• DobraC odsłony: 18369

    Regionalizmy

    Zainspirowana Bebsi :)

    ...

    uzywacie? zdajecie sobie sprawe ze uzywacie?
    mnie od czasow studenckich sciga "ramiaczko" ktorym poczestowalam dziewczyny na studiach budzac zdziwienie i smiech... Czyli poznanski wieszak, no taki na ktorym wiesza sie rzeczy w szafie - ramiaczko po prostu!

    I informacja do brata bylego szefa ze "jerzego nie ma bo pane zlapal" - brat byl przekonany ze chodzi mi o panne jakas...

    Bimba sie mnie tez czepia (tramwaj), badejki (czyli kostium kapielowy). I jak marze o atmosferze poznania to zaczynam uzywac slow "wilgny" (wilgotny), "listowy" (listonosz) etc....

    Ech. swietomarcinskie czasy.....

    A Wasze regionalizmy?

    Odpowiedzi (282)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-03-05, 20:55:58
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-03-05 o godz. 20:55
0

Big Men napisał(a):Silmarilla napisał(a):Big Men napisał(a):Całkiem niedawno dowiedziałem się co to jest "podpach".
Chyba nie chcę znać znaczenia tego słowa... lol
Chłe, Chłe - zakosmacone myśli... ;)

Podpach to jest tyle ile np zżetej świeżo lucerny dla prosiaków się pod pachę zmieści - trzymając jedną reką. Np. A weź no Antek ze trzy podpachy siana i idźże z tym do obory.
Śliczne!! :D

Odpowiedz
Gość 2009-03-05 o godz. 19:08
0

Jak grałam w dziecinstwie w gume, to tez były skuchy.

Odpowiedz
Gość 2009-03-05 o godz. 18:42
0

jeszcze mi sie coś przypomniało -
moich znajomych z okolic stolicy bawi niezmiernie jak mówię, że skułam sie w grze - no cóż, dla mnie skusić można sie tylko na coś... 8)

Odpowiedz
Big Men 2009-03-03 o godz. 19:43
0

Silmarilla napisał(a):Big Men napisał(a):Całkiem niedawno dowiedziałem się co to jest "podpach".
Chyba nie chcę znać znaczenia tego słowa... lol
Chłe, Chłe - zakosmacone myśli... ;)

Podpach to jest tyle ile np zżetej świeżo lucerny dla prosiaków się pod pachę zmieści - trzymając jedną reką. Np. A weź no Antek ze trzy podpachy siana i idźże z tym do obory.

Odpowiedz
Gość 2009-03-01 o godz. 17:13
0

Big Men napisał(a):Całkiem niedawno dowiedziałem się co to jest "podpach".
Chyba nie chcę znać znaczenia tego słowa... lol

Odpowiedz
Reklama
Big Men 2009-03-01 o godz. 07:55
0

Całkiem niedawno dowiedziałem się co to jest "podpach".

Odpowiedz
Gość 2009-03-01 o godz. 06:05
0

U nas też się chodzi na szagę!!! ( czyli na skróty - rzecz jasna)
Oraz się "uderza z buta" - czyli chodzi piechotą.

Odpowiedz
DobraC 2009-03-01 o godz. 00:00
0

nio. najgorsze ze jak to przetlumaczyc, ta szage.... :) lol
latalismy tak w dziecinstwie przez pole somsiada narazajac sie na jakies straszne okropienstwa ktore za kazdym razem nam obiecywal..
ech czasy....

Odpowiedz
Big Men 2009-02-28 o godz. 23:55
0

A... chodzić "na szagę" było albo "na skronty" - poznanianki będą wiedziały... ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-28 o godz. 04:08
0

Polacy w Wilnie i moja rodzina w Polsce mówą jeszcze "drestucha" ;)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-02-26 o godz. 18:34
0

a lam, lam ;) co do slownika, pamietam jak koledzy wujka (w baaaardzo dawnych czasach wirazka zoliborska pierwszej wody :D) miedzy soba tak gadali :D no a jak na podryw szli i jakimi tekstami rzucali... cuda :D teraz wujek sie "obyl" niestety ;)
ale pare slow mnie zaskoczylo. nie mialam pojecia, ze picus glancus jest gwarowe, czy macius, cykor i ladne pare innych.

Odpowiedz
Gość 2009-02-26 o godz. 16:54
0

K2 napisał(a):siuda_babao - tylko dlatego, ze Cie kocham ;) http://www.kapela.waw.pl/slownik.htm#A
Znów łamię regulamin forum...

Odpowiedz
Gość 2009-02-26 o godz. 08:46
0

irish_girl napisał(a):Chociaż tak prawdę powiedziawszy, to największe "regionalizmy" to chyba na Kaszubach są :D
Za każdym razem, jak jestem tam na wakacjach, to mądrze kiwam głową i odpowiadam na podstawie domysłów. Chyba całkiem nieźle mi idzie, bo ...o zgrozo!!! Moja ukochana gospodyni coraz częściej nie ceregieli się "po miastowemu" tylko tak zasuwa zwracając się do mnie, że coraz mniej jestem w stanie wyłapać ...
To pewnie nie są regionalizmy, tylko mówi do Ciebie po kaszubsku - a to po prostu jest inny język!

Odpowiedz
Gość 2009-02-26 o godz. 08:21
0

Ale sie zaczęło naukowo robić :D

Chociaż tak prawdę powiedziawszy, to największe "regionalizmy" to chyba na Kaszubach są :D
Za każdym razem, jak jestem tam na wakacjach, to mądrze kiwam głową i odpowiadam na podstawie domysłów. Chyba całkiem nieźle mi idzie, bo ...o zgrozo!!! Moja ukochana gospodyni coraz częściej nie ceregieli się "po miastowemu" tylko tak zasuwa zwracając się do mnie, że coraz mniej jestem w stanie wyłapać ...

Odpowiedz
salomea 2009-02-26 o godz. 07:07
0

To i wiech: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiech
Tam też nie ma słownika, ale za to jest tekst najeżony typowymi słówkami:)

Odpowiedz
Gość 2009-02-26 o godz. 07:05
0

siuda_babao - tylko dlatego, ze Cie kocham ;) http://www.kapela.waw.pl/slownik.htm#A

Odpowiedz
Gość 2009-02-26 o godz. 06:34
0

Z Wikisłownika - przepraszam, jeśli coś pominęłam, kopiowałam na szybko.
http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Has%C5%82a_w_j%C4%99zyku_polskim_-_gwara_lwowska - moja ukochana :love:

http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Has%C5%82a_w_j%C4%99zyku_polskim_-_regionalizmy_bia%C5%82ostockie
http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Polski_-_Gwara_g%C3%B3ralska
http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Polski_-_Regionalizmy_krakowskie
http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Has%C5%82a_w_j%C4%99zyku_polskim_-_regionalizmy_%C5%82%C3%B3dzkie
http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Has%C5%82a_w_j%C4%99zyku_polskim_-_regionalizmy_pozna%C5%84skie
http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Polski_-_Gwara_s%C4%85decka
http://pl.wiktionary.org/wiki/S%C5%82ownik_dialektu_%C5%9Bl%C4%85skiego
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gwara_warszawska - ale nie ma słownika :(

Odpowiedz
Gość 2009-02-26 o godz. 06:10
0

uderzyć w kimono
chawira
hajs
dostać pikawy
szamać

Moja rodzina ma wileńskie korzenie. Babcia np. mawia "pojedli my, wypili, zrobili, pojechali my" itd.

Odpowiedz
salomea 2009-02-26 o godz. 06:00
0

No, niestety nie pochodzą ze wschodu, czego w środkowym dzieciństwie bardzo żałowałam. Żednego wilniuka ani lwowiaka, co to za rodzina... Wszyscy warszawscy jak cholera.

A cytowane słowa naprawdę pochodzą z gwary warszawskiej, która, notabene, umarła jakiś czas temu, więc nie ma się co spierać ;) Na pewno znacie felietony Wiecha. Pół życia spędził na badaniu i propagowaniu tej gwary. I tyle jej zostało, ile w jego książkach i ustach nielicznych osiemdziesięcioparolatków.

Współcześnie tylko najmocniejsze tradycje mają szanse utrzymać swoje regionalizmy u siebie i tylko dla siebie. Przecież wystarczy, że jakieś słowo pojawi się w popularnym filmie i już pół Polski będzie tego używać ;) Cóż zatem dziwnego, że znamy regionalizmy z innych stron? Ja np. mówię "do luftu" albo "na sicher" i uważam, że te powiedzonka są w Warszawie popularne. Ale nie są warszawskie, tylko lwowskie.

A zainteresowanym polecam hasła w wikipedii ;) "Gwara warszawska" i "wiech", czyli pojęcie określające naśladownictwo gwary warszawskiej w potocznym języku ogólnopolskim ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-26 o godz. 04:52
0

Kraków też to zna. :D

"Kaj ostawiliscie dutki ,sral Was pies"
Aaaaaaaaaaaaa, górale!!! Dajcie mi ich, proooooooszę!!! :lizak:

Odpowiedz
mokato 2009-02-26 o godz. 04:37
0

irish_girl, może faktycznie coś w tym jest!
Tylko moi pochodzą z Częstochowy i... o kurcze właśnie skojarzyłam, że mój dziadek pochodzi z Mazowsza :o pisząc to, dopiero zajarzyłam, ale jestem zakręt lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-26 o godz. 03:53
0

Mokato, boż to sam Wrocław jest :D

Może Salomea też we wschodu pochodzi (znaczy dziadkowie jej) ;)

Odpowiedz
mokato 2009-02-26 o godz. 00:18
0

salomea napisał(a):To może coś prawdziwie warszawskiego? ;)

zaiwaniać
uskuteczniać
cwaniak
szemrany, szemraniec
wyrżnąć
chromolić

taskać

znakiem tego, znaczy się
portki
Warszawskie?
Ja z Warszawą nic do czynienia nie mam a znam, używam. Wiele znanych mi osób też.
Chyba nie do końca regionalizmamy są regionalizmami ;)

Odpowiedz
AGABORA 2009-02-25 o godz. 22:55
0

Dzis do mnie przyjezdza na gościnne występy trojmiejskie towarzycho ,wiec pewnie bekę będę miała przez cały weekend
a propos Trójmiasta -podoba mi sie tekst na drewnianym szyldzie, w sopockiej Kolibie "Kaj ostawiliscie dutki ,sral Was pies" czy jakos tak .. ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-25 o godz. 18:23
0

PS. W kwestii "beki" ;) dodam jeszcze, że bekę można mieć
( np. "ale miałem wczoraj niezłą bekę") albo można też toczyć bekę czyli nabijać się z kogoś lub z czegoś! :D

Znane jest też określenie bekowe czyli po prostu - bardzo śmieszne!
Pozdrowionka z Trójmiasta :D

Odpowiedz
Gość 2009-02-25 o godz. 17:07
0

:o Ale sie zdziwiłam... Oczywiście tym, że nie znacie "BEKI" ;) ;) ;)
Ja uczę w zespole szkół w Gdańsku (podst. i gimn.) i tutaj wszystkie dzieciaki tak mówią - w znaczeniu "ale jaja", "ale ubaw", "ale numer".
Naprawdę nie wiedziałam, że to nie ogólnopolskie.

A co do innych regionalizmów - mój wujek z Warszawy zawsze się śmieje, kiedy na butelkę mówię "flaszka". :D

Odpowiedz
Podwawelska 2009-02-25 o godz. 16:55
0

niby takie swojskie wszystko i zasłyszane a ubawiłam się tym wątkiem jak nie przymierzając dzik bieszczadzki :D

Odpowiedz
salomea 2009-02-25 o godz. 09:01
0

To może coś prawdziwie warszawskiego? ;)

zaiwaniać
uskuteczniać
cwaniak
szemrany, szemraniec
wyrżnąć
chromolić
flimon
cykoryjny
zapychać (ale nie np. rury)
taskać
ogonek (ale nie np. psi)
lebiega
dęciak
szmondak
ksiuty
znakiem tego, znaczy się
portki

Odpowiedz
Gość 2009-02-25 o godz. 06:51
0

Nabla napisał(a):Akna74 napisał(a):Nabla napisał(a):Big Men napisał(a):Dorzucam coś takiego:
- a priunuka słaba było to i się nie najadłem.
;)
Moja prababcia wrocila z wesela i do lodowki w poszukiwaniu czegos do jedzenia. Ojciec pyta: "A co to, jesc nie dawali", Prababcia: "Dawali, ino prinuki nie bylo" :D
czyli czego?? prinuki? co to takiego?? ;)


Zachety do jedzenia. Takiego "A moze jeszcze salatki?", "No, zjedz jeszcze troche", "Co? Tylko jeden kotlecik? Wez trzy!" ;)
Hehe, przypomniała mi się anegdota - po czym rozpoznać kto z Wielkopolski, a kto nie? Po tym, ze Poznaniaka nie tzreba namawiać do jedzenia. No i opowiastka - znajomy pyta Warszawiaka, jak sie bawił na weselu w Wielkopolsce.

- Głodny wróciłem.
- A co, nie było co jeść?
- Było, ale nie namawiali, to nie jadłem.

U nas jak kto głodny, to sam zje. Nie cierpię wmuszania, jak nei jem, znaczy nie mam ochoty, etc.

Guzdranie chyba rzecywiście jest ogólnopolskie. Beka mnie mnie wkurza totalnie, idiotycznie mi brzmi. Kwirlejka to chyba taka gwiazdka do mieszania?

Odpowiedz
mokato 2009-02-25 o godz. 06:10
0

No, ja tez się guzdram a Dolnoślązaczka ze mnie.

Odpowiedz
Gość 2009-02-25 o godz. 06:09
0

hmm to moze guzdrać wcale regionalizmem nie jest a mnie sie tak zdawało... 8)

Odpowiedz
naitre 2009-02-25 o godz. 06:02
0

sarabe napisał(a):guzdrać się w Wielkopolsce też funkcjonuje :)

mamy też nyrlać częście używane w przeczeniu np "no nie nyrlaj juz" - w znaczeniu nie marudź
guzdrać oczywiscie jest mi znane, ale nyrlać słyszę pierwszy raz :o

Odpowiedz
AGABORA 2009-02-25 o godz. 05:26
0

natalia25 napisał(a):AGABORA napisał(a):DobraC napisał(a):Zainspirowana Bebsi :)

...
Masz na myśli Dobrochno -Sławetną Bekę
Ja o bece usłyszalam pierwszy raz jakies trzy lata temu ,kiedy to zawitałam na jednej z trojmiejskiej imprez ,gdzie do samego rana każdy kręcił z czegos/kogoś bekę ..... :o
Ale jako osoba wielce światła i lotna 8) niezwykle szybko skojarzyłam czymże owa beka być moze ...
Co nie zmienia faktu ,ze słowo to, tak mi dotąd obce ( w tym znaczeniu ) ilekoroć je słyszę ,wywołuje u mnie salwy śmiechu ,znaczy się ...yy...bekę z niego mam 8)
bo się juz po tych trzech latach ,taka lekko trójmiejskawa zrobiłam..
beka ,nieeeee ;)
nie maiałam pojęcia, że " beka" jest nasza ( tzn. trójmiejska lol )
A bo ja wiem ,Natalio
może to iście podlaskie ,sandomierskie albo inne radomskie
Niemniej nasilenie beki w 3miescie jest absolutnie rekordowe
Zaryzykowałabym stwierdzenie ,ze to jedyne miasto ,w ktorym ową bekę usłyszeć można
Ja spotykam ją z kazdą wizytą w wyżej wymienionych "Trzech Miastach "

Odpowiedz
sarabe 2009-02-25 o godz. 05:13
0

Akna74 napisał(a):
czyli czego?? prinuki? co to takiego?? ;)


no właśnie - ja tez jestem ciekawa co to ?

Odpowiedz
Gość 2009-02-25 o godz. 05:08
0

Akna74 napisał(a):Nabla napisał(a):Big Men napisał(a):Dorzucam coś takiego:
- a priunuka słaba było to i się nie najadłem.
;)
Moja prababcia wrocila z wesela i do lodowki w poszukiwaniu czegos do jedzenia. Ojciec pyta: "A co to, jesc nie dawali", Prababcia: "Dawali, ino prinuki nie bylo" :D
czyli czego?? prinuki? co to takiego?? ;)


Zachety do jedzenia. Takiego "A moze jeszcze salatki?", "No, zjedz jeszcze troche", "Co? Tylko jeden kotlecik? Wez trzy!" ;)

Odpowiedz
Akna74 2009-02-25 o godz. 05:05
0

Nabla napisał(a):Big Men napisał(a):Dorzucam coś takiego:
- a priunuka słaba było to i się nie najadłem.
;)
Moja prababcia wrocila z wesela i do lodowki w poszukiwaniu czegos do jedzenia. Ojciec pyta: "A co to, jesc nie dawali", Prababcia: "Dawali, ino prinuki nie bylo" :D
czyli czego?? prinuki? co to takiego?? ;)

a ja mam jeszcze:
- kopyść i kwyrlejka

Odpowiedz
Gość 2009-02-25 o godz. 04:53
0

Big Men napisał(a):Dorzucam coś takiego:
- a priunuka słaba było to i się nie najadłem.
;)
Moja prababcia wrocila z wesela i do lodowki w poszukiwaniu czegos do jedzenia. Ojciec pyta: "A co to, jesc nie dawali", Prababcia: "Dawali, ino prinuki nie bylo" :D

Odpowiedz
sarabe 2009-02-25 o godz. 04:38
0

guzdrać się w Wielkopolsce też funkcjonuje :)

mamy też nyrlać częście używane w przeczeniu np "no nie nyrlaj juz" - w znaczeniu nie marudź

Odpowiedz
Gość 2009-02-25 o godz. 04:38
0

Przypomnialy mi sie "stulane" badz "sklipiane" bajki, czyli stulac bajke to ja opowiadac, wymyslac (np. dziecku na dobranoc). To z sandomierskiego :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-25 o godz. 04:34
0

przypomniało mi sie jeszcze : guzdrać czyli... nie spieszyć sie, robić coś bardzo opieszale

Odpowiedz
Big Men 2009-02-25 o godz. 04:22
0

Dorzucam coś takiego:
- a priunuka słaba było to i się nie najadłem.
;)

Odpowiedz
AGABORA 2009-02-25 o godz. 01:08
0

DobraC napisał(a):Zainspirowana Bebsi :)

...
Masz na myśli Dobrochno -Sławetną Bekę
Ja o bece usłyszalam pierwszy raz jakies trzy lata temu ,kiedy to zawitałam na jednej z trojmiejskiej imprez ,gdzie do samego rana każdy kręcił z czegos/kogoś bekę ..... :o
Ale jako osoba wielce światła i lotna 8) niezwykle szybko skojarzyłam czymże owa beka być moze ...
Co nie zmienia faktu ,ze słowo to, tak mi dotąd obce ( w tym znaczeniu ) ilekoroć je słyszę ,wywołuje u mnie salwy śmiechu ,znaczy się ...yy...bekę z niego mam 8)
bo się juz po tych trzech latach ,taka lekko trójmiejskawa zrobiłam..
beka ,nieeeee ;)

Odpowiedz
mokato 2009-02-25 o godz. 00:57
0

Co do kupnych to ja wlaśnie tak mówię. Wszyscy, kórych znam toże ;)
W życiu bym nie pomyślała, że to regionalizm, dla mnie to takie normalne.

Odpowiedz
Akna74 2009-02-25 o godz. 00:55
0

+nie wiem czy była ale czy znacie:
- szaruchy z kapuchą
- szczyl
- siatka (mój mąż nienawidzi tego)
- kwasitko
- plyndze, szagówki (ale to chyba już było)
- gzik i pyrki
-
a ze strony męża:
- z nerw
- z tatem

Odpowiedz
AGABORA 2009-02-25 o godz. 00:42
0

Jest też póltorej miesiąca ,półtorej kilometra ,i cała masa innych "półtorej"
maaatko ,to chyba nie jet regionalizm ....wrrr....nie cierpię tego i tępię

Odpowiedz
Ardabil 2009-02-25 o godz. 00:42
0

nie wiem czy to regionalizm, ale mnie to denerwuje.

Odpowiedz
Big Men 2009-02-25 o godz. 00:38
0

Sorry, że całego wątku nie czytam, ale czy wiecie skąd jest:
"półtorej litra"? - bo mnie się wydaje, że z wschodnich stron lub z Mazur.

Odpowiedz
Gość 2009-02-25 o godz. 00:32
0

a mówi się u was 'bułka chleba'? bo u nas się mówi lol lol lol

to z okolic podlasia :D

gałka - śnieżynka (galka śniegu)
bankuchen - sękacz
kartacze - duże pyzy z mięsem

Odpowiedz
sarabe 2009-02-24 o godz. 23:40
0

justysia.j napisał(a):
Ja natomiast uwielbiam wszelkie wypowiedzi mojej koleżanki z pracy, w których pojawia się zwrot, że coś jest kupcze. Co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że jest ze sklepu a nie zrobione samodzielnie, np. kupcze ciasto.
no to u nas mówi się czasem że coś jest kupne

Odpowiedz
sarabe 2009-02-24 o godz. 23:26
0

dobbi napisał(a):xoxo napisał(a):Madzia77 napisał(a):fumcia napisał(a):ignarancja napisał(a):Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)
macie na mysli "isc w orende"? lol
ja bym poszła na dziorgę ;)
zabrałabym Was wszystkie "na chaby" :)
to ja Was zabieram na kroca lol
no to u nas też na szaber
i to np na szage bez las :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 03:55
0

wczoraj mój Maż : nie będę życzał .
Chodziło o pozyczenie komus pieniedzy. Myslałam ,że padnę
Zabroniłam mu tak wiecej mówic lol
Ale to wsiowe jakies a nie krakowskie.

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 23:49
0

dobbi napisał(a):xoxo napisał(a):Madzia77 napisał(a):fumcia napisał(a):ignarancja napisał(a):Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)
macie na mysli "isc w orende"? lol
ja bym poszła na dziorgę ;)
zabrałabym Was wszystkie "na chaby" :)
to ja Was zabieram na kroca lol
a ja na rabsa :)

a tak wogole to widze ze wiele krakowskich slowek jest mi bliskie mimo zem wychowana na gornym slasku. Chyba zawdzieczam to mojej mamie.
Po domu chodze w pantoflach :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 07:41
0

WhiteRabbit napisał(a):Przypomniało mi się: u nas mówi się, że chłopcy myją śniegiem dziewczynki ;) Ale wiem, że gdzieś mówi się inaczej :)
Chodzi Ci o nacieranie?

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 06:21
0

Silmarilla napisał(a):Ale nie ma czegoś takiego jak [ęka], zawsze mówi się [enka], z tym, że właściwie zamiast n jest tam N* cofnięte w tył - tylnojęzykowowelarne.

Może ich 'ęk' powinno sie zapisywać jako [panjęNka]? Czyli oprócz N dochodzi jeszcze nosowe ę? Hmm... Za mało bywam w Krakowie, nie miałam możliwości wysłyszeć tego typu rzeczy.

*brak znaku na oznaczenie fonemu, więc przyjmijmy, że to jest to n przesunięte do tyłu. Oryginalny znak fonetyczny to n z wydłużoną drugą laseczką.

Silmarilla
fonetyk staropolski i nie tylko
Sil, zapis bez tego "j", raczej twardo niż miękko.

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 04:51
0

xoxo napisał(a):Madzia77 napisał(a):fumcia napisał(a):ignarancja napisał(a):Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)
macie na mysli "isc w orende"? lol
ja bym poszła na dziorgę ;)
zabrałabym Was wszystkie "na chaby" :)
to ja Was zabieram na kroca lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 04:31
0

Madzia77 napisał(a):fumcia napisał(a):ignarancja napisał(a):Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)
macie na mysli "isc w orende"? lol
ja bym poszła na dziorgę ;)
zabrałabym Was wszystkie "na chaby" :)

Odpowiedz
mokato 2009-02-18 o godz. 04:31
0

Ja też chodzę na szaber lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 04:17
0

fumcia napisał(a):ignarancja napisał(a):Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)
macie na mysli "isc w orende"? lol
ja bym poszła na dziorgę ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 04:07
0

Przypomniało mi się jak przyjaciółka- rodowita góralka- żaliła mi się przed ślubem, że cała rodzina się z niej śmieje bo po ślubie będzie się nazywać Dranka.
Okazało się, że w jej rodzinnych stronach dranka to sztacheta z płotu 8)

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 04:03
0

Moje ulubione z gwary śląskiej to:

-piznąć czymś- rzucić czymś, rzucić coś
-psińco
-fuloć- gadać głupoty
-synek- chłopak
-gupielok-głupi

Odpowiedz
fumcia 2009-02-18 o godz. 04:03
0

ignarancja napisał(a):Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)
macie na mysli "isc w orende"? lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 01:49
0

Silmarilla napisał(a):Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...
aaaaaaaaaaa... dopiero teraz zrozumiałam, ze wy chyba o chodzeniu na splewy mówicie 8)

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 01:36
0

Wiol-ka napisał(a):A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"
Pachta też w Chełmnie występuje. Ach, truskawki mi sie przypomniały...

Odpowiedz
Wiol-ka 2009-02-18 o godz. 01:30
0

A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
znamy ;)
A mój mąż mówi "iść na szaber"

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 01:27
0

ignarancja napisał(a):może nie wszyscy wiedzą, ze w Małopolsce na rowy przy drodze mówi sie fosy niedawno przyjacióka uświadomiła mnie, ze to nie jest ogólnie używana nazwa

Ale... W Krakowie na rowy raczej nie mówi się fosy (no chyba że chodzi o rów wokół Barbakanu itp. ;)), nigdy się z tym nie spotkałam! Nie wiem jak w "terenie". Aż zrobię sobie notatkę.

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 01:10
0

siuda_baba napisał(a):Silmarilla napisał:
zamiast n jest tam N* cofnięte w tył - tylnojęzykowowelarne.
*brak znaku na oznaczenie fonemu, więc przyjmijmy, że to jest to n przesunięte do tyłu. Oryginalny znak fonetyczny to n z wydłużoną drugą laseczką.

O ten znak mi chodziło, tylko trudno to zapisać "zwykłą" literą, wybrałam "ę", bo na bezrybiu było najbliższe. Laughing
Ciekawe, czy faktycznie tak mówimy. Hmm, coś jest na rzeczy... Cool
Zdecydowanie jest tak jak piszecie! To "n z wydłużona kreseczka" nazywa sie "ngą" ;) JA też tak mówię i mam kilka koleżanek które uwielbiaja tego słuchać lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 01:06
0

Loxia napisał(a):gonick napisał(a):ignarancja napisał(a):może nie wszyscy wiedzą, ze w Małopolsce na rowy przy drodze mówi sie fosy niedawno przyjacióka uświadomiła mnie, ze to nie jest ogólnie używana nazwa

fosa jest ogólnie znanym słowem, ale chyba nie w znaczeniu rowów, fosa to to jeziorko otaczające budynek, np. zamek.
moim zdaniem fosa to głeboki rów otaczający zamek.. nie jeziorko..
nawet niekoniecznie wypełniony woda..

Fosa (łac. fossa - rów, kanał) - w dawnych fortyfikacjach zapora w postaci rowu. Rów często był wypełniony wodą i osłaniał mury obronne zamków, twierdz, klasztorów a także całych dzieł fortyfikacyjnych osłaniających np. miasta. Był to najbardziej popularny typ przeszkody występujący w fortyfikacjach.
no właśnie - bo ja na rowy przy jezdni mówię fosy i o takie znaczenie mi chodziło ;) bo, ze to ogólnie znane słowo to wiem 8)

Odpowiedz
justysia.j 2009-02-18 o godz. 00:41
0

aguli napisał(a):tam skąd moja mama pochodzi (Zduńska Wola) też mówi się na to kopystka właśnie :)
Pozdrowienia dla mamy!!! Ja też pochodę ze Zduńskiej Woli, ale nigdy w życiu nie słyszałam takiego słowa :o

Natomiast wychodzi na to, że wasze pantofle, kapcie, ciapy i chapcie to u nas łapcie, które od 7 lat bezustannie bawią mojego obecnego już męża! "Łapcie" opowiadane są w towarzystwie jako najśmieszniejsza rzecz na świecie!
Chwilowo zostały zdetronizowane przez słowo ciekać co w moich stronach oznacza szybko chodzić, a nawet bardzo szybko. Już może nie będę wspominać wszelkich odmian tego słowa

Ja natomiast uwielbiam wszelkie wypowiedzi mojej koleżanki z pracy, w których pojawia się zwrot, że coś jest kupcze. Co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że jest ze sklepu a nie zrobione samodzielnie, np. kupcze ciasto.

Odpowiedz
Loxia 2009-02-18 o godz. 00:41
0

internal server sratata mialam :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 00:38
0

Loxia, powtarzasz się. 8) :P

Odpowiedz
Loxia 2009-02-17 o godz. 23:59
0

gonick napisał(a):ignarancja napisał(a):może nie wszyscy wiedzą, ze w Małopolsce na rowy przy drodze mówi sie fosy niedawno przyjacióka uświadomiła mnie, ze to nie jest ogólnie używana nazwa

fosa jest ogólnie znanym słowem, ale chyba nie w znaczeniu rowów, fosa to to jeziorko otaczające budynek, np. zamek.
moim zdaniem fosa to głeboki rów otaczający zamek.. nie jeziorko..
nawet niekoniecznie wypełniony woda..

Fosa (łac. fossa - rów, kanał) - w dawnych fortyfikacjach zapora w postaci rowu. Rów często był wypełniony wodą i osłaniał mury obronne zamków, twierdz, klasztorów a także całych dzieł fortyfikacyjnych osłaniających np. miasta. Był to najbardziej popularny typ przeszkody występujący w fortyfikacjach.

Odpowiedz
Loxia 2009-02-17 o godz. 23:58
0

gonick napisał(a):ignarancja napisał(a):może nie wszyscy wiedzą, ze w Małopolsce na rowy przy drodze mówi sie fosy niedawno przyjacióka uświadomiła mnie, ze to nie jest ogólnie używana nazwa

fosa jest ogólnie znanym słowem, ale chyba nie w znaczeniu rowów, fosa to to jeziorko otaczające budynek, np. zamek.
moim zdaniem fosa to głeboki rów otaczający zamek.. nie jeziorko..
nawet niekoniecznie wypełniony woda..

Fosa (łac. fossa - rów, kanał) - w dawnych fortyfikacjach zapora w postaci rowu. Rów często był wypełniony wodą i osłaniał mury obronne zamków, twierdz, klasztorów a także całych dzieł fortyfikacyjnych osłaniających np. miasta. Był to najbardziej popularny typ przeszkody występujący w fortyfikacjach.

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 23:55
0

ignarancja napisał(a):może nie wszyscy wiedzą, ze w Małopolsce na rowy przy drodze mówi sie fosy niedawno przyjacióka uświadomiła mnie, ze to nie jest ogólnie używana nazwa

fosa jest ogólnie znanym słowem, ale chyba nie w znaczeniu rowów, fosa to to jeziorko otaczające budynek, np. zamek.

Odpowiedz
naitre 2009-02-17 o godz. 23:43
0

Silmarilla napisał(a):Ja też uzywam kopystka. Słyszałam jeszcze wersję kopyść, ale to już chyba duża łycha musi być. ;)
OOOO to było to :P ;) Bardzo mnie zdziwiło

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 23:25
0

Ja też uzywam kopystka. Słyszałam jeszcze wersję kopyść, ale to już chyba duża łycha musi być. ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 23:00
0

Loxia napisał(a):naitre napisał(a):Ostatnio babcia mnie zaskoczyła jak powiedziała, żę 'kopytka' (chyba dobrze piszę) jej sie zużyła i przydałaby się nowa
Mama wytłumaczyła mi, że chodziło jej o drewniana łyzkę do mieszania :P

Dodam, że babcia pochodzi z okolic Bydgoszczy.
A moze kopystka?
tam skąd moja mama pochodzi (Zduńska Wola) też mówi się na to kopystka właśnie :)

Odpowiedz
Loxia 2009-02-17 o godz. 21:49
0

naitre napisał(a):Ostatnio babcia mnie zaskoczyła jak powiedziała, żę 'kopytka' (chyba dobrze piszę) jej sie zużyła i przydałaby się nowa
Mama wytłumaczyła mi, że chodziło jej o drewniana łyzkę do mieszania :P

Dodam, że babcia pochodzi z okolic Bydgoszczy.
A moze kopystka?

Odpowiedz
naitre 2009-02-17 o godz. 21:47
0

Ostatnio babcia mnie zaskoczyła jak powiedziała, żę 'kopytka' (chyba dobrze piszę) jej sie zużyła i przydałaby się nowa
Mama wytłumaczyła mi, że chodziło jej o drewniana łyzkę do mieszania :P

Dodam, że babcia pochodzi z okolic Bydgoszczy.

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 21:21
0

U mojej babci:
plendze = placki ziemniaczane
umurzyć się = ubrudzić się sadzą

Odpowiedz
Ardabil 2009-02-17 o godz. 20:24
0

oooo, tak. Sil, masz rację. N cofniete jakby, a jak to się zwie to nie miałam pojęcia. a napisać to trudno.

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 20:22
0

Silmarilla napisał(a):zamiast n jest tam N* cofnięte w tył - tylnojęzykowowelarne.
*brak znaku na oznaczenie fonemu, więc przyjmijmy, że to jest to n przesunięte do tyłu. Oryginalny znak fonetyczny to n z wydłużoną drugą laseczką.
O ten znak mi chodziło, tylko trudno to zapisać "zwykłą" literą, wybrałam "ę", bo na bezrybiu było najbliższe. lol
Ciekawe, czy faktycznie tak mówimy. Hmm, coś jest na rzeczy... 8)

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 19:56
0

Ale nie ma czegoś takiego jak [ęka], zawsze mówi się [enka], z tym, że właściwie zamiast n jest tam N* cofnięte w tył - tylnojęzykowowelarne.

Może ich 'ęk' powinno sie zapisywać jako [panjęNka]? Czyli oprócz N dochodzi jeszcze nosowe ę? Hmm... Za mało bywam w Krakowie, nie miałam możliwości wysłyszeć tego typu rzeczy.

*brak znaku na oznaczenie fonemu, więc przyjmijmy, że to jest to n przesunięte do tyłu. Oryginalny znak fonetyczny to n z wydłużoną drugą laseczką.

Silmarilla
fonetyk staropolski i nie tylko

Odpowiedz
katastrofa 2009-02-17 o godz. 19:51
0

ja mówię na lodówkę chłodziarka , o wzbudza czasami zdziwienie wśród znajomych.

Odpowiedz
Ardabil 2009-02-17 o godz. 17:14
0

chyba najbardziej jak "ęka" ale tez nie do końca. Ale na pewno nie "eńka" czy "ejka"

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 17:03
0

Strucle - rozumiem, ale nie używam. ;)
Ardabil napisał(a):Z krakowskich cudeniek o jeszcze zawsze fascynowała mnie wymowa takich słów jak panieNka, sukieNka, pioseNka, gdzie to "n" jest takie dziwne, nie wiem jak to opisać.
Jak "eńka", jak "ejka" czy jak "ęka"? Kiedyś miałam coś o tym na fonetyce, ale nie pamiętam. Sama nie umiem wychwycić, chyba nie mam porównania.

Odpowiedz
Ardabil 2009-02-17 o godz. 09:17
0

przeczytałam cały wątek i zdecydowanie najbliżej mi poza Warszawą do Krakowa. Jakoś nie dziwią mnie pantofte. Ale ja mam rodzinę w Karkowie i babcia Krakuska aczkolwiek od po wojny w Wawie.
Jeszcze z jej krakowskich to są strucle z makiem, a nie makowce i piszingery (nie wiem jak to napisać, w każdym razie chodzi o wafle/andruty przekładane kremem i powidłami).
Z krakowskich cudeniek o jeszcze zawsze fascynowała mnie wymowa takich słów jak panieNka, sukieNka, pioseNka, gdzie to "n" jest takie dziwne, nie wiem jak to opisać.
Jeśli chodzi o wielkopolskie regionalizmy, to padam, ni w ząb nie rozumiem.
Ja wysyłam głucholce.

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-02-17 o godz. 08:07
0

poleczka, u nas się smera, ale to nie łaskotanie, tylko... no, smeranie lol
Takie delikatne głaskanie ;)

A u nas są połowinki :)

Odpowiedz
poleczka 2009-02-17 o godz. 08:05
0

jagoda napisał(a): "kuboj" - jak nikt z Częstochowy albo okolic mi nie powie co to znaczy, to uznam, że mnie wkręcił i wymyślił to słowo 8)

nie mam zielonego pojęcia...

półmetek jest i u nas

a i jeszcze u nas w domu-i nie wiem już sama czy to regionalizm czy co- się nie łaskocze ani nie gilgocze (hmmm chyba tak to się odmienia?), ale smyra 8)
nie miałam pojęcia, że ten wyraz nie funkcjonuje wszędzie, dopóki mnie kolega nie wyśmiał ech

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-02-17 o godz. 07:54
0

jagoda napisał(a):
A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)
Znamy ;) To nie tylko z Bydgoszczy :)

Przypomniało mi się: u nas mówi się, że chłopcy myją śniegiem dziewczynki ;) Ale wiem, że gdzieś mówi się inaczej :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 07:16
0

Półmetek potwierdzam.

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 07:13
0

Carrie napisał(a):Blauka vel blałka to ja słyszałam, że wagary ;)
Ja znam wagary jako blauy (blały) - nawet nie wiem jak się toto pisze lol

Nabla napisał(a):Komers to bal na zakonczenie podstawowki. Nie wiedzialam, ze to regionalizm?
Zdecydowanie regionalizm :) Mój mąż był w szoku, że nie wiem co to ;) A ostatnio mnie zabił słowem "kuboj" - jak nikt z Częstochowy albo okolic mi nie powie co to znaczy, to uznam, że mnie wkręcił i wymyślił to słowo 8)

A "iść na pachtę" znacie? (to z Bydgoszczy z kolei..)

Odpowiedz
ampa 2009-02-17 o godz. 06:56
0

Nabla napisał(a):Komers to bal na zakonczenie podstawowki. Nie wiedzialam, ze to regionalizm?
też nie wiedziałam że regionalizm?
naitre napisał(a):Jak sie z koleżanką dziwiłyśmy gdy kolega z Katowic mówi, że za tydzień ma Półmetek
No i okazało się, że to są nasze Połowinki
oczywiście że półmetek

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 06:28
0

może nie wszyscy wiedzą, ze w Małopolsce na rowy przy drodze mówi sie fosy niedawno przyjacióka uświadomiła mnie, ze to nie jest ogólnie używana nazwa
najsmieszniejszym chyba słowem, którego nie znałam, a używała go moja koleżanaka jest flikać lol

Odpowiedz
Vivi 2009-02-17 o godz. 06:13
0

ignarancja napisał(a):
wiem co to komers - impreza na zakończenie podstawówki oczywiście :)
Albo gimnazjum, po reformie :D :D :D.

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 05:30
0

ulleczka napisał(a):jestem na kupnie czegoś tam
no pewnie, że sie tak mówi lol ja jestem teraz na kupnie butów 8)
potwierdzam, ze na samochód mowi sie auto, ale nie znaczy, ze nie uzywamy pojęcia : samochód ;)

przypomniało mi sie jeszcze takie tajemnicze słówko jak guzełek czyli supełek 8)
wiem co to komers - impreza na zakończenie podstawówki oczywiście :)

Odpowiedz
poohatka 2009-02-17 o godz. 05:18
0

Carrie napisał(a):Silmarilla napisał(a):AGABORA napisał:
Do dziś rozbawia mnie bydgoskie posmakuj jakie to dobre lol
ale jaki jest problem?? :| bo nie rozumiem co w tym dziwnego :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 04:53
0

Silmarilla napisał(a):kometa napisał(a):Silmarilla napisał(a):Nabla napisał(a):Komers to bal na zakonczenie podstawowki. Nie wiedzialam, ze to regionalizm?

I to jeszcze dolnośląski.

Zartujecie? Chyba opolski predzej ;) bo jakos tak niemieckim traci ;) Pierwsze slysze o jakichs komersach.
No, dobra. Trochę niższym dolnośląskim. W Wałbrzychu chyba mają.
Dementuję 8) Wiem, co to komers tylko dzięki kuzynkom z Warmii 8)

Odpowiedz
poleczka 2009-02-17 o godz. 04:52
0

Madzia77 napisał(a):W Częstochowie też jest komers.
bo ja z czwy właśnie jestem :) no właśnie nie wiedziałam do końca jak to z tym komersem jest, ale wiem, że zupełnie losowo dobrana część ludzi zna, a część nie

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 03:58
0

Hmm jablka w ciescie to dla mnie jablka w ciescie takim nalesnikowym, a racuchy to albo na drozdzach (?), albo na zsiadlym mleku.

Odpowiedz
Gość 2009-02-17 o godz. 03:32
0

a propos racuchów - w domu znajomego nowosądecczanina (tak się nazywa ktoś made in Nowy Sącz?) na racuchy mówi się jabłko w cieście :D

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie