• Gość odsłony: 4979

    Blaski (??) i cienie (!!) Poczty Polskiej

    Właściwie zastanawiałam się, czy dać ten temat tu, czy na Pomyjach, doszłam jednak do wniosku, że może spróbujemy porozmawiać o PP na spokojnie. ;)

    Co sądzicie o naszym cudownym monopoliście? Czy wiecie, że tzw. priorytet to nic innego jak dotowanie poczty polskiej, bowiem jest to przesyłka nieewidencjonowana i jako takiej poczta nie ma obowiązku jej dostarczyć?

    I czy często zdarza się Wam dostać awizo, mimo że byłyście w domu?

    I jak to jest z paczkami - wnoszą doręczyciele, czy nie?

    Odpowiedzi (68)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-01-22, 23:51:39
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Nenyah 2009-01-14 o godz. 21:23
1

liza napisał(a):...
czy wiecie ile zarabia listonosz, ktory rozpoczyna prace na poczcie?

a wiecie ile dzwiga listonosz

a wiecie ile czasu listonoszowi zdarza sie spedzic w pracy?

a wiecie, jakie jest ryzyko napadu na listonosza?
Jak juz wspominalam; moi oboje rodzice pracuja na poczcie... moj tata jest listonoszem. Wiem ile zarabia, wiem ile dzwiga, wiem ile pracuje i wiem jakie jest ryzyko napadu poniewaz zostal napadniety, okradziony i poniosl tego konsekwencje... I tym bardziej wkurza mnie... moj wlasny ojciec, ze zgadza sie na to, ze nie zmieni pracy, ze nie ma tyle sily, by sie temu przeciwstawic tylko cieszy sie, ze ma prace i stra sie wykonywac ja jak najlepiej potrafi... Jednego dnia mowi, ze nie daje juz rady a potem rezygnuje z urlopu bo dzwonia z pracy... ugh!

Odpowiedz
Gość 2009-01-22 o godz. 23:51
0

Weszlam na strone PP sprawdzic kod pocztowy i podaje wam najnowszy zart z tejze strony:
"Poczta Polska – Marką Wysokiej Reputacji
W przeprowadzonym przez niezależną agencję badawczą badaniu Premium Brand 2006 Poczta Polska zdobyła tytuł Marki Wysokiej Reputacji ..."

Tia...

Odpowiedz
Gość 2009-01-19 o godz. 07:42
0

Trzeba było! I jeszcze pisemna skargę złożyć razem z dokumentacją fotograficzną! Wojna przeciwko PP!

Odpowiedz
Zwykly-cud 2009-01-19 o godz. 04:43
0

My dostalismy wczoraj paczke z ksiazkami. Listonosz nie zostawil awizo tylko wepchnal wszystko do skrzynki. Jak wyjelam poczte ze skrzynki to koperta byla podarta i pomazana. Nie mowiac o tym ze ktos ja zwyczajnie otworzyl, by zobaczyc co jest w srodku. Na szczescie moj mezus zamowil jakies nudne ksiazki do swojego doktoratu i nikt sie na to nie skusil. Oj mialam wczoraj ochote zrobic awanture na naszej poczcie, oj mialam

Odpowiedz
Gość 2009-01-15 o godz. 06:34
0

ten watek przypomniał mi, że 7go została do mnie wysłana paczka z Krakowa Jutro jadę na pocztę

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-01-15 o godz. 04:38
0

A ja się wyłamię i mimo że zazwyczaj psioczę na pocztę, dziś ją pochwalę. Przesyłka wysłana w Pradze w czwartek, dziś już u mnie :) Tzn. awizo u mnie, jeszcze przede mną upojne pół godziny w kolejce i już :D

Odpowiedz
Gość 2009-01-15 o godz. 01:49
0

Nabla napisał(a):Czy zdazylo sie, by w urzedzie pocztowym nie bylo kolejki?
Tak, tak, tak! Jest taki jeden urząd pocztowy, w którym nigdy :o nie ma kolejek. Oczywiście, nie zdradzę gdzie dla swojej własnej wygody ;)

Odpowiedz
Gość 2009-01-15 o godz. 01:20
0

Hehe, Dosiu. :) Ja też często zaglądam na forum pruszkowskie... Niezła jatka przedwyborcza tam się ostatnio zrobiła... ;) EOT

Odpowiedz
Gość 2009-01-14 o godz. 22:50
0

Silmarilla znam ten watek, sama sie tam udzielalam.
Czesto sobie zagladam na forum pruszkowskie

Odpowiedz
Gość 2009-01-14 o godz. 22:08
0

siuda_baba napisał(a):moje awizowane paczki wędrują na inną pocztę niż listy - dojazd w jedną stronę zajmuje mi pół godziny (korki lub przesiadki), o kolejkach nie wspominając. Ktoś też tak ma?
Ja 8) Samochodem na pocztę co prawda jest jakieś 5 minut, ale nie zawsze i wszyscy go mają. Alternatywa: pół godziny na piechotę (poza sezonem jesienno-zimowym, bo wtedy przez pola nie da się przejść) lub jazda 2 autobusami. Z których jeden jeździ raz na pół godziny. Dodam, że jest to poczta nam najbliższa, czynna oczywiśćie tylko do 18.00 w dni powszednie - o czynnej sobocie zapomnij.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-01-14 o godz. 22:02
0

ulleczka napisał(a):Co do kolejek krakowskich, to suuuper się czeka na poczcie na rogu Prażmowskiego i Grochowskiej (?), wrrr. Godzinę średnio.
Właśnie tam wędrują moje paczki.

Moja babcia zawsze odpalała listonoszowi drobne z emerytury, może dlatego nie narzekała? ;)
A poważnie, listonosza mam wyjątkowo uczciwego, zakrawa na jakiś dziki wyjątek.

Odpowiedz
Gość 2009-01-14 o godz. 21:58
0

siuda_baba napisał(a):
Ulleczka - :o .
My też byliśy w szoku wszyscy. Pan listonosz jakoś nie lol

Co do kolejek krakowskich, to suuuper się czeka na poczcie na rogu Prażmowskiego i Grochowskiej (?), wrrr. Godzinę średnio. Ostatnio odbierałam list już z mojej "docelowej" poczty na Kleparzu i nie było źle.

Odpowiedz
Gość 2009-01-14 o godz. 21:57
0

Dosia napisał(a):
Wlasciwie robilam awantury na poczcie, nieco skutkuje.
Wlasnie mam zamiar skorzystac z drogi o jakiej wspomniala Sil (z racji ze dotyczy to tej samej poczty o ktorej mowi, jak mniemam).

Dosiu, w takim razie polecam lekturę http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=132&w=42240256&a=42240256... Jest tam w którymś poście cała ścieżka kierownictwa, do którego można kierować skargi...

Odpowiedz
Gość 2009-01-14 o godz. 21:52
0

Dosia napisał(a):I wole sama pojsc na poczte po paczke tyklko niech juz zostawia to awizo w skrzynce, prawidlowego dnia i niech paczka na mnie czeka tego samego dnia.
Też mnie kusi takie rozwiązanie, tyle że moje awizowane paczki wędrują na inną pocztę niż listy - dojazd w jedną stronę zajmuje mi pół godziny (korki lub przesiadki), o kolejkach nie wspominając.
Ktoś też tak ma?

Ulleczka - :o .

Odpowiedz
Gość 2009-01-14 o godz. 21:48
0

Hehe, pp :) Kiedyś moja babcia cośdłuuugo nie dostawała emerytury. Zrobiła awanti na poczcie i stanęła twarzą w twarz 8) z listonoszem. Okazało się, że pan listonosz sobie emeryturę POŻYCZYŁ, bo brakowało mu "kilku złotych" do opłacenia rat za coś tam...

Odpowiedz
Gość 2009-01-14 o godz. 21:42
0

Chyba tez przeszlam przez wiekszosc opisywanych przypadkow:
- zniszczona paczka/list itp
- powtorne awizo (przy braku pierwszego)
- brak awizo ( a jak poszlam na poczte to paczka lezala z adnotacja ze awizowana dnia jakiegos tam)
- awizo w skrzynce mimo ze bylam w domu
- paczki u sasiadow (ktorych widzialam dwa razy na oczy)
- zaginiecie przsylek
- zaginiecie listu (bo mial pseudo czek w srodku zagraniczny)

Wlasciwie robilam awantury na poczcie, nieco skutkuje.
Wlasnie mam zamiar skorzystac z drogi o jakiej wspomniala Sil (z racji ze dotyczy to tej samej poczty o ktorej mowi, jak mniemam).

I wole sama pojsc na poczte po paczke tyklko niech juz zostawia to awizo w skrzynce, prawidlowego dnia i niech paczka na mnie czeka tego samego dnia.

Odpowiedz
Gość 2009-01-14 o godz. 00:25
0

ff to nie tak źle :) My kiedyś otrzymaliśmy odpowiedź wysłaną w Wawie na ponad 2 lata przed dostarczeniem :D A nie powiem żeby nam na niej nie zależało :D

Odpowiedz
Gatka 2009-01-13 o godz. 22:06
0

Silmarilla napisał(a): I czy często zdarza się Wam dostać awizo, mimo że byłyście w domu?
Niestety zdarza się ;( Ostatnio zamierzałam napisać skargę, ale pojechałam na urlop i mi przeszło ...

Silmarilla napisał(a):I jak to jest z paczkami - wnoszą doręczyciele, czy nie?
Jeśli paczka jest płatna to zawsze wnoszą - pewnie liczą na to że im coś skapnie. Jeśli to polecony lub paczka za duża na skrzynke - bywa z tym różnie. Najgorsze jest to że w ciągu roku zginęły trzy paczki - nigdy do mnie nie dotarły ...

Odpowiedz
Gość 2009-01-13 o godz. 12:02
0

i w zwiazku z tym listonosz ma prawo olewac swoje obowiazki?

Odpowiedz
Gość 2009-01-13 o godz. 06:11
0

a ja tak troche z innej beczki....

czy wiecie ile zarabia listonosz, ktory rozpoczyna prace na poczcie? najnizsza krajowa + dodatek kasowy + jakis tam dodatek za ubranie (na pranie czy cos takiego) wychodzi ok 700 zl na reke....

a wiecie ile dzwiga listonosz, odkad codziennoscia sa ulotki (zwlaszcza typu real czy conforama)? sa dni ze wszystko co jest do wyniesienia wazy nawet do 100 kg...

a wiecie ile czasu listonoszowi zdarza sie spedzic w pracy? nawet 13-14 godzin, oczywiscie nikt za nadgodziny nie placi...

a wiecie, jakie jest ryzyko napadu na listonosza? pewnie nie, bo poczta utajnia takie wypadki... w kazdym razie listonosz, ktory pracuje co najmniej 10 lat prawie na pewno przynajmniej raz zostal napadniety w pracy i jesli mial szczescie to niezbyt mocno pobity przy kradziezy...

czy bronie nierzetelnosci pocztowcow? nie, bo sama sie czesto na nia wkurzam... ale rozumiem ludzi, ktorzy utkneli w pracy ktorej nie lubia i ktorej nie chce im sie wykonywac, tym bardziej ze wynagrodzenie jest naparwde nieadekwatne do wysilku. i jeszcze bardziej szanuje ludzi, ktorzy mimo to swoja prade wykonuja najlepiej jak moga, mimo totalnej niecheci spoleczenstwa do "tej wstretnej" poczty

a "inna beczka" wziela sie stad, ze swego czasu (jeszcze na studiach) moj jeszcze wtedy nie-maz pracowal jako listonosz...

Odpowiedz
Alma_ 2009-01-12 o godz. 01:01
0

Wczoraj listonosz zostawił list u gospodarza domu, który akurat pracował na podwórku... Dobrze, że człowiek jest uczciwy, bo mogłam się nawet nie dowiedzieć, że list dotarł

Odpowiedz
poohatka 2009-01-12 o godz. 00:56
0

a nie!! bo w kopernikowie na dworcu zrobili cięcie!! na dworcu tylko ajencja, najbliższa całodobowa bodajże na polnej (o ile w ogóle :| )

Odpowiedz
kirsten 2009-01-11 o godz. 18:04
0

To jeszcze dorzucę swoje trzy grosze:

A cz zdażyło wam się otrzymać telefon od PP o 23 żeby przyjechać po paczkę bo jest za duża i nie wiedzą co z nią zrobić?

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 10:16
0

Gufeer napisał(a):Blutka napisał(a):Nenyah napisał(a):dlaczego w miescie Smoka Poczta Glowna nie jest czynna 24/dobe 7 dni w tygodniu. W niedziele jest czynna raptem od 9 do 12 :o
Bo to jest Kraków. Tutaj wszystko działa wolniej, niż w stolicy (ale to w końcu stolica) - skoro w mniejszych miastach ludzie żyją bez poczty w niedzielę, to i Krakowianom nic nie będzie. ;) Luzik i generalna maniana ;) Trzeba się przyzwyczaić, zaparzyć kawkę, wziąć głęboki oddech i odpocząć. ;) lol
uuu to widze Lublin na poziomie stolycy bo poczta glowna 24h/7 dni w tyg. 8) ;)
W Kopernikowie na dworcu głównym też ;) , a ilu znajomych "po fachu" można tam spotkać o 23.30 lol lol lol -kiedy gonią terminy ;)

Odpowiedz
Gufeer 2009-01-11 o godz. 09:59
0

Blutka napisał(a):Nenyah napisał(a):dlaczego w miescie Smoka Poczta Glowna nie jest czynna 24/dobe 7 dni w tygodniu. W niedziele jest czynna raptem od 9 do 12 :o
Bo to jest Kraków. Tutaj wszystko działa wolniej, niż w stolicy (ale to w końcu stolica) - skoro w mniejszych miastach ludzie żyją bez poczty w niedzielę, to i Krakowianom nic nie będzie. ;) Luzik i generalna maniana ;) Trzeba się przyzwyczaić, zaparzyć kawkę, wziąć głęboki oddech i odpocząć. ;) lol
uuu to widze Lublin na poziomie stolycy bo poczta glowna 24h/7 dni w tyg. 8) ;)

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 09:38
0

AGABORA napisał(a):Mnie najbardziej urzeka opcja ,że mam podpisac się pod tym ,iż "przesyłka została dostarczona w stanie nienaruszonym"
No i najfajniejsze jest to ,że muszę to pisemnie poświadczyć ,bez uprzedniego sprawdzenia stanu faktycznego ...ekstrrra

Już nie musisz. Jednak musisz uprzedzać nadawcę, że ma wykupić dodatkową usługę przy wysyłaniu paczki: "sprawdzenie zawartości przesyłki przez odbiorcę". Kosztuje to bodajże 5 zł.

Karolina i Marcin napisał(a):Nie spotkałam na żadnej poczcie okienka do masowej, powiedzmy biznesowej korespondencji - dla mnie to byłoby ułatwienie i myślę, że dla innych na poczcie też...
Jesteś pewna? Zawsze wysyłałam polecone zbiorczo z wyodrębnionego okienka właśnie - a z różnych poczt korzystałam. Ale fakt, że to poleconych się tyczyło.

Odpowiedz
agnieszka82 2009-01-11 o godz. 08:08
0

My tez mielismy kilka przygod z PP.
Wysylalismy paczke wartosciowa, ubezpieczona, z UK do Warszawy. Szla prawie dwa tygodnie i doszla.. pusta.. Koperta byla bez sladow otwierania, dlatego mama ja odebrala. Jakiez bylo zdziwienie, gdy otworzyla koperte, porozrywala gruba tasme na pudelku, a w srodku znalazla tylko folie babelkowa... Ale jako, ze tesciowa pracuje na Glownej, dowiedzielismy sie, ze list byl na Okeciu nastepnego dnia po wyslaniu, i przelezal sobie tyle dni w magazynie... Niestety ciezko bylo udowodnic cokolwiek, na odpowiedz reklamacji z PP czekalismy dluuuugimi tygodniami. Poczta Angielska nie jest super, ale dostalismy pieniadze z ubezpieczenia dosc szybko.

Czesto wysylamy listy do Polski. Jednak 1/3 z nich nigdy nie dochodzi... Chociaz ostatnio bylismy pod wrazeniem, bo list wyslany w piatek, przyszedl juz w poniedzialek rano. A jednak mozna...

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 07:30
0

Karina napisał(a):Osobiście jestem zadowolona z naszego listonosza. Po pierwsze to przystojny i miły chłopak (...)
I to jest konkretny argument za pp lol

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 06:52
0

Ja również należę do osób które znają Pocztę Polską od kuchni 8)
Mogłabym tu duzo pisać o wadach lub o dziwo zaletach.
Na poczcie nie pracuję od 9 miesięcy i jedynym plusem jaki jest to to, że idąc na pocztę nie dam sobie w "kaszę na pluć". Znam swoje prawa i prawo pocztowe :)
Napiszę tylko, że klienci nie są wcale tacy święci ;) Naprawdę ....

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 06:15
0

Najbardziej wkurza mnie to, że otrzymuję awizo na którym jest napisane
" przesyłka do odbioru dziś po 18.00 lub w dniach następnych ( i tu godziny )
Często idę z papierkiem właśnie o tej 18.00 bo gonią mnie terminy i na odpowiedź z sądu mam wyzanczony czas. Kobieta w okienku zawsze sie dziwi, że przyszłam dzis i oznajmia mi, że przesyłki nie będzie. Za 1255 razem pytam ją dlaczego w takim razie piszą, że dzis od 18 ?? Ona na to, że taki jest przepis ale oni nie wyrabiają czasowo. Ostatnio już nie wytrzymałam i powiedziałam, że przepisy są po to zeby je szanować i chcę list dziś, a jeśli to niemożliwe następnym razem prosze bredni na awizo nie pisać

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 04:28
0

Aoi napisał(a):Czy to nie wsio jedno czy zwykły czy priorytet?
Nie. 8) Priorytet zwykle dociera po 2-3 dniach, a zwykły, hmm, po tygodniu?
Straszliwe tajemnice kryje ta Poczta Polska. Do mnie co prawda wszystko dociera wzorowo, ALE dość często przesyłki mają na sobie ślady... cudzego obuwia. :o
Czy to nienawiść do świata, czy przesąd z przydeptywaniem

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 03:51
0

Nenyah napisał(a):dlaczego w miescie Smoka Poczta Glowna nie jest czynna 24/dobe 7 dni w tygodniu. W niedziele jest czynna raptem od 9 do 12 :o
Bo to jest Kraków. Tutaj wszystko działa wolniej, niż w stolicy (ale to w końcu stolica) - skoro w mniejszych miastach ludzie żyją bez poczty w niedzielę, to i Krakowianom nic nie będzie. ;) Luzik i generalna maniana ;) Trzeba się przyzwyczaić, zaparzyć kawkę, wziąć głęboki oddech i odpocząć. ;) lol

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-01-11 o godz. 03:50
0

Pytałam kiedyś R. na jakiej zasadzie działa priorytet.
Z priorytetem jest tak, że (R. tak robił) kiedy np. jest przeładowanie paczkami/workami z listami, to priorytety i polecone pakuje się w pierwszej kolejności.
R. tak robił i nie wiem, czy reszta ekspedientów też.
A przeładowanie jest często i ogromne (mała ilość samochodów-klekotów, mała ilość pracowników).
A priorytety idą razem ze zwykłymi listami.

Nic więcej mi nie mówił

Odpowiedz
Aoi 2009-01-11 o godz. 03:19
0

Aoi napisał(a):Czy to nie wsio jedno czy zwykły czy polecony?
Przpraszam, majtnęłam się. Chodziło mi o pytanie: "Czy to nie wsio jedno czy zwykły czy priorytet"?

Odpowiedz
Nenyah 2009-01-11 o godz. 03:06
0

Aoi napisał(a):Czy to nie wsio jedno czy zwykły czy polecony?Nie, to nie to samo. Za zwykly nikt nie bierze odpowiedzialnosci, a polecony dostajesz do rak wlsnych od pracownika poczty i musisz podpisac, ze odebralas.

Karolina... to zalezy jaka placowka PP i gdzie. Gdy przeprowadzilam sie z Warszawy do Krakowa nie moglam sie pojac dlaczego w miescie Smoka Poczta Glowna nie jest czynna 24/dobe 7 dni w tygodniu. W niedziele jest czynna raptem od 9 do 12 :o

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 02:35
0

Ech no...ja też mam swego rodzaju uwielbienie dla poczty...mogłabym podpisać się po wieloma z Waszych wypowiedzi. Najbardziej niepokoi i jednocześnie wkurza to, jak ludzie potrafią być wobec siebie agresywni i nieuprzejmi, a już jak widzą, że mam więcej niż jedna kopertę, to słychać tylko cmokanie i wzdychanie...a już dobijam wszystkich, jak na końcu proszę o fakturę...bo ja to specjalnie robię żeby ludziom życie utrudniać (a pracownica pp też czasem da znać o końcu cierpliwości dla mnie). Nie znoszę tego, a czasem muszę wysłać większą korespondencję i czuję, jak cała kolejka za mną linczuje mnie wzrokiem :)

Nie spotkałam na żadnej poczcie okienka do masowej, powiedzmy biznesowej korespondencji - dla mnie to byłoby ułatwienie i myślę, że dla innych na poczcie też...

Odpowiedz
Aoi 2009-01-11 o godz. 02:08
0

Acha, przypom,niało mi się. To pytanie do tych, co pocztę znają od kuchni.

Jak to jest naprawdę z priorytetami?
Czy to tak naprawdę nie idzie jednym transportem razem ze zwykłymi przesyłkami? Na jakiej zasadzie traktowany jest priorytet?
Dlaczego pytam? Wiele razy wysyłałam paczkę zwykłą i dochodziła na drugi dzień, jak również zdażyło mi się wysłać priorytet w poniedziałek, a doszedł w środę.

Czy to nie wsio jedno czy zwykły czy polecony?

Odpowiedz
Aoi 2009-01-11 o godz. 02:04
0

Zamówiłam kiedyś próbki zaproszeń (za które zapłaciłam przelewem). Zostały wysłane listem zwykły. Do mnie nigdy nie dotarły.

List od chrzestnej z USA dotarł w "Zastępczym opakowaniu". Moja trzyletnia bratanica ładniej by kopertę otworzyła . Na szczęście do koperty nie była włożona kasa.

Gdy jeszcze nie byłam mężatką, a mieszkałam razem z moim Skarbem, dostałam awizo paczki za pobraniem. Jako że ja pracuję 9:00-17:00, a poczta 9:30-17:00 (oczywiście od poniedziałku do piątku), paczkę musiał odebrać Skarb. No i Pani nie chciała mu na podstawie awizo oddać paczki, mimo że chciał za nią zapłacić.

Teściowa mieszka na 4 piętrze. Dwukrotnie zakupiliśmy książki, jedna za 300zł, druga za 200. Płacone kartą kredytową. Książki znaleźliśmy na wycieraczce, mimo że w domu byliśmy .

Ale i mam dobrych, a w ręcz super listonoszy. Gdy nie ma rodziców w domu, przywożą przesyłki do ich pracy, gdy już firma zamknięta, przywożą do domu.
Zawsze miło i przyjemnie. A kiedyś to wniósł mi na piętro paczkę o wymiarach 100x100x60 lol , bez zmrużenia okiem.

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 01:23
0

właśnie nie dostałam przesyłki

wysłanej 13-go :P , śliczna bluza abercombie, wściekła jestem.

Pani na poczcie nie ma nic dla mnie, zadzwoniłam z numerem nadania, Pani z allegro będzie reklamowała

Odpowiedz
Nenyah 2009-01-11 o godz. 01:16
0

Widze, ze macie bardzo wiele zazalen. I slusznie.
Ja moge Wam tylko napisac, ze moja mama pracuje na poczcie od 18 roku zycia. A tata od ok. 15lat. Wiem jak to wyglada od kuchni :mur: i tym bardziej nie znosze PP

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 01:14
0

Z Poczta Polską mamy wiele wspólnego a to z racji tego, że część naszej rodziny pracuje w tej firmie. Ciotka była kiedyś zastępca dyr czy kimś tam więc jej dzieci również załapały sie jak to bywa w państwowej firmie. I powiem szczerze, że widać po nich skutki pracy państwowej. Kuzynka tak często jest na zwolnieniu, że bedąc jej pracodawcą juz dawni bym ją wylała. Ale co tam, powiem szczerze, że jestem zadowolona bo załatwi nam bilon, którego potrzebujemy naprawde dużo, porządne gumki recepturki, druczki do przelewów, woreczki do bilonu itp.
Swego czasu mój szwagier był listonoszem, jego pensja była powiem średnia ale nadrabiał to rentami. Nie powiem trochę tam kilometrów zrobił ale dośc często w domu był juz o 12 a pracował do 17 lol lol
Więc taka to miła praca listonosza, choć słyszałam, że w dużych miastach niestety nie jest tak wesoło. :D
Aha, juz to gdzieś pisałam. Osobiście jestem zadowolona z naszego listonosza. Po pierwsze to przystojny i miły chłopak, a po drugie to wszystkie przesyłki adresowane do domu przynosi nam do pracy.

Odpowiedz
AGABORA 2009-01-11 o godz. 01:01
0

Mnie najbardziej urzeka opcja ,że mam podpisac się pod tym ,iż "przesyłka została dostarczona w stanie nienaruszonym"
No i najfajniejsze jest to ,że muszę to pisemnie poświadczyć ,bez uprzedniego sprawdzenia stanu faktycznego ...ekstrrra
Kiedyś ,dzięki temu w paczce zamiast kryształowych świeczników ,miałam niespodziankę w postaci setek ,tysiecy maleńkich kryształków ,bo gdzieś po drodze się "wzięło i stlukło"
...Samo

Odpowiedz
darksmile 2009-01-11 o godz. 00:30
0

a ja trochę z innej beczki, ale też o Poczcie Polskiej...

otóż mam wątpliwą przyjemność zajmowania się korespondencją firmową... co jakiś czas potrzebujemy faktury za znaczki. Ilekroć proszę o fakturę to najpierw pani wybałusza oczy, posapuje i robi głupie miny a później zadaje durne pytanie nie wiem do kogo, typu: czy musimy mieć taką długą nazwę firmy i dlaczego to niemiecka nazwa, czy nie można by po polsku po czym finał jest taki, że albo robi masę literówek i musi poprawiać fakturę, albo zawiesza cały system komputerowy na poczcie lol lol lol
już w ogóle nie wspominam o kolejkach które się za mną tworzą kiedy stoję przy okienku

może to mi się takie inteligentne inaczej panie na poczcie trafiły, ale wniosek jest jeden --> NIENAWIDZĘ POCZTY POLSKIEJ, ale teraz zamiast denerwować się przy okienku, tylko się uśmiecham. A jak współkolejkowicze się irytują że tyle czasu coś załatwiam to mówię, że ja już skończyłam, tylko ta pani nie potrafi mnie do końca obsłużyć lol

Odpowiedz
poohatka 2009-01-10 o godz. 23:55
0

Blutka napisał(a):Matko, mogłabym tak pisać i pisać na ten temat, ale i na temat firm kurierskich, bo ja mam do nich ewidentnego pecha i zawsze mi jakiś numer wywiną - tylko że od nich łatwiej wyegzekwować zwrot kasy.
(...)
Chociaż przyznaję, że moje przygody z firmami kurierskimi są bardziej spektakularne. ;)
no nie zdzierżę :) muszę sie pochwalić - mama musiala mi SZYBKO (z dnia na dzień) przysłać papiery do podania o akademik na kolejny rok, więc dołożyła przesyłkę do tego, co codziennie i tak kurier odbiera. ja następnego dnia nie poszłam na zajęcia, żeby jak tylko kurier przyjedzie pędzić na dyzur wydziałowej komisji stypendialnej... no to czekam. i czekam. i czekam. dzwonię do biura rodziców, do firmy, do kuriera - jednego, drugiego, może nawet trzeciego - bo oczywiscie w centrali nie wiadomo, który moją przesyłkę ma 8) dodzwoniłam się, pwiedziałam, ze czekam przed akademikiem. więc czekam. a gościa niet. dzwonię znowu. a koleś: "ale pani jest w gdyni czy w gdańsku???" no żesz jasna cholera! na pacce jak byk stoi gdańsk, tylko supersprytny pan kurier nr 1 przepisał gdynia, a dalej nikt tego nie sprawdził :|

:mur: szczyty szczytów: kurier siedzial w centrali i czekał na soistrę, która powedziała, ze POSTARA SIĘ przyjechać po paczkę. po czym wieczorem paczkę zabrał DO DOMU (SWOJEGO) kolejnego dnia nie jeździł, paczka leżała u niego w domu, siostra musiała do niego na wygwizdowo sę po nią tłuc :|

bardzo przepraszam za offtopic... ale jak sobie przyponiałam ... :Hangman:

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-01-10 o godz. 23:27
0

Ja z PP mam niemiłe wspomnienia ;) jakoże ślubny mój pracownikiem tejże był 8)

(Uwaga, teraz się rozpiszę... Częściowo w ramach informacji, a częściowo żeby sobie ulżyć)

Pracował na stanowisku ekspedienta, co w praktyce oznaczało jeżdżenie po Polsce z paczkami/listami (nie jako kierowca, bo kierowca tylko prowadził samochód).

Powiem tyle: na jego stanowisku (kiedy się zwalniał) pracowało jakieś 8 osób, kiedy powinno pracować conajmniej 20. A praca ta wykańczająca fizycznie. Jazda nocą, rozpisywanie kwitów (potwierdzeń odbioru/wydania paczek/listów) przy lampce - tej nad lusterkiem, w trzęsącym się starym gruchocie, jedzenie w barach po drodze, spał nie w nocy, tylko wtedy, kiedy mógł. Po 5 latach zaczęło być niewesoło z jego zdrowiem (wzrok, żołądek)

Po drugie: największe jaja działy się na urzędzie w Warszawie. Z jego samochodu zginęła raz paczka wartościowa (wartość chyba ok. 300zł o ile pamiętam). Doszliśmy razem do tego, że paczka zginęła w Warszawie, ale dowodów na to nie miał, no i musieliśmy zapłacić

Po trzecie: pewnego razu listonosz z jego urzędu uciekł z miejsca pracy z całą zawartością torby, a był to czas roznoszenia rent i emerytur ;) Poszalał facet równe trzy dni, po czym go złapali i poniósł konsekwencje (więzienie). To "po trzecie" to taka mała ciekawostka ;)

Po czwarte: za stan paczki/listu odpowiada cały sztab ludzi (nie tylko ekspedient). R. mówił mi kiedyś, że on raczej stara się, żeby paczki wyglądały tak, jak je dostał, ale co z tego, skoro w takim Włocławku np. odbierają od niego paczkę i rzucają w kąt.

Po piąte: R. zdarzyło się kiedyś źle przestawić datownik, co pewnie dało skutki opłakane. Zanim się zorientował, zapieczętował kilka worków.

Po szóste: ekspedientowi przydzielają rocznie jeden długopis i cztery wkłady do niego lol Ale to napisałam tak w ramach rozrywki ;)

I po siódme: pensje są tak niskie, że już nawet płakać nam się nie chciało...

I dlatego R. już tam nie pracuje 8)

Odpowiedz
aga077 2009-01-10 o godz. 23:03
0

Z pp(specjalnie z małej litery) mam dość "fajne" sytuacje:
- moja mama pracuje w sklepie, obok jest poczta, więc listonosze często żeby nie powiedzieć non stop "przesiadują" w sklepie i gadają o pierdołach, gdy przychodzi jakakolwiek poczta do nas to nigdy nie dostajemy jej do domu tylko zostawiają w sklepie u mamy, nawet jak jest na urlopie . To jest nic. Często zostawiają do sąsiadów, bo im się nie chce iść, bo "daleko", a ty masz po drodze to możesz zajść i zanieść . To ja sie pytam do cholery za co oni biorą pieniądze???????
Ale jak przychodzi emerytura do taty to znają drogę.

Jakiś dobry kawałek czasu temu mój brat się ożenił i przeprowadził do swojej żony, ale poczta przynosiła listy do mamy do sklepu z twierdzeniem, że oni nie wiedzą gdzie on teraz mieszka kilka razy mama mówiła gdzie się przeprowadził, ale to nic nie dawało, zawsze zostawiali u jakiś sąsiadów mojego brata. Jak on się wkur... to skończyło się na tym, że teraz go bardzo dobrze znają i wiedzą, gdzie mają nosić listy.

Odpowiedz
algaj 2009-01-10 o godz. 22:41
0

A ja musze przyznać, że z pocztą mam problemy tylko w urzedach pocztowych - tzn zwykle obsługa do bani - niestety

Dośc dużo sprzedaje i kupuje na allegro i NIGDY nie mialam żadnego problemu - paczki i listy dochodza terminowo i w całości, listonosz zawsze przynosi wszystko do domu - także jestem w szoku jak tak czytam co piszecie ;) widocznie mam szczęście

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 22:22
0

Czyli widze ze zostawianie awiza w skrzynce nie sprawdziwszy wczesniej czy adresat jest w mieszkaniu - to standard dla listonoszy w całej Polsce
:o

Listonosz który odwiedza mój blok ma manie mieszania korespondencji czyli ja znajduje w swojej skrzynce listy do sasiadów a moje najczesciej laduja w przegródce ponizej a ze akurat właciciele tej przegródki czesto wyjezdzają to korespondencje przekazuja mi z opznieniem

Ostatnio sprzataczka znalazła awizo do mnie mniedzy zeberkami kaloryfera tuz przy wejsciu a skrzynki pocztowe sa na parterze, wiec listnosz musiał chyba byc bardzo zmeczony zeby nie móc sie pofatygowac te kilka schodów, nie mówiac juz o wyjsciu na 3 pietro i przekazania mi osobiscie przesyłki

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 22:01
0

Poczta pracowa:
priotytet wyslany z Warszawy dotarl do warszawskiego adresata w ciagu ...10 dni
nowy listonosz przynosi mi listy polecone, ale jesli przy okazji zdarzy sie jakis zwykly - zostawia go w skrzynce
paczki czasami sa dostarczane do firmy (no chyba, ze waza troche wiecej niz 10 kg, to trzeba pofatygowac sie osobiscie, bo poczta nie swiadczy takich uslug)
przesylki o wiekszych rozmiarach (katalogi, plyty itp.) zwykle nie docieraja w calosci. Opakowanie jest zawsze naderwane.

Poczta domowa:
listonosz zawsze bywa w godzinach 11.00-13.00. Jeszcze nigdy nie odebralam listu poleconego czy paczki od listonosza.
Zawsze chodze na poczte i czekam co najmniej 30 minut w kolejce. Bo na 5 okienek czynne sa zwykle 2.
listonosz notorycznie wklada do naszej skrzynki listy z innym numerem mieszkania

Normalka 8)

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 21:19
0

Miałam kiedyś taką sytuację jak mieszkałam z babcią.

Jak co miesiąc emeryturkę przynosiła listonoszka - mało co się nie zabijała jak leciała z kasą na czwatre pietro (bez windy), babcia zawsze ładnych parę groszy jej odpalała..

I któregoś razu byłam akurat w domu przyleciala dała babci kasiorę a schodząc wrzuciła awizo do skrzynki - to był polecony do mnie!!!! Myślałam, że mnie szlag jasny trafi!!! To już był szczyt chamstwa!

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 20:18
0

alguna napisał(a):
Kiedyś zdarzyło mi sie prowadzić korespondencję z listonoszem na cudzym liście. Dostaliśmy list na osobe, która od roku nie mieszkała juz pod naszym adresem( notabene nie znaliśmy nowego adresu), napisaliśmy na liscie, że adresat wyprowadził się.
Listonosz spowrotem wrzucił list do mojej skrzynki z pytaniem, dlaczego sie wyprowadził :o 8) ITD.... :D
:mur:

Odpowiedz
Liberales 2009-01-10 o godz. 20:04
0

Silmarilla napisał(a):
I innych ciekawych - zaniosłam sama paczkę na pocztę u mojej Mamy. Kilka dni później dotarła do Pruszkowa, mąż był w domu, a listonosz dzwoni, ze ma sobie zejść, bo on nie będzie jej dźwigał na czwarte piętro. OD tego czasu przynoszą nam awiza.

:o :o
a za co oni k.... biorą pensje???

moje dwie ostatnie przygody z PP

ktoś otworzył mi list w którym były kropelki na kolkę dla Julki i nawet nie było info, że uszkodzone podczas transportu tylko ponownie zaklejone a widac że koperte ktoś naderwał przy otwieraniu no i ulotki z leków były osobno w kopercie...ale moja wina bo nie obejrzałam dokładnie przesyłki

a druga historia tyczy się listu poleconego...jechaliśmy z Julką do Warszawy na badania i Instytut zażyczył okazanie papiera z pracy meza o ubezpieczeniu Julki. ADP wysłało nam ten druk poleconym...wiec czekamy, czekamy, czekamy....a ponieważ mąż jest zameldowany w swoim starym mieszkaniu to jeździł niemal codziennie jak osioł. Dzień przed wyjazdem a 9 dni po wysłaniu poleconego przez ADP dzwonimy na pocztę dooweidziec sie co z tym poleconym....Baba nam mówi ze żadnego poleconego na to nazwisko nie ma.Wiec dzwonimy do Inststutu ze mamy z tym problem...ostatecznie zgadzaja się żeby okazać tylko legitymacje ubezpieczeniową. Po powrocie mąż jedzie do starego mieszkania gdzie zastaje ponowne awizo Jedzie na pocztę zapytać jak to mozliwe że dostaliśmy ponowne w sytuacji kiedy nie było tego pierwszego a przy okazji dowiaduje sie że w dniu kiedy dzwonił na pocztę polecony leżał tam od dobrym 4 dni

natomist ciągle znajduję awizo, mimo że siedzę z Julką w domu

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 19:56
0

Silmarilla napisał(a):Przepraszam - czy tylko mi się wydaje, ze takie gadanie nie ma sensu? Dodam, że jest to normlana poczta, a nie żadna mała ajencja...
może mieć sens, wbrew pozorom - nie wszystkie urzędy pocztowe (nawet te, powiedzmy, normalnej wielkości) odpowiadają za doręczanie paczek. (wiedza podsłuchana na poczcie i wyciągnięta z pana doręczyciela).

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 19:55
0

izabelson napisał(a):
a czy zdarzyło wam sie uslyszeć przy odbiorze paczki wartościowej (dyskietek i plyt CD) ze Pani nie chciala widzieć waszego dowodu motywujac ze to musi być do mnie bo przeciez oplacam przy odbiorze HORROR!!!
U mnie wogóle nie sprawdzają dowodu przy odbiorze przesyłki za którą trzeba płacić 8)

Inna sytuacja.
Kiedyś zdarzyło mi sie prowadzić korespondencję z listonoszem na cudzym liście. Dostaliśmy list na osobe, która od roku nie mieszkała juz pod naszym adresem( notabene nie znaliśmy nowego adresu), napisaliśmy na liscie, że adresat wyprowadził się.
Listonosz spowrotem wrzucił list do mojej skrzynki z pytaniem, dlaczego sie wyprowadził :o 8) ITD.... :D

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 19:32
0

Ja jak na razie przygó z firmami kurierskimi nie miałam.

Wiecie, co powiedziano mojemu mężowi, kiedy zaczął się awanturować za pozostawiane awiza? Że ich oddział nie ma obowiązku dostarczać paczek, że od tego jest poczta główna! :o Przepraszam - czy tylko mi się wydaje, ze takie gadanie nie ma sensu? Dodam, że jest to normlana poczta, a nie żadna mała ajencja...

I innych ciekawych - zaniosłam sama paczkę na pocztę u mojej Mamy. Kilka dni później dotarła do Pruszkowa, mąż był w domu, a listonosz dzwoni, ze ma sobie zejść, bo on nie będzie jej dźwigał na czwarte piętro. OD tego czasu przynoszą nam awiza.

Hehe, na jednym forum podano nam całą ścieżke słuzbową, dokąd można wysyłać pisemne skargi... Oj, chyba nie odmówię sobie tej przyjemności... *śmieje się złowieszczo* lol

Swoją drogą, jak idziecie się awanturować, to zawsze dobrze mieć pisemną skargę. Te trudniej zignorować.

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 19:04
0

Matko, mogłabym tak pisać i pisać na ten temat, ale i na temat firm kurierskich, bo ja mam do nich ewidentnego pecha i zawsze mi jakiś numer wywiną - tylko że od nich łatwiej wyegzekwować zwrot kasy.

Co do PP - listonosz często zostawiał mi awizo, mimo że byłam w domu, więc musiałam łazić po przesyłkę na pocztę, bo jemu się najwyraźniej nie chciało przynosić paczek. :x

Rozerwane przesyłki to już normalka, ale ponieważ do mnie przychodzą najczęściej książki, to nikt mi ich nie ukradł, bo najwyraźniej pocztowcy miłośnikami literatury nie są.

Dostawca chyba chciał być ostatnio miły, ale mu nie wyszło - przeprowadziliśmy się, ale podlegamy pod tą samą pocztę, więc listonosz ten sam; zaczął się dopytywać, czemu się przeprowadziliśmy, czy wynajmujemy i że na pewno tutaj taniej, i czemu kupuję wszystko przez internet i takie tam - tonem dość impertynenckim zresztą. Kiedy mu powiedziałam, że to nie jego interes, to się wyraźnie obraził i teraz paczki mi wręcza z miną rozgniewanego czterolatka. A że trafił wtedy na mojego super wypasionego PMS-a, to teraz się boi odezwać. ;)

Pomijam atrakcje przy okienku, półgodzinne poszukiwania przesyłek, bo mają je poukładane na chybił trafił, zamiast po ulicach/nazwiskach i tym podobne rewelacje, bo by mi się starła klawiatura od opisywania.

Chociaż przyznaję, że moje przygody z firmami kurierskimi są bardziej spektakularne. ;)

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 18:42
0

jak slysze poczta polska to dostaje szału!
swojego czasu notorycznie dostawalam rozprute przesylki (troche wieksze listy) zafoliowane, z haslem "przesylka ulegla uszkodzeniu". tymczasem byla ona chamsko rozerwana, bo pewnie jedna z druga mialy wizje ze w kopercie sa setki dolarow

teraz notorycznie otrzymujemy awiza, pomimo ze moj Maciek pracuje w domu, wiec wiekszosc dnia siedzi w nim na tylku. zlozylismy kilka skarg i nic!

2 lata temu, moi rodzice wyslali mi moj rower, ktory jak ustalili mial dotrzec do mnie za dwa dni, do domu (Maciek siedzial kolkiem w domu). minely 3 dni, pojazdu ni ma panie!
udalam sie do jednego punktu pocztowego a panie zdzwione ze o rower pytam, poszlam do drugiego a tam mily pan mi mowi ze jest i ze prosi awizo. a ja, jakie awizo??? nie mam zadnego awizo! a pan mi mowi ze listonosz dwa zostawil! oj zesz! jak sie wcur...m...awantura sie zrobila nielekka, kolejna skarga.

wczoraj wysylam list do Belgii, napisalam na kopercie slowo "BELGIUM" a mloda laska na poczcie sie mnie pyta co to za panstwo! :o (Mis normalnie)! ja sie zaczelam smiac, bo przypomnialam sobie teks o Lądku, a ona mi mowi ze na przesylkach za granice pisze sie panstwo po polsku a nie po angielsku, powiedziala to z ogromna pretensja. dno, po prostu, dna dna i pukanie 300 metrow od spodu!

Odpowiedz
izabelson 2009-01-10 o godz. 18:39
0

a czy zdarzyło wam się że Pani w okienku poprawiła wasz podpis potwierdzajacy nadanie paczki!!!!!!

Mój jej sie nie spodobał i poprostu literkę I poprawiła.

a czy zdarzyło wam sie uslyszeć przy odbiorze paczki wartościowej (dyskietek i plyt CD) ze Pani nie chciala widzieć waszego dowodu motywujac ze to musi być do mnie bo przeciez oplacam przy odbiorze HORROR!!!

Odpowiedz
Alma_ 2009-01-10 o godz. 11:06
0

kasia29 napisał(a):Alma - a zamawiałaś prenumeratę z dodatkami, czy bez? Bo TS też ma taką opcję ;)
Z. I dostawałam w opakowaniu zastępczym "przesyłka uszkodzona w trakcie transportu" :x

Odpowiedz
poohatka 2009-01-10 o godz. 10:51
0

a zdarzało się może że w skrzynce znajdowało sie na daną przesyłkę TYLKO I WYŁĄCZNIE zawiadomienei powtórne, po przynajmniej tygodniu od wysyłki? bo nam dobrych arę razy w te wakacje

po prostu miałam ochotę mojej ukochanej Jadźce- ropusz zrobic za tą szybką kuku (bo swoją droga laska jest O-KROP-NA!!! - moja mama - kobieta zapracowująca się na smierć - dostala od niej pewnego razu, że co ona sobie wyobraża, żeby tak późno tyle poleconych przynosić...!! :o ) cóż, pogadalam z "naczelniczką" (czytaj: kierowniczką zmiany) - niestety, nie będzie mi dane się przekonać, co to dało, bo w tej chwili znowu w mieszkaniu nikt nie mieszka

oj... do tematu PP bez emocji nie bardzo potrafię podchodzić

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 10:01
0

Alma - a zamawiałaś prenumeratę z dodatkami, czy bez? Bo TS też ma taką opcję ;)

Odpowiedz
Alma_ 2009-01-10 o godz. 09:48
0

Wszystko, wszytko to mnie tez się przydarzyło... Aż przestałam z tego wszystkiego prenumerować TS, bo mi za każdym razem (!) wyjmowali dodatki (wiecie, takie różne śmietli reklamowe - a to bransoletka, a to próbki...) - to już szczyt był...

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 09:39
0

i jeszcze jedno (widzicie, temat żywe emocje we mnie wzbudza), ale tym razem pocztowcy jako tacy niewinni (ale działo się w urzędzie pocztowym):

'to Pani tu stoi z kolejką czy bez kolejki?!' z OLBRZYMIĄ pretensją w głosie. normalnie się zaczęłam zastanawiać, czy coś mnie w czasie nie przeniosło o 20 latek wstecz...

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 09:29
0

Nabla napisał(a):Czy zdaylo Wam sie, ze listonosz wepchnal za duza przesylke do skrzynki na listy, niszczac ja kompletnie?
To nie, ale za to listonoszowi kiedyś nie chciało się wrzucić mi "Czterech kątów" do skrzynki (mam prenumeratę) i zostawił gazetę na poczcie z dopiskiem, że przesyłka jest zbyt duża ;)

Dodam, że był to jego ostatni taki wybryk. Po kilku telefonach do naczelniczki poczty 8) wszystko działa bez zarzutu. Skończyły się awiza, bo listonosz nie potrafi obsługiwać domofonu czy też nie chce mu się podejść na 1 piętro (po tym, jak go naczelniczka wysłała z tą samą przesyłką drugi raz...), skończyły przesyłki zbyt duże (teraz listonosz fatyguje się do mnie, jak ma obawę, że się list uszkodzi...), w ogóle zaczęło być pięknie. Tylko ci faceci coś na mnie krzywo patrzą lol

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 09:24
0

na doręczyciela paczek nie mogę narzekać, naprawdę... pokazuje mi paczki przed wetknięciem świstków do podpisu, nawet czasem posuwa się do pytania, czy wnieść mi do przedpokoju ;)

za to jeszcze jeden absurd mi się przypomniał - racjonowanie druków nadania paczek. NIE MOGĘ pobrać z okienka więcej, niż mam paczek danego dnia 'bo Pani zobaczy, jak nam mało dają'. siłą rzeczy nie mam jak wypełnić tego badziewia wcześniej w domu i stoję z Młodą na poczcie wypisując bzdury (bo oczywiście możliwość wydrukowania sobie tego na ich formularzach dostępnych na www jest wg pań na 'mojej' poczcie czystą teorią).

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 09:19
0

Rozumiem, ze forma watku sa pytania retoryczne?

Czy zdaylo Wam sie, ze listonosz wepchnal za duza przesylke do skrzynki na listy, niszczac ja kompletnie?

Czy zdazylo sie, by listonosz osobiscie wreczyl aviso twierdzac, ze nie chce mu sie nosic paczek?

Czy pani w okienku na poczcie potrafila zrobic cos ponad wydanie znaczka pocztowego (na przyklad nadac przesylke za zaliczeniem pocztowym, pocztex lub jakas inna wymyslna fanaberie klienta) bez konsultacji ze wszystkimi wokol?

Czy zdazylo sie, by w urzedzie pocztowym nie bylo kolejki?

Z serii absurdow :
Czy kiedykolwiek pokazano Wam paczke, zanim podpisaliscie oswiadczenie, ze doreczono ja w dobrym stanie?

Czy wiecie, ze pani w okienku nie przyjmie listu spietego zszywaczem, ale jak wrzucicie go do skrzynki to dojdzie bez problemu?

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 09:18
0

ja już przeszłam chyba wszystkie możliwe 'radosne' historie z PP...

- ginące przesyłki nieewidencjonowane
- ginące przesyłki ewidencjonowane i dłuuuuugaśny proces reklamacyjny
- awiza w ilościach hurtowych mimo, że siedziałam w domu
- dłuuuugie terminy dostaw
- absurdy w urzędach pocztowych...

ostatnio jest o tyle lepiej, że poznałam się w miarę dobrze z doręczycielami tutejszymi, więc przynajmniej sprawdzają, czy jestem w domu, zanim wrzucą awizo.

za to z ciekawych historyjek ostatnich:

(1) sprzedałam coś na allegro, pieniądze wpłynęły, wysłałam paczkę. mijają dni, kupująca się dobija... paczki niet. w końcu wraca z adnotacją 'adresat nieznany'. kupująca zarzeka się, że adres podała poprawny a poczta nie dostarczyła... no to wysyłam jeszcze raz... no ale że w sumie zajęło to Poczcie długo, to dorobiłam się negatywa... szkoda, że nie można wystawić negatywa pocztowcom

(2) znowu okołoallegrowe - wysyłam jakieś ciuszki po Dominice, w kopercie jako list polecony, bo do kilograma tak jest taniej. w ramach wzmocnienia koperty zakleiłam ją taśmą klejącą. pani w okienku najpierw nie chciała przyjąć przesyłki ('nosi znamiona przepakowywania'), a w końcu kazała mi napisać na kopercie oświadczenie, że 'taśmą okleiłam osobiście'. oczywiście to wszystko przy akompaniamencie pokrzykiwań mojego znudzonego dziecięcia...

Odpowiedz
Moniqueee 2009-01-10 o godz. 09:10
0

To jeszcze ja dorzuczę - czy zdarzyło Wam się by Wasza przesyła została ukradziona (PP nazywa to zaginięciem )

Mi osobiście nie, ale biore udział w Akcji "kołderka za jeden uśmiech" i niedawno ukradziono nam kołderkę

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie