Musiałam się nauczyć jedynie odzywać i prosić ( wcale niełatwa nauka wbrew pozorom )

Odpowiedz
wiewrióra 2010-03-27 o godz. 13:34
0

a ja stosuje w kasach uprzywilejowanych metodę pępka świata - promiennie sie uśmiecham i (po uprzednim sprawdzeniu czy nie wpycham się przed kogoś również uprzywilejowanego) dopycham się do taśmy. A jak ktoś zaczyna coś mówić to ja tylko pokazuje obrazek informujący nadal mając minę szczęśliwego dziecka kwiatów :D

za to w metrze ostatnio mnie dziarski dziadek o lasce prawie rozdeptał bo leciał do miejsca. był pierwszy ale i tak mi ustąpił miejsca jakiś miły młody facet :)

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-03-27 o godz. 12:54
0

o tak, kasy dla uprzywilejowanych to jest osobna bajka

Odpowiedz
Gość 2010-03-27 o godz. 12:48
0

matylda_zakochana pomińmy sytuację kiedy ktoś nie widzi ale najczęściej jest jednak tak,że większość celowo odwraca głowę żeby nie widzieć kobiety w ciąży czy staruszki

oczywiście można upomnieć się o miejsce ale i to nie zawsze skutkuje bo kiedyś gdy moja koleżanka o to poprosiła usłyszała od faceta,że on przecież zapłacił za bilet więc nie widzi powodu żeby stać bo jest zmęczony po pracy

wczoraj w markecie na oko 35 letnia kobieta z synkiem w wieku przedszkolnym nieomal stratowała mnie wózkiem biegnąc do kasy żebym przypadkiem nie staneła przed nimi

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-03-27 o godz. 12:36
0

Przyznam, że też nie zauważam od razu, że ktoś jest w ciąży. A czasami po prostu tego nie widać. Kobieta w ciąży też może przecież poprosić o ustąpienie miejsca, skoro potrzebuje. Nikt się na pewno nie obrazi, a przynajmniej nie będzie wyglądało na znieczulicę ;)
Ja zawsze wolę oglądać korki na ulicy, bo na co innego niby mam patrzeć.

Przyznam, że raz obok mnie stała kobieta w ciąży. Ja siedziałam i też wszyscy mogli się dziwić, ale stała w taki sposób, że naprawdę nie widziałam tego. Dopiero jak wysiadała i stanęła pod innym kontem to zobaczyłam, że jest w mniej więcej 9 miesiącu ciąży.

Odpowiedz
Gość 2010-03-27 o godz. 12:27
0

Mój brzuch jest już baaardzo pokaźny a mimo to w komunikacji miejskiej czy sklepach prawie nikt go nie widzi.

Jeśli już ktoś zauważy to staruszka lub kobieta w średnim wieku,mężczyźni i młodzież na widok ciężarówki natychmiast odwracają głowę w drugą stronę.

Dziś jechałam mpk i oczywiście nie było miejsca wolnego więc dopchałam się do rurki,żeby się przytrzymać i stanęłam obok faceta ok.45 lat,którego nagle strasznie zaciekawiły korki na ulicach po kilku przystankach chyba zrobiło mu się głupio bo chrząknął spojrzał na mnie i powiedział:"Pani se siada , bo Pani chyba w ciąży?" , wkurzył mnie więc mu odpowiedziałam,że dziękuję niech siedzi bo ja poprostu tak się obżarłam

Odpowiedz
migotka76 2010-03-27 o godz. 11:42
0

Ja uważam, że jeżeli Panie feministki są przeciwne kampanii to porostu mogą nie korzystać z ustępowanych im miejsc. Przymusu nie ma ;)
Ja cały czas czuję się naprawdę nieźle, ale czasami naprawdę mam ochotę usiąść w komunikacji miejskiej, tym bardziej, że między domem a pracą mam sporą odległość, a jak wracam do domu są korki na mieście i jadę czasami ponad godzinę. Poza tym jeżeli ktoś nam nie ustępuje to nie ustępuje ani jak czujemy się dobrze, ani jak czujemy się źle.
Dlatego czemu nie przypominać o ustępowaniu? Można po prostu podziękować i nie skorzystać.

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-03-27 o godz. 11:18
0

Blutka, moim zdaniem nie masz racji. Może i faktycznie to mama się męczy jak stoi, ale to dla dziecka jest największe niebezpieczeństwo. Nigdy nie wiesz co się na drodze wydarzy, autobusy często muszą ostro hamować, z brzuchem trudniej utrzymać równowagę.

Odpowiedz
Gość 2010-03-27 o godz. 11:04
0

Może ja dziwna jestem, ale rozumiem problem, o którym mowa - może larum, które zrobiono wokół plakatu, jest nadmierna, ale rozumiem. Generalnie mam dosyć bycia li tylko matką dziecka - mam wrażenie, że w zdrowej ciąży (zakładam, że kobiety, którym zalecono leżenie, komunikacją miejską nie jeżdżą jakoś nagminnie) dziecku zwisa, czy mamusia stoi, czy siedzi, ale mamusi, która jest osłabiona, już niespecjalnie. (i błagam, mówię o przeciętnej ciężarnej, nie o mega-powikłaniach, nie motajmy się w takie duskusje ;)). I dlatego mnie razi, bo chciałabym, żeby zauważano MNIE, a nie tylko dziecko (strasznie mi przeszkadzało, jak ktoś pytał tylko o dziecko, mnie olewając - ale ja zawsze byłam egoistką. 8))

Odpowiedz
kkarutek 2010-03-27 o godz. 10:56
0

mi niestety nikt nigdzie jeszcze nie ustąpił miejsca, ale też i brzucha jakoś szczególnie chyba nie widać (zwłaszcza w płaszczu). a czasem naprawdę cieżko ustać. ale nic to, przesiadłam się do samochodu i autobusy mi nie groźne ;)
co do akcji - inkubatorem się nie czuję i również uważam, że przedstawienie na zdjęciu bezbronnego maleństwa jest dobrym pomysłem. Ale feministki zawsze musiały znaleźć jakieś dziwne powody do narzekań ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-27 o godz. 10:52
0

no ja mam zupełnie odmienne doświadczenia
ludzie nie ustępują miejsca - najgorzej jak jest bardzo tłoczno

a z zabawnych sytuacji:
wsiadam do autobusu, oczywiście wszystkie miejsca zajęte, nikt nie kwapi sie żeby ustąpić
przy samych drzwiach siedzi dwóch panów w stanie poważnie wskazującym na użycie - zauważyli mnie
jeden sie zerwał i mówi "niech pani usiądzie", zanim zdążyłam podziękować i usiąść, ten który wstał wali drugiego, siedzącego przy oknie w głowę i mówi "wstań!! przecież nie bedziesz pani chuchał!!"

i tak do końca trasy jechałam jak królowa na dwóch siedzeniach a obok kiwało sie dwóch podchmielonych lol lol

Odpowiedz
Gość 2010-03-27 o godz. 10:46
0

Ja nie narzekam, bo w komunikacji miejskiej trafiałam akurat na ludzi, którzy wręcz rzucali się ustępować miejsce, i to nawet w przypadku, gdy były jeszcze wolne siedzenia lol W kolejce nikt mnie niegdy nie przepuścił - ale też nigdy się tego nie domagałam, stałam w kolejkach, póki dawałam radę, potem załatwiał to mąż.
Raz tylko miałam zabawną sytuację - w pełnym autobusie stałam przy siedzeniu, na którym siedziała babcia z wnuczką. Babcia dość młoda, wnuczka na oko 6-7 lat. Miałam zajęte ręce, trzymałam się słupka i męczyłam się ze skasowaniem biletu - pomogła mi stojąca obok pani, również z dzieckiem. Spojrzała na mnie, spojrzała wymownie na siedzącą babcię, która twardo patrzyła w okno, westchnęła i coś tam skomentowała. Ale na następnym przystanku wsiadła starsza pani, jednym rzutem oka oceniła sytuację i na cały głos powiedziała: "Jak to, pani stoi, a dziecko sobie siedzi? A babcia udaje, że nie widzi i nie słyszy, oczywiście? A potem się wymaga od młodych uprzejmości..." lol Pani, która mi pomogła z biletem, zareagowała żywo i obie poprowadziły kampanię na rzecz ustępowania miejsca, wychowania nieletnich, zwalczania znieczulicy itp lol Żałuję, że nie dane mi było dosłuchać do końca ;) A, babcia od wnuczki twardo patrzyła w okno, symulując ślepotę i głuchotę całkowitą ;)

Odpowiedz
wiewrióra 2010-03-27 o godz. 10:41
0

mi na szczęście ustępują miejsca w komunikacji. Moze dlatego ze jak wchodzę i widze ze miejsc nie ma to ide zdecydowanie do miejsca oznaczonego jako uprzywilejowane. Juz na sam ten widok ludzie się podnoszą :)

akcja jak dla mnie jest w porządku, inkubatorem się nie czuję a panie feministki mogłbyby wymyśleć coś w zamian jak im się nie podoba

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-03-27 o godz. 09:59
0

W harcerstwie uczyli nas, że mężczyźnie nie wypada ustępować miejsca. Uważam, że najlepiej by było, aby osoby które naprawdę potzrebują usiąść same o to prosiły, zamiast sapać nad głowami. Byłoby naprawdę latwiej. Jest w końcu miejsce dla uprzywilejowanych i jakoś im się to należy.
Przeciez osoba zupełnie zdrowa też może mieć słabszy dzień, kiedy potrzebuje posiedzieć, a jak ja byłam w ciązy, to często miałam takie dni, kiedy unosiłam się nad ziemią i nie potrzebowałam siedzieć czy być przepuszczana w kolejce. Nie dotyczy to jednak komunikacji miejskiej, gdzie kobieta w ciąży powinna siedzieć dla bezpieczeństwa.
Kiedyś dostałam ochrzan od starsej kobiety, która ustąpiła mi miejsca, ale była na tyle staruszką, że jakoś głupio mi było, a ona tak mnie ochrzaniła i powiedziała, że to nie dla mnie, ale dla tego dzieciaczka.

Odpowiedz
Gość 2010-03-27 o godz. 09:52
0

m. napisał(a):Ja ostatnio przepuściłam kobietkę w ciąży przy kasie w markecie. Pani broniła się rękoma i nogami i wysyczała: "Ciąża to nie choroba" Kurcze człowiek chce być ludzi, a tu takie kwiatki
Na mnie kiedyś kobieta wysyczała, że nie życzy sobie, żebym publicznie demonstrowała, że jest ode mnie starsza. A dziadek (taki bardzo, bardzo stary) rzucił, że mężczyźnie wypada usiąść przy stojącej kobiecie tylko wtedy, gdy jest zniedołężniałym starcem a on się jeszcze nie poczuwa. lol

Czasem co nie zrobisz, to źle.

Odpowiedz
m. 2010-03-27 o godz. 09:47
0

Ja ostatnio przepuściłam kobietkę w ciąży przy kasie w markecie. Pani broniła się rękoma i nogami i wysyczała: "Ciąża to nie choroba" :o Kurcze człowiek chce być ludzi, a tu takie kwiatki ;)

Jeśli chodzi o moją ciążę, to ja jakoś tak strasznie tego okresu nie wspominam, 2 razy zdarzyło mi się 'domagać' swoich praw, a w innych przypadkach to albo byłam puszczana, albo się nie domagałam (mimo, że wyglądałam jak wieloryb to świetnie ciążę znosiłam ;) )

Odpowiedz
fiubzdziu 2010-03-27 o godz. 09:18
0

Wydaje mi sie ze gdyby na zdjeiu byla kobieta w ciazy to nic by nie zmienilo bo przeciez jezeli ludzie nie ustepuja widzac zywa kobiete w ciazy tylko gapia sie po oknach to dlaczeg mieliby sie przejac jak zobacza zdjecie. Natomiast zdjecie takiej bezbronnej istotki moze kogos poruszy i ustapi (nie ludze sie ze wszyscy zaczna na hura ustepowac miejsca).

I tez nie czuje sie inkubatorem

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-03-27 o godz. 08:44
0

O ile czasem nie ustępuję staruszkom, które laskę wyjmują dopiero dopiero po wejściu do autobusu, a po bazarku latają sprawniej niż ja kiedykolwiek o tyle kobiecie z brzuszkiem zawsze ustępowałam.

Ostatnio widziałam jak staruszki staranowały kobietę w ciąży przy wejściu do tramwaju, a potem się dziwiły jeszcze, że ja zamiast im, to jej miejsca ustępuję.
Nie raz musiałam też kogoś poprosić, żeby ustąpił mi miejsca, lub prosiłam w imieniu jakiejś innej ciężaróweczki.

Kampania mi się podoba i oddzielenie matki od dziecka było dobrym pomysłem. Pokazanie, że o ile mama jeszcze jakoś może postać, to ta bezbronna istotka też ma swoje potrzeby.

Odpowiedz
Gość 2010-03-27 o godz. 08:37
0

Mi dziś w przychodni jak czekałam na badania to najpierw typ się wepchnął przede mnie w kolejkę, a pod gabinetem wszystkie miejsca siedzące zajęte przez chłopów i jedną starszą panią - starsza pani mi ustąpiła a te chamy dalej w swoje skierowania się gapili

Odpowiedz
Nezi 2010-03-27 o godz. 08:33
0

Mnie się zdarzyło 2 razy że mnie w kolejce przepuszczono. I to byłoby na tyle Ale za przepuszczenie baaaaardzo podziękowałam, więc może zachęciłam ustępujących do kolejnych takich zachowań ;)

Odpowiedz
panna_van_gogh 2010-03-27 o godz. 08:30
0

fagih napisał(a):Mnie się kampania podoba choć po sobie stwierdzam, że mało skuteczna lol
NIestety :(
było mi bardzo przykro gdy nikt nie ustepował,
bo ja widzac ciezarna zawsze wstawałam od razu a gdy zauwazyłam dopiero po chwili to przepraszałam ze nie widziałam wczesniej

teraz tez z wozkiem rzadko kto pomaga :(

Odpowiedz
Gość 2010-03-27 o godz. 07:23
0

Mnie się kampania podoba choć po sobie stwierdzam, że mało skuteczna lol

A oburzenia nie rozumiem. Gdzie tu sprowadzanie do inkubatora? Bo pada stwierdzenie: "nie tylko mamę" ?
Przesada.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie