• Olik:) odsłony: 2399

    Odzwyczajanie od "rączek"

    Dziewczyny mam problem.

    Przyzwyczailiśmy naszego synka do noszenia na rękach jak tylko zapłacze (oczywiście jak inne potrzeby są zaspokojone) i do zasypiania na rączkach. Teraz jednak zauważyliśmy ten "błąd" i chcemy go odzwyczaić, żeby umiał sam się uspokoić no i dlatego, że robi się coraz cięższy. Chcemy go też z czasem wyeksmitować do łóżeczka a do tego musi umieć zasypiać inaczej niż na rękach... I teraz mam pytanie, czy ktoś potrafi doradzić mi jak syna odzwyczaić od rączek??

    Położna powiedziała, że trzeba, jak płacze, nie brać go na ręce, tylko siedzieć przy synku, trzymać za rękę i mówić do niego nawet jak wyje godzinę... Ale mi się serce kraje jak słyszę jego płacz. Mąż stara się go właśnie uśpić bez brania na ręce, ale ja nie mogę słuchać płaczu Patryczka i sama płaczę i piszę do Was z prośbą o pomoc... Czy jest jakiś mniej brutalny sposób?? Wydaje mi się, że to źle wpłynie na jego psychikę jak tak będzie płakał...

    A zaznaczam tu jeszcze, że to nie jest płacz w jakiejś potrzebie (jest suchy, najedzony, wygodnie mu i wszystkie ewentualności sprawdzone) tylko syn regularnie wrzeszczy żeby go brać na ręce....

    Mam nadzieję, że zrozumiałyście o co mi chodzi, że nie zamieszałam za bardzo, ale ciężko mi się myśli jak Patryś płacze w pokoju obok a mi łzy lecą...

    [oho...cisza...czyżby się uspokoił... czy tatuś wymiękł i go na ręce wziął... aż boję się iść sprawdzić...]

    Odpowiedzi (6)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-01-19, 05:31:59
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
igamalczyk 2010-01-19 o godz. 05:31
0

Moja Patrycja ma 3 miesiące i cały ten czas w dzień usypiam ją kołysząc na rękach.Trwa to ok.3 minut,po czym odkłądam ją do łóżeczka i śpi.W nocy od razu po jedzeniu i odbiciu do łóżeczka.Tam od razu nie zasypia,ale rozglada się gaworzy do siebie i w koncu śpi.
Nie uważam,ze noszenie na rękach jest czymś złym.Moim zdaniem takie maluszki bardzo tego potrzebują.

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-01-18 o godz. 18:34
0

Fifi ma prawie rok, a do tej pory go noszę.
A waży już 12kg.

I powiem tylko: im wcześniej tym lepiej.
Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że za kilka lat będę tęskniła do bujania na rękach ;) ale dzisiaj np. jestem na skraju wyczerpania, bolą mnie plecy, ręce.

Wiem, że dziecko potrzebuje czułości, ale mama też jest ważna. Nie mówię, żeby dziecko zostawić samemu sobie. Przecież można (chyba?) to zrobić tak, by nie czuło się opuszczone (np. w sposób, jaki znasz Ty sama - położyć malucha, głaskać). To strasznie trudne, ale myślę, że naprawdę warto...

Zmęczona mama to nieznośna mama ;) I każdy to odczuwa. Dziecko też.

Odpowiedz
Gość 2010-01-18 o godz. 18:08
0

Olik olik to fakt, że takie małe dziecko nie jest jescze przyzwyczajone do rączek - to potrzeba a nie przyzwyczajenie. Jednak bujanie się z dzieckiem, żeby je uśpić nie jest najlepszym pomysłem (sama piszesz, że dziecko coraz cięższe ;) ) Zakładam, że dziecko śpi na pleckach. A może sprubój położyć go na brzuszku i delikatnie klepać po pampersie - to bardzo dzieci uspokaja (klepać trzebo dopuki dziecko nie zaśnie - tylko delikatnie). U nas metoda 100% skuteczności. Wiem, że spanie na brzuszku nie jest zbyt popularne ale mój Miłek właśnie tak zawsze spał. Jeżeli nie ma przeciwskazań lekarskich to śmiało możesz tak dziecko położyć - a i gdy się coś uleje to dziecko się niezaksztusi.

Życzę cierpliwości ;)

Odpowiedz
Gość 2010-01-18 o godz. 17:59
0

Zobacz na moja linijkę i uwierz, że Matysia też często wisi na rączkach. No może nie często.
Ja też lubie jak mnie ktoś tak na rączkach ponosi - niestety coraz rzadziej :D
Macie jeszcze czzzzaaaas na oduczanie "rączek"- tulcie sie do woli :)

Odpowiedz
kasia_kl 2010-01-18 o godz. 17:45
0

Zgadzam się z Małą, moim zdaniem twój synek jest za malutki aby się do czegokolwiek przyzwyczić, po prostu teraz bardzo potrzebuje waszej bliskości, Marcel też taki był na początku. I też płakał i uspokajał się tylko na rękach, wszyscy mi wmawiali że się przyzwycził, a chodziło o to że był śpiący i nikt na to nie potrafił wpaść i go uśpić. Odkąd to odkryłam nasze wspólne życie stało się łatwiejsze. No i teraz nie potrzebuje już tyle naszej bliskości potrafi posiedzieć lub poleżeć i śmiać sie do plakatu, albo obserwować jak mama prasuje.
A usypiam go bujając się z nim na bujanym fotelu i odkładam do łóżeczka ( z tym nigdy nie było problemów bo od zawsze spał w swoim łóżeczku). W usypianiu powinien pomóc smoczek i może sprobuj usypiać go na rękach ale siedząc i odkładać jak jest zasypiający a nie już mocno śpi, i jak się zupełnie rozbudzi to znów na ręce niech się uspokoi i znowu do łóżeczka i tak powtarzać do skutku, u nas przniosło efekty. Gdzieś przeczytałam że jak taki maluszek zaśnie na rękach i potem obudzi się w łóżeczku to sie po prostu przestraszy bo nie rozumie jeszcze że go ktoś odłożył.
Mam nadzieję że choć troszkę pomogłam. U nas dwa pierwsze miesiące były najtrudniejsze, czasem miałam takie dni że pierwszy posiłek jadłam jak mąż wrócił z pracy teraz jest coraz ławiej. Życzę cierpliwości i wytrwałości.

Odpowiedz
Reklama
Mała 2010-01-18 o godz. 17:03
0

U nas bylo podobnie. Nie powiem ci, jak dlugo Ania byla spokojna tylko i wylacznie na rekach ale dosc dlugo. Na pewno miesiac. Do tej pory usypia albo przy piersi, albo na rekach wlasnie (ale na szczescie nie chce, zeby z nia chodzic, wystarczy ja trzymac i delikatnie kolysac).
Ja uwazam, ze dziecko samo wie, czego mu potrzeba. Skoro wasz synek chce czuc wasze rece, to widocznie tam czuje sie najbezpieczniej. I nie wydaje mi sie, zebyscie to wy przyzwyczaili go do rak - po prostu taka ma potrzebe. Nasza Ania stopniowo coraz mniej potrzebowala rak. Wczesniej potrafilam siedziec 2 gdziny w fotelu z mala na rekach, bo tylko tak spala. A odlozona na lozko, budzila sie od razu.
Mam nadzieje, ze w waszym przypadku synek sam sie uniezalezni choc troszke od waszych rak. Mysle, ze jak tylko zacznie skupiac uwage na otoczeniu, bedzie wam latwiej go czyms zainteresowac. Wtedy bedzie mozna go zajac mowieniem do niego albo karuzela. Zobaczysz, bedzie dobrze :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie