• Gość odsłony: 3550

    Znęcanie psychiczne...

    Od jakiś dwóch lat jest osoba, która chce zniszczyć totalnie moją psychikę i mój wizerunek wśród znajomych. Od kiedy przeprowadziłam się do męża praktycznie nie ma dnia, żeby mi czegoś nie zniszczył. Najlepiej że przy innych sie do mnie nie odzywa, ale jak jesteśmy sami, zawsze powie mi coś przykrego. Wszyscy go nie cierpią i mówią, że pochodzi chyba z buszu i nie umie się w ogóle zachować. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie mieszkał w tym samym domu co ja. Każdą jedną rzecz mam albo:
    zarysowaną (np. meble)
    złamaną (np. obcas w bucie)
    pochlapaną farbą (np. kostium wart 500 zł)
    przebitą (np. opony w rowerze)
    i tak można by wymieniać.
    Robi wszystko rzebyśmy się z mężem wyprowadzili z domu, jednak mój nie odpuści i się nie wyprowadzi i tak wojna będzie trwała aż.....

    ktoś kogoś :axe:
    i co tu zrobić?

    Odpowiedzi (50)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-08-02, 21:36:08
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
awangarda w stylu retro 2009-08-02 o godz. 21:36
0

paloma napisał(a):Oj chyba ktoś od x czyta te wypowiedzi. Pozdrowienia lol
a ladnie tak. powiedziec i nie dokonczyc 8) ?

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 17:10
0

Oj chyba ktoś od x czyta te wypowiedzi. Pozdrowienia lol

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 15:53
0

ciekawa myśl

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-08-02 o godz. 09:43
0

paloma napisał(a):znowu wykorzystanie sytuacji, że nikogo w pobliżu nie ma. Obrócił się, sprawdził, czy nikt go nie zauważy, podszedł do mnie i wydał dźwięk, który nie wiem jak określić, brzydko mówiąc zaciąganie fleka, ciągnięcie śliny żeby ją wypluć.
:o
ja bym go chyba chciala sprowkowac i zamiast sie nim przejmowac smialabym sie zniego.
na zasadzie: a X znowu sie biedaczek zachlysnal slina na moj widok, a X to znou mi pocial opony ciekawe czego on sie spodziewa, ze co zrobie? a X to ..., a x tamto. czasami pytanie do X: ej X dlaczego pocioles moje opony? buhaha. i poczekala co zrobi

Odpowiedz
Gość 2009-08-02 o godz. 09:36
0

Sprawozdanie po weekendzie.

Ponownie przebita opona w rowerze,

znowu wykorzystanie sytuacji, że nikogo w pobliżu nie ma. Obrócił się, sprawdził, czy nikt go nie zauważy, podszedł do mnie i wydał dźwięk, który nie wiem jak określić, brzydko mówiąc zaciąganie fleka, ciągnięcie śliny żeby ją wypluć.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-07-30 o godz. 18:23
0

paloma napisał(a)::!:

PS
A Siostra sama sobie zrządziła ten los przez wpadkę. Wsółczuję jej.

.
jak dla mnie nie jest to zaden powod by sie cale zycie meczyc!

Odpowiedz
Gość 2009-07-30 o godz. 18:21
0

awangarda spiesze z wyjasnieniami,

kazdy ma swoje zycie , trzeba myslec o sobie. oczywiscie nie mowie o sytuacjach skrajnych, gdy pomoc jest potrzebna.//mowie o dawce egozimu ktora kazda z nas musi miec by dbac o swoje szczescie, takie modne teraz slowo ASERTYWNOSC

w tej sytuacji tesciowa ma swoje powody ze nie robi w domu porzadku wiec ma pieklo w domu, wiec musi sobie z tym radzic sama, to jej dom i moglaby zrobic porzadek a najwidoczniej nie chce,

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-07-30 o godz. 13:46
0

Lenka napisał(a): co do tesciow: nie przejmuj sie nimi, radze z calego serca,
:o

Odpowiedz
Gość 2009-07-30 o godz. 13:17
0

Dziękuję Lenka

PS
A Siostra sama sobie zrządziła ten los przez wpadkę. Wsółczuję jej.

Wczoraj po pracy szłam sobie do domu i x od razu kazał zabrać dziecko żeby czasem mnie nie zobaczyło.

Odpowiedz
Gość 2009-07-30 o godz. 12:41
0

tacy ludzie jak ten szwagier sa przebiegli, wydaje mi sie ze on trobi wszytsko zebyscie sie wyprowadzili, potem poustawia sobie (czyt. zastraszy) reszte rodziny. Temu czlowiekowi chodzi wlasnie o ten dom, chce wykurzyc brata swojej kobiety z zona.

Nam to sie moze w glowie nie miesci ale skoro on - obca osoba, pyta sie " kiedy wybudujecie dom" to chodzi mu o jedno. Ma nadzieje ze przez"zasiedzenie" (w koncu jest facetem albo mezem, mieszka tu ) dostanie w spadku dom rodzicow.

tak to jest, zycie nie jest bajka, a jak komus nie chce sie wysilic by cos w zyciu osiagnac liczy na spadki

ciezka sytuacja, rozumiem twojego meza! nalezy mu sie ten dom tak jak i jego siostrze (tzn jesli rodzice chca kiedys ten dom oddac dzieciom)

tez bym byla wsciekla jak jakis burak panosil by sie w moim rodzinnym domu, robil na zlosc, niszczyl rzeczy,

poki co mosisz z tym zyc, najlepiej zrobic jedna mocna awanture - tzn mam na mysli rozmowe twojego meza z tym burakiem ktora zapewne skonczy sie awantura bo ten burak to psychol,

z ta policja to bardzo dobry pomysl, ten psychol wie ze jest ponad prawem - niszczy a nie ponosi kary, tak wiec musi odpowiedziec za swoje czyny

jak bedziesz miekka to bedziesz coraz bardziej sfrustrowana, i bedziesz wyladowywac sie na mezu.

zycze wam by sytuacja finansowa pozwolila wam sie wyprowadzic.

co do tesciow: nie przejmuj sie nimi, radze z calego serca,

jesli tesciu jest chory a matka chce miec swiety spokoj od buraka musi zdecydowac sama co zrobic z burakiem, jak bedzie miala go serdecznie dosc to go wyrzuci.

A jesli tak bardzo kocha swoja corke (ktora co jak co - sama sobie zgotowala ten los wiazac sie z nieodpowiednia osoba) i boi sie ja stracic, sama wybiera zycie w piekle.

nie badz za dobra! martw sie przede wszytskim o swoja rodzine!
a twoja rodzina jest twoj maz.

nie mozesz cierpiec tylko dlatego ze musisz tam mieszkac ze wzgledu na tesciow, nie musisz! pomieszkajcie tak dlugo az staniecie na nogi, i odejdzcie jak najdalej. Podziekujcie tesciom za goscine

przewaznie tak jest ze dom dostaje to dziecko ktore w domu zostaje. ale wydaje mi sie ze lepiej zaczac budowac swoj dom, bo tak naprawde nie wiadomo co kiedys bedzie.

mysl o sobie i swoim zdrowiu psychicznym
pozdarwiam

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-07-29 o godz. 21:59
0

Jak tak wyglada sytuacja , to z domu powinien sie wyniesć szwagier. Swoja droga , to nie wiem co ta siostra z nim jeszcze robi? No ma dziecko... wiec tym bardziej powinna pomyślec o spokoju.

Odpowiedz
Gość 2009-07-29 o godz. 18:01
0

wiesz co, uwazam ze powinien

Moj wlasny ojciec, nie dal wujkowi ("obcemu w rodzinie") w odpowiednim momencie w zeby.
Wujek czul sie co raz pewniej, co raz czesciej podnosil reke na dzieci i w koncu na zone swoja.
Uwazam, ze gdyby wtedy na przyjeciu, nikt mojego ojca nie powstrzymal, to by facet wiedzial gdzie jest jego miejsce.

Do niektorych ludzi nic innego nie przemawia, jak sila.
Wiec nie powstrzymoj za bardzo meza, no chyba ze tamten jest silniejszy ;)

ps ciotka po wyladowaniu w szpitalu, wstrzasnieciu mozgu , w koncu od niego odeszla..

Odpowiedz
Gość 2009-07-29 o godz. 16:01
0

paloma napisał(a):[


to tylko tak z zasady
Tylko boję się o mojego męża, bo mam mu ochotę dać w zęby.
:D

Tylko boję się o mojego męża, bo ma mu (x) ochotę dać w zęby

Odpowiedz
Gość 2009-07-29 o godz. 16:00
0

awangarda w stylu retro napisał(a):
amozesz zdradzic, za co on Cie tak nie cierpi?
jest jakis powod czy to tylko tak z zasady?

to tylko tak z zasady

On sam nie wie za co, mówi, że tak po prostu ma

Siostrze również się coś należy. Ale jeszcze raz mówię że mi nie chodzi o majątek.

Ja chcę tworzyć z moim mężem szczęśliwe małżeństwo. Może za kilka lat (jak dożyjemy) zbudujemy upragniony dom. W tej chwili oboje z nas ma umowy o pracę do października, więc o kredytach można zapomnieć.

Muszę się nauczyć żyć w jego towarzystwie i tyle. Traktować go jak powietrze. Może jakoś przetrwam. Tylko boję się o mojego męża, bo mam mu ochotę dać w zęby.

Odpowiedz
Mecdor 2009-07-29 o godz. 15:36
0

paloma,

przykro mi z powodu ciężkiej sytuacji.

Zauważ jednak jedną rzecz - czy siostra męża od dzieciństwa w ogóle się nie przyczyniała do pracy na rzecz rodziny? Czy jej się też coś nie należy? Na razie, na tym etapie rodzice meża - jak rozumiem - sprawiedliwie traktują dzieci - tzn. pozwalają im mieszkać pod jednym własnym (chyba? bo wprost nie doczytałam odpowiedzi, czyj to dom) dachem.

Na szwagra-buraka radą chyba jest tylko wyprowadzka (Wasza lub ich). Może jesli byście się widzieli tylko "na obiadku" raz w miesiącu, to wszystko wróciło by do normy?

Odpowiedz
lideq 2009-07-29 o godz. 15:34
0

U mnie w rodzinie jest bardzo podobna sytuacja
dziadek mial marzenie o domu wielopokoleniowym..Moj tato w wiekszosci ten dom wybudowal, nawet przez dwa lata mieszkali tam z mama i dwoma bracmi taty. Bracia ozenili sie, zony mialy chrapke na dom mimo tego, ze dziadkowie byli w sile wieku..
Moi rodzice szybciutko sie z tego domu wyprowadzili. Miedzy reszta rodzenstwa zaczely rosnac sprawy takie jak zachlapane parapety, zostawione smieci i porysowane samochody
Dzis jest tego tyle, ze praktycznie nie do odkrecenia.
Babcia nadal zyje i ma sie dobrze lol
Moja rada:
poszukac sobie nowego lokum. bedzie zdrowiej i dla waszego malzenstwa i dla stosunkow z rodzenstwem meza i dla waszych przyszlych dzieci i zyczyc rodzicom jak najdluzszego SZCZESLIWEGO zycia nie naznaczonego klotniami ich dzieci, bo to ich pewnie tez dotyka..

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-07-29 o godz. 10:01
0

niekoniecznie paloma.
moze za jakis czas, ktos doradzi Ci rozwiazanie, ktore okaze sie strzalaem w 10.

a szwagier to taki troche psychopata :o

amozesz zdradzic, za co on Cie tak nie cierpi?
jest jakis powod czy to tylko tak z zasady?

Odpowiedz
Gość 2009-07-29 o godz. 09:54
0

Zacznijmy od rego, że ja nie chę tego domu (bo z powodu załej tej chorej sytuacji źle się w nim czuję a po drugie jak same powiedziałyście, też jestem "obca").

Zgadzam się pod wieloma względami z Kirką.

Kilka odpowiedzi:

Mój mąż od dziecka "pracował" w polu- mieli rolę, więc nie mówcie że choć na kawałek nie zasłużył.

Ja mam na siebie parcelę i z chęcią zamieszkałabym na naiej w domku, jednak na taki luksus jeszcze mnie nie stać.

Jesteśmy wdzięczni rodzicom, że pozwolili na mieszkać.

Nie chcę rozdmuchać większej awantury, dlatego nie zgłaszam różnych wybryków na policję (chociaż ta myśl kilkakrotnie przemknęła mi przez głowę).

Ja chcę tylko świętego spokoju. Siostra mojego męża wyjechała ze swoją Rodziną na tydzień i wtedy mój mąż stwierdził, że takiego spokoju dawno nie było i tak mógłby żyć. (rozwiązanie wyprowadzić się - moim zdaniem).

Z x chciałam się wielokrotnie pogodzić, niestetny od zawsze to komentował. np. ostatnio na naszych poprawinach, przy tylu osobach, znowu mówię mu, że chcę żyć w domu bez kłótni itp, żeby się pogodził. On na to, że " ma zakodowane w mózgu, że sie ze mną nie pogodzi i że mnie nienawidzi "

Aha siostra zdaje sobie sprawę z całej sytuacji i mówi że z nim rozmawia, ale nic na to nie może poradzić.
Sama jest przez niego zastraszona bo jak przyjdzie niespodziewanie (x) i zobaczy u mnie jego dziecko (które mnie uwielbia), dosławnie bierze je pod pachę i trzaska drzwiami. A siostra ma przerypane.

W jego obecności nie odzywa się do nas. Jak go niema, " wracamy do rzeczywistości" i wszystko jest w porządku.

Chyba pora zamknąć ten wątek.

Odpowiedz
Alma_ 2009-07-28 o godz. 21:02
0

Kirka napisał(a):Alma_ do Ciebie sw Mikolaj nie przychodzil ;) ?
Owszem, bywał, tylko worek miał nieduży ;)
Mieszkań, działek, domów, samochodów po stronie wpływów nie odnotowałam 8)

Odpowiedz
Gość 2009-07-28 o godz. 20:42
0

Anirrak napisał(a):Primo: to co się nalezy?
Rodzice pozwolili obojgu swoich dzieci zamieszkac w nalezących do nim domu.
Jedno z dzieci chce sie budować - z jakiej racji to drugie (bądź jego mąż) ma finansować tę budowę, z czego ma "spłacać" brata???
Ja nic takiego nie napisałam, a przynajmniej nie o to mi chodziło.
Gdybym miała np. zamężną siostrę i obydwie z rodzinami mieszkalibyśmy z rodzicami, a Jej mąż robiłby wszystko abyśmy się wyprowadzili to wybacz ale byłabym tak samo wkurzona jak paloma. Nie piszę, że dom NALEŻY się palomie i Jej mężowi, ale tym bardziej obcemu człowiekowi, który (jak wywnioskowałam) trzęsie tym całym interesem. Rozumiem również, że szwagierka palomy, a żona tego Pana X nie jest tak zacietrzewiona jak On i wolałaby zgody, ale nie potrafi przeciwstawić się mężowi.

Anirrak napisał(a):Secundo: szwagier to obcy człowiek? Czyli paloma to tez obca kobita
Nawet jeśli tak zalozyć - to jego żona jest siostra męża palomy.
A ona ma równe (w zgodzie z prawem: żadne) prawa do domu...
Tak paloma to obca kobieta, ale rozumiem, że to nie Ona chce wykurzyć siostrę męża z rodziną.
Paloma jedynie jest zła na całą sytuację, a każdy ma prawo do swoich odczuć i emocji.
Odnośnie siostry męża palomy napisałam powyżej.

Anirrak napisał(a):Tertio: paloma pize o cięzkiej chorobie teścia - a zaraz potem o wciąganiu teściów w rozgrywki miedzy rodzinami ch dzieci...
Jakoś tak niefajnie chyba...
Z tym się akurat zgadzam. Dla zdrowia teścia powinniście zapewnić mu przede wszystkim święty spokój.

Uważam podobnie jak Kirka, że wzywanie policji nie ma sensu - niska szkodliwość czynu, a smród wśród rodziny i sąsiadów na wieki.

Odpowiedz
Gość 2009-07-28 o godz. 19:42
0

Ja to zrozumialam inaczej.
Dom zostal obiecany synowi.
Siostra slub wziela i przyprowadzila do domu buraka.
Burak chce wykurzyc syna, znecajac sie nie nad nim bezposrednio, ale na jego zonie. I zajac "posiadlosc".
Syn sie wnerwia, ze to jemu bylo wczesniej obiecane, ze on przejmie dom i to on bedzie sie opiekowal rodzicami.

Moze woli wyjasnic sprawe przed odejsciem rodzicow, co by potem szopek nie bylo.
szopki sa teraz ;)

Wspolczuje tesciom.
I naszej forumce.

Odpowiedz
Gość 2009-07-28 o godz. 19:35
0

Kirka napisał(a):Gadacie tak jakbyscie w zyciu kosztowniejszego prezentu nie dostaly Smile
I co prezent nie jest wasz, bo ciezko na niego nie zapracowalyscie? Tylko ofiarodawcy? Czy moze przed kazdym otrzymaniem prezentu spiewacie piosenke i gracie na pianinie, co by na niego zarobic???

Dostałam od Rodziców mieszkanie.
Dostałam działke na której buduje dom.
Jestem im bardzo wdzieczna...

Nigdy jednak nie przyszło mi do głowy, aby powiedzieć, że to mieszkanie i działka należały mi się

Gdyby Rodzice zechciali - mieli pełne prawo swoje pieniądze wydać na partię ruletki w Vegas lub zakup czerwonego Porshe :P

Z tego, co pisze paloma wynika, że jej mąż jeszcze domu nie dostał - wiec IMHO na razie żądanie jakiejkolwiek spłaty
jest b. nieeleganckim dzieleniem skóry na niedźwiedziu

Nie wspominajac o tym, że zapewne taka "wojna o spadek" między własnymi dziećmi radosci choremu teściowi nie przysparza...

Odpowiedz
Gość 2009-07-28 o godz. 19:35
0

Mimo wszytko zgadzam sie z Toba Anirrak 8)
Tylko jakos slabo to widze, jak policja przyjmuje zgloszenie: szwagier zachlapal parapet farba..
No i po tym masz otwarta wojne w rodzinie, a podejrzewam, ze dziewczyna nie chce dozyc do takiej eskalacji konfliktu.

A zgadzam sie z tym, ze sama bym doniosla, gdyby moja siostre lal, przetrzymywal kradzione rzeczy ect.

A w tej sytuacji?
Tesciowie nie chca sie pozbyc szwagra buraka, bo nie chca sie pozbyc przy okazji corki. Wola ja miec blisko siebie.
Koszmarna sytuacja..

Alma_ do Ciebie sw Mikolaj nie przychodzil ;) ?

Odpowiedz
Gość 2009-07-28 o godz. 19:25
0

Kirka napisał(a):Buhahaahaaa!! lol

Anirrak napisał(a):Jesli są dowody, że to szwagier niszczy mienie - zgłosiłabym sprawę na policję
Anirrak, juz to widze, jak donosisz na meza swojej siostry :D Jasne, a na pewno jak mieszkacie razem w jednym domu :D I widze, jak policja przyjmuje zgloszenie :D
No chyba, ze lubisz otwarte wojny w rodzinie :)

Normalnie padlam, dziekuje! rozbawilas mnie do lez!!! :D


Cieszę się, że mogłam poprawić nastrój 8)

Cóz - gdyby nie skutkowały pokojowe metody nakłonienia szwagra do zaniechania niszczenia mojej własności,
to najpierw bym ostrzegła jego oraz jego żone, że przy nastepnym "numerze" zawiadamiam policję
a gdyby takowy nastapił - najzwyczajniej w świecie bym zdarzenie zgłosiła...
Bez cienia wyrzyutów sumienia...
Tak samo zgłosiłaby sytuacje w której szwagier biję zone, zneca się nad psem czy trzyma w komórce fanty z napadu na TIRa

Twoim zdaniem policja takiego zgłoszenia miałaby nie przyjąć ? :o
Ja twierdzę, że nie ma prawa odmówić przyjęcia zgłoszenia 8)

Odpowiedz
Alma_ 2009-07-28 o godz. 18:38
0

Kirka napisał(a):A co do domu i szwagra, to pewnie dom jest zapisany na dzieci. I jezeli jedno z nich chce tam mieszkac samo, to musi drugiemu polowe domu splacic i tyle.
Nigdzie nie było napisane, że dom "zapisany", a nawet jeśli - to stanie się własnością spadkobierbów dopiero po odejściu aktualnych właścicieli. Nigdzie nie jest tez napisane, że siostra chce tam mieszkać sama, a to chyba jej dotyczy?

Sprawa dotyczy raczej zachowania szwagra i wydaje mi się, że sugestia Anirrak nie jest taka śmieszna. Dlaczego niby policjancie mieliby nie przyjąć zgłoszenia?

Kirka napisał(a):Gadacie tak jakbyscie w zyciu kosztowniejszego prezentu nie dostaly :)
I co prezent nie jest wasz, bo ciezko na niego nie zapracowalyscie? Tylko ofiarodawcy?
Ja nie dostałam. Może faktycznie dlatego tak gadam

Odpowiedz
Gość 2009-07-28 o godz. 18:33
0

Jako, ze sa w zwiazku malzenskim, to kaske musza wylozyc wspolnie, chyba ze maja rozdzielnosc majatkowa..
A jak nie maja, to szwagier musi bulic..

Odpowiedz
Mecdor 2009-07-28 o godz. 18:27
0

To może niech się paloma wypowie, czyj jest ten dom... ja zrozumiałam co innego

A co do domu i szwagra, to pewnie dom jest zapisany na dzieci. I jezeli jedno z nich chce tam mieszkac samo, to musi drugiemu polowe domu splacic i tyle.
No właśnie. Nawet jeśli jest tak, że dom jest zapisany na dzieci, to spłaca ewentualnie siostra brata. Nie szwagier.

Odpowiedz
Gość 2009-07-28 o godz. 17:59
0

Buhahaahaaa!! lol

Anirrak napisał(a):Jesli są dowody, że to szwagier niszczy mienie - zgłosiłabym sprawę na policję
Anirrak, juz to widze, jak donosisz na meza swojej siostry :D Jasne, a na pewno jak mieszkacie razem w jednym domu :D I widze, jak policja przyjmuje zgloszenie :D
No chyba, ze lubisz otwarte wojny w rodzinie :)

Normalnie padlam, dziekuje! rozbawilas mnie do lez!!! :D

A co do domu i szwagra, to pewnie dom jest zapisany na dzieci. I jezeli jedno z nich chce tam mieszkac samo, to musi drugiemu polowe domu splacic i tyle.

Gadacie tak jakbyscie w zyciu kosztowniejszego prezentu nie dostaly :)
I co prezent nie jest wasz, bo ciezko na niego nie zapracowalyscie? Tylko ofiarodawcy? Czy moze przed kazdym otrzymaniem prezentu spiewacie piosenke i gracie na pianinie, co by na niego zarobic???

Sytuacja w ogole malo wesola jest.
Wpolczuje rodzinie, zonie tego buraka i tobie..
Wyprowadzka dla was moze by byla lepsza, ale dla Twoich tesciow chyba nie bardzo.
Twoj maz powinien w obecnosci calej rodziny porozmwiac ze szwagrem, i jakos to zalatwic..

Odpowiedz
Mecdor 2009-07-28 o godz. 17:51
0

Swój post napisałam nie czytając powyższego postu Anirrak. Jeśli chodzi o konkluzje - zgadzam się z nią w całości (nie po raz pierwszy zresztą).

Odpowiedz
Mecdor 2009-07-28 o godz. 17:46
0

No właśnie ja nadal nie rozumiem.

Żyją nadal obydwoje rodzice, dom - jak rozumiem - jest ich.

Nawet jednak po ewentualnej śmierci rodziców dom przypadnie ich dzieciom, a nie ich małżonkom. Ale małżonkowie co do zasady zamieszkują w domach będących własnością współmałzonka. Nic nie rozumiem kto tu kogo ma spłacać (wnuka mąż wnuczki?), zwłaszcza że rodzice nadal żyją.

Ja uważam, że należy być wdzięcznym teściom, że użyczają mieszkania dzieciom z małżonkami. Natomiast jeśli byłoby mi źle - wynajęłabym mieszkanie "na mieście", kupiłbym na kredyt itp. Po co się unieszczęśliwiać, mieszkając z kimś, kogo się nie lubi?

Odpowiedz
Gość 2009-07-28 o godz. 17:41
0

Kinia napisał(a):
Uważam również, że jeżeli komukolwiek cokolwiek się należy z domu rodzinnego to bardziej mężowi palomy, niż bądź co bądź obcemu człowiekowi, a rozumiem, że to szwagier sieje zamęt i utrudnia wspólne mieszkanie ?
Primo: to co się nalezy?
Rodzice pozwolili obojgu swoich dzieci zamieszkac w nalezących do nim domu.
Jedno z dzieci chce sie budować - z jakiej racji to drugie (bądź jego mąż) ma finansować tę budowę, z czego ma "spłacać" brata???

Secundo: szwagier to obcy człowiek? Czyli paloma to tez obca kobita ;)
Nawet jeśli tak zalozyć - to jego żona jest siostra męża palomy.
A ona ma równe (w zgodzie z prawem: żadne) prawa do domu...

Tertio: paloma pize o cięzkiej chorobie teścia - a zaraz potem o wciąganiu teściów w rozgrywki miedzy rodzinami ch dzieci...
Jakoś tak niefajnie chyba...

Żeby była jasność - współczuję sytuacji.
Żadna przyjemność mieszkac z wrogiem pod wspólnym dachem.
Jesli są dowody, że to szwagier niszczy mienie - zgłosiłabym sprawę na policję.

Generalnie - jesli to wspólne zamieszkiwanie kosztowałoby mnie tyle negatywnych emocji co palomę - wyprowadziłabym się...
Nie ogladając sie na "nalezy się", na spłaty - i uzgadniając z siostrą i matką kwestie związne z opieką nad chorym ojcem...

Odpowiedz
Gość 2009-07-28 o godz. 16:14
0

Kinia :brawo:
A jednak ktoś mnie rozumie. Dzieki

Odpowiedz
Gość 2009-07-28 o godz. 10:56
0

Uważam, że nie można przyjmować roszczeniowej postawy w stosunku do kogokolwiek.

Ale ...
Uważam również, że jeżeli komukolwiek cokolwiek się należy z domu rodzinnego to bardziej mężowi palomy, niż bądź co bądź obcemu człowiekowi, a rozumiem, że to szwagier sieje zamęt i utrudnia wspólne mieszkanie ?

Odpowiedz
Gość 2009-07-28 o godz. 10:39
0

Ehhh, nie chodzi tylko o majątek :( Szkoda, że tak uważacie . To co napisałam uważacie za zagmatwane, ale mogłabym wprowadzić jeszcze inny wątek.

Teściowie jak im powiedziałam o tym co mi mówił x ( kiedy mamy zamiar się budować) sami powiedzieli mi, że jak jest taki mądry żebyśmy się budowali to niech nas spłaci.

Ale trzyma nas jeszcze coś innego w tym domu. Teściu jest ciężko chory (nowy wątek). Nie możemy mamy zostawić w takiej sytuacji

Odpowiedz
Gość 2009-07-27 o godz. 22:42
0

Oczywiscie , ze tej szumowiny SZwagra :x

Odpowiedz
Gość 2009-07-27 o godz. 21:30
0

Atir napisał(a):Czyli o "majątek" jednak chodzi... co za s..... a sam nie jest "u siebie" :x
A to na temat męża autrorki watku czy może szwagra? 8)

Odpowiedz
Gość 2009-07-27 o godz. 21:29
0

jagoda napisał(a):paloma napisał(a):Ale on na to pierwsze, że musiałby go szwagier spłacić, a następnie, że się nie wyprowadzi bo nie odda domu, który mu od dziecka dziadkowie obiecali.
Ja właśnie takiego sposobu myślenia nie umiem zrozumieć :| Mi nawet przez myśl nie przeszło jak do tej pory, żeby sobie rościć jakiekolwiek prawa do domu moich rodziców/dziadków. Moje to jest co najwyżej to, na co sama zapracuję
Eeee - no co Jagoda pleciesz? :o

Przecież męzowi "się nalezy" 8)

Z jakiej paki? Skoro Rodzice żyją, dom nalezy do nich, szwagier mieszka w nim za ich zgodą - z czego go spłacać???
Nieważne...

Wazne, że "się nalezy"

Odpowiedz
Gość 2009-07-27 o godz. 21:03
0

I tak wychodzi z Ciebie Dżej niezaradność - jak chcesz w ten sposób do czegoś w życiu dojść? ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-27 o godz. 19:56
0

Czyli o "majątek" jednak chodzi... co za s..... a sam nie jest "u siebie" :x

Odpowiedz
Gość 2009-07-27 o godz. 19:37
0

paloma napisał(a):Ale on na to pierwsze, że musiałby go szwagier spłacić, a następnie, że się nie wyprowadzi bo nie odda domu, który mu od dziecka dziadkowie obiecali.
Ja właśnie takiego sposobu myślenia nie umiem zrozumieć :| Mi nawet przez myśl nie przeszło jak do tej pory, żeby sobie rościć jakiekolwiek prawa do domu moich rodziców/dziadków. Moje to jest co najwyżej to, na co sama zapracuję

Odpowiedz
Gość 2009-07-27 o godz. 09:42
0

Rodzice rozkładają ręce. Wiedzą że córka poszłaby za nim z dzieckiem, a na to nie chcą pozwolić, bozniszczyłby do końca dziewczynę. Sami mówią że go nie cierpią. mówią też że stoją między młotem a kowadłem.

Natomiast mój mąż jest uparty i nie wyprowadzi się. Po wielu rozmowach przekonałam go żebyśmy kiedyś zaczęli budować nasz dom (jak będziemy mieli więcej pieniążków) i to rozwiąże problem. Ale on na to pierwsze, że musiałby go szwagier spłacić, a następnie, że się nie wyprowadzi bo nie odda domu, który mu od dziecka dziadkowie obiecali. no i tak w kółko, a moja cierpliwość po mału się kończy.

A właśnie. kiedyś, znowu oczywiście jak nikogo nie było tylko Pan X i ja, podszedł do mnie i zapytał kiedy zaczynamy z mężem budowę - ja na to jak będziemy mieli więcej pieniędzy. A on aha, czyli nigdy - ze swoim hamskim tonem i poszedł.

Odpowiedz
Gość 2009-07-26 o godz. 21:17
0

Ja chyba z jakiejś innej bajki jestem, bo jakby mi się u kogoś źle mieszkało, to żyły bym sobie wypruła i wolała mieszkać w klitce, ale bym się wyniosła i basta.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-07-26 o godz. 20:20
0

a co Rodzice na to?

Odpowiedz
Gość 2009-07-26 o godz. 20:14
0

On tam chyba chce swoja d.. posadzic na amen i Was wykurzyc!!!
A tak wogóle to jest chyba niespełna rozumu??
A Siostra Męza wie jak on Cie traktuje? Moze to do niej trzeba uderzyć jak Mąż za "delikatny"?
No chyba ,ze ona tez dzidziczka na włosciach chce zostać

Odpowiedz
Gość 2009-07-26 o godz. 09:35
0

Tak, mieszkamy u moich teściów

Odpowiedz
Liberales 2009-07-26 o godz. 00:21
0

awangarda w stylu retro napisał(a):no, ale to gdzie Wy mieszkacie?
u Tesciow?
no właśnie, jakieś to zagmatwane.....

i tak jak napisała Jagoda wóż, albo przewóz.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-07-25 o godz. 17:54
0

no, ale to gdzie Wy mieszkacie?
u Tesciow?

Odpowiedz
Gość 2009-07-24 o godz. 21:31
0

Sprawa nie jest taka prosta.
to szwagier mojego męża. Siostra męża ma z nim dziecko. I przez to dziecko mój mąż nie może tego załatwić po męsku. A przed chwilą zobaczyłam kolejną stratę. Pan X malował rynny i zachlapał mi parapet. co za łoś

Odpowiedz
Gość 2009-07-24 o godz. 16:21
0

Nie rozumiem tej sytuacji. Jeśli to Wasz dom - niech ta osoba się wyprowadzi. Jeśli nie Wasz - Wy się wyprowadźcie.

Odpowiedz
Gość 2009-07-24 o godz. 16:17
0

Z opisu sytuacji wnioskuję, ze to ktos z rodziny, badz otoczenia meza. Więc czem prędzej powinniście sie wyprowadzić albo niech SZanowny Małzonek załatwi sprawe po męsku.
Ja bym tam ani dnia nie siedziała dłuzej.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie