• Gość odsłony: 3749

    Patologia za ścianą

    Ale sie wkur... jeszcze dotad mi sie rece trzesa
    Niewiel ponad tydzien temu wprowadzilismy sie do naszego nowego mieszkania. Wczesniej, sasiedzi opowiadali nam, ze ci, ktorych mamy za sciana to niezla patologia- on ja leje, maja dwojke dzieci, rzadne z nich nie chodzi do pracy (bo niby po co skoro sprzedali jakis dom i ciagle maja jeszcze jakas kase ). Jakis czas temu ona zlozyla na niego doniesienie i zamkneli go, le "pisal takie wspaniale listy z wiezienia", ze przyjela go z powrotem
    Juz sie nawet przyzwyczailam, ze ich dziecko (rok i cztery mis.) ciagle sie drze - podobno aktualnie jest chore, ze Ku..wa stawiaja zamiast przecinka, ale dzis jak ukladalam corke spac uslyszlam jak ona ja wyzywa od dziwek, szmat itd. a pozniej zaczal ja tluc. Nie wiedzialam za bardzo co robic bo podobno jak przyjezdza policja ona mowi,, ze wszystko jest ok.
    Zaczelam wiec walic z calej sily w sciane, zeby bydlak wiedzial, ze slysze to co sie dzieje. Poznie zaczelam sie drzec, ze ja to slysze, i ze jak to sie jeszcze raz powtorzy to wsadze tego fi..ta do pierdla (nie bylo to szczegolnie przemyslane z mojej strony ) ale grunt, ze pomoglo. Z tym, ze nie wiem co dalej , chyba jak ich spotkam powiem otwarcie, ze nie bede tego tolerowac.
    Dla mnie, to on moze jej robic co che, w koncu sama go przyjela z powrotem i udaje, ze wszystko ok, ale uwazam, ze skoro maja dzieci, a my jestesmy dorosli mamy obowiazek jej jakos chronic przed takimi debilami.
    Maz ma jutro pojsc do dzielnicowego, zeby zalozyli im "niebieska karte", ale nie wiem co to da...
    Ale jestem zdenerwowana

    Odpowiedzi (14)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-06-12, 10:02:24
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-06-12 o godz. 10:02
0

niczka1 napisał(a):Wposcilam policje do siebie i oni, przez moj balkon przeszli do nich. Zaczeli walic w okna, ale w tym czasie CALA rodzinka spierdzielala juz po klatce ZObaczyla to moja mama, ktora akurat byla u nas, wiec policja pognala z nimi. Niestety, schowali sie w innej klatce i policja sobie pojechala...
Normalnie się uśmiałam lol jak w filmie ;)
A tak serio, to super, że się uspokoiło :) Ja też kiedyś miałam takich sąsiadów (jeszcze jak z rodzicami mieszkałam) teraz na szczęście jest spokój, bo nowe bloki, młodzi mieszkańcy, ale kto wie co będzie za ileś tam lat... No cóż, samo życie, ale popieram Twoją postawę i gratuluję konsekwencji działania :)

Odpowiedz
Gość 2010-06-12 o godz. 08:32
0

he he niczka, aż starch sie ciebie bać ;) Gratuluje odwagi i trzymaj się

Odpowiedz
Magae 2010-06-09 o godz. 20:56
0

Gratuluję odwagi i konsekwencji w działaniu!

Podziwiam, serio.

I bardzo cieszę się, że dobrze się skończyło...(?)

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 20:07
0

Co prawda to sa pomyje, wiec moze nie powinnam tego pisac tutaj, ale niech tam dopisze end of my story ;)
Nie zrobilam tego wczesniej bo mi sie komp popsul a pozniej mi sie nie chcialo az do wczoraj.
No wiec, dlugo nie musialam czekac az ten dzied znowu zaczal tyluc zone. Byla sobota rano, malza w domu nie bylo a ja tu slysze, ze oni znowu sie morduja. Nie mialam juz innej opcji i zadzwonilam po policje. Nawet dlugo nie musialam czekac, az sie zjawili, nietety sasiedzi zaczeli udawac, ze nie ma ich w domu
Ale ja bylam juz tak tym wszystkim i zdenerwowana i podkur.., ze stwierdzilam, ze ide na calosc! Wposcilam policje do siebie i oni, przez moj balkon przeszli do nich. Zaczeli walic w okna, ale w tym czasie CALA rodzinka spierdzielala juz po klatce ZObaczyla to moja mama, ktora akurat byla u nas, wiec policja pognala z nimi. Niestety, schowali sie w innej klatce i policja sobie pojechala...
Nawet nie napisze jaka bylam wsciekla na ta laske, bo caly czas sie skarzyla na znieczulice ludzi, ze nikt jej pomoc nie chce W dodatku, bylam przekonana, ze moja interwencja skonczy sie tym, ze on trafi do pierdla i wszyscy beda zyli dlugo i szczesliwie. Przypomniala mi sie opowiesc Neli i troche zaczelam sie bac. Tym czasem, za sciana zapanowal.... spokoj!
Ja udawalam, ze ich nie znam, dziad opowiadal o nas wszystkim, ze jestesmy nie normalni a poza tym cisza - jak dla mnie idylla! Ostatnio nawet dowiedzialam sie, ze sie wyprowadzaja (dzieki Panie!) a wcoraj spotkalam sasiadke (te bita) i baaardzo mi dziekowala. Podobno facet jest potulny jak baranek a nas boi sie jak ognie :D
Nadal uwazam, ze oni sa nienormalni i on pewnie kiedys zacznie znowu ja bic, ale fajnie mi sie mimo wszystko zrobilo.
Mam nadzieje, ze teraz sie grzecznie wyprowadza i tym milym akcentem zakonczymy nasz znajomosc!

Odpowiedz
Gość 2010-04-11 o godz. 10:20
0

Dzieki za wsparcie! czlowiek, z natury rzeczy, ma nadzieje, ze takie g..na beda go omijac i nie bedzie mial dylematu narazac sie czy nie, ale niestety nie ma tak latwo!
Musialam sie komus wyzalic, bo moj maz spotyla sie z takimi sprawami na codzien w pracy i, moze nie tyle go to nie rusza, co sie srednio tym ekscytuje Wie co ma robic i tyle, a ja pierwszy raz sie z czyms takim spotkalam wiec bardzo sie zdenerwowalam.
Pomysl z rozglaszaniem o znajomosciach w tv bardzooo mi sie spodobal :D
Ostatnio naslalam Super Express na naszego developera za brak parkingow wiec mysle, ze uwierza :D
Czynsz placi im opieka wiec raczej ich nie eksmituja.
Facet siedzial z bicie zony, ale ona w koncu wycofala zarzuty, czy jakos tak, ale sadze, ze jesli bymsmy zeznali co sie dziej wrocil by za kratki. Sadze, ze i on jest tego swiadom.
Od czasu tej awantury u nich jak makiem zasial, raz spotkalam ja na balkonie, ale jak mnie zobaczyla zwiala do srodka.
Na klatce ich nie spotykam bo mimo, ze mamy wspolny balkon wchodzi sie do nas z oddzielnych klatek.
Czekam na konfrontacje...
Maz mowi, ze zaslynelam juz tu jako furiataka, wiec dziad sie mnie boi. He, he Jakos w to nie wierze (bo przeciez nie jestem furiatka ;) ), ale bardzo mnie to pokrzepilo :D

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-04-09 o godz. 05:46
0

niczka gratuluję, ale...
podobna sytuacje miałam 5 lat temu. Patologia biła rodziców a ja ich chroniłam w domu za kazdym razem wołajac policje i karetke, Efekt zaden.... kilka razy poszczulu dobermanem nelę, raz ugryzł wózek.. potem koleś obrzucił kamieniami Dziecko (NelA miała wtedy 2,5 roku)
Policja, pożal sie Boże..... nic nie zrobiła, poza sprawami w sądzie grodzkim i naganami. Nie było nawet mandatów !!!! Do tej pory sąsiedzi się mszczą, jednak z perspektywy czasu chyba bym zrobiła tak samo....chyba

generalnie spróbuj.....

Odpowiedz
Gość 2010-04-09 o godz. 03:26
0

Myślę, że dobrze zrobiłaś, choć na pewno kosztowało cię to sporo nerwów. Sama byłam w podobnej sytuacji, ale nie odważyłam się zareagować i teraz żałuję. Żałuję dlatego, że przy okazji kłótni sąsiedzi bili też swoje dziecko i wiem, że mogłam mu jakoś pomóc, ale nie zrobiłam tego w imię idei nie wtrącania się w cudze sprawy.

Gratuluję odwagi i życzę siły na dlasze działania.

Odpowiedz
Gość 2010-04-09 o godz. 03:09
0

Niczka POKŁONY...
Masz rację! Nalezy reagować! Ja mam takich piętro wyżej - dokładnie nad sobą ale jestem już "po batalii" o spokój.
Z rzeczy które można zrobić - niebieska karta - hmm..takie to nieco przereklamowane. Natomiast doniesienie na policję jak najbardziej. Trzeba to zgłosic i skieroać sprawę do sądu grodzkiego. Tam stawisz się raz jako świadek.

Inną drogą jest tak jak tu mówią zgłoszenie do administratora o łamanie ragulaminu "wpółżycia mieszkańców". Pewnie przyjdzie ktoś tam i zagrozi karą, albo sprawdzą czy czynsz jest regularnie płacony. Mogę wystąpić o eksmisję ale to dalsza sprawa.

W każdym razie gratuluje odwagi. I będę wspirać w dalszych działaniach.

Odpowiedz
Szynia 2010-04-09 o godz. 01:54
0

Niczka, popieram! Jesteś bardzo dzielna :brawo: Ja bym na Twoim miejscu zrobiła to samo i też by mnie to mnóstwo nerwów kosztowała. Oczywiście łatwiej jest się nie wtrącać, ale sumienie nie daje spokoju.
Notuj sobie gdzieś swoje interwencje - osobiste i u dzielnicowego, będziesz wiedziała, że zrobiłaś wszystko co możliwe. Zadzwoń też na Niebieską Linię i dowiedz się jak jeszcze możesz pomóc temu dzieciaczkowi. Postrasz sąsiadów, że masz układy w TVN i jak się akcje będą powtarzały, to zrobisz z nich główną atrakcję programu Uwaga Innym sąsiadom też możesz wspomnieć o tym, że masz wtyki w tv - plotka się rozniesie i może się przestraszą, że tv naprawdę do nich przyjedzie, a oni wyjdą wtedy na znieczulicę.

Odpowiedz
Gość 2010-04-09 o godz. 01:19
0

Cicha woda z naszej Niczki ;)

Bardzo dobrze zrobiłaś!
Tylko szkoda, że sąsiedzi raczej niebędą zainteresowani "wtrącaniem się w czyjeś sprawy"
To są bardzo trudne historie i ludzie wolą nic nie widzieć i nic nie słyszeć
Mam nadzieję, że nie będziesz miała problemów bo przyjaciół na pewno nie zyskasz

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-04-08 o godz. 22:52
0

Problem polega na tym, ze ludzie zachowuja sie jakby im bylo wstyd, ze to slysza Ta bita koleguje sie z jeszcze jedna nasza sasiadka. Maz mi mowil, ze ktoregos dnia jak robil remont tez sie tlukli i postanowil interweniowac wraz z ta druga sasiadka. Ona tam poszla, ze niby przypadkiem a ta bita udawala, ze nic sie nie dzieje Nikt nie chcre glosno powiedziec WIEM ZE BIJESZ SWOJA ZONE I NIE PODOBA MI SIE TO. Wyglada na to, ze jestem jedyna ochotniczka W cale mi z tym nie do smiechu bo mamy wspolny balkon oddzielony barierka i nigdy nie wiem czy ten psychol tu nie przyjdzie, ale co mam robic? Wlaczac glosniej telwizor? Kurna, ile mnie to nerwow kosztuje
Dzis maz idzie do dzielnicowego a jak ich spotkam powiem im jasno, ze jesli nie potrafia stworzyc domu dla swoich dzieci to moze potrzebna jest im osoba trzecia i ze jesli jeszcze raz sie to powtorzy bede ostrzej interweniowac. Nie wiem jak mi to przez gardlo przejdzie bo ja wcale taka odwazna nie jestem

Odpowiedz
Wonderka 2010-04-08 o godz. 21:46
0

Kirka napisał(a):Ludzie nie reaguja, a potem sie dziwia !
Niczka!, przepraszam za OF ale to co powiedziała Kirka, taki banał ale nikt się do tego nie stosuje! Też mam takich wesołków u siebie, my straszylismy właścicielem i na razie spokój. Radzę zaktywizować mieszkańców, nie moze być, że tylko Tobie to przeszkadza.

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 12:05
0

Niczka!! brawo!! wielkie brawo! bardzo dobrze zrobilas! I bardzo dobrze gadasz, zglos ich gdzie trzeba.
Ludzie nie reaguja, a potem sie dziwia

Jak ich spotkasz, to powiem szczerze, nie wiem, co powinnas zrobic..
Ale trzymaj sie! Jestes dzielna babeczka :) !

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 11:58
0

Powodzenia w walce :goodman:

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie