-
Gość odsłony: 8780
Banki w UK
Wlasnie przymierzam sie do zmiany banku i nie bardzo wiem ktory wybrac :| . Wszystkie maja oferty bardzo zblizone ale... no wlasnie jakie macie doswiadczenia z bankami?? Mozecie mi ktorys polecic??
Ja obecnie jestem w Halifaxie i z czystym sumieniem odradzam, beznadziejna obsluga klienta i jedna odpowiedz na wszystkie moje pytania "komputer mowi nie"
mojego malza jesli chodzi o ubezpieczenie z karta kredytowa zalatwil HSBC. Dali karte i bez pytania o zdanie uruchomili ubezpieczenie. Zorientowalismy sie jak przyszlo zestawienie operacji i byla tam oplata za ubezpieczenie powiedzieli, ze to usluga standardowa i jak nie chcielismy, to moglismy im powiedziec szkoda, ze nie wiedzielismy
HSBC-jakby ktos sie zastanawial-odradzam
Ja mialam inne kwiatki. Czesto jestem za granica i jakis czas temu bylam w delegacji na wyspach normandzkich przez 5 tygodni. Pewnego dnia nie moglam wyplacic pieniedzy w bankomacie. Poszlam do oddzialu HSBC, a tam zglupieli, bo w komputerze im wygladalo wszystko ok, ale oni nic nie moga zrobic, bo ja naleze do oddzialu w Londynie. Wyslalam mojego malza do oddzialu, bo kurde bez jednego funta zostalam, a co sie dowiedzial? Ze ja jesli wyjezdzam za granice to musze bank o tym informowac bo inaczej oni mysla ze ktos mi ukradl karde i z niej korzysta. Ja nie wiem czemu ktos pierwsza rzecza, ktora robi jak ukradnie karte to wyjezdza za granice
Maz nie mogl odblokowac mojej karty, umoziliwili mi jednak wyplate w kasie banku...
Fakt jest jednak taki, ze za kazdym razem jak uzywam karty za granica, blokuja mi konto
I nie da sie tego obejsc. No molgabym ich informowac, ze wyjezdzam, ale nie zamierzam
Maz juz zmienil bank, ja jak tylko bede mogla, tez to zrobie
K2-powodzenia. Ja podobnej kompetencji doswiadczylam w carphonewarehouse. Wyslalam list po wielu przejsciach i zadzialalo. Oddali mi kase. Powodzenia!
pismo wysmarowalam i dobrze, ze wczoraj wieczorem go nie wyslalam. jak sie okazalo, to nie koniec genialnych posuniec Lloyds TSB. aktywujac karte zaoferowano mi ubezpieczenie zwyczajne (utrata pracy, wypadek, etc) i od kradziezy tozsamosci. to ostatnie odrzucilam, ale zgodzilam sie, zeby mi przyslali informacje o zwyklym ubezpieczeniu.
przyszla dzisiaj rano, tylko, ze nie informacja o ubezpieczeniu, a informacja, ze jestem juz ubezpieczona i tyle a tyle mnie to kosztuje. zadzwonilam na Insurance helpline, gdzie mi powiedzieli, ze oni nic nie moga zrobic i ze musze dzwonic do Card services. co to za "helpline", ze Cie odsylaja, bo nic nie moga zalatwic? do tego ja serdecznie neinawidze glosowych przekierowan, szczegolnie jak sa pomieszane z tonowymi i nikomu nie wpadlo do glowy, zeby poinformowac o tym petenta. po 21 minutach na telefonie i jeszcze jednym przekierowaniu udalo mi sie zrezygnowac z ubezpieczenia.
ale to jest jakis koszmar zupelny, co oni wyczyniaja. najzwyklejsze w swiecie naciaganie na uslugi. pieknie mi schrzanili piatkowy wieczor i sobotni poranek.
o raju, K2wspolczuje! smaz takie pismo, co by im w piety poszlo!!!!
Odpowiedz
jestem tak wsciekla, ze az mna trzesie. z calego serca odradzam Lloyds TSB. ich customer service nie ma bladego pojecia o czym mowi.
wystapilam o karte kredytowa, zeby przeniesc balans z innej i nie placic odsetek przez nastepne 9 miesiecy. wystepujac o karte, powiedzialam, ze potrzebuje tyle i tyle, bo chce przeniesc balans z innej karty i jesli mialoby byc mniej, to karta nie jestem zainteresowawana. pani mnie poinformowala, ze nie ma sprawy, wszystko super, przez check przeszlam spiewajaco i ze wysokosc limitu zostanie ustalona pozniej. OK, pozniej, to pozniej.
przyszly papiery, zanim je podpisalam i wyslalam, zadzwonilam do nich i mowie, ze w papierach nie ma podanej wysokosci limitu, ze ja potrzebuje tyle i tyle, bo biore te karte tylko po to, zeby balans przeniesc. pan mi mowi, zebym sie nie przejmowala. jak przyjdzie karta, to mam zadzwonic i ja aktywowac i wtedy jak bedzie potrzeba, podniosa mi limit do porzadanej wysokosci. cool, podpisalam, wyslalam.
przyszla karta, limit mnie nie satysfakcjonuje. dzwonie, zeby aktywowac. aktywowalam i mowie kolejnemu panu, ze mi limit nie pasuje. pan mi na to, ze ... mam isc do najblizszego oddzialu Lloyds i z nimi pogadac. pytam sie pana, czy to, ze ja nie jestem klientka Lloydsa ma jakies znaczenie. wedlug pana z customer service znaczenia nie ma to najmniejszego. nie ma sprawy, zwolnie sie wczesniej z roboty i to zalatwie.
no to sie zwolnilam, pojechalam dzisiaj do banku. pani w oddziale robi oczy w piec zlotych, bo dlaczego ja do niej przyszlam, skoro nie jestem ich klientem. klaruje pani na czym polega problem. w koncu pani wpadla na pomysl, ze zadzwoni na linie wewnetrzna. zadzwonila i sie okazalo, ze ja przez 6 miesiecy nie moge wystepowac o zwiekszenie limitu i powinnam byla prosic o wiekszy limit od poczatku.
juz mniej cool, myslalam, ze mnie szlag trafi. ale to nic, sobie pomyslalam; gucio zalatwie z pania, bo co ona moze, dlatego sie pytam gdzie ja moge te decyzje zaskarzyc, zlozyc reklamacje etc (problem polega na tym, ze zrobili mi credit check i jesli teraz wystapie gdziekolwiek indziej o karte kredytowa, to sobie historie kredytowa ubabram, prawdopodobienstwo dostania innej karty skoro dopiero co wystapilam o te, jest prawie zerowe). pani mi odpowiada, ze na mam dzwonic na telefon z nakleiki na karcie, czyli do aktywacji.
przychodze do domu, lekko ochlonelam. dzwonie, mowie, ze chce rozmawiac z kims kto zajmuje sie zazaleniami na customer service, pan mnie prosi zebym poczekala, to poprosi managera. pani manager, zaczyna rozmowe od "hallo", zadnego "may i help you". pytam sie pania, czy zajmuje sie skargami na customer service, pani mi odpowiada, ze tak, ze ona jest jednym z managerow. przedstawiam pani sytuacje, mowie, ze trzy razy mnie wprowadzono w blad, dopiero pani w banku udzielila mi poprawnej odpowiedzi, co mnie nie zadawala. pani mi na to, ze takie maja przepisy i nic na to ona nie poradzi. no ta ja dalej mowie, ze to nie jest moja wina, ze teraz Loyds mnie zalatwil zupelnie na szaro i postawil pod sciana. pani mi na to, ze takie sa przepisy i "czego ja chce"? no po tym, "ze czego ja chce", to sie juz porzadnie zagotowalam i powiedzialam, ze chce albo przyznania wiekszego limitu, albo niech sie glowy potocza i chce, zeby to ktos zalatwil oficjalnie. na to mi pani w cala w skowronkach mowi, ze ona jest tylko od aktywacji, to nie jest ich problem i ze ona nic nie moze zrobic i ze mam pisac list do oddzialu glownego.
szlag mnie trafil zupelnie. po kiego diabla ja z nia gadam i marnuje czas, jak ona nic nie moze zrobic. w swojej naiwnosci zadalam jej to pytanie; dlaczego ona marnuje moj czas i po co ja z nia rozmawiam juz z 10 minut, a ta mi mowi, nie 10 minut tylko 5 (!!!)
i to ma byc Lloyds customer service... brawo dla nich, ze znajduja glupich chetnych na otwarcie u nich konta czy jakakolwiek inna usluge.
nie popuszcze, walne pismo i sie bede bujac. zdaje sobie sprawe, ze nic nie zalatwie, ale takiego konowalstwa dawno nie widzialam.
Poczytalam,poszperalam i zdecydowalismy sie przeniesc do Lloydsa. No i jak na razie nie moge narzekac,bardzo mi sie spodobalo to ze zalatwili za nas caly transfer ze starego banku. Mam nadzieje ze sie nie zawiode.
OdpowiedzNajpierw mielismy konto w Halifaxie, ale z niego szybko zrezygnowalismyi i przeszlismy do LLoydsa, jak narazie w maire sprawny ale bez rewelacji, okropnie spozniaja sie z ksiegowaniem i na statmentach wychodza cuda :( przez to pare razy przekroczylismy limit ;) no i kara....
Odpowiedzmy mamy w Baclays i bardzo sobie chwalimy... w sumie w banku jedna kobieta nas rozpoznaje zawsze z nią załatwiamy ważniejsze sprawy,jest rewelacyjna,dużo nam pomogła :) W innym oddziale tego banku także ludzie są mili i profesjonalni.Więc szczerze mogę polecić ten bank.
Odpowiedz
My raz wyplacalismy wieksza gotowke z nat west - bylo 1000 funtow
Przyniesli nam plik zapakowanych pieniedzy i nam go wreczyli, na co moj maz mowi zeby to przeliczyli oni ze nie trzeba bo sa zaplabowane, wiec my przy okienku postanowilismy policzyc, i co?? Brakowalo 10 funtow, jeden banknot byl zamiast 20 to 10 funtow. Ktos sobie pomysli ze co to jest 10 funtow ale sorry w banku nie powinno sie to zdarzyc
My mamy konto w Baclays i HSBC. O ile z pierwszego jestesmy bardzo zadowoleni (zadnych nieporozumien, wszystko zawsze na czas, zero problemow, super sprawny online banking i obsluga klienta cacy), o tyle z drugiego nie korzystamy wiecej (bo ich pomocy nie moglismy sie nigdy doprosic, zawsze bylo cos na NIE w komputerze).
Moze i Barclays nie jest na topliscie bankow w UK, ale jest najwiekszym w naszym miescie i jestesmy bardzo zadowoleni.
Aczkolwiek sama poszukuje teraz konta, ale oszczednosciowego, wiec bede sledzic watek. 8)
my odpuscilismy bank przedstawil cala sprawe w takim swietle ze powinnismy sie cieszyc bo nas nie ukaraja oplatami za przekroczenie jakichs tam limitow itp
przyjelismy to za dobra monete i odpuscilismy
bylo to chwile przed slubem i mielismy duzo innych rzeczy na glowie
Hallifax i Bank of Scotland sa do chrzanu tarcia. wpanialy Hallifax w tym miesiacy pobral trzykrotnie oplaty kredytu mieszkaniowego, bo im sie jakis bug w system wdal.
sama sie przymierzam do zmiany banku. myslalam nad HSBC, LLoyds albo Northern Rock. sama nie wiem.
Jasne ze tak :)
Przez kilka bankow zostalismy bardzo nieladnie potraktowani, nie wiem dlaczego. W Halifaxie bylo milo ale jakies przepisy (bylo to pnad 1.5 roku temu) nie pozwolily na to bo bylismy za krotko w GB. Rok temu znalezlismy swietna oferte mieszkania w naszym miasteczku, w kazdym banku odprawiali nas z kwitkiem, miedzy innymi w Nat West gdzie jeszcze wtedy oboje mielismy konta
Do Nationwide trafilismy przypadkowo,, juz strasznie zrezygnowani. No i tam sie udalo. Najwazniejsze bylo ze pracujemy, mamy stala prace :) No i teraz powolutku sie meblujemy, remontujemy.
Musielismy miec oczywiscie wplate ale nie mielismy zbyt wielu pieniazkow. Wplacilismy raptem jakies 8% wartosci mieszkania :)
Pozdrawiam
Lady
Dzieki za odzew :D
Tak sie sklada ze wlasnie Nationwide i Lloyds sa na szczycie mojej listy, chyba zrobie tak jak ty Marcia i zaloze po prostu dwa konta :D
Lady a mozesz cos wiecej napisac o twojej batalii o kredyt, bo wydaje mi sie ze w watku mieszkaniowym cos o tym wspominalas. My tez sie zastanawiamy czy nie kupic domu i wszelkie info sie przyda.
Witam,
Ja od 5 lat mam konto w Lloydsie i nie narzekam. jakis rok temu zalozylam dodatkowe konto w Nationwide, tylko dlatego ze w nim nie musisz dodatkowo placic za transakcje wykonane zagranica - wiekszosc bankow dodatkowo pobiera min. £1 za kazda transakcje. Tazke zawsze sie cos tam z tego uzbiera, szczegolnie przydatne bylo to dla nas w wyjazdach do Polski i nie tylko. Pozdrawiam
Ja mam konto studenckie w Nat West i gdyby nie korzystne warunki juz dawno bym ich zmienila (tak jak zrobil moj maz).
Jestesmy za to bardzo zadowoleni z Nationwide gdzie moj maz ma konto i gdzie mamy kredyt mieszkaniowy.
Wiec u nas w misteczku to wg nas jest najlepszy bank, gdzie chyba jeszcze zbyt wielu obcokrajowcow nie trafilo bo wybieramy raczej znane i duze banki. Tak czy inaczej z czystym sumieniem moge polecic ten bank :)
Pozdrawiam
Lady