-
DobraC odsłony: 18369
Regionalizmy
Zainspirowana Bebsi :)
...
uzywacie? zdajecie sobie sprawe ze uzywacie?
mnie od czasow studenckich sciga "ramiaczko" ktorym poczestowalam dziewczyny na studiach budzac zdziwienie i smiech... Czyli poznanski wieszak, no taki na ktorym wiesza sie rzeczy w szafie - ramiaczko po prostu!
I informacja do brata bylego szefa ze "jerzego nie ma bo pane zlapal" - brat byl przekonany ze chodzi mi o panne jakas...
Bimba sie mnie tez czepia (tramwaj), badejki (czyli kostium kapielowy). I jak marze o atmosferze poznania to zaczynam uzywac slow "wilgny" (wilgotny), "listowy" (listonosz) etc....
Ech. swietomarcinskie czasy.....
A Wasze regionalizmy?
Big Men napisał(a):Silmarilla napisał(a):Big Men napisał(a):Całkiem niedawno dowiedziałem się co to jest "podpach".
Chyba nie chcę znać znaczenia tego słowa... lol
Chłe, Chłe - zakosmacone myśli... ;)
Podpach to jest tyle ile np zżetej świeżo lucerny dla prosiaków się pod pachę zmieści - trzymając jedną reką. Np. A weź no Antek ze trzy podpachy siana i idźże z tym do obory.
Śliczne!! :D
jeszcze mi sie coś przypomniało -
moich znajomych z okolic stolicy bawi niezmiernie jak mówię, że skułam sie w grze - no cóż, dla mnie skusić można sie tylko na coś... 8)
Silmarilla napisał(a):Big Men napisał(a):Całkiem niedawno dowiedziałem się co to jest "podpach".
Chyba nie chcę znać znaczenia tego słowa... lol
Chłe, Chłe - zakosmacone myśli... ;)
Podpach to jest tyle ile np zżetej świeżo lucerny dla prosiaków się pod pachę zmieści - trzymając jedną reką. Np. A weź no Antek ze trzy podpachy siana i idźże z tym do obory.
Big Men napisał(a):Całkiem niedawno dowiedziałem się co to jest "podpach".
Chyba nie chcę znać znaczenia tego słowa... lol
U nas też się chodzi na szagę!!! ( czyli na skróty - rzecz jasna)
Oraz się "uderza z buta" - czyli chodzi piechotą.
Polacy w Wilnie i moja rodzina w Polsce mówą jeszcze "drestucha" ;)
Odpowiedz
a lam, lam ;) co do slownika, pamietam jak koledzy wujka (w baaaardzo dawnych czasach wirazka zoliborska pierwszej wody :D) miedzy soba tak gadali :D no a jak na podryw szli i jakimi tekstami rzucali... cuda :D teraz wujek sie "obyl" niestety ;)
ale pare slow mnie zaskoczylo. nie mialam pojecia, ze picus glancus jest gwarowe, czy macius, cykor i ladne pare innych.
K2 napisał(a):siuda_babao - tylko dlatego, ze Cie kocham ;) http://www.kapela.waw.pl/slownik.htm#A
Znów łamię regulamin forum...
irish_girl napisał(a):Chociaż tak prawdę powiedziawszy, to największe "regionalizmy" to chyba na Kaszubach są :D
Za każdym razem, jak jestem tam na wakacjach, to mądrze kiwam głową i odpowiadam na podstawie domysłów. Chyba całkiem nieźle mi idzie, bo ...o zgrozo!!! Moja ukochana gospodyni coraz częściej nie ceregieli się "po miastowemu" tylko tak zasuwa zwracając się do mnie, że coraz mniej jestem w stanie wyłapać ...
To pewnie nie są regionalizmy, tylko mówi do Ciebie po kaszubsku - a to po prostu jest inny język!
Ale sie zaczęło naukowo robić :D
Chociaż tak prawdę powiedziawszy, to największe "regionalizmy" to chyba na Kaszubach są :D
Za każdym razem, jak jestem tam na wakacjach, to mądrze kiwam głową i odpowiadam na podstawie domysłów. Chyba całkiem nieźle mi idzie, bo ...o zgrozo!!! Moja ukochana gospodyni coraz częściej nie ceregieli się "po miastowemu" tylko tak zasuwa zwracając się do mnie, że coraz mniej jestem w stanie wyłapać ...
siuda_babao - tylko dlatego, ze Cie kocham ;) http://www.kapela.waw.pl/slownik.htm#A
Odpowiedz
Z Wikisłownika - przepraszam, jeśli coś pominęłam, kopiowałam na szybko.
http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Has%C5%82a_w_j%C4%99zyku_polskim_-_gwara_lwowska - moja ukochana :love:
http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Has%C5%82a_w_j%C4%99zyku_polskim_-_regionalizmy_bia%C5%82ostockie
http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Polski_-_Gwara_g%C3%B3ralska
http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Polski_-_Regionalizmy_krakowskie
http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Has%C5%82a_w_j%C4%99zyku_polskim_-_regionalizmy_%C5%82%C3%B3dzkie
http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Has%C5%82a_w_j%C4%99zyku_polskim_-_regionalizmy_pozna%C5%84skie
http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Polski_-_Gwara_s%C4%85decka
http://pl.wiktionary.org/wiki/S%C5%82ownik_dialektu_%C5%9Bl%C4%85skiego
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gwara_warszawska - ale nie ma słownika :(
uderzyć w kimono
chawira
hajs
dostać pikawy
szamać
Moja rodzina ma wileńskie korzenie. Babcia np. mawia "pojedli my, wypili, zrobili, pojechali my" itd.
No, niestety nie pochodzą ze wschodu, czego w środkowym dzieciństwie bardzo żałowałam. Żednego wilniuka ani lwowiaka, co to za rodzina... Wszyscy warszawscy jak cholera.
A cytowane słowa naprawdę pochodzą z gwary warszawskiej, która, notabene, umarła jakiś czas temu, więc nie ma się co spierać ;) Na pewno znacie felietony Wiecha. Pół życia spędził na badaniu i propagowaniu tej gwary. I tyle jej zostało, ile w jego książkach i ustach nielicznych osiemdziesięcioparolatków.
Współcześnie tylko najmocniejsze tradycje mają szanse utrzymać swoje regionalizmy u siebie i tylko dla siebie. Przecież wystarczy, że jakieś słowo pojawi się w popularnym filmie i już pół Polski będzie tego używać ;) Cóż zatem dziwnego, że znamy regionalizmy z innych stron? Ja np. mówię "do luftu" albo "na sicher" i uważam, że te powiedzonka są w Warszawie popularne. Ale nie są warszawskie, tylko lwowskie.
A zainteresowanym polecam hasła w wikipedii ;) "Gwara warszawska" i "wiech", czyli pojęcie określające naśladownictwo gwary warszawskiej w potocznym języku ogólnopolskim ;)
Kraków też to zna. :D
"Kaj ostawiliscie dutki ,sral Was pies"
Aaaaaaaaaaaaa, górale!!! Dajcie mi ich, proooooooszę!!! :lizak:
Mokato, boż to sam Wrocław jest :D
Może Salomea też we wschodu pochodzi (znaczy dziadkowie jej) ;)
salomea napisał(a):To może coś prawdziwie warszawskiego? ;)
zaiwaniać
uskuteczniać
cwaniak
szemrany, szemraniec
wyrżnąć
chromolić
taskać
znakiem tego, znaczy się
portki
Warszawskie?
Ja z Warszawą nic do czynienia nie mam a znam, używam. Wiele znanych mi osób też.
Chyba nie do końca regionalizmamy są regionalizmami ;)
Dzis do mnie przyjezdza na gościnne występy trojmiejskie towarzycho ,wiec pewnie bekę będę miała przez cały weekend
a propos Trójmiasta -podoba mi sie tekst na drewnianym szyldzie, w sopockiej Kolibie "Kaj ostawiliscie dutki ,sral Was pies" czy jakos tak .. ;)
PS. W kwestii "beki" ;) dodam jeszcze, że bekę można mieć
( np. "ale miałem wczoraj niezłą bekę") albo można też toczyć bekę czyli nabijać się z kogoś lub z czegoś! :D
Znane jest też określenie bekowe czyli po prostu - bardzo śmieszne!
Pozdrowionka z Trójmiasta :D
:o Ale sie zdziwiłam... Oczywiście tym, że nie znacie "BEKI" ;) ;) ;)
Ja uczę w zespole szkół w Gdańsku (podst. i gimn.) i tutaj wszystkie dzieciaki tak mówią - w znaczeniu "ale jaja", "ale ubaw", "ale numer".
Naprawdę nie wiedziałam, że to nie ogólnopolskie.
A co do innych regionalizmów - mój wujek z Warszawy zawsze się śmieje, kiedy na butelkę mówię "flaszka". :D
niby takie swojskie wszystko i zasłyszane a ubawiłam się tym wątkiem jak nie przymierzając dzik bieszczadzki :D
Odpowiedz
Nabla napisał(a):Akna74 napisał(a):Nabla napisał(a):Big Men napisał(a):Dorzucam coś takiego:
- a priunuka słaba było to i się nie najadłem.
;)
Moja prababcia wrocila z wesela i do lodowki w poszukiwaniu czegos do jedzenia. Ojciec pyta: "A co to, jesc nie dawali", Prababcia: "Dawali, ino prinuki nie bylo" :D
czyli czego?? prinuki? co to takiego?? ;)
Zachety do jedzenia. Takiego "A moze jeszcze salatki?", "No, zjedz jeszcze troche", "Co? Tylko jeden kotlecik? Wez trzy!" ;)
Hehe, przypomniała mi się anegdota - po czym rozpoznać kto z Wielkopolski, a kto nie? Po tym, ze Poznaniaka nie tzreba namawiać do jedzenia. No i opowiastka - znajomy pyta Warszawiaka, jak sie bawił na weselu w Wielkopolsce.
- Głodny wróciłem.
- A co, nie było co jeść?
- Było, ale nie namawiali, to nie jadłem.
U nas jak kto głodny, to sam zje. Nie cierpię wmuszania, jak nei jem, znaczy nie mam ochoty, etc.
Guzdranie chyba rzecywiście jest ogólnopolskie. Beka mnie mnie wkurza totalnie, idiotycznie mi brzmi. Kwirlejka to chyba taka gwiazdka do mieszania?
hmm to moze guzdrać wcale regionalizmem nie jest a mnie sie tak zdawało... 8)
Odpowiedz
natalia25 napisał(a):AGABORA napisał(a):DobraC napisał(a):Zainspirowana Bebsi :)
...
Masz na myśli Dobrochno -Sławetną Bekę
Ja o bece usłyszalam pierwszy raz jakies trzy lata temu ,kiedy to zawitałam na jednej z trojmiejskiej imprez ,gdzie do samego rana każdy kręcił z czegos/kogoś bekę ..... :o
Ale jako osoba wielce światła i lotna 8) niezwykle szybko skojarzyłam czymże owa beka być moze ...
Co nie zmienia faktu ,ze słowo to, tak mi dotąd obce ( w tym znaczeniu ) ilekoroć je słyszę ,wywołuje u mnie salwy śmiechu ,znaczy się ...yy...bekę z niego mam 8)
bo się juz po tych trzech latach ,taka lekko trójmiejskawa zrobiłam..
beka ,nieeeee ;)
nie maiałam pojęcia, że " beka" jest nasza ( tzn. trójmiejska lol )
A bo ja wiem ,Natalio
może to iście podlaskie ,sandomierskie albo inne radomskie
Niemniej nasilenie beki w 3miescie jest absolutnie rekordowe
Zaryzykowałabym stwierdzenie ,ze to jedyne miasto ,w ktorym ową bekę usłyszeć można
Ja spotykam ją z kazdą wizytą w wyżej wymienionych "Trzech Miastach "
Akna74 napisał(a):Nabla napisał(a):Big Men napisał(a):Dorzucam coś takiego:
- a priunuka słaba było to i się nie najadłem.
;)
Moja prababcia wrocila z wesela i do lodowki w poszukiwaniu czegos do jedzenia. Ojciec pyta: "A co to, jesc nie dawali", Prababcia: "Dawali, ino prinuki nie bylo" :D
czyli czego?? prinuki? co to takiego?? ;)
Zachety do jedzenia. Takiego "A moze jeszcze salatki?", "No, zjedz jeszcze troche", "Co? Tylko jeden kotlecik? Wez trzy!" ;)
Nabla napisał(a):Big Men napisał(a):Dorzucam coś takiego:
- a priunuka słaba było to i się nie najadłem.
;)
Moja prababcia wrocila z wesela i do lodowki w poszukiwaniu czegos do jedzenia. Ojciec pyta: "A co to, jesc nie dawali", Prababcia: "Dawali, ino prinuki nie bylo" :D
czyli czego?? prinuki? co to takiego?? ;)
a ja mam jeszcze:
- kopyść i kwyrlejka
Big Men napisał(a):Dorzucam coś takiego:
- a priunuka słaba było to i się nie najadłem.
;)
Moja prababcia wrocila z wesela i do lodowki w poszukiwaniu czegos do jedzenia. Ojciec pyta: "A co to, jesc nie dawali", Prababcia: "Dawali, ino prinuki nie bylo" :D
Przypomnialy mi sie "stulane" badz "sklipiane" bajki, czyli stulac bajke to ja opowiadac, wymyslac (np. dziecku na dobranoc). To z sandomierskiego :)
Odpowiedzprzypomniało mi sie jeszcze : guzdrać czyli... nie spieszyć sie, robić coś bardzo opieszale
Odpowiedz
DobraC napisał(a):Zainspirowana Bebsi :)
...
Masz na myśli Dobrochno -Sławetną Bekę
Ja o bece usłyszalam pierwszy raz jakies trzy lata temu ,kiedy to zawitałam na jednej z trojmiejskiej imprez ,gdzie do samego rana każdy kręcił z czegos/kogoś bekę ..... :o
Ale jako osoba wielce światła i lotna 8) niezwykle szybko skojarzyłam czymże owa beka być moze ...
Co nie zmienia faktu ,ze słowo to, tak mi dotąd obce ( w tym znaczeniu ) ilekoroć je słyszę ,wywołuje u mnie salwy śmiechu ,znaczy się ...yy...bekę z niego mam 8)
bo się juz po tych trzech latach ,taka lekko trójmiejskawa zrobiłam..
beka ,nieeeee ;)
a mówi się u was 'bułka chleba'? bo u nas się mówi lol lol lol
to z okolic podlasia :D
gałka - śnieżynka (galka śniegu)
bankuchen - sękacz
kartacze - duże pyzy z mięsem
justysia.j napisał(a):
Ja natomiast uwielbiam wszelkie wypowiedzi mojej koleżanki z pracy, w których pojawia się zwrot, że coś jest kupcze. Co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że jest ze sklepu a nie zrobione samodzielnie, np. kupcze ciasto.
no to u nas mówi się czasem że coś jest kupne
dobbi napisał(a):xoxo napisał(a):Madzia77 napisał(a):fumcia napisał(a):ignarancja napisał(a):Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)
macie na mysli "isc w orende"? lol
ja bym poszła na dziorgę ;)
zabrałabym Was wszystkie "na chaby" :)
to ja Was zabieram na kroca lol
no to u nas też na szaber
i to np na szage bez las :)
wczoraj mój Maż : nie będę życzał .
Chodziło o pozyczenie komus pieniedzy. Myslałam ,że padnę
Zabroniłam mu tak wiecej mówic lol
Ale to wsiowe jakies a nie krakowskie.
dobbi napisał(a):xoxo napisał(a):Madzia77 napisał(a):fumcia napisał(a):ignarancja napisał(a):Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)
macie na mysli "isc w orende"? lol
ja bym poszła na dziorgę ;)
zabrałabym Was wszystkie "na chaby" :)
to ja Was zabieram na kroca lol
a ja na rabsa :)
a tak wogole to widze ze wiele krakowskich slowek jest mi bliskie mimo zem wychowana na gornym slasku. Chyba zawdzieczam to mojej mamie.
Po domu chodze w pantoflach :)
WhiteRabbit napisał(a):Przypomniało mi się: u nas mówi się, że chłopcy myją śniegiem dziewczynki ;) Ale wiem, że gdzieś mówi się inaczej :)
Chodzi Ci o nacieranie?
Silmarilla napisał(a):Ale nie ma czegoś takiego jak [ęka], zawsze mówi się [enka], z tym, że właściwie zamiast n jest tam N* cofnięte w tył - tylnojęzykowowelarne.
Może ich 'ęk' powinno sie zapisywać jako [panjęNka]? Czyli oprócz N dochodzi jeszcze nosowe ę? Hmm... Za mało bywam w Krakowie, nie miałam możliwości wysłyszeć tego typu rzeczy.
*brak znaku na oznaczenie fonemu, więc przyjmijmy, że to jest to n przesunięte do tyłu. Oryginalny znak fonetyczny to n z wydłużoną drugą laseczką.
Silmarilla
fonetyk staropolski i nie tylko
Sil, zapis bez tego "j", raczej twardo niż miękko.
xoxo napisał(a):Madzia77 napisał(a):fumcia napisał(a):ignarancja napisał(a):Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)
macie na mysli "isc w orende"? lol
ja bym poszła na dziorgę ;)
zabrałabym Was wszystkie "na chaby" :)
to ja Was zabieram na kroca lol
Madzia77 napisał(a):fumcia napisał(a):ignarancja napisał(a):Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)
macie na mysli "isc w orende"? lol
ja bym poszła na dziorgę ;)
zabrałabym Was wszystkie "na chaby" :)
fumcia napisał(a):ignarancja napisał(a):Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)
macie na mysli "isc w orende"? lol
ja bym poszła na dziorgę ;)
Przypomniało mi się jak przyjaciółka- rodowita góralka- żaliła mi się przed ślubem, że cała rodzina się z niej śmieje bo po ślubie będzie się nazywać Dranka.
Okazało się, że w jej rodzinnych stronach dranka to sztacheta z płotu 8)
Moje ulubione z gwary śląskiej to:
-piznąć czymś- rzucić czymś, rzucić coś
-psińco
-fuloć- gadać głupoty
-synek- chłopak
-gupielok-głupi
ignarancja napisał(a):Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)
macie na mysli "isc w orende"? lol
Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)
Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
ignarancja napisał(a):może nie wszyscy wiedzą, ze w Małopolsce na rowy przy drodze mówi sie fosy niedawno przyjacióka uświadomiła mnie, ze to nie jest ogólnie używana nazwa
Ale... W Krakowie na rowy raczej nie mówi się fosy (no chyba że chodzi o rów wokół Barbakanu itp. ;)), nigdy się z tym nie spotkałam! Nie wiem jak w "terenie". Aż zrobię sobie notatkę.
siuda_baba napisał(a):Silmarilla napisał:
zamiast n jest tam N* cofnięte w tył - tylnojęzykowowelarne.
*brak znaku na oznaczenie fonemu, więc przyjmijmy, że to jest to n przesunięte do tyłu. Oryginalny znak fonetyczny to n z wydłużoną drugą laseczką.
O ten znak mi chodziło, tylko trudno to zapisać "zwykłą" literą, wybrałam "ę", bo na bezrybiu było najbliższe. Laughing
Ciekawe, czy faktycznie tak mówimy. Hmm, coś jest na rzeczy... Cool
Zdecydowanie jest tak jak piszecie! To "n z wydłużona kreseczka" nazywa sie "ngą" ;) JA też tak mówię i mam kilka koleżanek które uwielbiaja tego słuchać lol
Loxia napisał(a):gonick napisał(a):ignarancja napisał(a):może nie wszyscy wiedzą, ze w Małopolsce na rowy przy drodze mówi sie fosy niedawno przyjacióka uświadomiła mnie, ze to nie jest ogólnie używana nazwa
fosa jest ogólnie znanym słowem, ale chyba nie w znaczeniu rowów, fosa to to jeziorko otaczające budynek, np. zamek.
moim zdaniem fosa to głeboki rów otaczający zamek.. nie jeziorko..
nawet niekoniecznie wypełniony woda..
Fosa (łac. fossa - rów, kanał) - w dawnych fortyfikacjach zapora w postaci rowu. Rów często był wypełniony wodą i osłaniał mury obronne zamków, twierdz, klasztorów a także całych dzieł fortyfikacyjnych osłaniających np. miasta. Był to najbardziej popularny typ przeszkody występujący w fortyfikacjach.
no właśnie - bo ja na rowy przy jezdni mówię fosy i o takie znaczenie mi chodziło ;) bo, ze to ogólnie znane słowo to wiem 8)
aguli napisał(a):tam skąd moja mama pochodzi (Zduńska Wola) też mówi się na to kopystka właśnie :)
Pozdrowienia dla mamy!!! Ja też pochodę ze Zduńskiej Woli, ale nigdy w życiu nie słyszałam takiego słowa :o
Natomiast wychodzi na to, że wasze pantofle, kapcie, ciapy i chapcie to u nas łapcie, które od 7 lat bezustannie bawią mojego obecnego już męża! "Łapcie" opowiadane są w towarzystwie jako najśmieszniejsza rzecz na świecie!
Chwilowo zostały zdetronizowane przez słowo ciekać co w moich stronach oznacza szybko chodzić, a nawet bardzo szybko. Już może nie będę wspominać wszelkich odmian tego słowa
Ja natomiast uwielbiam wszelkie wypowiedzi mojej koleżanki z pracy, w których pojawia się zwrot, że coś jest kupcze. Co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że jest ze sklepu a nie zrobione samodzielnie, np. kupcze ciasto.
gonick napisał(a):ignarancja napisał(a):może nie wszyscy wiedzą, ze w Małopolsce na rowy przy drodze mówi sie fosy niedawno przyjacióka uświadomiła mnie, ze to nie jest ogólnie używana nazwa
fosa jest ogólnie znanym słowem, ale chyba nie w znaczeniu rowów, fosa to to jeziorko otaczające budynek, np. zamek.
moim zdaniem fosa to głeboki rów otaczający zamek.. nie jeziorko..
nawet niekoniecznie wypełniony woda..
Fosa (łac. fossa - rów, kanał) - w dawnych fortyfikacjach zapora w postaci rowu. Rów często był wypełniony wodą i osłaniał mury obronne zamków, twierdz, klasztorów a także całych dzieł fortyfikacyjnych osłaniających np. miasta. Był to najbardziej popularny typ przeszkody występujący w fortyfikacjach.
gonick napisał(a):ignarancja napisał(a):może nie wszyscy wiedzą, ze w Małopolsce na rowy przy drodze mówi sie fosy niedawno przyjacióka uświadomiła mnie, ze to nie jest ogólnie używana nazwa
fosa jest ogólnie znanym słowem, ale chyba nie w znaczeniu rowów, fosa to to jeziorko otaczające budynek, np. zamek.
moim zdaniem fosa to głeboki rów otaczający zamek.. nie jeziorko..
nawet niekoniecznie wypełniony woda..
Fosa (łac. fossa - rów, kanał) - w dawnych fortyfikacjach zapora w postaci rowu. Rów często był wypełniony wodą i osłaniał mury obronne zamków, twierdz, klasztorów a także całych dzieł fortyfikacyjnych osłaniających np. miasta. Był to najbardziej popularny typ przeszkody występujący w fortyfikacjach.
ignarancja napisał(a):może nie wszyscy wiedzą, ze w Małopolsce na rowy przy drodze mówi sie fosy niedawno przyjacióka uświadomiła mnie, ze to nie jest ogólnie używana nazwa
fosa jest ogólnie znanym słowem, ale chyba nie w znaczeniu rowów, fosa to to jeziorko otaczające budynek, np. zamek.
Ja też uzywam kopystka. Słyszałam jeszcze wersję kopyść, ale to już chyba duża łycha musi być. ;)
Odpowiedz
Loxia napisał(a):naitre napisał(a):Ostatnio babcia mnie zaskoczyła jak powiedziała, żę 'kopytka' (chyba dobrze piszę) jej sie zużyła i przydałaby się nowa
Mama wytłumaczyła mi, że chodziło jej o drewniana łyzkę do mieszania :P
Dodam, że babcia pochodzi z okolic Bydgoszczy.
A moze kopystka?
tam skąd moja mama pochodzi (Zduńska Wola) też mówi się na to kopystka właśnie :)
naitre napisał(a):Ostatnio babcia mnie zaskoczyła jak powiedziała, żę 'kopytka' (chyba dobrze piszę) jej sie zużyła i przydałaby się nowa
Mama wytłumaczyła mi, że chodziło jej o drewniana łyzkę do mieszania :P
Dodam, że babcia pochodzi z okolic Bydgoszczy.
A moze kopystka?
U mojej babci:
plendze = placki ziemniaczane
umurzyć się = ubrudzić się sadzą
Silmarilla napisał(a):zamiast n jest tam N* cofnięte w tył - tylnojęzykowowelarne.
*brak znaku na oznaczenie fonemu, więc przyjmijmy, że to jest to n przesunięte do tyłu. Oryginalny znak fonetyczny to n z wydłużoną drugą laseczką.
O ten znak mi chodziło, tylko trudno to zapisać "zwykłą" literą, wybrałam "ę", bo na bezrybiu było najbliższe. lol
Ciekawe, czy faktycznie tak mówimy. Hmm, coś jest na rzeczy... 8)
Ale nie ma czegoś takiego jak [ęka], zawsze mówi się [enka], z tym, że właściwie zamiast n jest tam N* cofnięte w tył - tylnojęzykowowelarne.
Może ich 'ęk' powinno sie zapisywać jako [panjęNka]? Czyli oprócz N dochodzi jeszcze nosowe ę? Hmm... Za mało bywam w Krakowie, nie miałam możliwości wysłyszeć tego typu rzeczy.
*brak znaku na oznaczenie fonemu, więc przyjmijmy, że to jest to n przesunięte do tyłu. Oryginalny znak fonetyczny to n z wydłużoną drugą laseczką.
Silmarilla
fonetyk staropolski i nie tylko
ja mówię na lodówkę chłodziarka , o wzbudza czasami zdziwienie wśród znajomych.
Odpowiedz
Strucle - rozumiem, ale nie używam. ;)
Ardabil napisał(a):Z krakowskich cudeniek o jeszcze zawsze fascynowała mnie wymowa takich słów jak panieNka, sukieNka, pioseNka, gdzie to "n" jest takie dziwne, nie wiem jak to opisać.
Jak "eńka", jak "ejka" czy jak "ęka"? Kiedyś miałam coś o tym na fonetyce, ale nie pamiętam. Sama nie umiem wychwycić, chyba nie mam porównania.
przeczytałam cały wątek i zdecydowanie najbliżej mi poza Warszawą do Krakowa. Jakoś nie dziwią mnie pantofte. Ale ja mam rodzinę w Karkowie i babcia Krakuska aczkolwiek od po wojny w Wawie.
Jeszcze z jej krakowskich to są strucle z makiem, a nie makowce i piszingery (nie wiem jak to napisać, w każdym razie chodzi o wafle/andruty przekładane kremem i powidłami).
Z krakowskich cudeniek o jeszcze zawsze fascynowała mnie wymowa takich słów jak panieNka, sukieNka, pioseNka, gdzie to "n" jest takie dziwne, nie wiem jak to opisać.
Jeśli chodzi o wielkopolskie regionalizmy, to padam, ni w ząb nie rozumiem.
Ja wysyłam głucholce.
poleczka, u nas się smera, ale to nie łaskotanie, tylko... no, smeranie lol
Takie delikatne głaskanie ;)
A u nas są połowinki :)
jagoda napisał(a): "kuboj" - jak nikt z Częstochowy albo okolic mi nie powie co to znaczy, to uznam, że mnie wkręcił i wymyślił to słowo 8)
nie mam zielonego pojęcia...
półmetek jest i u nas
a i jeszcze u nas w domu-i nie wiem już sama czy to regionalizm czy co- się nie łaskocze ani nie gilgocze (hmmm chyba tak to się odmienia?), ale smyra 8)
nie miałam pojęcia, że ten wyraz nie funkcjonuje wszędzie, dopóki mnie kolega nie wyśmiał ech
jagoda napisał(a):
A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
Znamy ;) To nie tylko z Bydgoszczy :)
Przypomniało mi się: u nas mówi się, że chłopcy myją śniegiem dziewczynki ;) Ale wiem, że gdzieś mówi się inaczej :)
Carrie napisał(a):Blauka vel blałka to ja słyszałam, że wagary ;)
Ja znam wagary jako blauy (blały) - nawet nie wiem jak się toto pisze lol
Nabla napisał(a):Komers to bal na zakonczenie podstawowki. Nie wiedzialam, ze to regionalizm?
Zdecydowanie regionalizm :) Mój mąż był w szoku, że nie wiem co to ;) A ostatnio mnie zabił słowem "kuboj" - jak nikt z Częstochowy albo okolic mi nie powie co to znaczy, to uznam, że mnie wkręcił i wymyślił to słowo 8)
A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
Nabla napisał(a):Komers to bal na zakonczenie podstawowki. Nie wiedzialam, ze to regionalizm?
też nie wiedziałam że regionalizm?
naitre napisał(a):Jak sie z koleżanką dziwiłyśmy gdy kolega z Katowic mówi, że za tydzień ma Półmetek
No i okazało się, że to są nasze Połowinki
oczywiście że półmetek
może nie wszyscy wiedzą, ze w Małopolsce na rowy przy drodze mówi sie fosy niedawno przyjacióka uświadomiła mnie, ze to nie jest ogólnie używana nazwa
najsmieszniejszym chyba słowem, którego nie znałam, a używała go moja koleżanaka jest flikać lol
ulleczka napisał(a):jestem na kupnie czegoś tam
no pewnie, że sie tak mówi lol ja jestem teraz na kupnie butów 8)
potwierdzam, ze na samochód mowi sie auto, ale nie znaczy, ze nie uzywamy pojęcia : samochód ;)
przypomniało mi sie jeszcze takie tajemnicze słówko jak guzełek czyli supełek 8)
wiem co to komers - impreza na zakończenie podstawówki oczywiście :)
Silmarilla napisał(a):kometa napisał(a):Silmarilla napisał(a):Nabla napisał(a):Komers to bal na zakonczenie podstawowki. Nie wiedzialam, ze to regionalizm?
I to jeszcze dolnośląski.
Zartujecie? Chyba opolski predzej ;) bo jakos tak niemieckim traci ;) Pierwsze slysze o jakichs komersach.
No, dobra. Trochę niższym dolnośląskim. W Wałbrzychu chyba mają.
Dementuję 8) Wiem, co to komers tylko dzięki kuzynkom z Warmii 8)
Hmm jablka w ciescie to dla mnie jablka w ciescie takim nalesnikowym, a racuchy to albo na drozdzach (?), albo na zsiadlym mleku.
Odpowiedza propos racuchów - w domu znajomego nowosądecczanina (tak się nazywa ktoś made in Nowy Sącz?) na racuchy mówi się jabłko w cieście :D
Odpowiedz