-
ladybird7 odsłony: 26016
... kanapki do pracy.
W dniu dzisiejszym zapomnialam sobie zabrac jedzonka do pracy. Napisalam wiec mezowi, ze jak bedzie jechal do pracy to moglby mi podrzucic jedna. No i dostalam ja :).
Dostalam reklamowke, w niej spore opakowanie plastikowe. Otwieram i co widze??
.
.
.
wedlinke porozwalana po caly pudelku. Dlaczego?? Ano dlatego, ze moj malzonek zrobil kanapke tylko z jednej kromki chleba lol
Tlumacze mu wiec ze takie kanapki robi sie nastepujaco: 2 kromki chleba i wkladka miedzy nimi. Co sie dowiaduje?? Przeciez nie tak jemy w domu lol
Wymieklam
Moj kochany malzonek :)
Ja nie robię nigdy kanapek od tego jest żona :) Nie zrobi to idę coś kupić i mam wywalone kobieta musi się do czegoś przydać pozdrawiam tych co mają przestanę i muszą się pi..... Sami z robieniem jedzenia
OdpowiedzZa to u nas sparwa jeszcze inaczej rozwiązana: mąż od pewnego czasu nauczył się jeść obfite śniadanie - taki w zasadzie obiad, który sam sobie przygotowuje :) , ja czasem coś skorzystam :) albo robię coś we własnym zakresie. Do pracy ja zabieram obiadek, a on idzie na zupkę, żadnych kanapek. Wieczorem owoce - wytrwały jest i linię trzyma, nie ma co...
Odpowiedz
Ja mojemu męzowi robię kanapki jak wyjeżdża w trasę o 5 rano (zawsze dzień wcześniej i czekają na niego w lodówce) Teraz jak wyjeżdża w niedzielę a wraca w czwartek to pakuję mu wędline i inne pierdoły na caly tydzień a on sam sobie już te kanapki robi. Ale jak ja jeździłam do szkoły i o 5 rano wstawałam to mąż też mi dzień wcześniej do lodówki kanapki robił.
Jak pracujemy normalnie (znaczy ja nie mam wakacji a mąż codziennie do domu wraca) to kanapaek nie robię, chyba że coś mi się przywidzi, albo dzień wcześniej bo rano nigdy wyrobić się nie mogę.
u nas każdy osobno sobie robi :)
ja bez kanapek niet, bo nie dam rady cały dzień bez żarcia (żołądek...), a młody się nauczył (bo wcześniej jadł drożdżówki czy coś na mieście, jak zgłodniał. jak mu urosła opona wokół bioder to się na kanapki szybciutko przerzucił )
gonick napisał(a):aniasz napisał(a):Pytanie z innej beczki: jak robicie im te kanapki do pracy, to oni je w ogóle jedzą? Bo mój C. to może mieć w torbie kanapki z niewiadomoczym, a i tak jak się wszyscy w pracy zbierają na lunch do knajpy to on pójdzie z nimi, a kanapki zostawi...
jedzą, jedzą...i jęczą jak nie ma kanapek i trzeba coś zamówić
ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia z domu ;)
Albo umiejętności kulinarnych żony ;) Jak mój wie, że go w domu go po pracy nic dobrego nie czeka, to lezie do knajpy...
Rudasek napisał(a):
Przecież możesz wieczorkiem zrobić i włożyć do lodówki. O 5 rano są jak znalazł a Ty dalej śpisz... :)
"No jak to mam jeść takie wczorajsze i to z lodówki"? Ja chcę jeść świeże...."
Więc je śniadanie o 10, o 11 idzie do pracy - bez kanapek i głoduje do 20 jak wraca do domu - na obiad ;)
aniasz napisał(a):Pytanie z innej beczki: jak robicie im te kanapki do pracy, to oni je w ogóle jedzą? Bo mój C. to może mieć w torbie kanapki z niewiadomoczym, a i tak jak się wszyscy w pracy zbierają na lunch do knajpy to on pójdzie z nimi, a kanapki zostawi...
jedzą, jedzą...i jęczą jak nie ma kanapek i trzeba coś zamówić
ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia z domu ;)
aniasz napisał(a):Pytanie z innej beczki: jak robicie im te kanapki do pracy, to oni je w ogóle jedzą? Bo mój C. to może mieć w torbie kanapki z niewiadomoczym, a i tak jak się wszyscy w pracy zbierają na lunch do knajpy to on pójdzie z nimi, a kanapki zostawi...
Mój mąż potrafi wrócić z pracy z jękiem, że głodny, bo nic w pracy nie jadł, a z torby kanapki poranne, aż wystają
Pytanie z innej beczki: jak robicie im te kanapki do pracy, to oni je w ogóle jedzą? Bo mój C. to może mieć w torbie kanapki z niewiadomoczym, a i tak jak się wszyscy w pracy zbierają na lunch do knajpy to on pójdzie z nimi, a kanapki zostawi...
Odpowiedz
mise napisał(a):Mój małżonek przed ślubem sama nie wiem, czy zapytał czy stwierdził "Ale po ślubie to mi będziesz robić kanapki do pracy?" Bo jego koledzy dostają i on też by chciał, żeby żona o niego dbała. Wyjaśniłam mu, że wyrazem mojej dbałości jest to, że sam sobie w pracy zrobi ze świeżego pieczywa :D
Czasem coś próbuje w tej kwesti wyżebrać przy okazji wyjazdów służbowych, wczoraj poprosił o kanapki dziś na 5-tą. Marzyciel ;)
Przecież możesz wieczorkiem zrobić i włożyć do lodówki. O 5 rano są jak znalazł a Ty dalej śpisz... :)
Mój małżonek przed ślubem sama nie wiem, czy zapytał czy stwierdził "Ale po ślubie to mi będziesz robić kanapki do pracy?" Bo jego koledzy dostają i on też by chciał, żeby żona o niego dbała. Wyjaśniłam mu, że wyrazem mojej dbałości jest to, że sam sobie w pracy zrobi ze świeżego pieczywa :D
Czasem coś próbuje w tej kwesti wyżebrać przy okazji wyjazdów służbowych, wczoraj poprosił o kanapki dziś na 5-tą. Marzyciel ;)
mąż robi pyszne kanapki dla nas obojga ^D^ i jak dla mnie to śwetny układ :D
OdpowiedzMy robimy kanapki na zmianę, ale powiem Wam, że te robione przez męża są lepsze ;)
OdpowiedzMy nie robimy kanapek, tylko każdy sobie cos w pracy kupuje. ;\ szkoda
Odpowiedzmój robi kanapki nam obojgu- ja w tym czasie szykuje dziecko do wyjścia z domu, a i śniadania w weekendy też robi :)
Odpowiedzale Wam dziewczyny zazdroszcze, mojego to ja chyba nigdy nie zmusze do robienia kanapek :'( a tak bym chciala....juz nie musi byc codziennie ale od czasu do czasu...
OdpowiedzKrolem kanapkowym jest moj Maz. Ja w tym czasie spaceruje z Siumka :lizak:
Odpowiedz
Robię posiłki i kanapki do pracy dla Niego,ja zazwyczaj nie biorę,bo nie mam kiedy zjeść.
A wstajemy razem,kiedy ja kanapkuję On najczęściej sprząta cosik
U nas to ja robię śniadanie, a to z tego względu że mój sam nie zrobi i pewnie do obiadu nic by nie zjadł ... a jak już sobie robię to żaden problem trochę więcej chleba posmarować :D
OdpowiedzOd zawsze było tak, że on robi śniadanie dla całej rodziny a ja prasuję: koszule, bluzki, spodnie, koszulki.... nie mam siły wszystkiego hurtem prasować a ma to tez dobre strony, bo codziennie mam sniadanko :D
Odpowiedz
Ja robie kanapki... bo 1. i tak na razie siedze w domu, wiec co mi tam.. 2. jak nie zrobie, to pojdzie do pracy bez sniadania, a i pewnie o lunchu zapomni..
Jak bede pracowac, to sie zobaczy.. :)
Na tygodniu ani ja nie robię, ani mąż nie robi.
W weekendy robi ten, kto pierwszy zgłodnieje. I zazwyczaj na mnie pada 8)
to ja uaktualnie, bo juz jakis czas mieszkamy razem i...
...mąż mój robi kanapki sobie i mi lol
lol czytam sobie i sie śmieję lol
cóż, ja też z tych złych żon, co kanapek nie robią, a co więcej - to małżonek robi mi kanapki do pracy 8) wstaje wcześniej bo wcześniej idzie do pracy i jak ja dochodzę do kuchni tylko mogę zapakować i gotowe ;)
jak ja miałabym je robić to pewnie skończyłoby sie na kupnych bo ja robić kanapek nie lubię wybitnie.
My kanapki robimy na zmiane...ale wieczorem dzien przed...
Jestem takim spiochem ,ze rano z domu wybiegam wpolspiaca ...Jakbym miala rano wstac wczesniej zeby zrobic kanapki...Oj glodni bysmy chodzili..
I cale szczescie,ze zazwyczaj uda mi sie wymienic robinie kanapek na cos innego,wiec zazwyczaj mam sniadanko gotowe bez wkladu z mojej strony :D
U nas mimo że wychodzimy do pracy razem to ja wstaję wcześniej aby mieć szanse na kawałęk łazienki dla siebie. Ja swojemu L. też robię codziennie kanapki i to chyba przede wszystkim z oszczędności. Przy okazji robię sobie jakąś sałatkę do pracy. Później jak wstanie to parzę pyszną kawkę-jesteśmy uzależnieni:) Generalnie w kuchni urzęduje głównie ja ale jak trzeba to on tyż coś pysznego ugotuje.
Mi pasuje taki układ bo przynajmniej wiem że on coś zje w ciągu dnia a tak to przypuszczam że do popołudnia byłby tylko na porannej kawie. Ja jak jestem głodna to i chora jestem a on jakoś wytrwa mimo głodu :) I tak go kocham i to już prawie 10 lat:)
a ja, sprowokowana, się głośno zobowiązałam na własnym weselu, ze będę robić... narazie kiepsko mi idzie, ale widze pozytywne skutki: jak robie kanapki mężowi, to i sobie zrobię, dzieki czemu nie wydaję pieniedzy na gotowe zarcie :)
ale i tak mój mąż bije mnie na głowę. jak ja nocuje u niego i wstaje o 5 rano do pracy, to on wstaje ze mną, robi mi sniadanie i parzy kawę, a po moim odjeździe wraca do łóżka. jak maż nocuje u mnie i wstaje o 5 rano do pracy, ja nakrywam głowę kołdrą, zeby mnie światło nie raziło, a on mi jeszcze śniadanie zostawia...
Matko! Zeszłam :D :D :D :D
Ten wątek jest lepszy od Forum Humorum lol lol lol
aż nie wytrzymałam i musiałam się odezwać 8)
Carrie napisał(a):Corgi napisał(a):Perła napisał(a):A ja...
Codziennie rano mój małżonek budzi mnie buziakiem i kiedy ja idę się "ochlapać", on już smaruje masełkiem chlebek. Potem kolej na mnie - dokładam resztę, czyli wędlinę, sery i dodatki. I jemy razem śniadanie. Następnie wyprawiam męża z prowiantem do pracy. Później samą siebie.
Czyli pełna współpraca - ze wskazaniem na mnie. Natomiast w weekendy w kuchni panuje mężuś i przynosi mi śniadanko do łóżeczka. Miodzio! :D
Ciekawe co będzie za 10 lat ... ;)
Jak to co? Piórka u skrzydełek .. itd. ;)
i nieśmiertelne kolby kukurydzy :lizak:
Corgi napisał(a):Perła napisał(a):A ja...
Codziennie rano mój małżonek budzi mnie buziakiem i kiedy ja idę się "ochlapać", on już smaruje masełkiem chlebek. Potem kolej na mnie - dokładam resztę, czyli wędlinę, sery i dodatki. I jemy razem śniadanie. Następnie wyprawiam męża z prowiantem do pracy. Później samą siebie.
Czyli pełna współpraca - ze wskazaniem na mnie. Natomiast w weekendy w kuchni panuje mężuś i przynosi mi śniadanko do łóżeczka. Miodzio! :D
Ciekawe co będzie za 10 lat ... ;)
Jak to co? Piórka u skrzydełek .. itd. ;)
Perła napisał(a):A ja...
Codziennie rano mój małżonek budzi mnie buziakiem i kiedy ja idę się "ochlapać", on już smaruje masełkiem chlebek. Potem kolej na mnie - dokładam resztę, czyli wędlinę, sery i dodatki. I jemy razem śniadanie. Następnie wyprawiam męża z prowiantem do pracy. Później samą siebie.
Czyli pełna współpraca - ze wskazaniem na mnie. Natomiast w weekendy w kuchni panuje mężuś i przynosi mi śniadanko do łóżeczka. Miodzio! :D
Ciekawe co będzie za 10 lat ... ;) U mnie w domu śniadanie robi się z łapanki, a ponieważ wolniej biegam i kiepsko się bunkruję, zawsze trafia na mnie ... :|
A ja...
Codziennie rano mój małżonek budzi mnie buziakiem i kiedy ja idę się "ochlapać", on już smaruje masełkiem chlebek. Potem kolej na mnie - dokładam resztę, czyli wędlinę, sery i dodatki. I jemy razem śniadanie. Następnie wyprawiam męża z prowiantem do pracy. Później samą siebie.
Czyli pełna współpraca - ze wskazaniem na mnie. Natomiast w weekendy w kuchni panuje mężuś i przynosi mi śniadanko do łóżeczka. Miodzio! :D
dobbi napisał(a):Kiniak napisał(a):No cusz u nas to nie jest gest, ale sknerzenie (jak to niektórzy nazywają). Ja robię nam wałówkę do pracy (co by nie wywalać kasy na obiady w robocie), a w tym czasie Un karmi młode. Jakoś niekt nie czuje się poszkodowany ;)
chyba ze idziesz ze mno do rzygodajni co? ;)
bydyń? kisiel?
Kiniak napisał(a):No cusz u nas to nie jest gest, ale sknerzenie (jak to niektórzy nazywają). Ja robię nam wałówkę do pracy (co by nie wywalać kasy na obiady w robocie), a w tym czasie Un karmi młode. Jakoś niekt nie czuje się poszkodowany ;)
chyba ze idziesz ze mno do rzygodajni co? ;)
Carrie napisał(a):Mnie tam mąż robi :lizak:
żeby to tylko kanapki 8)
Carrie napisał(a):Mnie tam mąż robi :lizak:
no ja mogłabym długo nie pociągnąc po jego kanapkach lol
Inga Bera napisał(a):Ja czasami zrobię od wielkiego dzwonu, ale i tak zawsze jest źle :
- zrobię - tuczę go pieczywem, a on już przecież tyle waży bo na zimę szybko przybiera
- nie zrobię - wraca do domu i marudzi że caly dzień chodził głodny, bo w okolicy jego pracy nie ma spożywczaków
...nie dogodzisz.
Zrób mu sałatkę, co za problem
No cusz u nas to nie jest gest, ale sknerzenie (jak to niektórzy nazywają). Ja robię nam wałówkę do pracy (co by nie wywalać kasy na obiady w robocie), a w tym czasie Un karmi młode. Jakoś niekt nie czuje się poszkodowany ;)
Odpowiedz
Ja czasami zrobię od wielkiego dzwonu, ale i tak zawsze jest źle :
- zrobię - tuczę go pieczywem, a on już przecież tyle waży bo na zimę szybko przybiera
- nie zrobię - wraca do domu i marudzi że caly dzień chodził głodny, bo w okolicy jego pracy nie ma spożywczaków
...nie dogodzisz.
Kocham mojego męża, ale nie zamierzam wstawac o 4 rano, zeby robic kanapki. Czy jestem złą żoną?
Odpowiedz
awangarda w stylu retro napisał(a):La Curiosa napisał(a):Kiniak napisał(a):La Curiosa napisał(a):liscik milosny do woreczka :)
nie msuzę chyba głosno pisać z czym mi się to skojarzyło? :lizak:
matko, to mialo byc romantczne lol
awangarda, kazdy ma inny sposob wyrazania uczuc, a ja jerstem taki beznadziejny przypadek pieszczocha i mamusi w jednym :)wiem, ze pewnie ejstem troche nadopiekuncza, ale co na to poradze, tak mnie wychowano
mnie mezczyzni wyleczyli z nadopiekunczosci i matkowania 8)
mnie tez, w dodatku skutecznie lol
moj mi w weekendnedny robi za to snaidanie do lozka :P
Odpowiedz
awangarda w stylu retro napisał(a):La Curiosa napisał(a): to po prostu dla mnie te kanapeczki sa wyrazem milosci, tak jak buziak i przytulanie przed wyjsciem i chocbym byla nie wiem jak na niego zla, to wiem, ze taka buleczka bedzie wyrazme uczucia do niego...czasami zreszta robie mu takie wymyslne, z bazylia itd, albo wladam liscik milosny do woreczka
lol
jestem pozbawiona uczuc lol
O, to ja chyba też. Wolę, żeby to mi zrobił 8)
ja tez sie powstrzymuje, ale uwazam, ze akurat kanapeczki do pracy to niegrozny objaw...przynajmniej zamiast jest jakies zupki chinskie trujace czy batoniki, zjada cos domowego i zdrowego
Odpowiedz
La Curiosa napisał(a):Kiniak napisał(a):La Curiosa napisał(a):liscik milosny do woreczka :)
nie msuzę chyba głosno pisać z czym mi się to skojarzyło? :lizak:
matko, to mialo byc romantczne lol
awangarda, kazdy ma inny sposob wyrazania uczuc, a ja jerstem taki beznadziejny przypadek pieszczocha i mamusi w jednym :)wiem, ze pewnie ejstem troche nadopiekuncza, ale co na to poradze, tak mnie wychowano
mnie mezczyzni wyleczyli z nadopiekunczosci i matkowania 8)
Kiniak napisał(a):La Curiosa napisał(a):liscik milosny do woreczka :)
nie msuzę chyba głosno pisać z czym mi się to skojarzyło? :lizak:
matko, to mialo byc romantczne lol
awangarda, kazdy ma inny sposob wyrazania uczuc, a ja jerstem taki beznadziejny przypadek pieszczocha i mamusi w jednym :)wiem, ze pewnie ejstem troche nadopiekuncza, ale co na to poradze, tak mnie wychowano
no ja do woreczka mu nie wkładam nic, ale w ramach oszczędności dwojaki dźwiga codziennie do roboty lol
Odpowiedz
La Curiosa napisał(a): to po prostu dla mnie te kanapeczki sa wyrazem milosci, tak jak buziak i przytulanie przed wyjsciem i chocbym byla nie wiem jak na niego zla, to wiem, ze taka buleczka bedzie wyrazme uczucia do niego...czasami zreszta robie mu takie wymyslne, z bazylia itd, albo wladam liscik milosny do woreczka
lol
jestem pozbawiona uczuc lol
La Curiosa napisał(a):liscik milosny do woreczka :)
nie msuzę chyba głosno pisać z czym mi się to skojarzyło? :lizak:
tatarunio z jajuroniem dla Kiniaczuni proszę
ja lubie tak zdrabniac sobie czasami, to od razu czyni zycie sympatyczniejsze i cieplejsze
a co do wspanialomyslnosci, to po prostu dla mnie te kanapeczki sa wyrazem milosci, tak jak buziak i przytulanie przed wyjsciem i chocbym byla nie wiem jak na niego zla, to wiem, ze taka buleczka bedzie wyrazme uczucia do niego...czasami zreszta robie mu takie wymyslne, z bazylia itd, albo wladam liscik milosny do woreczka :)
La Curiosa napisał(a):moj mi czasami robil na droge albo do szkoly kanapunie, zawsze z serkiem i jakims pomidorkiem lub papryczka, poza tym potrafil mnie wywianowac, (gdy jechalam do domu rodzinnego i spragnionej karmienia coreczki mamusi) jakims swoim popisowym daniem w prozniowym opakowaniu...raz nawet siostrze zawiozlam do jeszcze innego miasta...kochany jest...a ja mu codziennie (chocby sie palilo i walilo robie 5 buleczek do pracy, ewentualnie jeszcze pakuje do odgrzania obiadek z dnai poprzedniego...
Ładnie zdrabniasz. ;)
I podizwiam, że jesteś taka wspaniałomyslna, ja mojemu nie robię żadnych sniadań, prawie nigdy. Ale ma za swoje - długo śpi, więc co się będę przemęczać?
moj mi czasami robil na droge albo do szkoly kanapunie, zawsze z serkiem i jakims pomidorkiem lub papryczka, poza tym potrafil mnie wywianowac, (gdy jechalam do domu rodzinnego i spragnionej karmienia coreczki mamusi) jakims swoim popisowym daniem w prozniowym opakowaniu...raz nawet siostrze zawiozlam do jeszcze innego miasta...kochany jest...a ja mu codziennie (chocby sie palilo i walilo robie 5 buleczek do pracy, ewentualnie jeszcze pakuje do odgrzania obiadek z dnai poprzedniego...
Odpowiedztak: sobie, co do cen, pełna darmocha, lubię jak komuś smakuje moje jedzenie taki mój kolejny odchył :P
OdpowiedzCezary, a robisz catering dla innych? :lizak: I jakie masz orientacyjne ceny?
Odpowiedz
:)
mnie kiedys moj "byly" zrobil kanapki na podroz pociagiem.
zglodnialam wiec siegam, odwijam, usiluje wziasc gryza i... nie dalam rady... "klapniete" byly przepisowo ale kazda z kromek miala chyba z centymetr co plus obfity wklad powodowalo ze mi sie paszczeka tak szeroko nie otwierala.
w obecnym zwiazku ja robie kanapki. od niedawna ale sprawia mi to frajde dostalismy taki fajny pojemnik na kanapki tupperware i pakuje w srodek kanapeczki, przykrywam serwetka, dorzucam a to nektarynke, a to cos slodkiego (w zaleznosci co w domu) i mam radoche. czyzbym sie zamieniala w przykladna zone? :)
Z reguły ja robię jedzonko do pracy dla mojej partnerki, czasem jej podrzucam do firmy, cała zgraja się zlatuje żeby zobaczyć co zrobiłem i się podśmiewaję że jestem pantoflarz :D a ja tam lubię to robić bo uważam że to miłe . Czasem też wstaję rano wcześnie żeby przygotować coś dla P bo ona rano jest zawinięta jak szaliczek i chodziłaby pół dnia głodna potem bo sama nie zdąży nic przygotować, robię różne rzeczy od kanapek, makaronów w różnych postaciach, sałatek po inne różne takie, raz przywiozłem ciepłe naleśniki z pieczarkami po beszamelem zapieczone :D , a co
Odpowiedz
margolcia napisał(a):hehe no niezły8) . Bo to jest jak mawia mój czcigodny- "kanapka przyłożona" ;) 8)
Mój by się od razu zapytał czy "klapniętą" :)
A swoją drogą w temacie jedzenia w pracy to opowiem Wam ciekawostkę: u mnie w robocie jest święta przerwa na lunch, podczas której osoby po ślubie udają się na pięterko, skonsumować obiad a osoby samotne udają się do mensy zakupić obiad. Ja oczywiście wędruję z moją sałatką na pięterko i mam okazję podziwiać konkurs piękności w wykonaniu włoskich żon - otóż okazuje się, że jakość lunchu męża świadczy o miłości jego żony. Dlatego też moi koledzy przynoszą dwudaniowe posiłki i deser, a często również i wino. Jeśli się trafi tak, że któryś jest zmuszony do zakupu kanapki w barze, ze względu na brak domowego obiadu - jest bezlitośnie wyśmiewany przez kolegów.
A ja jestem obiektem wiecznych westchnień współczucia - bo nie dość, że zapitalam razem z nimi, to jeszcze obiad mam własnej produkcji ;)
hehe no niezły8) . Bo to jest jak mawia mój czcigodny- "kanapka przyłożona" ;) 8)
Odpowiedz
ladybird7 napisał(a):ignarancja napisał(a):gdzie on sie uchował lol
pod skrzydelkiem mamusi ;)
he he i wszystko jasne :P
No kanapka to kanapka lol Niedokładnie wyjaśniłaś jak ma wyglądać lol lol lol
OdpowiedzMi maz przy tego typu kanapkach a takze innych formach geometrycznych odpowadal, ze nie powinnam narzekac bo to sa najlepsze kanapki na swiecie bo sa "z miloscia" lol
Odpowiedz
ladybird7 napisał(a):...wedlinke porozwalana po caly pudelku. Dlaczego?? Ano dlatego, ze moj malzonek zrobil kanapke tylko z jednej kromki chleba lol
Tlumacze mu wiec ze takie kanapki robi sie nastepujaco: 2 kromki chleba i wkladka miedzy nimi. Co sie dowiaduje?? Przeciez nie tak jemy w domu lol...
Padłam trupem ze śmiechu lol
jak Łukasz zaczął pracę to robił sobie kanapki... ale chleb zostawał - więc zaczęłam mu kupować bułki... ale sama też jej jadłam ;) więc teraz, jak zaczęłam sama pracę, Łukasz kupuje sobie kanapki w pracy - podobno bardzo smaczne, a ja robię sobie jogurtowo-serkowo-płatkowe śniadania na wynos (no, dzisiaj mam jeszcze mikro-kanapkę ;) ) na początku chciałam sama mu te kanapki robić, ale ostro protestował :| nie wiedzieć czemu :| a teraz jest nam a) wygodniej, b) autentycznie chyba taniej :o no i przede wszystkim mniej chleba, serów, wędlin się marnuje - bo kupujemy tylko jak naprawdę mamy ochotę, bo kolacji jako takich raczej nie jadamy :)
OdpowiedzPodobne tematy
- Jakie można zrobić kanapki dla faceta do pracy? 14
- Pasta z sardynek i serka wiejskiego na kanapki 26
- z czym przygotowywać kanapki? 29
- Jak zdobyć doświadczenie potrzebne do pierwszej pracy? 5
- Czy przeszkadzają wam długie paznokcie podczas pracy? 34
- Jaki biały żel do pracy na formie polecacie początkującej?? 12