-
Małgoś odsłony: 3770
23 czerwca - Małgoś i Bartek - nowe zdjecia str 3
Przyszedł czas i na mnie :). Dzień ślubu już dawno za nami, wypadałoby choć kilka słów o nim napisać :).
Ogólnie zaczęło się niezbyt szcześliwie - zepsutym autem moich rodziców. Przyjechali, razem z moją siostrą, szwagrem i bratem na nasz ślub dzień wcześniej, po przejechaniu ponad 300 km trasy auto zepsuło się już w Trójmieście, jakieś 200 m od domu narzeczonego - szczeście w nieszczęściu :). No ale jakoś udało nam się przetransportować razem z nimi i ich bagażami do naszego mieszkania i już dalej miało być wszystko dobrze.
Miało ;)...
Dzień wstał całkiem przyjemny, nie za zimny, nie za ciepły, trochę pochmrny, momentami przebłyskiwało słońce - tak w sam raz. Pobudka około 6 rano, zakupy i śniadanie z moją przyjezdną rodziną, po czym wyprawa do fryzjera i ... pecha ciąg dalszy :). W drodze do fryzjera zepsuło się auto rodziców narzeczonego (tym autem generalnie my się poruszamy). Na szczęście szybko z siostrą zamówiłyśmy taksówkę i na czas dotarłyśmy do fryzjera, w międzyczasie odebrałam od narzeczonego telefon, że auto ruszyło.
Dalej - fryzjer, malowanie (makijaż wyszedł dosyć ładny, ale podczas życzeń został scałowany i starty przez gości...), odbiór kwiatów. Co do kwiatów to zupełnie osobna historia - niestety nie spisała się pani kwiaciarka. Mój bukiet był ładny, ale już podczas pleneru przedślubnego zaczęły z niego wypadać kwiaty - nie wyglądały zresztą na super świeże, poza tym w butonierce dla świadka była róża nie takiego koloru jak trzeba (na szczęście moja siostra - świadkowa szybciutko zamieniła ją na odpowiednią różę ze swojego bukietu :) ).
Po upiększeniu - powrót do domu, przebieranie i oto już wyjeżdżamy na sesję. W drodze - tel. od fotografa, który jest już w umówionym miejscu i mówi, że tam zaczyna właśnie padać... Kiedy dojechaliśmy, lało już całkiem konkretnie, a ja musiałam mieć baaaardzo nietęgą minę, bo zarówno fotograf, jak i kamerzysta usilnie starali się mnie pocieszyć i przekonać, że naprawdę nie ma się czym denerwować. Po dobrych 30 minutach czekania w samochodach nagle, z minuty na minutę przestało padać i wyszło piękne słońce, które świeciło przez około 40 minut i w tym czasie zdążyliśmy zrobić masę zdjęć. Podczas sesji rozluźniliśmy się zupełnie, w czym bardzo pomogła nam nasza super ekipa - fotograf i kamerzysta (mieliśmy szczęście trafić na naprawdę wspaniałych, profesjonalnych i do tego jeszcze przesympatyczynch ludzi). Efekty sesji pokażę jutro, jak odbierzemy zdjęcia.
Po plenerze znów zaczęło padać ;), a my ruszyliśmy do domu na błogosławieństwo. Nasz mieszkanie jeszcze bardzo prowizorycznie urządzone, zamiast żyrandoli żarówki na drutach, ale chcieliśmy na swoim i już :) (przy okazji przed błogosławieństwem też udało się w mieszkaniu napstrykać masę zabawnych fotek). Dalej - wzruszajace błogosławieństwo, po czym ruszyliśmy do kościoła. Przyjechaliśmy za wcześnie (jeszcze trwał poprzedni ślub), przez co trochę pokwitliśmy przed kościołem, kryjąc się pod parasolami gości, bo oczywiście o wzięciu z domu swojego żadne z nas nie pomyslało :D.
Z mszy pamiętam szczerze mówiąc niewiele - wzruszenie podczas przysięgi, łzy rodziców przy przekazywaniu im znaku pokoju, szerokie uśmiechy wszystkich gości gdy wychodziliśmy z kościoła. Po ślubie przyszedł czas na życzenia - nigdy nie słyszałam tylku miłych ciepłych serdecznych słów i szczerych życzeń naraz i już nie wiedziałam, co mam odpowiadać i jak dziękować :).
Przed odjazdem spod kościoła miał miejsce jeszcze zabawny akcent - znajomi z pracy stwierdzili, że nie mogą nic mi nie wywinąć, więc na szybkiego zrobili bramę z krawatów :). Całe szczęście, że w aucie teściów jeździły sobie 2 flaszki, których zapomnieliśmy wyjąć po zakupach w makro :D.
Wesele - nieskromnie powiem, że rewelacja :). Wiele osób mówiło nam wcześniej, że nie da się bawić dobrze na własnym weselu, bo to trochę tak, jakby się w pracy było - ja z pełną odpowiedzialnością zaprzeczam. A i owszem, da się, a przyjamniej my bawiliśmy się świetnie. Tańce i zabawy podobały się również gościom, wszyscy byli naprawdę bardzo zadowoleni, co, przyznajemy, bardzo nas ucieszyło, bo w końcu wesele robi się nie tylko dla siebie, ale też, a może przede wszystkim, dla gości, a do nas po dzień dzisiejszy spływają słowa uznania dla imprezy :).
Po weselu auto teściów, którym mieliśmy wracać do domu, znów nie ruszyło, ale co tam... (ogólnie bilans naszego wesela - 3 zepsute ni z tego, ni z owego samochody - ale pocieszam się, że to na nasze przyszłe szczęście :D).
Po całej imprezie jeszcze przez 2 dni gościliśmy u siebie moich rodziców i brata (w międzyczasie było naprawiane ich auto ;) ), po czym 27 czerwca wyruszyliśmy w krótką podróż poślubną do Turcji - ale to już historia na odrębny wątek :).
Kajko napisał(a):Fajnie wyglądaliście. CZy mi sie wydaje, czy Ty miałaś klapki???????
Po pierwsze - dziękuję :). Po drugie - nie, to nie były klapki, rzeczywiście na niektórych zdjęciach może to tak wyglądać, ale to były buty z powiedzmy_że_przykrytą_piętą ;) (znaczy ta część z tyłu była bardzo wąska) i paskiem nad kostką. Trochę niewygodne , szczególnie do tańca .
OT:
Małgoś napisał(a):Przepraszam też za literówki w poprzednim poście - oczywiście miało być "ewak" i "zarówno". Ewak, wybacz .
Malgos, nie zartuj lol Zeby mnie obrazic, zniechecic do siebie, wyprowadzic z rownowagi, trzeba sie bardziej postarac niz popelnienie literowek ;)
Julies napisał(a):i sie doczekałam :) przepraszam tylko, że tak późno .
Ech, dziewczyny, w głowie mi się od tych waszych komplementów poprzewraca ;) - choć w zasadzie to raczej dla naszego fotografa są one przeznaczone (baaaardzo jesteśmy zadowoleni z jego pracy).
Przepraszam też za literówki w poprzednim poście - oczywiście miało być "ewak" i "zarówno". Ewak, wybacz .
raz jeszcze Ci ewk bardzo dziękuję :) - za równo za komplementy, jak i o dbałość o aktualność tytułu naszego wątku :).
Co do portretowego - też mi się całkiem podoba (co w moim przypadku jest dziwne, bo niewiele własnych zdjęć mi się podoba ;) ), mimo, że tak się na nim mruże, bo mi słonko w oczy świeciło :D.
Malgos, sliczne te Wasze zdjecia. Szczegolnie zachwyca mnie to Twoje portretowe :lizak:
PS. Znow sie chcialam wykazac i zmienilam tytul ;)
Wyleczyłam się już (no, prawie - dalej chodzę trochę zasmarkana), ale w trakcie wynikły nowe nieprzewidziane okoliczności typu wcześniejszy o 4 dni montaż kuchni i tak się toto przeciągnęło. Tak czy inaczej szybciutko się rehabilituję:
http://www.fotosik.pl
http://www.fotosik.pl
http://www.fotosik.pl
http://www.fotosik.pl
http://www.fotosik.pl
Piękne zdjęcia i piękna para! Wszystkiego najlepszego i dużo szczęścia :)
OdpowiedzSpóźnione, choć serdeczne życzenia i gratulacje i ja składam :D
Odpowiedz
Raz jeszcze serdecznie dziękujemy za wszystkie życzenia i komplementy, bardzo, bardzo nam miło :D.
ewak - samowolka w pełni usprawiedliwiona, dziękuję za zmodyfikowanie tytułu :)
julies - owszem, jesteście grzeczne ;), zdjęć więcej będzie, ale wkleję je jutro albo pojutrze, dziś już nie mam siły, w dodatku jestem przeziębiona (to jeszcze po weselu - niedoleczone i tak się wlecze), więc zmykam już do łóżka. Tak czy inaczej fotki będą na pewno, obiecuję.
Małgoś, wszystkiego najlepszego dla Was!! PIęęęknie wyglądaliście!
Odpowiedz
Małgoś, ślicznie wyglądaliście, a ponadto masz bardzo ładny uśmiech :).
Życzę Wam z całego serca samych radości, miłości oraz szczęścia w małżeństwie :stokrotka:. Cieszcie się chwilą i wykorzystujcie czas miodowego miesiąca jak najpełniej :).
Hm, mieliście naprawdę nie lada przygody z tymi samochodami . Na szczęście wszystko zakończyło się dobrze :). Nawet pod pewnym kątem można do tego podejść z przymrużeniem oka ;).
Natomiast mogę Cię pocieszyć odnośnie wiązanki - moja cywilna rozpadła się tego samego dnia ;). Co jest oczywiste, należy to brać za dobrą wróżbę, li tylko :).
Malgos, bradzo szczesliwie wygladacie na tych zdjeciach. Az milo popatrzec. Zycze Wam wszystkiego co najlepsze na nowej drodze zycia.
PS. Pozowolilam sobie wykonac drobna samowolke i dodac w tytule opis o nowych zdjeciach ;)
Wszystkiego najlepszego i gratulacje. Abyscie zawsze byli tak szczesliwi jak na tych zdjeciach:).
Odpowiedz
Ślicznie dziękujemy za życzenia i już spieszymy pokazać zdjęcia (jak będzicie grzeczne, będzie więcej ;) ).
Plener, czyli trochę romantycznie :)
"objects in mirror are closer than they appear" :D
...a kto tu nas podgląda ??
wymarsz z domku - "przygoda, przygoda, każdej chwili szkooooda" :D
pozdrawiamy wszystkich oglądających to zdjęcie :) :
już mąż i żona
brama to brama - mus się wykupić :)
a w tle wesoły autobus pełen gości :D
"jedzie pociąg z daleka", czyli nie wiedziałam, że wychodzę za kolejarza...
wywróżyliśmy sobie dziewczynkę :D (strach się bać - znajomym się sprawdziło)
powszechnie znany taniec - do piosenki poprawnej politycznie :)
Wszystkiego najlepszego i samych pogodnych dni ! :D :D :D
i więcej fot prosimy ;)
GARTULACJE !!! Wszytskiego naj, a na poczatek jakiegos sprawnego wozu lol
I dawaj więcej fotek, bo ta jedna tylko apetyty rozbudziłaś :lizak:
Phi, jedno zdjęcie!!!
Serdecznie gratuluje! Zycze najlepszego!
Kochana Małgoś, gorące, serdeczne gratulacje :usciski:
Ja też z tych, co twierdzą, że na własnym weselu można się świetnie bawić - ba, ja właśnie na swoim bawiłam się najlepiej lol Cieszę się więc, że Twoje też się tak świetnie udało :D
No i oczywiście niecierpliwie czekam na więcej zdjęć - to jedno to tak tylko na zaostrzenie apetytu... ;)
Małgoś, czyżbym miała być pierwszą która prześle Ci wirtualne uściski? :) Ogromne gratulacje i życzenia WSZYSTKIEGO CO NAJPIĘKNIEJSZE I NAJSZCZĘŚLIWSZE :stokrotka: :stokrotka:
Na tym zdjęciu niestety niewiele widać, więc z niecierpliwością czekamy na całą masę fotek :D :D
Podobne tematy