Macedonskie klimaty...

Jakim szczęściem jest to, ze jeden z moich klientów ma siedzibę w Macedonii…

Za każdym razem moja wizyta u niego to symfonia prostych ale jakże przepysznych smaków, zapierające dech w piersiach widoki, spotkania z ludźmi po prostu cieszącymi się życiem, wszystkimi jego troskami i radościami… Kraj rodzinny, rozśpiewany, pachnący grillowanymi mięsami, zakrapianymi winami o zniewalającym bukiecie…

Dodatkowo mam szczęście współpracować z Macedończykiem zakochanym w swoim kraju, jego historii i dokonaniach.
Uwielbiam słuchać jego pełnych pasji opowiadań o tym, jak cudny to kraj. Ten lokalny patriota, chcący mnie przekonać, że Macedonia to raj na ziemi za każdym razem przygotowuje niespodziankę, która przybliża mnie do pełnego zaakceptowania tego twierdzenia…

Ostatni weekend spędziłam tuz nad brzegiem jeziora Ohridzkiego, z widokiem na skarpę, na której przycupnęła maleńka cerkiew, wzniosłą cytadelę i ośnieżone szczyty gór - już po albańskiej stronie.

Ohrid zwany jest Perła Macedonii - nie tylko ze względu na fascynujące widoki i przebogatą historię: tak został powołany pierwszy uniwersytet słowiański, stamtąd wywędrowali Cyryl i Metody. To kolebka prawosławia i centrum religijne Macedonii.
W przeszłości szczycił się ilością kościołów równą dniom roku - tak, tak - 365!

Najbardziej urzekła mnie cerkiew "Świętej Mądrości" czyli Św. Zofii z niesamowitymi freskami przedstawiającymi znane nam sceny biblijne - sen Jakuba, ofiarę Abrahama… W nawie głównej króluje Maria - przedstawiona w niespotykany sposób bo ze skrzydłami - wszak równa była Aniołom…

Ale czym byłyby doznania estetyczne, przeżycia religijne bez tych obłędnych smaków tak prostych potraw, że aż dziw bierze. Na stole pojawiały się pieczone pstrągi, plaskawica, pindżur (pasta paprykowa), sałatka z fetą i danie niezwykłe: osobno podawana starta marchew, biała kapusta, lekko zmacerowana oliwą i czosnkiem plus plaster owczego białego sera… Do tego wino o bukiecie czerwonej porzeczki i można zatopić się w szum fal jeziora ohridzkiego…

Bo Ohrid to miejsce prawdziwie magiczne. Zachęcam Was do zobczenia Perły Macedonii, zwłaszcza w lipcu - gdy odbywa się tam festiwal muzyczny. Gościł na nim m.in. Carreras, a scenerią jest starożytny rzymski amfiteatr.

A teraz kilka fotek:

Widok z okna w pochmurny dzien



I w sloneczny poranek - widoczne grozne zeby cytadeli



Góry po albanskiej stronie..



Cerkiew Sw. Zofii



I malenka cerkiwe sw. barbary - w tle widok ohridzkiej ulicy



Rzymski amfiteatr - sceneria festiwalowa. Okna przylegajacych budynkow sa wynajmowane w tym czasie po 10$ za sztuke :)



Odbudowana cerkiew sw. pantalomonia (?) - o niezwyklej lokalizacji. W czasie "wizyty" Turkow osmanskich (jak mowia Macedonczycy - najlepszych turystow bo przyjechali i zostali...... 500 lat!) - byl to meczet.



Gdzies na zakolu jeziora znajdowal sie nasz hotel



Nadciaga deszcz a silny wiatr marszczy wody jeziora...



I cerkiewka, ktora przycupnela na skarpie, tuz nad powierzchnia wody..



mam nadzieje ze bedzie mi jeszcze kiedys dane wrocic w to miejsce, gdzie czas plynie zupelnie inaczej a niebo wydaje sie blizej niz gdziekolwiek indziej....

Czujecie tamten klimat?