• tygrysica odsłony: 1611

    Bumerang

    No i jestem w kropce...

    Tygrys jest specyficznym stworzeniem. W jednej chwili się łasi, a w następnej wystawia pazury. Choćby taka sytuacja: jesteśmy razem, jest słodko, brykamy sobie do woli - a za pół godziny Tygrys zaczyna histeryzować, że jest do niczego, że "nie chce mnie krzywdzić", ale "sam nie wie czego chce" i "że chciałby, żebym znalazła swoje wielkie szczęscie z kimś lepszym".

    Ja rozumiem, że ktoś może mieć kompleksy, ale niech mi nie odstawia paranoiczych scenek!

    Niektóre z was pewnie przeczytały już w wątku pt "Wkurwiające rozstania", że Tygrys sobie poszedł.

    No ale przyszedł znowu a ja głupia blondynka nie umiem się na niego gniewać...

    Nie wiem co mnie czeka. Być może znów jakąś schizę mi zaserwuje... Ale no zabujałam się w tym paranoiku...

    Odpowiedzi (12)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-08-14, 04:45:37
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
oleńka25 2010-08-14 o godz. 04:45
0

tygrysica daj sobie spokój z kolesiem! Przylazł bo mu pewnie sexu brakuje, wykorzysta cię i znów pójdzie w cholerę!

Nie daj się omamić

Odpowiedz
tygrysica 2010-08-14 o godz. 04:39
0

wtedy go kopnęłam w dupę - jęczał, ględził ale w końcu sobie poszedł...

a teraz przyplątał się znowu... twierdzi, że nie chce mnie stracić, itp...

Kurna!!
A ja właśnie przeżywam jesienną depresję i normalnie potrzebuję się przytulić...

Nie wiem czy naprawdę się zmienił czy tylko tak udaje... Chyba przestałam mu ufać...

Odpowiedz
tygrysica 2010-03-29 o godz. 06:06
0

taka sytuacja pojawiła się między nami już dwa razy (a jesteśmy ze sobą dość krótko bo od pocżatku tego roku)... mówi się, że do trzech razy sztuka - więc jeśli po raz trzeci usłyszę, jak robi z siebie sierotę to chyba wprost mu powiem, że ma rację i niech sobie szuka mamusi...

p.s. wiem, że nieładnie jest obgadywać faceta za jego plecami, ale taka już wredna jestem no...

Odpowiedz
Gość 2010-03-29 o godz. 04:59
0

tygrysico - jak napisałaś, że Cię rzucił to odpisałam, że tak lepiej, bo ja się bujałam z facetem dwa lata. Wracał, rzucał, jednego dnia pisał list na 20 stron, drugiego przy mnie wybierał się na randkę z inną. A ja wyłam z żalu.

Pewnego dnia po prostu przesadził. A ja już miałam do kogo pójść i to mi pomogło. Nie obejrzałam się za siebie ani razu. Teraz jak wspominam czasem to mnie mdli i mam wstręt sama do siebie.

Jeśli to jednorazowa akcja to może miał chwilę słabości, jest nadzieja, może jeszcze będzie dobrze. Ale jak zacznie się to powtarzać - zbierz się do kupy, zaplanuj tydzień ryczenia w poduchę i zapomnij o nim. Nie warto się szarpać.

Odpowiedz
Gość 2010-03-29 o godz. 03:09
0

http://www.survival.infocentrum.com/krisek/dorosledzieci.html

bardzo ciekawy artykuł o chłopcach, którzy nigdy nie dorastają

Odpowiedz
Reklama
wiewrióra 2010-03-29 o godz. 02:28
0

Tygrysica - wiadomo ze to jest trudne zostawić go ....
ale Ty walczysz teraz o siebie ....

Odpowiedz
tygrysica 2010-03-29 o godz. 02:17
0

ciężko mi jakoś go zostawić...

spróbuję się trochę zdystansować do całej sytuacji i poczekać na rozwój wypadków...

Odpowiedz
Gość 2010-03-29 o godz. 02:12
0

Tygrysica. To jest cięzka praca terapeutyczna. Zapewniam Cię że koszt takiego "leczenia" przewyższa zdrowy rozsądek jesli ktoś nie jest terapeutą.

Bumerang - od strony technicznej - był odrzucany przez osobę ważną (ojca?). Czasem są to dzieci bite/ wysmiewane/ kolejne z rodzeństwa (w środku)...nie koniecznie chodzi mi tu o przemoc ale raczej o to, że odrzucanie było dla niego "znaną formą" nagrody. Każda relacja tak sie kończyła, czasem niezależnie od tego co Bumerang robił - był odrzucany.
Potem prowokował do "odrzucenia" bo żeby zostać odrzuconym - trzeba mieć choć chwilowy kontakt z tym kto odrzuca.

Nie Ty mu możesz pomóc. Zdrowy emocjonalnie związek na etapie takich "hasełek" jakie cytujesz to abstrakcja.

W głębi Bumerang jest mały i sie bardzo boi. Możesz być dla niego mamą ale nie będziesz partnerem, przynajmniej na razie - z tego co piszesz.

Zimne to takie i zdroworozsądkowe - co piszę - wiem. Niestety bez terapii bumerang najcześciej powiela swoje wzorce na własnych dzieciach. Dlatego na razie sobie odpuść...

Odpowiedz
tygrysica 2010-03-29 o godz. 01:58
0

a może dałoby się takiego z lekka zreformować?

dziewczyny... żadnej nadziei?

Odpowiedz
wiewrióra 2010-03-29 o godz. 01:39
0

tak jak dziewczyny powyzej napisały - takich to trzeba kopnąc w dupę zeby poczuli i wtedy może się obudza i zobaczą co tracą ....

tyle ze potem płacz i zgrzytanie zębów, sceny histerii przy rozstaniu a potem sie czlowiek dowiaduje jaki jest zły/podły/okrutny/bezduszny ze porzucił takiego wspaniałego/kochającego/czułego/wszystko robiącego.

I jeszcze czasami natyka się na Ciebie w metrze i z miną wydaje mu sie ze cierpiętniczą (z dystansu czasu mozna stwierdzic ze miną kota srającego na łące) mówi ze "u mnie wszystko w porządku ... jakoś się trzymam... nieee nikogo nie mam, jeszcze za wcześnie" pierdy smerdy wpędza w poczucie winy ....

toksycznym dziadom mówimy zdecydowane nie!!!!

no chyba ze ktoś lubi ...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-03-28 o godz. 23:17
0

Sa tacy ludzie/faceci, którzy potrzebują żeby ich kopnąć, odrzucić, opierdolić.
Co byś nie robiła będzie Cię prowokował - "porzuć mnie" "jestem taki bezwartościowy" "nie wiem dlaczego wyszłaś za mnie" "nie jestes mnie warta"

Dopóki nie zostaną odrzuceni będą Cię prowokowac - niezależnie od tego jak silnie będziesz ich zapewniać o ich sile, wartości i swojej miłości.
Taki musi spaść na zad żeby się obudzić ile stracił.
Wtedy się ma szansę zmienić, niestety nie masz na to wpływu.
Możesz poprostu kopnąć w dupę i nie szarpać sobie nerwów.

Poczekać aż się zmieni na "czyjś rachunek" i być może wtedy doceni Ciebie.

Odpowiedz
Gość 2010-03-28 o godz. 22:43
0

Opcja "dzisiaj mnie kochasz jutro nienawidzisz" to klasyczny toksyczny chwyt.

Specytficzne typy go uprawiają, takie słodziaki z błyskiem w oku.
Wieczny Piotruś Pan, który nie potrafi się na całego zaangażować, choćby nawet chciał.
Na tyle uzależniaja od siebie, że pozwalamy wracać i wracac i wracać.

Ja to juz przerabiałam.
I teksty w stylu
"wiem, jestem straszny, ale musze lecieć"
"jak ja cię krzywdzę"

No krzywdził.
To zakończyłam znajomość a on teraz jebie psychikę komuś innemu.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie