-
Asia22 odsłony: 1904
Kacperkowe przyjscie na swiat
W końcu udało mi się znaleźć chwilkę czasu po powrocie ze szpitala i opisze mój poród czyli Kacperkowe przyjście na świat.
We wtorek 1 sierpnia wstaliśmy ok 6 rano i spakowani do auta ruszyliśmy w drogę do Schwedt gdzie miałam mieć cesarskie ciecie w 36 tygodniu ciąży. Od samego rana miałam bóle brzucha i strasznie mi się brzusio stawiał, ale wzięłam kolejną dawkę Fenoterolu i modliłam się aby dojechać na miejsce, aby nie zacząć rodzic w drodze. Nic nie mówiłam mężowi aby go nie denerwować. Bóle nie mijały ale nie robiły się silniejsze wiec z takimi bólami jechałam 6 godzin do Schwedt. Musicie sobie wyobrazić jak się cieszyłam gdy dotarłam na miejsce była to godzina ok 14 i czekałam na przyjęcie. Ból brzuszka nie mijał wiec w poczekalni nie miałam wesołej miny, ale nie było źle, jakoś się trzymałam :)
Ok godz. 17 przyszła moja kolej, USG i KTG wtedy zażyłam jeszcze kolejna dawkę Fenoterolu będąc nieświadoma ze skurcze są już skurczami typowo porodowymi a biorąc te leki aby wydłużam sobie poród.
Dostałam pokój i kazali mi obserwować bóle i dać znać jeśli cos się zmieni i oczywiście mam nie brać już Fenoterolu bo będą bóle a poród będzie się przeciągał.
Tak jak kazał lekarz odstawiłam leki, czekaliśmy i gdy cos zacznie się dziać miałam mieć zrobione cc. W pokoju rozmawiałam z mężem i nie było nawet tak ciężko chociaż bóle zaczynały się robić coraz bardziej dokuczliwe. Ok 22 nadal nie wiedziałam czy to poród czy nie bolało coraz mocniej ale byłam przekonana ze przejdzie i wysłałam męża aby jechał się wyspać.
Ok godz. 22:30 bóle były coraz częstsze i bardziej dokuczliwe wiec poszłam o tym poinformować lekarza. Niestety nie mogłam nigdzie znaleźć polskiego lekarza wiec zapytałam niemieckiej położnej, która poinformowała mnie ze nie ma polskiego lekarza, w tym momencie byłam przerażona, jak ja teraz wytłumaczę ze mam wskazanie do cc!! Położono mnie na KTG i leżałam 30 min na jednym boku i 30 na drugim, później kazano mi chodzić po korytarzach była już ok. 23:30 i zdecydowałam się zadzwonić po męża gdyż robiło mi się już słabo z bólu i chciało mi się wymiotować. O 24 był już mąż, który przysypiał i niestety wiele mi nie pomagał, ale sama jego obecność była lekarstwem przytulałam się do niego w czasie skurczy. Później znowu KTG i tak aż do 2:10 kiedy to odeszły mi wody i zaczęły się okropne skurcze parte, okazało się tez ze była polska lekarka. To było cos strasznego dla mnie, po 40 min partych nic nie zapowiadało końca a ja już totalnie nie miałam sil, mdlałam z bólu :/ wtedy to zaczęło spadać tętno małego i wypychano mi go z brzucha. Nic przyjemnego jak kładą ci się na brzuch. Po dwóch takich akcjach malutki się urodził. Mimo nacięcia popękałam i pęknął mi odbyt. Mały był zawinięty pępowiną i nie pokazali mi go nawet od razu zabrano go na pediatrie. Widziałam go tylko sekundkę jak nie oddychał i był cały siny, tego widoku nigdy nie zapomnęL. Później było szycie i po 2 godz. do pokoju wróciłam, Była 6 rano.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i po 11 dniach pobytu w szpitalu jesteśmy już a domku. A to była właśnie nasza historia.
Asia22 super, że z Kacperkiem wszystko OK !!
Swoją drogą to ta lekarka to niezła ... oj juz nie mogę przeklinać. Ale niech ją... Życie jej odpłaci, miejmy nadzieję.
Asiu, gratuluję synka :)
cieszę się, że wszystko się dobrze skończyło :)
Dziekuje dziewczyny:)
No niestety nie moglam doprosic sie polskiego lekarza a nie potrafie zbyt dobrze porozumiewac sie po niemiecku i dlatego musialam urodzic naturalnie. Lekarka, ktora miala dyzur przyjmowala mnie i wiedziala ze mam wskazania do cc a mimo wszytsko gdy dzwoniono do niej ze rodze nie zeszla na dol i kazala powiedziec ze jej nie ma. Pojawila sie dopiero przy partych a wtedy na cc bylo juz za pozno.
Teraz staram sie zapomniec to co zle i mam cudownego synka, ktorego strasznie kocham i jest dla mnie calym swiatem, ale ta babe moglabym udusic:/
Na szczęście już wszystko dobrze.
Gratulacje dla Waszej rodzinki i dużo zdrówka.
Najwazniejsze ze wszystko skonczylo sie sukcesem :)
Gratulacje dla rodzinki :)
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło :) I oby już zawsze wszystko się układało jak należy :) Wszystkiego dobrego dla całej rodzinki
Odpowiedz
Dobrze Asiu, ze wszystko sie szczesliwie zakonczylo.... ja wiem, ze porod naturalny jest jak najbardziej zaleacany, ale wtedy gdy nie ma zadnych przeciwskazan...a co niektorzy lekarze, zbyt uparci sa, zbyt...
Teraz zycze szybkiego powrotu do sil, zebys mogla cieszyc sie swoim malenswtem :)
Podobne tematy