• b.londynka odsłony: 1970

    Życie w Polsce

    Nawiązując trochę do topiku http://forum.styl.fm/s2/index.php?sid=6f0e4045b797acce5705dda722946f1b, stoję właśnie przed decyzją: wracać czy nie? Mam 22 (i pół ;) ) lata i od prawie 4 lat (czyli od matury) mieszkam w Londynie. Studiów ani widu ani słychu, mimo że bardzo chcę... Kończę co prawda kurs przygotowawczy do studiów w college'u, z bardzo dobrymi wynikami zreszta, ale co z tego, skoro żadna z uczelni, do których złożyłam podania (już drugi rok z rzędu) tego nie docenia . Te studia właśnie bolą mnie najbardziej... Znam angielski. Biegle, można by powiedzieć. Ale to nic w stosunku do wymagań rynku pracy, nawet w kraju.

    Ewentualny powrót miałby miejsce jeszcze przed rozpoczęciem nowego roku akademickiego. Czyli za kilka miesięcy. Mąż nie jest przekonany, ale mówi się trudno. Najwyżej on zostanie i jak zatęskni to przyjedzie. A może się przekona do tego czasu ;) On twierdzi, że w Polsce do niczego sie nie dojdzie, że jemu teraz żyje się lepiej. Może i tak, ale doraźnie. Ma wszystko, co sobie wymarzy i nie musi liczyć każdego wydanego grosza, pensa przepraszam lol Czy wyobraża sobie siebie w tej samej sytuacji/ pozycji/ miejscu za 10 lat? Nie. Czy cokolwiek w tym kierunku robi? Nie.

    Zostawiając w spokoju mojego męża (dojrzeje ;) ), chcę się Was zapytać, jak tak naprawdę żyje się w Polsce? Można się czegoś dorobić? Można zarobić na życie, kiedy się studiuje? Starczy na dziecko? Nie ukrywam, że najbardziej boję sie właśnie braku finansów Mamy w planach budowę domu. Czy to jest marzenie do spełnienia w naszym kochanym kraju? O to, czy przeżyję i gdzie się podzieję na początku się nie boję. Rodzice mają duży dom i chętnie zapewnią nam utrzymanie na samym poczatku.

    Jestem w kropce. Boję się, że wracając do kraju wpakuję się w jeszcze gorsze bagno niż teraz. Z drugiej jednak strony to jest chyba jedyna moja szansa na dzień dzisiejszy na zdobycie wykształcenia i może założenie rodziny ;) . Nie chcę się "obudzić" za 10 lat i stwierdzić, że jestem nikim

    Bardzo się zakręciłam? ;)

    Odpowiedzi (15)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-06-23, 18:23:13
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Wonderka 2010-06-23 o godz. 18:23
0

Co za wątek :o Powiem tak - jak się chce to można coś osiągnąć - i uwaga - bez znajomości, żadnych pleców. Czasem trzeba czekać dłużej na wymarzoną pracę, czasem krócej. Jest n o r m a l n i e.

A skoro masz 22 lata - dziewczyno, jesteś młoda!! :D Całe życie przed Toba, zaryzykuj, potem będziesz żałować, że nie spróbowałaś. Jeśli się nie uda najwyżej wrócisz do UK.

Ale mimo to życzę powodzenia w załatwianiu studiów.

Odpowiedz
b.londynka 2010-06-23 o godz. 16:22
0

lideq napisał(a):b.londynka, BA robi sie praktycznie za darmo, bo owszem studia kosztuja 3000, ale rzad daje tzw. grants nawet rezydentom UK- czyli sie kwalifikujesz, do tego sa mozliwosci dofinansowania ze szkoly , w ktorej sie bedziesz uczyc itp.
tylko pomysl, co bys chciala studiowac i jaki zawod sprawialby Ci frajde w przyszlosci :)
Kiedys w ulotce przyslanej mi przez jedna z uczelni wyczytalam, ze daja max 2700, ale pelna kwota tylko przy zarobkach nizszych niz 17 500 rocznie. Ale nie wiem, moze daja cos jeszcze. Poza tym chce uniknac pozyczki, bo nie widze tutaj siebie na stale. Ja skladalam na pielegniarstwo, ale DipHE (pozniej dodatkowy rok nauki w czasie normalnej pracy i mam degree), studia finansowane przez NHS & Rzad (spelniam warunki). Inne kierunki, ktore biore pod uwage to fizjoterapia (7000 funtow rocznie :o ) lub nauczyciel angielskiego (bo z tym nie powinnam miec problemow ;) . Studia tutaj juz sobie odpuscilam, chocby z powodu daty skladania dokumentow. Jest kwiecien, wiec najwczesniejszy mozliwy termin rozpoczecia to wrzesien 2008, a ja juz nie chce czekac. Nawet jesli ktoras z uczelni robi direct entry, to tez juz za pozno, bo nie wiem kto, gdzie i kiedy, ani jak za to zaplace. Na dni otwarte tez juz sie nie zalapie. Wiec zostaje mi raczej Polska. Ale, jak proponuje ankha, gdyby byla mozliwosc studiowania zaocznie i mieszkania tutaj, zastanowilabym sie nad taka mozliwoscia (szczeg. w przypadku kolegium nauczycieli językow).

Odpowiedz
b.londynka 2010-06-23 o godz. 16:04
0

Mika_ napisał(a):b.londynka napisał(a):zięki temu wiem, że można w tym kraju coś osiągnąć, ale trzeba mieć farta.
Spora przesada i niesprawiedliwe stwierdzenie
A dlaczego? W ktora strone Twoim zdaniem przesadzilam?

Odpowiedz
Gość 2010-06-21 o godz. 02:35
0

b.londynka napisał(a):zięki temu wiem, że można w tym kraju coś osiągnąć, ale trzeba mieć farta.
Spora przesada i niesprawiedliwe stwierdzenie

Odpowiedz
lideq 2010-06-19 o godz. 18:12
0

b.londynka, BA robi sie praktycznie za darmo, bo owszem studia kosztuja 3000, ale rzad daje tzw. grants nawet rezydentom UK- czyli sie kwalifikujesz, do tego sa mozliwosci dofinansowania ze szkoly , w ktorej sie bedziesz uczyc itp.
tylko pomysl, co bys chciala studiowac i jaki zawod sprawialby Ci frajde w przyszlosci :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-06-19 o godz. 14:43
0

carol napisał(a):Mieszkanie? jesli nie masz odlozonej gotowki to zapomnij ze kupisz bez kredytu na conajmniej 20 -25 lat...
A co złego jest w mieszkaniu kupionemu na kredyt?

Trudno generalizować, ale sama znam co najmniej kilkanaście osób, które w czasie studiów pracowały/ pracują i zarabiały nieźle. W każdym razie - przede wszystkim wykształcenie. Albo załatw sobie studia tam, albo w Polsce - w każdym razie próbuj, bo za 10 lat będziesz miała do siebie pretensje, że nie udało się chociaż spróbować - a z dzieckiem będzie wielokroć gorzej studiować. Jaki kierunek interesowałby Cię?

Co do meritum - jesteśmy 3 lata po studiach, finansowo nie narzekamy.

Odpowiedz
kasia_ewa 2010-06-19 o godz. 14:05
0

Blondynka, napisze do znajomej i dopytam... BSc, BA za free, ale za Mastera sie juz placilo...
Jak tylko bede miala jakies info - dam znac :)

Odpowiedz
ladybird7 2010-06-19 o godz. 13:54
0

Blondynka jezeli to beda Twoje pierwsze studia to jest specjalna agencja rzadowa ktora t sponsoruje,oczywiscie w zaleznosci od waszych zarobkow. Poszukam namiarow i Ci je przesle :)

Odpowiedz
b.londynka 2010-06-19 o godz. 13:42
0

Dzięki dziewczyny za odzew lol

Bachelora mozna zrobic za darmo
A jak? Bo ja wszędzie znajduję informacje, że 3000 funtów rocznie :( No i niestety, jak już pisałam, nie mam szczęścia do tutejszych uczelni... Papiery wysłane teraz byłyby już na kolejny rok- czyli znowu rok w plecy (i szanse wciąż niepewne), a tego chcę uniknąć.

Moim rodzicom sie udało. Mama po latach pracy za marne grosze dostała niezłą posadę i mają się bardzo dobrze. Dzięki temu wiem, że można w tym kraju coś osiągnąć, ale trzeba mieć farta... (Jest szansa, że jeśli ukierunkuję się w tę stronę co ona, tę posadę przejmę, tyle że średnio mnie ten zawód kręci).

Zdaję sobie sprawę, że zawsze można wyjechać, zwłaszcza że ścieżki już przetarte i doświadczenie jest. Ale ja tu (UK czy gdziekolwiek poza granicami) nie chcę zostać na stałe :( ...

Odpowiedz
Gość 2010-06-19 o godz. 00:28
0

Ja na Twoim miejscu zostałabym w UK, a studiowała zaocznie w Polsce. Mój mąż mieszka z ludźmi, którzy mieszkają w Londynie i zaocznie studiują w Polsce. Są zadowoleni. bo i żyją tak jak chcą, mają fajną pracę i jednocześnie się uczą. W ten sposób chyba najmniej musiałabyś zmieniać dotychczasowy tryb życia.

Odpowiedz
Reklama
agnieszka82 2010-06-19 o godz. 00:24
0

Ja nie opowiem Ci o moim zyciu w Polsce, bo nie zamierzamy wracac (jestesmy w Shropshire teraz). Tutaj budujemy sobie zycie, mamy dom, nawet psa. Wydaje mi sie, porownujac sytuacje finansowa w mojej rodzinie, ze tu jest po prostu latwiej. Latwiej sie utrzymac, latwiej pracowac i byc docenionym nawet bez studiow.

Sprobuj moze poszukac innej pracy, w ktorej bylabys zakochana, bedziesz zupelnie inaczej patrzyla (ja tez chcialam wracac po paru miesiacach, dopoki nie znalazlam lepszej pracy). Wyslij papiery do jeszcze innych Uniwerkow. Moze poza Londynem nie maja takich tlumow?

Dodam tylko, ze ja po trzech latach samotnego mieszkania nie potrafilabym wrocic na utrzymanie rodzicow. ;)

Takie tam moje gdybania. ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-19 o godz. 00:10
0

ja bym na Twoim miejscu wrocila jesli jzu tylko na zrobienie studiow, jesli masz tam poukladane zycie,, niczego Ci nie brakuje - to nawet bym sie nie zastanawiala.
Owszem sa ludzie ktorzy nie narzekaja za mocno, ktorzy dadza radze zaoszczedzic - ale naprawde jest ich nie wiele..
Mieszkanie? jesli nie masz odlozonej gotowki to zapomnij ze kupisz bez kredytu na conajmniej 20 -25 lat...
tak naprwade wiekszosc zastanawia sie jak przezyc od 1 do 1...

Odpowiedz
kasia_ewa 2010-06-19 o godz. 00:08
0

Chcialam jeszcze dodac, ze wrocilam do Polski i zostalam ;), czyli tak zle nie jest...
Nosi mnie co prawda co jakis czas i chetnie zmienialabym miejsca zamieszkania itd... Ale poradzilam sobie z tym inaczej i jest ok.

Odpowiedz
kasia_ewa 2010-06-19 o godz. 00:06
0

Blondynka... Ja wrocilam do Polski nawet szybciej, niz planowalam... Wrocilam z podobnych powodow co Ty - chcialam skonczyc studia (brakowalo mi semestru, a w UK nie moglam wtedy skonczyc studiow magisterskich, choc i tak bylam u nich na stypendium... znaczy sie moglam - za ok 15tys funtow ;)).

Ja bym wrocila... Chociazby na probe... Wynikow niestety nie bedzie od razu, wiec jest ryzyko... Jestem jednak zdania, ze lepiej zalowac, ze costam nie wyszlo, niz zalowac, ze sie nawet nie sprobowalo.
Po takim czasie tam, znasz dobrze jezyk, a to tez cos znaczy...

Wroccie... Chociaz na 3 lata - zrob licencjata i postanowcie, co dalej, jesli wtedy nie bedzie tak, jakbyscie chcieli by bylo... Mloda jestes, wiec nie lam sie na zapas...

Albo idz na studia w UK, to tez jest jakies wyjscie, a z tego co wiem, Bachelora mozna zrobic za darmo (a przy brytyjskim systemie ksztalcenia, nie bedzie trzeba nawet z pracy rezygnowac... Ja mialam ok. 10h zajec tygodniowo). I moze faktycznie - idz na studia tam - bedzie i wilk syty i owca cala ;).

Odpowiedz
ola78 2010-06-18 o godz. 23:53
0

Skończyć studia o których się marzy? Fajna sprawa! Ale chyba na twoim miejscu zaraz po ich skończeniu wróciłabym do Londynu! W Polsce po studiach jest się nikim i zarabia się grosze. Teraz lepiej być po zawodówce.
Studia, budowa domu, dziecko.... oczywiście można mieć to wszystko nawet w Polsce, ale przy taaaaakich zarobkach i biorąc kredyt na resztę życia!

Chyba nie jestem w dobrym nastroju na wypowiedź w tym temacie...

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie