-
Gość odsłony: 2158
Forum umuzykalnione
Czy są tu jakieś grające lub śpiewające forumki? Jak tak, to na czym gracie? Czy chodziłyście do szkół muzycznych, czy też uczyłyście się same, albo w ogniskach? Albo może gdzieś śpiewacie/śpiewałyście amatorsko bądź moze zawodowo?
Uczyłam się grać na fortepianie i skrzypcach. Uwielbiam śpiewac, nawet popełniłam w wieku lat nastu kilka nagrań. W mojej rodzinie kochamy muzykę siostra gra na pianinie i śpiewa -poezje i leciutki blusik, mama kocha śpiwać, dziadek grał w orkiestrze dętej na trąbce, babcia śpiwała w chórze.
Dzięki skrzypcom poznałam również mojego męża :D On sam skończył szkołę fortepianu I i II stopnia i I st. organ, teść jest skrzypkiem z przepiękną karierą i opowiada czasami niesamowite muzyczne historie, a teściowa jest śpiewaczką operową. Nietety mojemy tacie i średniej siostrze ( choć próbowała grać troszku na gitarze) słoń na ucho nadenął, ale na uroczystoiściach rodzinnych, gdy śpiewamy dzielnie dołączają do wspólnego muzykowania. :rock: :D
Dosia napisał(a):Silmarilla napisał(a):No i co? Dostałam wczoraj smsa, że sobie o mnie przypomniała dyrygentka mojego chóru. Chyba wracam do śpiewania. :D Jak fajnie!
Super !
moze sie za czyms rozejrze niezobowiazujaco ;)
Bo warto. :D Czuję, że zaczynam odżywać.
Silmarilla napisał(a):No i co? Dostałam wczoraj smsa, że sobie o mnie przypomniała dyrygentka mojego chóru. Chyba wracam do śpiewania. :D Jak fajnie!
Super !
moze sie za czyms rozejrze niezobowiazujaco ;)
Szkola muzyczna I stopnia ( fortepian i flet prosty). Nauczycielka od fortepianu tak bardzo znechecila mnie do grania, ze nie chcialam isc do II stopnia. Teraz malo gram, ale ostatnio zaczelam uczyc brata mojego kochania, gry na flecie prostym ( o 11 lat mlodszy brat). Mecza go w tej podstawowce dosyc trudnymi utworami, a ja pamietam, ze nawet dzieci w szkole muzycznej mialy problemy z czytaniem nut.
OdpowiedzNo i co? Dostałam wczoraj smsa, że sobie o mnie przypomniała dyrygentka mojego chóru. Chyba wracam do śpiewania. :D Jak fajnie!
Odpowiedz
lideq napisał(a):lideq, a masz może jakieś nutki? Chodziłoby mi głównie o Etiudy Kreutzera, a może masz coś w .pdfie?
Niestety nie, bo te od lat zapakowane w kartonie gdzies leza, ale jak sie gdzies natkne na pdf, to dan znac :)
a nie lepiej w wersji z cudowan brazowa okoladka? jestem przekonana, ze w wa-wie to nie jest towar deficytowy
No, można też niby przez sieć zamówić... :) I chyba tak zrobię, ale jak to mówią "później"...
Dosiu, tak Lira to z Kazimierza. Też bym sobie pośpiewała... Może czegoś wspólnie poszukamy? :)
Madeleine napisał(a):fumcia napisał(a):Madeleine napisał(a):Fortepian i flet poprzeczny.
ja tez :) po I st. juz mi sie nie chcialo... czasem zaluje ze nie poszlam dalej
No popatrz lol A ile lat na flecie? Ja zaczęłam flet równolegle w ostatniej klasie I stopnia i potem ponad 3 lata - ale w końcu nie skończyłam II stopnia (poszłam do normalnego liceum - po podstawówce muzycznej - i nie dałam rady ciągnąć dwóch szkół. Inna sprawa, że ochoty też już specjalnej nie miałam ;) ).
4 lata, zeby nie fortepian to pewnie gralabym dalej na flecie 8)
nienawidzilam lekcji fortepianu, nauczycieli i cwiczenia w domu - na sama mysl - brrrrr
lideq, a masz może jakieś nutki? Chodziłoby mi głównie o Etiudy Kreutzera, a może masz coś w .pdfie?
Niestety nie, bo te od lat zapakowane w kartonie gdzies leza, ale jak sie gdzies natkne na pdf, to dan znac :)
a nie lepiej w wersji z cudowan brazowa okoladka? jestem przekonana, ze w wa-wie to nie jest towar deficytowy
fumcia napisał(a):Madeleine napisał(a):Fortepian i flet poprzeczny.
ja tez :) po I st. juz mi sie nie chcialo... czasem zaluje ze nie poszlam dalej
No popatrz lol A ile lat na flecie? Ja zaczęłam flet równolegle w ostatniej klasie I stopnia i potem ponad 3 lata - ale w końcu nie skończyłam II stopnia (poszłam do normalnego liceum - po podstawówce muzycznej - i nie dałam rady ciągnąć dwóch szkół. Inna sprawa, że ochoty też już specjalnej nie miałam ;) ).
Hmm nie jestem pewna czy Lira to z kosciola Kazimierza ? (bo jesli tak to ja tylko znam tam ludzi, ale spiewac z nimi nie chce ;) ) Spiewalam dawno w takim mlodziezowym (ale nie jakas oaza).
Zas na osiedlu Prusa to prawde powiedziawszy nie wiem jakie dokladnie zespoly dzialaja, ale tez chyba jest chor doroslych (nie slyszalam ich) i mlodziezowy. Innych nie znam.
Dosia napisał(a):Spiewalam w chorze w szkole muzycznej a potem w scholi. Tez juz zarzucilam choc przyznam ze ciagnie mnie zeby pochodzic i pospiewac :)
Dosiu, a czy jest tu gdzie śpiewać poza chórem parafialnym Lira?
Shiadhal, więc jak widzisz... :)
Silmarilla napisał(a):A co z teściową?
problem.
zresztą, wiesz, ja raczej nie mówiłam o przyszłym roku...
Hmm szkola muzyczna I stopnia akordeon i fortepian. Potem zdalam do II stopnia ale nie kontynuowalam.
Nie gram od wiekow i prawde powiedziawszy chyba juz bym nie potrafila.
Spiewalam w chorze w szkole muzycznej a potem w scholi. Tez juz zarzucilam choc przyznam ze ciagnie mnie zeby pochodzic i pospiewac :)
Shiadhal napisał(a):Silmarilla napisał(a):Nie pójdziemy już z mężem na Wigilię Paschalna do dominikanów... CHyba że w Poznaniu.
jak to nie pójdziecie? jak tylko wymyślę jak się wybrać z Młodą i przetrwać, to już dołożenie do tego podjechania po Was i odwiezienia nie powinno być problemem ;)
A co z teściową? ;)
lideq, a masz może jakieś nutki? Chodziłoby mi głównie o Etiudy Kreutzera, a może masz coś w .pdfie?
Ja też śpiewam, właściwie od zawsze. W podstawówce zaczęłam się dodatkowo sama uczyć gry na keyboardzie, potem zawitałam na Oazę i przyszła do mnie gitara :love: . Na Oazie śpiew i gitara były cały czas, przez kilka lat. W międzyczasie byłam na kilku konkursach wokalnych, chodziłam do MDKu na ćwiczenia głosu - niestety z braku czasu krótko... Od 2 lat zarabiam śpiewaniem - nigdy wcześniej nie sądziłam, że tak będzie, ale cieszę się, żę tak się złożyło. To naprawdę fajna rzecz robić to, co się kocha, a przy tym dostawać jeszcze za to pieniądze... :D
Odpowiedz
Skończyłam trzy klasy szkoły muzycznej, grałam na fortepianie i chodziłam na chór.
Później zajęcia kolidowały z religią (kiedyś koło kościoła były, nie w szkole ;)) i mama wybrała religię.
Bardzo bym chciała skończyć wtedy tą szkołę, bo muzyka to jedyne, co tak naprawdę potrafię ;)
Szkoda, że nie ukończyłam i że nie kształciłam się dalej w tym kierunku :|
Silmarilla napisał(a):Nie pójdziemy już z mężem na Wigilię Paschalna do dominikanów... CHyba że w Poznaniu.
jak to nie pójdziecie? jak tylko wymyślę jak się wybrać z Młodą i przetrwać, to już dołożenie do tego podjechania po Was i odwiezienia nie powinno być problemem ;)
Ardabil napisał(a):
Teraz pozostało mi napawanie się pięknym śpiewem chórów u dominikanów 8)
Och, ale mi tego w Pruszkowie brakuje... To jeden z minusów nie mieszkania na Natolinie... Nie pójdziemy już z mężem na Wigilię Paschalna do dominikanów... :( CHyba że w Poznaniu. :)
Ardabil napisał(a):albo naszych forumek, jak to było na moim slubie. Dzięki Sim :)
To była najczystsza przyjemność. Zresztą, podzięki to się Shiadhal należą za skoordynowanie grupy. :D
Dorcia22 napisał(a):skończyłam szkołę muzyczną I-go stopnia w klasie skrzypiec, do II nie poszłam na egzaminy bo byłam w szpitalu, długa rehabilitacja niemozliwiła mi dalszą naukę.
potem w liceum chodziłam na chór młodzieżowy, międzyszkola zbieranina młodych ludzi, ach... jak tam było fajnie :love:
teraz śpiewam tylko dla siebie ;)
Dorcia, przybij piątkę! :D Ja też skończyłam podstawówkę muzyczną w klasie skrzypiec. :) Do drugiego stopnia zaś nie poszłam, bo mi ojciec zabronił.
Ale patrząc z perspektywy czasu nie żałuję - ciężki jest chleb muzyka...
A od piątej klasy śpiewałam w różnych chórach, aż do zeszłego roku, kiedy praca uniemożliwiła mi chodzenie na próby... I udało się nawet moim chórom zdobyć 2 miejsce w Legnica cantat... :D
Teraz z rzadka grywam (nie wiem, boję się przeszkadzać sąsiadom, czy co?) na moich kupionych okazyjnie za bezcen ponad stuletnich skrzypcach... :)
Ekhm, ja "muzyczka" zawodowa...
Dwanaście lat szkoły muzycznej - najpierw skrzypce, potem śpiew, matura, studia ogólnokształcące (porażka.... ) i w końcu, po długich bojach - Akademia Muzyczna Wymarzona :)
Aktualnie jestem dwa lata po dyplomie, pracuję w zawodzie i uwielbiam to, co robię :D Zresztą znaleźć pracę dla muzyka - satysfakcjonującą - jest dziś wyjątkowo ciężko... :( Tym bardziej doceniam więc fakt, że jako żywo poszczęściło mi się
Kocham muzykę, kocham śpiew :)
Forumki, na których slubach "się poudzielałam" moga potwierdzić, że nawet mam lekką "szajbę zawodową" ;) której zresztą wcale się nie wypieram lol
żadnej oficjalnej edukacji muzycznej nie mam. W podstawowce byłam w zespole wokalno-tanecznym, a w liceum w chórze. i to by było na tyle. Czasem brakuje mi śpiewania. Kiedyś to chociaż dawałam upust swoim zapędom muzycznym śpiewając w moim maluchu bez radia.
Teraz pozostało mi napawanie się pięknym śpiewem chórów u dominikanów 8) albo naszych forumek, jak to było na moim slubie. Dzięki Sim :)
skończyłam szkołę muzyczną I-go stopnia w klasie skrzypiec, do II nie poszłam na egzaminy bo byłam w szpitalu, długa rehabilitacja niemozliwiła mi dalszą naukę.
potem w liceum chodziłam na chór młodzieżowy, międzyszkola zbieranina młodych ludzi, ach... jak tam było fajnie :love:
teraz śpiewam tylko dla siebie ;)
ja w liceum spiewalam w chorze gospel 8) , dyrygent mnie gdzies uslyszal jak spiewalam "kolorowe jarmarki" i zaprosil mnie na przesluchanie. poszlam, zostala a potem mnie wywalil bo bylam niezdyscyplinowana i wszystkich rozsmieszalam a do tego sama sie idiotycznier chichralam lol
sztywniak straszny byl :)
Łącznie 12 lat w szkole muzycznej - zaczęłam chodzić do ogniska muzycznego w wieku 4 lat, potem już poszło z górki. Fortepian i flet poprzeczny.
A potem rzuciłam wszystko w cholerę i od 10 lat mam w końcu święty spokój - i grywam baaaardzo rzadko, ale dla przyjemności ;)
Mam siostrę pianistkę (AM w Warszawie), ale nie wiem, czy to się liczy. Sama "odbębniłam" niecałe cztery klasy podstawowej muzycznej (fortepian), nie praktykuję. Kojarzę flet prosty. lol
Chyba nie mam się czym pochwalić. ;) Ale posłuchać dobrej muzyki bardzo lubię. :lizak:
Podobne tematy