• Gość odsłony: 3343

    Nawiedzone misjonarki animalsa...

    Kotka mojej mamy jest w ciąży z moim samcem, a że jest to pierwsza ciąża kotki w naszym domu od czasu jak kapitalizm wkroczył do sklepów zoologicznych i wybór karm jest ogromny - postanowiłam zapytać na forum jaką karmę wybrać.
    Trafiłąm chyba na zły dzień - nie dośc że dzikie wariatki zbluzgały mnie za to, że zamieżam rozmnażać kota nierasowego - a chuj im do tego swoją drogą... Kot jest rasowy ale nie załatwialiśmy mu rodowodu bo to kosztuje nas, hodowcę (sąsiadkę) i trzeba jechać do związku -a my leniwce...Kotka mamy tak samo.
    Zostałam nazwana pseudohodowcą, że krzywdzę matkę i jej nienarodzone dzieci (w sensie kotkę), że jestm niedouczona, nieodpowiedzialna, brak mi rozumu, rozsądku.
    Zarzuciły mnie linkami do stron, które pokazują krzywdę zwierząt w pełnej krasie...i wrzucono mnie do jednego kubła z takimi psychopatami.

    Acha no i najważniejsze - jakaś szajbuska - rząda ode mnei zebym jej wyjaśniła co się stanie z kociętami, bo pewnie trafią na Allegro albo coś w tym stylu...

    Boszzzz ależ ludziom odpierdala...ja nie wiem czy to jest jakaś sekta??? Chciałam zapytać o karmę. A tu jakieś głupie pizdy jadą po mnie jak po szmacie. Przykro mi się chwilowo zrobiłą. Była taki moment, że zaczęłam, dyskutować - (sic!) nawet się tłumaczyc.
    Suma sumarum - wątek kwitnie nadal idiotki jadą po mnie dalej, impra się rozkręca, bluzgi i epitety w pełnej krasie...
    Może założyć listę takich forów, na których lepiej o nic nie pytać bo się od razu wyjdzie na kretyna/mordercę/gwałciciela/do wyboru???
    Miałyście tak kiedyś???

    Odpowiedzi (89)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-10-06, 21:47:43
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Zła kobieta 2009-10-06 o godz. 21:47
0

No właśnie i błędne koło się zamyka

Odpowiedz
Gość 2009-10-05 o godz. 20:37
0

no coż, można by np. wprawadzić ograniczenia w możliwości zakładania hodowli, własnie z myślą o dobru zwierząt, ale jak znam życie zaraz by się głosy podniosły ze tak nie można, bo to ogranicza wolność i takie tam Ewentualnie zamykac takie pseudohodowle i jakiegoś misia w papiery właścicielom z zakazem zajmowania się tego typu działalnością.
Tylko, ze nikt im nie zabroni mieć zwierzątka niby dla siebie

Odpowiedz
Zła kobieta 2009-10-05 o godz. 20:09
0

Kiniak , nie chodzi o popadanie w skrajności. Mam nadzieję, że to nie była aluzja do moich popzednich wątków

W kastrowaniu i sterylizacji chodzi o to, aby nie rozmnażać psów nierodowodowych. Rodowód uzyskują psy, które są pozbawione m.in. wad genetycznych. Moje koleżanka ma bernardyna wyciągniętego z pseudohodowlii, gdzie suka była szczenna prkatycznie przy każdej cieczce, a krzyżowano także na zasadzie siostra-brat itd. Efektem jest to, że pies jest całkowicie łysy bo ma coś nie tak z genami. Co się dzieje z suką która już nie może dawać miotów też łatwo przewidzieć.

Trzeba odróżnić osoby wciskające psa ze schroniska na siłę - masz absolutną rację. Trzeba jednak - MOIM ZDANIEM - propagować to, aby zniszczyć takie hodowle, gdzie "hodofca" ma 5-6 najbardziej hodliwych ras a szczeniaki są zwykłym towarem. :|

Odpowiedz
Gość 2009-10-05 o godz. 15:50
0

"wyśmiane od nawiedzenia" bywają osoby, ktore nie dopuszczaja do siebie myśli, że ktoś chce kupić kota lub psa rasowego ze względu na jego wygląd, charakter, rodzaj sierści itp. Osoby, które odmawiają innym prawa wyboru- na zasadzie, kastrujmy wszystko póki ze schronisk nie znikną zwierzaki.
Prawda natomiast jest taka, ze w schroniskach zawsze będą jakies zwierzęta, chociażby dlatego, że sporo osób bierze zwierzę nie myśląc nad tym za mocno co dalej. Liczy się tu i teraz- mam zabawkę najwyżej ją wymienię.
Osobiście nie mam nic przeciwko karmicielkom, wolontariuszom i innym osobom zaangażowanym w pomoc zwierzętom. Z racji zamiłowania do zwierzaków przekazuję nie tylko 1%, ale też staram się pomagać na bierząco. Nie podoba mi się tylko takie zacietrzewienie w boju o dobro zwierząt i pogląd, że "momje przekonania są jedyne słuszne". A niestety cechą ludzką jest popadanie w skrajności. ;)

Odpowiedz
Zła kobieta 2009-10-05 o godz. 14:49
0

jagoda napisał(a):aurelka napisał(a):Młode kotki znajdą sobie dom i nie zasilą rzesz bezdomnych.
Ale czy ja źle rozumuję, myśląc sobie, że zamiast tych kotków ktoś mógł wziąć małe niechciane kotki ze schroniska i tym samym choć trochę zmniejszyć nadpopulację?
Tak, o to dokładnie chodzi... można się śmiać z nawiedzonych ludzi, ale prawda jest taka, że mentalności ludzkiej nie zmienisz... ktoś oddaje serce dla zwierząt, często godzinami pracując w schroniskach lub miejscach, gdzie wierzcie mi, nie chciałybyście dłużej przebywać i co go spotyka? wyśmianie od nawiedzenia!

Właśnie takie są typowe realia :|

Odpowiedz
Reklama
Zła kobieta 2009-10-05 o godz. 14:46
0

amst napisał(a): Taka jest moja hierarchia wartości. Zwierzeta są ważne i doceniam tych, którzy się im poświęcają. Ja znalazłam ważniejsze cele. Taki mój wybór, tak chcę.
biedny ten Franciszek z Asyżu miał takie mniej ważne cele

Odpowiedz
Vilemo 2009-10-02 o godz. 00:02
0

Aleba napisał(a):jagoda napisał(a):aurelka napisał(a):Młode kotki znajdą sobie dom i nie zasilą rzesz bezdomnych.
Ale czy ja źle rozumuję, myśląc sobie, że zamiast tych kotków ktoś mógł wziąć małe niechciane kotki ze schroniska i tym samym choć trochę zmniejszyć nadpopulację?
Jak dla mnie dobrze.
Szkoda, że nie wszyscy sądzą tak samo
no niestety poki mentalnosc spoleczenstwa sie nie zmieni kocich i innych nieszczesc bedzie przybywac..

najbardziej mnie drazni rozumowanie pt"gdybym miala wybierac"
a po co to robic?
czy mam przytoczyc przyklady okrucienstwa ludzi wobec zwierzat, ludzi wobec ludzi? po co generalizowac?
my ludzie mamy rozum i przez to duza odpowiedzialnosc wobec zwierzat, a bezmyslne rozmnazanie i do tego stwierdzanie ze ludzie sa wazniejsi od zwierzat jest po prostu nieodpowiedzialne i niepowazne :|

Odpowiedz
Gość 2009-10-01 o godz. 22:23
0

wakacje sie zaczely

Odpowiedz
Gość 2009-10-01 o godz. 22:17
0

podobno psów rasowych tez jest w schroniskach coraz więcej.

Odpowiedz
Gość 2009-10-01 o godz. 21:58
0

Wiem, że nie zmuszę.
I wiem, że np. persy ostatnio stały się chyba niemodne i pewnie dlatego dużo takich kotów trafia do schronisk albo na ulicę...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-10-01 o godz. 21:44
0

Aleba, tacy są ludzie.
niektórzy po prostu chcą persa, albo sfinksa i nie zmusisz ich do wzięcia kota ze schroniska.

Odpowiedz
Gość 2009-10-01 o godz. 21:34
0

jagoda napisał(a):aurelka napisał(a):Młode kotki znajdą sobie dom i nie zasilą rzesz bezdomnych.
Ale czy ja źle rozumuję, myśląc sobie, że zamiast tych kotków ktoś mógł wziąć małe niechciane kotki ze schroniska i tym samym choć trochę zmniejszyć nadpopulację?
Jak dla mnie dobrze.
Szkoda, że nie wszyscy sądzą tak samo

Odpowiedz
Gość 2009-10-01 o godz. 19:57
0

aurelka napisał(a):Młode kotki znajdą sobie dom i nie zasilą rzesz bezdomnych.
Ale czy ja źle rozumuję, myśląc sobie, że zamiast tych kotków ktoś mógł wziąć małe niechciane kotki ze schroniska i tym samym choć trochę zmniejszyć nadpopulację?

Odpowiedz
Gość 2009-10-01 o godz. 19:54
0

Madeleine, trafia do mnie argument o nadpopulacji, ale w omawianym przypadku nie ma on nic do rzeczy. Młode kotki znajdą sobie dom i nie zasilą rzesz bezdomnych.

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 12:14
0

aurelka napisał(a):Kura również odczuwa ból i cierpi. Jeżeli zraniona zostanie cudza kura i ukochany kot, kogo należy ratować, jeśli niemożliwym jest uratowanie obu?
Kota, bo kurę zjem na obiad 8)

Dziewczyny, a czy do Was nie trafia argument o nadpopulacji kotów i psów w Polsce?

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 10:46
0

ewak napisał(a):Dyskusja sie tak rozwinela, a ja spalam zamist wyjasniac swoj swiatopoglad ;)

kasiamka napisał(a):ewak napisał(a):
Zgadzam sie z dziewczynami, ze rozmnazanie zwierzat to powazna sprawa i ogromna odpowiedzialnosc.
I tutaj pojawia sie kwestia racjonalnego doboru partnera dla kotki, suki, itd. Zastanow sie czy masz na tyle rozlegla wiedze o genetyce, ze jestes w stanie swiadomie dopasowac geny przyszlych rodzicow, zbadac imbred, oszacowac jakie dadza potomstwo?

Czytam cały ten wątek, staram się (naprawdę) zrozumieć i jednych i drugich, ale tego wyżej nie mogę. Czy dopuścić do rozrodu parę kotów można wyłącznie wtedy, gdy wcześniej sprawdzono, czy pasują do siebie genami??
A co z ludźmi?
Moze ujme to w ten sposob Kasiamka - przede wszystkim w moim przekonaniu idealna hodowla dazy do wyhodowania jak nalepszych genetycznie osobnikow. Nikt nie kaze robic kosztownych testow genetycznych, wystarczy poglebiona wiedza oraz wykonanie niektorych badan (np. przeswietlenia pod katem dysplazji). Kazda rasa jest opisana wzorcem i howodca powinien dazyc do uzyskania z krzyzowki takiego potomstwa ktore bedzie jak najbardziej zblizone do standardu rasu - i pod wzgledem genetycznym, ale tez pod wzgledem charakterologicznym. Hodowca z prawdziwego zdarzenia, IMHO, posiada taka wiedze i jest w stanie na podstwawie analizy chociazby rodowodow, potomstowa poszczegolnych skojarzen, oszacowac ryzyko przekazania chorob genetycznych czy chociazby przewidziec kolory (niech juz bedzie i jakis element a propos tego piekna ;) ).
A skoro pytasz o ludzi - przede wszystkim dziecko ma byc po prostu dzieckiem, bo nie ma przeciez wzorca czlowieka. Ale takze ludzie roznia sie od zwierzat chociazby tym, ze na ogol czuja do siebie milosc niezlaznie od dni plodnych, a w pary nie lacza sie raczej osoby spokrewnione. Poza tym jesli mowa o ludziach to badania genetyczne wzbudzaja dylematy natury moralno-etycznej (np. kontrowersyjne klonowanie, czy chociazby mniej skomplikowane a zdarzajace sie nagminnie w niektorych krajach aborcje na skutek zbadania plci nienarodzonego jeszcze dziecka. Nie ma sensu mnozyc dalej tych przykladow).


No, ale moim zdaniem pojęcie rasy niczego tak naprawdę nie tłumaczy. Razy zwierząt domowych zostały sztucznie wytworzone przez człowieka. Ktoś już wcześniej w tym wątku pisał o zabawie w Pana Boga. Wydaje mi się, że takie tworzenie wzorca psa, kota itd. to jest dopiero hardkorowa zabawa w Pana Boga. Dla wielu ludzi kot lub pies też ma być po prostu psem lub kotem i nie mieści im się za bardzo w głowie, że SĄ jakieś konkretne wzorce tych gatunków. To jest kwestia postrzegania świata i jego wartościowania właśnie (nie uciekniemy od niego ;)). Dla wielu ludzi rasa nie jest po prostu wartością.
Sama piszesz, a resztą chyba wszyscy o tym wiemy, że badania genetyczne ludzi wzbudzają kontrowersje. Dlaczego nie mają ich wzbudzać badania genetyczne zwierząt, szczególnie kiedy ich obligatoryjność uznawana jest za aksjomat?

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-27 o godz. 10:46
0

ewak napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):ewak napisał(a):Awa, Pandzi sie przytylo od tamtego czasu. Obecnie wazy 660 gram i jest wielkosci swinki morskiej dawaj foty :)
Jutro wstawie na zwierzyniec. Juz mnie o to Zouza prosila
nieladnie kazac tak dlugo czekac swiezo upieczonej mezatce ;)

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 10:29
0

awangarda w stylu retro napisał(a):ewak napisał(a):Awa, Pandzi sie przytylo od tamtego czasu. Obecnie wazy 660 gram i jest wielkosci swinki morskiej dawaj foty :)
Jutro wstawie na zwierzyniec. Juz mnie o to Zouza prosila

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-27 o godz. 10:24
0

ewak napisał(a):Awa, Pandzi sie przytylo od tamtego czasu. Obecnie wazy 660 gram i jest wielkosci swinki morskiej dawaj foty :)

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 07:34
0

I jeszcze jedno:

kasiamka napisał(a):ewak napisał(a):ewa78 napisał(a):
A może te kotki to tak same, bez niczyjej wiedzy po prostu zrobiły i postawiły całą rodzinę amst przed faktem dokonanym.

Odpowiedzialny wlasciciel nigdy by nie dopuscil do takkiej sytuacji. Po prostu nie takiej mozliwosci
Czy to nie jest najeżdżanie na kogoś?
Nie jest to najezdzanie, jedynie odpowiedz na pytanie Ewy78. Na podstawie wypowiedzi Amst, zakladalam, ze w Jej przypadku ten rozrod byl planowany. A skoro planowany, to przemyslany. Slusznosc moich hipotez autorka watku potwierdzila sama. Dlatego napisalam wczesniej, ze bije sie w piers, iz moj pierwszy post w tym watku, byl napisany za bardzo personalnie.

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 07:12
0

Dyskusja sie tak rozwinela, a ja spalam zamist wyjasniac swoj swiatopoglad ;)

kasiamka napisał(a):ewak napisał(a):
Zgadzam sie z dziewczynami, ze rozmnazanie zwierzat to powazna sprawa i ogromna odpowiedzialnosc.
I tutaj pojawia sie kwestia racjonalnego doboru partnera dla kotki, suki, itd. Zastanow sie czy masz na tyle rozlegla wiedze o genetyce, ze jestes w stanie swiadomie dopasowac geny przyszlych rodzicow, zbadac imbred, oszacowac jakie dadza potomstwo?

Czytam cały ten wątek, staram się (naprawdę) zrozumieć i jednych i drugich, ale tego wyżej nie mogę. Czy dopuścić do rozrodu parę kotów można wyłącznie wtedy, gdy wcześniej sprawdzono, czy pasują do siebie genami??
A co z ludźmi?
Moze ujme to w ten sposob Kasiamka - przede wszystkim w moim przekonaniu idealna hodowla dazy do wyhodowania jak nalepszych genetycznie osobnikow. Nikt nie kaze robic kosztownych testow genetycznych, wystarczy poglebiona wiedza oraz wykonanie niektorych badan (np. przeswietlenia pod katem dysplazji). Kazda rasa jest opisana wzorcem i howodca powinien dazyc do uzyskania z krzyzowki takiego potomstwa ktore bedzie jak najbardziej zblizone do standardu rasu - i pod wzgledem genetycznym, ale tez pod wzgledem charakterologicznym. Hodowca z prawdziwego zdarzenia, IMHO, posiada taka wiedze i jest w stanie na podstwawie analizy chociazby rodowodow, potomstowa poszczegolnych skojarzen, oszacowac ryzyko przekazania chorob genetycznych czy chociazby przewidziec kolory (niech juz bedzie i jakis element a propos tego piekna ;) ).
A skoro pytasz o ludzi - przede wszystkim dziecko ma byc po prostu dzieckiem, bo nie ma przeciez wzorca czlowieka. Ale takze ludzie roznia sie od zwierzat chociazby tym, ze na ogol czuja do siebie milosc niezlaznie od dni plodnych, a w pary nie lacza sie raczej osoby spokrewnione. Poza tym jesli mowa o ludziach to badania genetyczne wzbudzaja dylematy natury moralno-etycznej (np. kontrowersyjne klonowanie, czy chociazby mniej skomplikowane a zdarzajace sie nagminnie w niektorych krajach aborcje na skutek zbadania plci nienarodzonego jeszcze dziecka. Nie ma sensu mnozyc dalej tych przykladow).

I zeby bylo jasne - mnie sie wszystkie zwierzeta podobaja, wiec to jest niemozliwe, zeby w moim odczuciu Amst miala brzydkie koty. Stwierdzilam tylko 2 fakty oczywiste - ze piekno jest pojeciem subiektywnym (w domysle - ze warto tez skupic sie rowniez na innych cechach), oraz ze kazdy wlasciciel jest zakochany w swoim zwierzaku i ze dla niego on jest najpiekniejszy na swiecie.

Awa, Pandzi sie przytylo od tamtego czasu. Obecnie wazy 660 gram i jest wielkosci swinki morskiej :love:

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 03:09
0

K2 napisał(a):czy na prawde tylko ja uwazam, ze idiotyczny przyklad o ratowaniu bozych stworzen wszelkiej masci absolutnie niczemu nie sluzy?
Nie tylko Ty 8)

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 03:07
0

czy na prawde tylko ja uwazam, ze idiotyczny przyklad o ratowaniu bozych stworzen wszelkiej masci absolutnie niczemu nie sluzy? co wiecej, ze cala ta pseudodyskusja o tym kogo i kiedy ratowac zostala sprowokowana przez nadinterpretacje czy tez nieumiejetnosc rozroznienia pomiedzy "brak roznicy pomiedzy cierpieniem ludzi a zwierzat" a "brak roznicy pomiedzy czlowiekiem a zwierzeciem".

czysty dadaizm.

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 02:16
0

Aleba - mnie już nerwy przeszły. Chodziło mi głównie o to, że nie będę się już tłumaczyć. A psioczyć też już chyba nie będę ileż można...

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 02:14
0

aurelka napisał(a):Osobiście nie widzę nic niestosownego w pozwoleniu swojej kotce na zajście w ciążę. Nie docierają do mnie argumenty przemawiające za koniecznością zrobienia tysiąca badań, pod kątem ewentualnej możliwości "dopuszczenia" kociego macierzyństwa.
A argumenty o nadpopulacji kotów bezdomnych i schroniskowych?

Odpowiedz
Gość 2009-09-27 o godz. 02:07
0

Kocia tematyka jest na niniejszym forum niezwykle delikatną kwestią, której poruszenie może być dla autora ryzykowne ;)

Osobiście nie widzę nic niestosownego w pozwoleniu swojej kotce na zajście w ciążę. Nie docierają do mnie argumenty przemawiające za koniecznością zrobienia tysiąca badań, pod kątem ewentualnej możliwości "dopuszczenia" kociego macierzyństwa. Wątpię, żeby przeciętna kobieta wybierała się ze swoim lubym do genetyka na specjalistyczne analizy w celu podjęcia świadomej decyzji o urodzeniu dziecka.

Życie człowieka jest dla mnie ważniejsze od życia zwierzęcia, co nie znaczy, że zwierzę zasługuje na złe traktowanie. Mam jedynie nadzieję, że w sytuacji patowej, w której konieczne będzie dokonanie wyboru między ratowaniem zdrowie człowieka lub zwierzęcia, osoba udzielająca pomocy nie potraktuje wskazanych wartości równorzędnie.

Kura również odczuwa ból i cierpi. Jeżeli zraniona zostanie cudza kura i ukochany kot, kogo należy ratować, jeśli niemożliwym jest uratowanie obu? Śmiem twierdzić, że zdecydowana większość ratowałaby kota a nie kurę, mimo że ich cierpienia są jednakowe.
Skoro kura, jako żywe stworzenie, cierpi i odczuwa ból, tak jak kot, czy to oznacza, że nie ma różnicy między człowiekiem a kurą? Czy w razie wypadku, w wyniku którego ranni zostaną zarówno człowiek, jak i kura, nie jest do końca jasne, komu należy udzielić pierwszej pomocy?

Przykład jest absurdalny, ale ma na celu wskazanie, że różnica istnieje i nie da się postawić znaku równości między wszystkimi dobrami zasługującymi na ochronę. Wartościowania uniknąć się nie da, choć czasem określenie proporcji jest naprawdę trudne. Jednak tam, gdzie w grę wchodzić może życie i zdrowie człowieka, dobro zwierzęcia nie jest dobrem równorzędnym i mam szczerą nadzieję, że ratownicy medyczni i lekarze, również podzielają moją opinię.

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 17:57
0

amst napisał(a):Kupiłam już karmę więc nie będę sie wiecej w tym wątku produkować...
Sorry, ale wydawało mi się, że to jest wątek o nawiedzonych animalsach, założony po to, żebyś mogła wyrazić swoje o nich zdanie i odreagować. Nie widzę w pierwszym poście prośby o doradzenia jaką karmą karmić ciężarną kotkę. Więc te dalsze dyskusje o genetyce i rozmnażaniu chyba jednak nie są OT

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 17:52
0

Kontynuując radosny OT donoszę:
- Koty nie puściły się same tylko była to nasza śwadoma decyzja za co poniosę pełną odpowiedzialnośc włącznie z opieką nad całym miotem do końca ich (albo mojego) życia (jesli znajomi umrą albo obrażą się smiertelnie) bo nie mam uprzedzeń do kotów a moj dom zawsze był pełen zwierząt.
- jesli Koka urodzi kotki z trzema nogami albo dwoma głowami i rozszepem wargi (tu myślę o tej genetyce z której jestem żołtodziób) to zostaną u nas - jak wyżej nie widzę problemu.
- wyciągnęłam temat próżności i piękna, bo nie wiem jak USPRAWIEDLIWIC oich znajomych że interesują och kocięta po moich kotach. Ja sama dwa poprzednie koty wzięłam ze schroniska a schronisko śniło mi sie potem dłuuugo.... Koty były wychodzące.
- Te koty które będą rodzicami są persami i mają charakter typowych persów. Nie wychodzą - przez co nie uciekną (i nie zabije ich gołębiarz - jak poprzednie).Rasa też jest jednym z powodów, dla których przyszli właścicele są zaiteresowani. Znają rodziców, znają właścicieli.

Kupiłam już karmę więc nie będę sie wiecej w tym wątku produkować...

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 15:58
0

Ja dzisiaj w pracy miałam analogiczną sytuację (mam ją zresztą cały czas). Zapytałam szefowej o stanowisko, pomysł, jej zdanie w pewnej kwestii. Na jasno zadane pytanie nie dostałam odpowiedzi tylko zjebki za coś co poniekąd ale bardzo słabo wiazało się z prowadzoną sprawą w danej kwestii.
Zostałam "pouczona" lecz to nic nie wniosło do meritum i mojego problemu nie rozwiązało, ale na maxa wkurwiło i upewniło ze na szefowa nie ma co liczyć. Zamiast rozwiązywac czyjes problemy najlepiej zakrzyczec.

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 15:41
0

awangarda w stylu retro napisał(a):Oresteja napisał(a):Wy malolaty
ja Cie kocham za malolate :love:
To jestes chyba jedyna ;) Inne sie obrazaja lol

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-26 o godz. 15:32
0

Oresteja napisał(a):Wy malolaty
ja Cie kocham za malolate :love:

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 15:26
0

Madeleine napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):Oresteja napisał(a):K2 napisał(a):Oresteja, jednym slowem jestes ostatnia w kolejce wyciagania z samochodu :P
Jesli w ogole ktos mnie wyciagnie....bo na domiar nieszczescia mam ...30 lat lol
eee to juz szans nie masz lol
Ja bym ją tam sama zostawiła :P (sorry Oresteja - sama rozumiesz lol )
Dlatego wlasnie siedze sobie cichutko...Wy malolaty zakochane w zwierzakach lol

Ps:
Epitet bez zlosliwosci, bo mimo wszystko zwierzaki i dzieci nawet lubie ;)
I nie ma dla mnie roznicy czy one znalezione, rasowe, wlasne, adoptowane czy znajomych.

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 15:15
0

I jeszcze odniosę się do tego, co wcześniej napisała Kiniak - że ludzie chcący mieć kota szukają go w piwnicy, schronisku i u znajomych. Zważywszy, ile kotów jest w piwnicach i schroniskach - to argument o tym, że każdy kot urodzony w domu odbiera dom innemu (z piwnicy, schroniska) - ma pewien sens, prawda?
Jeśli znajomi amst naprawdę chcą mieć koty, to jest kupa miejsc, z których mogli je wziąć. No chyba, że faktycznie zależy im nie tyle na kocie, co na kocie po kotach amst. Tylko co będzie, jeśli urodzą się kotki, które nie będą bliźniaczo podobne do rodziców? (tu się kłania ta nieszczęsna genetyka )

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 15:11
0

awangarda w stylu retro napisał(a):Oresteja napisał(a):K2 napisał(a):Oresteja, jednym slowem jestes ostatnia w kolejce wyciagania z samochodu :P
Jesli w ogole ktos mnie wyciagnie....bo na domiar nieszczescia mam ...30 lat lol
eee to juz szans nie masz lol
Ja bym ją tam sama zostawiła :P (sorry Oresteja - sama rozumiesz lol )

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 15:08
0

A ja się zgodzę z ewak, że odpowiedzialny właściciel nie dopuści do tego, żeby kotki "po prostu się zrobiły". Bo jeśli się ma niewysterylizowaną kotkę i kocura, to chyba wiadomo czym to się może skończyć. Nie trzeba jakiejś wielkiej wiedzy, żeby to przewidzieć. I odpowiedzialnie jest przeciwdziałać zanim dojdzie do ciąży.
Mam w domu 4 koty, 2 kotki i 2 kocury, wszystkie po zabiegach. Kiedy piewrsza kotka zaczęła rujkować, a kocurek zaczął przejawiać zainteresowanie nią - natychmiast zostały rozdzielone. I były rozdzielone aż do momentu sterylizacji, mimo rozpaczliwych miauków i wiszenia na klamce.
kasiamka napisał(a):Poza tym ta akcja nie rozmnażania pod żadnym pozorem kotów nierasowych kłóci się trochę z tym, że podobno każda kocica powinna choć raz w życiu mieć młode. W innym przypadku grozi jej ciąża urojona, zapalenie sutków i Bóg wie, co jeszcze...
A to akurat jest bzdura i jakiś idiotyczny mit.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-26 o godz. 15:05
0

kasiamka napisał(a):
Jak dla mnie wynika z tego, że po pierwsze, Amst (i jej znajomym) tylko sie wydaje, że ma ładne koty. Po drugie Amst jest nieodpowiedzialna, bo nie sprawdziła, czy koty pasują do siebie genetycznie. W związku tym będzie do końca życia dręczona wyrzutami sumienia z powodu ewentualnych chorób kociaków lub ich przedwczesnej śmierci. Oczywiście, jeśli koty same się "puściły", to też jest nieodpowiedzialna.
A ona tylko pytała o rodzaj karmy.
Czy to nie jst najeżdżanie na kogoś?
nie.
ewak napisala to w bardzo kulturalny sposob.
i ja bym szczegolnie wziela sobie jej slowa do serce bo jej Panda wazy 390g - tak zagralam teraz na emocjach-

pomijajac juz fakt, ze naprawde trudno nie zauwazyc rui u kotki.

kasiamka napisał(a):
Poza tym ta akcja nie rozmnażania pod żadnym pozorem kotów nierasowych kłóci się trochę z tym, że podobno każda kocica powinna choć raz w życiu mieć młode. W innym przypadku grozi jej ciąża urojona, zapalenie sutków i Bóg wie, co jeszcze...
kuzwa tego znowu nie widze

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-26 o godz. 15:00
0

Oresteja napisał(a):K2 napisał(a):Oresteja, jednym slowem jestes ostatnia w kolejce wyciagania z samochodu :P
Jesli w ogole ktos mnie wyciagnie....bo na domiar nieszczescia mam ...30 lat lol
eee to juz szans nie masz lol

Odpowiedz
kasiamka 2009-09-26 o godz. 14:35
0

Chyba bardziej chodziło o atmosferę, niż o konkretne wypowiedzi, ale i takie się znalazły.
amst napisał(a):
Chciałabym zahaczyć o być może nie najszczytniejsze uczucie PRÓŻNOŚCI, które towarzyszy moim znajomym gdy patrzą na nasze koty i gdy życzą sobie mieć właśnie ICH potomstwo. (...) Prawda jest taka, że każdy woli mieć ładne - dzieci, koty, mieszkanie i niech nikt nie mówi, że nigdy nie był próżny.
ewak napisał(a):Zgadzam sie z dziewczynami, ze rozmnazanie zwierzat to powazna sprawa i ogromna odpowiedzialnosc. Poniewaz oprocz tego, zeby koty byly ladne, rozmnazajacemu je powinno zalezec przede wszystkim na ich zdrowiu oraz przyszlym losie. No bo co z tego, ze sa urokliwe, skoro nie dane im bedzie dozyc starosci? Chyba nie taki jest Twoj cel prawda
Na zakonczenie jeszcze jedna uwaga - piekno to pojecie bardzo zdardliwe. Po pierwsze - wyraza odczucia subiektywne, a poza tym dla kazdego posiadacza zwierzaka jego pupil jest najpiekniejszy na swiecie.
ewa78 napisał(a):
A może te kotki to tak same, bez niczyjej wiedzy po prostu zrobiły i postawiły całą rodzinę amst przed faktem dokonanym. O tym nikt chyba nie pomyślał zanim zaczął pouczać autorkę tematu.

ewak napisał(a):Odpowiedzialny wlasciciel nigdy by nie dopuscil do takkiej sytuacji. Po prostu nie takiej mozliwosci
Jak dla mnie wynika z tego, że po pierwsze, Amst (i jej znajomym) tylko sie wydaje, że ma ładne koty. Po drugie Amst jest nieodpowiedzialna, bo nie sprawdziła, czy koty pasują do siebie genetycznie. W związku tym będzie do końca życia dręczona wyrzutami sumienia z powodu ewentualnych chorób kociaków lub ich przedwczesnej śmierci. Oczywiście, jeśli koty same się "puściły", to też jest nieodpowiedzialna.
A ona tylko pytała o rodzaj karmy.
Czy to nie jst najeżdżanie na kogoś?

Poza tym ta akcja nie rozmnażania pod żadnym pozorem kotów nierasowych kłóci się trochę z tym, że podobno każda kocica powinna choć raz w życiu mieć młode. W innym przypadku grozi jej ciąża urojona, zapalenie sutków i Bóg wie, co jeszcze...

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 14:29
0

K2 napisał(a):Oresteja, jednym slowem jestes ostatnia w kolejce wyciagania z samochodu :P
Jesli w ogole ktos mnie wyciagnie....bo na domiar nieszczescia mam ...30 lat lol

Odpowiedz
kasiamka 2009-09-26 o godz. 14:29
0

Chyba bardziej chodziło o atmosferę, niż o konkretne wypowiedzi, ale i takie się znalazły.
amst napisał(a):
Chciałabym zahaczyć o być może nie najszczytniejsze uczucie PRÓŻNOŚCI, które towarzyszy moim znajomym gdy patrzą na nasze koty i gdy życzą sobie mieć właśnie ICH potomstwo. (...) Prawda jest taka, że każdy woli mieć ładne - dzieci, koty, mieszkanie i niech nikt nie mówi, że nigdy nie był próżny.
ewak napisał(a):Zgadzam sie z dziewczynami, ze rozmnazanie zwierzat to powazna sprawa i ogromna odpowiedzialnosc. Poniewaz oprocz tego, zeby koty byly ladne, rozmnazajacemu je powinno zalezec przede wszystkim na ich zdrowiu oraz przyszlym losie. No bo co z tego, ze sa urokliwe, skoro nie dane im bedzie dozyc starosci? Chyba nie taki jest Twoj cel prawda
Na zakonczenie jeszcze jedna uwaga - piekno to pojecie bardzo zdardliwe. Po pierwsze - wyraza odczucia subiektywne, a poza tym dla kazdego posiadacza zwierzaka jego pupil jest najpiekniejszy na swiecie.
ewa78 napisał(a):
A może te kotki to tak same, bez niczyjej wiedzy po prostu zrobiły i postawiły całą rodzinę amst przed faktem dokonanym. O tym nikt chyba nie pomyślał zanim zaczął pouczać autorkę tematu.

ewak napisał(a):Odpowiedzialny wlasciciel nigdy by nie dopuscil do takkiej sytuacji. Po prostu nie takiej mozliwosci
Jak dla mnie wynika z tego, że po pierwsze, Amst (i jej znajomym) tylko sie wydaje, że ma ładne koty. Po drugie Amst jest nieodpowiedzialna, bo nie sprawdziła, czy koty pasują do siebie genetycznie. W związku tym będzie do końca życia dręczona wyrzutami sumienia z powodu ewentualnych chorób kociaków lub ich przedwczesnej śmierci. Oczywiście, jeśli koty same się "puściły", to też jest nieodpowiedzialna.
A ona tylko pytała o rodzaj karmy.
Czy to nie jst najeżdżanie na kogoś?

Poza tym ta akcja nie rozmnażania pod żadnym pozorem kotów nierasowych kłóci się trochę z tym, że podobno każda kocica powinna choć raz w życiu mieć młode. W innym przypadku grozi jej ciąża urojona, zapalenie sutków i Bóg wie, co jeszcze...

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 13:26
0

Oresteja, jednym slowem jestes ostatnia w kolejce wyciagania z samochodu :P

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 13:21
0

Madeleine napisał(a):Hmm, to chyba chodzi też m.in. o to, że bezpańskich zwierząt jest za dużo. I mimo, że rozumiem argumenty Awy i reszty (zresztą dzięki Forumi zmieniłam nastawienie do hodowli bezrodowodowych), to trochę przekornie chciałabym spytać: czy dzieci też nie powinniśmy mieć, bo przyrost naturalny na świecie jest już wystarczająco duży i może lepiej adoptować sobie jakiegoś małego Chińczyka? ;)
Troche przekornie chcialam zapytac o to samo... ale obawialam sie, ze dostanie mi sie za porownywanie ludzi i zwierzat lol

Ps:
Nie jestem ani odpowiedzialnym ani nieodpowiedzialnym wlascicielem, nie mam dzieci...wiec ktos moze mi w koncu zarzucic, ze mowie o czyms o czym nie mam pojecia ;)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-26 o godz. 12:58
0

Madeleine napisał(a):No nie? lol Ale ja bym wolała raczej Murzynka
ja tez

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 12:44
0

No nie? lol Ale ja bym wolała raczej Murzynka

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-26 o godz. 12:42
0

kasiamka napisał(a):Tak, jak najeżdżanie na Amst dlatego, że jej kocica jest w ciąży.
ja bym chcilala dowiedziec sie gdzie i kto najezdza na amst.

a wiesz Mad, ze to wcale nie jest glupi pomysl.

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 12:39
0

Hmm, to chyba chodzi też m.in. o to, że bezpańskich zwierząt jest za dużo. I mimo, że rozumiem argumenty Awy i reszty (zresztą dzięki Forumi zmieniłam nastawienie do hodowli bezrodowodowych), to trochę przekornie chciałabym spytać: czy dzieci też nie powinniśmy mieć, bo przyrost naturalny na świecie jest już wystarczająco duży i może lepiej adoptować sobie jakiegoś małego Chińczyka? ;)

Odpowiedz
kasiamka 2009-09-26 o godz. 11:50
0

ewak napisał(a):amst napisał(a):
Zgadzam sie z dziewczynami, ze rozmnazanie zwierzat to powazna sprawa i ogromna odpowiedzialnosc.
I tutaj pojawia sie kwestia racjonalnego doboru partnera dla kotki, suki, itd. Zastanow sie czy masz na tyle rozlegla wiedze o genetyce, ze jestes w stanie swiadomie dopasowac geny przyszlych rodzicow, zbadac imbred, oszacowac jakie dadza potomstwo?

Czytam cały ten wątek, staram się (naprawdę) zrozumieć i jednych i drugich, ale tego wyżej nie mogę. Czy dopuścić do rozrodu parę kotów można wyłącznie wtedy, gdy wcześniej sprawdzono, czy pasują do siebie genami??
A co z ludźmi? Kurka, przecież w kwestii IMHO o wiele ważniejszej - jak posiadanie dzieci - ludzie nie robią badań genetycznych. Czy są nieodpowiedzialni? Czy zabronić ludzim posiadania potomstwa dlatego, że nie są sprawdzeni na dziesiątą stronę i nie ma całkowitej pewności, że ich dzieci będa zdrowe? Chyba nie. Nikt, patrząc na młodą parę nie szacuje, jakie będa mieli potomstwo - i czy wobec tego pozwolić im na seks :) . Więc dlaczego tak się cuduje przy zwierzakach? Rozumiem elementarne zasady, takie jak nie parzenie zwierząt ze sobą blisko spokrewnionych. Ale reszta to już chyba przesada. Tak, jak najeżdżanie na Amst dlatego, że jej kocica jest w ciąży.

Proponuję więcej dystansu. Wszystkim to wyjdzie na dobre.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-26 o godz. 07:32
0

Liberales napisał(a):wracając do tematu mam podobne doświadczenia z psim forum......kiedyś zadałam pytanie, które zakończyło się linczem...już nigdy nie wejdę na nie
i dlatego ja nie lubie zwierzecych for -
tam panuje zasad:
jak nie jestes z nami to jestes przeciwko nam.
a to mnie wkurwia.

Anuszka interpretacje tekstow zostaw Ty moze innym.

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 06:59
0

Kiniak napisał(a):Ewak,
czy Twój post był podyktowany potrzebą błyśnięcia wiedzą na temat hodowli kotów?
Jesli pytasz o moje intencje - to na pewno nie probowalam blysnac swoja wiedza, poniewaz posiadam jedynie ogolne pojecie w tym zakresie i nie mam ani czym, ani komu tym faktem imponowac. Tym bardziej, ze temat jest bardzo szeroki, a ja jestem bardziej pasjonatem psow. Zadalam po prostu pytania, na ktore moim zdaniem kazdy, kto swiadomie rozmnaza zwierzeta, powinien sobie odpowiedziec. Byc moze zadalam je za bardzo personalnie, ale poczulam sie sprowokowana tym jak Amst sprowadzila temat do wymiaru piekna i prozonosci. Wlasciwie Kiniak, to moj post byl rowniez podjeciem proby odpowiedzi na pytanie:

ewa78 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):
amst prawda jest taka, ze - pomijajac forme- te nawiedzone lale maja racje.
Można jaśniej dlaczego maja rację? Czy fakt, że kotka domowa spodziewa się kociaków jest jakimś "wykroczeniem" ??
Chcialam pokazac, jak IMHO wielka to odpowiedzialnosc, choc nie traktuje tez tego jako "wykroczenia", jak to ujela Ewa78. Tak samo nie ujmuje wiedzy nikomu, kto nie posiada profesjonalnej hodowli. Wrecz przeciwnie, wiem ze czesto w profesjonalnych hodowlach biznes bierze gore nad sercem. Wiem tez, ze to wlasnie pierwsze mioty zwierzat sa najbardziej odchuchane i wypieszczone. Zadalam pytania, ktore mialam nadzieje dadza do myslenia, sprowokuja do poglebiania wiedzy. Nie oczekiwalam na nie odpowiedzi, a tym bardziej nie zmierzalam na ich podstawie nikogo oceniac.

Tak czy siak napisalam wczesniej, ze nie ma co dyskutowac nad rozlanym mlekiem (tym samym troche uderzajac sie w piers, ze sie troche zagalopowalam sie z wypowiedzia). Amst ma juz kociaki w drodze i ja im wszystkim zycze jak najlepiej. Kociakom, aby rosly zdrowo i znalazly cudowne domy. A Amst duuuuuzo cierpliwosci, bo bedzie jej potrzebowac.

Odpowiedz
Gość 2009-09-26 o godz. 01:33
0

Ewak,
czy Twój post był podyktowany potrzebą błyśnięcia wiedzą na temat hodowli kotów?

Osobiście jestem zdania, ze to co się przytrafiło amst jest przykre i dziwne ze ta dyskusja również zmierza w takim samym kierunku.
Problemem nie jest to, ze amst urodzi się w porywach 5 kociąt, ale to że bezpańskie zwierzęta rozmnaząją się w sposób niekontrolowany i jakoś nie ma pieniędzy na to by każde "odłowione" do schroniska zwierzę wysterylizować. Jest to oczywiście kompletnie inna sprawa niż koty amst, czy chociażby z hodowli. I nie należy tych rzeczy łaczyć.

I tak jeśli ktoś chce mieć kota, to z reguły szuka go:
a. w piwnicy
b. w schronisku
c. U ZNAJOMYCH.

Tak jest i tego nie zmienicie. Osobiście absolutnie nie widzę nic złego w tym, ze np. ktoś chce kota po moich kotach czy kotach amst (nie jestem genetykiem, aczkolwiek mam pojęcie w tym temacie większe niz oferowane w szkole- uprzedzając osoby chcące porazić mnie swoją wiedzą), i wybaczcie ale stawianie sprawy w ten sposób: ze jak nie ma ona OFICJALNEJ hodowli to nie wie co robi jest absurdem.

Proponuje artykuł z zeszłotygodniowej Polityki, o tym jak potrafią traktować zwierzęta właściciele PROFESJONALNYCH hodowli. I trochę powstrzymajcie zapędy misjonarskie.

Odpowiedz
Liberales 2009-09-25 o godz. 23:15
0

wracając do tematu mam podobne doświadczenia z psim forum......kiedyś zadałam pytanie, które zakończyło się linczem...już nigdy nie wejdę na nie

Odpowiedz
Gość 2009-09-25 o godz. 21:26
0

Kirka napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):ja to jednego nie mogę zrozumieć, że zawsze w takich sytuacjach ktoś wyciąga takie porównania...
pewnie w innych ciezko 8)
Niektórym to w ogóle jest ciężko.. ogarnąć

Odpowiedz
Gość 2009-09-25 o godz. 18:49
0

Anuszka_1 napisał(a):Moze opacznie zrozumialam slowa Awangardy, ale wyobraz sobie jak mnie zmierzilo, gdy przeczytalam cos, co w moim mniemaniu jest manifestacja wyzszosci zwierzat nad ludzmi.
i to jest oczywiscie i ogromnie sluszne rozumowanie. w koncu awangarda napisala ze nie widzi roznicy pomiedzy cierpieniem zwierzat aludzi, co za tym idzie manifestuje wyzszosc zwierzat nad ludzmi. wiadomo, ze jak nie ma roznicy, to jest roznica.

Odpowiedz
Gość 2009-09-25 o godz. 18:37
0

SkrawekNieba napisał(a):ja to jednego nie mogę zrozumieć, że zawsze w takich sytuacjach ktoś wyciąga takie porównania...
pewnie w innych ciezko 8)

Odpowiedz
Gość 2009-09-25 o godz. 18:10
0

ja to jednego nie mogę zrozumieć, że zawsze w takich sytuacjach ktoś wyciąga takie porównania...

Odpowiedz
Gość 2009-09-25 o godz. 17:24
0

Anirrak napisał(a):Szanuję ludzi i tak samo szanuję zwierzęta - może chwilami bardziej lubię zwierzaki
Wyobraz sobie, ze ja tez.

Anirrak napisał(a):tylko najzwyczajniej w świecie mierzi mnie odwoływanie się w rzeczowej dyskusji wyłącznie do emocji,
aby uniknąć rzeczowej obrony swoich poglądów, i wyłącznie po to, żeby udowodnić, że "moje na wierzchu"
Ta dyskusja przestala byc rzeczowa juz duzo wczesniej. Mialo byc o karmie, pamietasz? 8)
Nie mialam na celu postawienia"mojego" na wierzchu.
Wyrazilam swoje zdanie -tak jak Awa czy Ty.
Moze opacznie zrozumialam slowa Awangardy, ale wyobraz sobie jak mnie zmierzilo, gdy przeczytalam cos, co w moim mniemaniu jest manifestacja wyzszosci zwierzat nad ludzmi.

Anirrak napisał(a): nie znaczy to wcale, że aby pogląd taki wyrażać muszę być wyrodna matką,
która porzuca swoje (potencjalne w moim przypadku) dziecko, aby ratować ukochanego kota
A to w moim odczuciu zdajesz sie sugerowac swoim "retorycznym pytaniem"
Teraz to mnie taka interpretacja powalilas na kolana. Zbieram szczeke z podlogi.....

Odpowiedz
Gość 2009-09-25 o godz. 16:51
0

Anuszka - raczej nie jestem złosliwa -
tylko najzwyczajniej w świecie mierzi mnie odwoływanie się w rzeczowej dyskusji wyłącznie do emocji,
aby uniknąć rzeczowej obrony swoich poglądów, i wyłącznie po to, żeby udowodnić, że "moje na wierzchu" :P

Ja doskonale rozumiem, co miała na mysli Awa pisząc, że dla niej nie ma róznicy miedzy zwierzęciem a człowiekiem, że są tak samo wazne.
Ba! Ja nawet w całej rozciagłości ten pogląd podzielam 8)

Szanuję ludzi i tak samo szanuję zwierzęta - może chwilami bardziej lubię zwierzaki ;)

I nie znaczy to wcale, że aby pogląd taki wyrażać muszę być wyrodna matką,
która porzuca swoje (potencjalne w moim przypadku) dziecko, aby ratować ukochanego kota
A to w moim odczuciu zdajesz sie sugerowac swoim "retorycznym pytaniem" :|

Odpowiedz
Gość 2009-09-25 o godz. 16:33
0

awangarda w stylu retro napisał(a):Anuszka_1 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):ewa78 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):amst napisał(a):Ja znalazłam ważniejsze cele. no i doszlismy do wartosciowania.
a to nie na tym ma przeciez polegac poniewaz cierpienie jest cierpieniem i nie wazne kto cierpi. czlowiek czy zwierzak.

A jednak jest różnica pomiędzy człowiekiem a zwierzakiem i to dość znaczna.
dla Ciebie jest, dla mnie nie ma.
Awangardo- a wybralabys opieke nad SWOIM chorym dzieckiem czy nad SWOIM chorym kotem?? Warunek taki, ze nie mozesz zajmowac sie oboma na raz.
Dla mnie wybor bylby oczywisty (oczywiscie 8) )
a mozesz mi wytlumaczyc po co zadalas takie pytanie?
Pozwol, ze wytlumacze: napisalas ze "nie widzisz roznicy miedzy czlowiekiem a zwierzeciem".
Moje pytanie jest retoryczne, bo kazda matka wybierze dziecko.
Tym samym moj rozum podpowiada mi, ze to co napisalas jest niezgodne z tym jak bys postapila.
A poza tym wybacz, ale nie chcialabym, zeby w wypadku samochodowym ktos ratowal mojego zdychajacego psa a nie mnie. Bo ten ktos "nie widzi roznicy miedzy czlowiekiem a zwierzeciem"

ps Anirrak- starasz sie byc zlosliwa?

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-25 o godz. 15:23
0

Anirrak napisał(a): bo argumentum ad populum zawsze działa
a ja glupia o tym zapomnialam ;)

Odpowiedz
Gość 2009-09-25 o godz. 15:19
0

Awa - bo argumentum ad populum zawsze działa ;) 8)

Anirrak bezdzietna i kochajaca swoją kotkę, na szczęscie dotychczas nie nakłaniana do odpowiedzi... lol ;)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-25 o godz. 14:34
0

Anuszka_1 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):ewa78 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):amst napisał(a):Ja znalazłam ważniejsze cele. no i doszlismy do wartosciowania.
a to nie na tym ma przeciez polegac poniewaz cierpienie jest cierpieniem i nie wazne kto cierpi. czlowiek czy zwierzak.

A jednak jest różnica pomiędzy człowiekiem a zwierzakiem i to dość znaczna.
dla Ciebie jest, dla mnie nie ma.
Awangardo- a wybralabys opieke nad SWOIM chorym dzieckiem czy nad SWOIM chorym kotem?? Warunek taki, ze nie mozesz zajmowac sie oboma na raz.
Dla mnie wybor bylby oczywisty (oczywiscie 8) )
a mozesz mi wytlumaczyc po co zadalas takie pytanie?

Odpowiedz
Gość 2009-09-25 o godz. 12:45
0

Genetykę znam na tyle, że mogę określić grupę krwi i te cechy które dziedziczą się jednogenowo - wielogenowych cech nikt oprocz genetyka i oznaczenia genów nikt nie okresli.
Po pierwszej wizycie u lekarza wstępna diagnoza jest na 3-5 kociąt.

Tak jak Ewa78 napisała - zajmuję się zawodowo poszukiwaniem domów dla sierot. Wiem, naprawę wiem co to jest krzywda, tragedia, smutek i problemy z powodu porzucenia.
Wiem, ze do rozmnażania kotów trzeba mieć kupę rozsądku. Jeśli mam w tej chwili 10 znajomych, którzy czekają na potomstwo naszych kotów od czasu kiedy koty się u nas pojawiły, a w przypadku katastrofy - nie przeraża mnei posiadanie 4 kotów w moim domu - myślę, że w tej kwestii mogę się czuć rzogrzeszona.

Od czasu kiedy mam dziecko - w MOJEJ - powtarzam w MOJEJ hierarchii wartości - ono i jego sprawy są na pierwszym miejscu. Kiedyś brałam każdego kota do domu. 3 tygodnie temu ktoś nam jako kociarzom podrzucił kociaka pod drzwi. Mały miał katar....byłam zmuszona zadzwonic po hycla. Kiedykolwiek wczesniej wzięłąbym go do domu i za własne pieniądze leczyła. Teraz już nie - nie douszczam myśli, że Matylda mogłąby zachorować zarażająć się od chorego kota. Dla mnie JEST różnice między krzywdą dziecka i krzywdą zwierzęcia - jaka? - nie potrafię powiedzieć - to za trudne...

Skoro trzeba było się jednak wytłumaczyć to zrobiłam to.

Koka - przyszła mama ma się dobrze - wcian Royala Kittena. Leon baaaardzo miałyczy za nią...ale na dzień ojca dostał nową zabawkę ic zasem mu to pomaga :)

Odpowiedz
Gość 2009-09-25 o godz. 12:21
0

ewa78 napisał(a):A może te kotki to tak same, bez niczyjej wiedzy po prostu zrobiły i postawiły całą rodzinę amst przed faktem dokonanym. O tym nikt chyba nie pomyślał zanim zaczął pouczać autorkę tematu.
Odpowiedzialny wlasciciel nigdy by nie dopuscil do takkiej sytuacji. Po prostu nie takiej mozliwosci Ewa78.

Poza tym chcialabym uscislic, ze nic nie sugeruje Amst, a tym bardziej nie probuje Jej pouczac. Nie znam Jej, nie oceniam. Chcialam tylko pokazac, ze hodowla to nie zabawa w Pana Boga. Ze powiazane z nia sa roznorakie kwestie, poczawszy od genetyki skonczywszy na odpowiedzialnosci za to kociatko. IMHO zadalam pytania, na ktore kazdy kto chce swiadomie powolac na ten swiat nowe zwierzece zycie powinien sobie odpowiedziec.

Na zakonczenie musze sie jednak z Toba zgodzic Ewa - nie ma co rozpaczac nad rozlanym mlekiem. Kotki sa juz w drodze na ten swiat i nic nie zmieni tego faktu. Nie znam sie na konkretnych karmach dla kociakow wiec nie doradze nic szczegolowo. Ze swojej strony moge polecic jedynie marke karm: Royal Canin i Hills. Mam nadzieje, ze w tej kwestii wypowiedza sie kociary.

Odpowiedz
ewa78 2009-09-25 o godz. 12:01
0

A może te kotki to tak same, bez niczyjej wiedzy po prostu zrobiły i postawiły całą rodzinę amst przed faktem dokonanym. O tym nikt chyba nie pomyślał zanim zaczął pouczać autorkę tematu.

Odpowiedz
Gość 2009-09-25 o godz. 11:59
0

awangarda w stylu retro napisał(a):ewa78 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):amst napisał(a):Ja znalazłam ważniejsze cele. no i doszlismy do wartosciowania.
a to nie na tym ma przeciez polegac poniewaz cierpienie jest cierpieniem i nie wazne kto cierpi. czlowiek czy zwierzak.

A jednak jest różnica pomiędzy człowiekiem a zwierzakiem i to dość znaczna.
dla Ciebie jest, dla mnie nie ma.
Awangardo- a wybralabys opieke nad SWOIM chorym dzieckiem czy nad SWOIM chorym kotem?? Warunek taki, ze nie mozesz zajmowac sie oboma na raz.
Dla mnie wybor bylby oczywisty (oczywiscie 8) )

Odpowiedz
ewa78 2009-09-25 o godz. 11:59
0

Jeśli chodzi o atak, to może źle się wyraziłam. Ale konkretnie chodziło o bardzo pouczającą wypowiedź ewak, która jakby nie było sugerowała, że amst nie powinna rozmnażać kotów.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-25 o godz. 11:20
0

ewa78 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):amst napisał(a):Ja znalazłam ważniejsze cele. no i doszlismy do wartosciowania.
a to nie na tym ma przeciez polegac poniewaz cierpienie jest cierpieniem i nie wazne kto cierpi. czlowiek czy zwierzak.

A jednak jest różnica pomiędzy człowiekiem a zwierzakiem i to dość znaczna.
dla Ciebie jest, dla mnie nie ma.

ewa78 napisał(a):[A w gruncie rzeczy to nie wiem dlaczego i tu zaczyna się atakować Agę. Ma kota, który będzie miał kociaki i chce kociakom kupić dobrą karmę i tyle.
bardzo przepraszam, ale mozesz mi wskazac gdzie tu ktos kogos atakuje?
bo ja kurka wodna nie widze.

Odpowiedz
ewa78 2009-09-25 o godz. 11:11
0

awangarda w stylu retro napisał(a):amst napisał(a):Ja znalazłam ważniejsze cele. no i doszlismy do wartosciowania.
a to nie na tym ma przeciez polegac poniewaz cierpienie jest cierpieniem i nie wazne kto cierpi. czlowiek czy zwierzak.
A jednak jest różnica pomiędzy człowiekiem a zwierzakiem i to dość znaczna.
A w gruncie rzeczy to nie wiem dlaczego i tu zaczyna się atakować Agę. Ma kota, który będzie miał kociaki i chce kociakom kupić dobrą karmę i tyle. Czy zrobiła komuś krzywdę tym, że jej kotka będzie miała kociaki?
Tak jak Aga szuka dobrych domów dla sierot (dzieci porzuconych), to jestem też przekonana, że znajdzie i dobre domy dla tych kociąt.

Odpowiedz
Gość 2009-09-25 o godz. 09:44
0

amst napisał(a):Chciałabym zahaczyć o być może nie najszczytniejsze uczucie PRÓŻNOŚCI, które towarzyszy moim znajomym gdy patrzą na nasze koty i gdy życzą sobie mieć właśnie ICH potomstwo. (...) Prawda jest taka, że każdy woli mieć ładne - dzieci, koty, mieszkanie i niech nikt nie mówi, że nigdy nie był próżny.
Zgadzam sie z dziewczynami, ze rozmnazanie zwierzat to powazna sprawa i ogromna odpowiedzialnosc. Poniewaz oprocz tego, zeby koty byly ladne, rozmnazajacemu je powinno zalezec przede wszystkim na ich zdrowiu oraz przyszlym losie. No bo co z tego, ze sa urokliwe, skoro nie dane im bedzie dozyc starosci? Chyba nie taki jest Twoj cel prawda

I tutaj pojawia sie kwestia racjonalnego doboru partnera dla kotki, suki, itd. Zastanow sie czy masz na tyle rozlegla wiedze o genetyce, ze jestes w stanie swiadomie dopasowac geny przyszlych rodzicow, zbadac imbred, oszacowac jakie dadza potomstwo?
Co jesli urodzi sie 11 kociat? Znajdziesz 11 rodzin, co do ktorych bedziesz miala pewnosc, ze dobrze zaopiekuja sie malenstwem?A co jesli znajomi sie rozmysla (bo luzne deklaracje, nie moga Ci przeciez dawac 100% pewnosci)?
Co jesli czesc z tych maluchow urodzi sie oslabiona albo kotka nie da rady wszystkich dzieci wyzywic i trzeba bedzie je sztucznie dokarmiac (noc, nie noc podawac mleko co 3 godziny)?
Co jesli ktorys z kociakow urodzi sie chory?
A co jesli ten, kto kupi zwierzaka od Ciebie zglosi sie do Ciebie po roku, ze alergia/ze wyjezdza/ lub inne bezsenswone wymowki, proszac zebys wziela kociaka z powrotem do siebie? Czy bedziesz w stanie zapewnic takiemu zwierzakowi dom?

Zadajac te pytania, celowo omijam generatory kosztow - czyli kwestie szczepien, porodu z asysta lekarza (a moze sie to okazac niezbedne), a takze dewastacje mieszkania, ktora zawsze towarzyszy dorastaniu maluchow. Poza tym uwazam, ze rozmnazajacy zwierzeta musi miec tez swiadomosc, ze odpowiada nie tylko za pierwsze pokolenie, ktore "wypusci w swiat". Ja np. zle bym sie czula wiedzac, ze wnuki mojej suni zasilily armie bezpanskich zwierzat...

Na zakonczenie jeszcze jedna uwaga - piekno to pojecie bardzo zdardliwe. Po pierwsze - wyraza odczucia subiektywne, a poza tym dla kazdego posiadacza zwierzaka jego pupil jest najpiekniejszy na swiecie.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-25 o godz. 07:42
0

amst napisał(a):Ja znalazłam ważniejsze cele. no i doszlismy do wartosciowania.
a to nie na tym ma przeciez polegac poniewaz cierpienie jest cierpieniem i nie wazne kto cierpi. czlowiek czy zwierzak.

Odpowiedz
Gość 2009-09-24 o godz. 23:30
0

Chciałabym zahaczyć o być może nie najszczytniejsze uczucie PRÓŻNOŚCI, które towarzyszy moim znajomym gdy patrzą na nasze koty i gdy życzą sobie mieć właśnie ICH potomstwo.
Rozumiem problem wszechrozmnażalności dachowców. Sama miałam 2 które zostały zabite przez sąsiada gołębiarza.

Prawda jest taka, że każdy woli mieć ładne - dzieci, koty, mieszkanie i niech nikt nie mówi, że nigdy nie był próżny. Kiedyś pomagałam skrzywdzonym zwierzętom - teraz zajmuję się ludźmi. Taka jest moja hierarchia wartości. Zwierzeta są ważne i doceniam tych, którzy się im poświęcają. Ja znalazłam ważniejsze cele. Taki mój wybór, tak chcę.

Odpowiedz
Gość 2009-09-24 o godz. 13:01
0

vesna napisał(a):
Ale dlaczego, wobec tego rasowe zwierzęta można rozmnażać, a tylko nierasowe nie? Tu jest jakaś niekonsekwencja.
proponuje przeczytanie tego wątku- tutaj powinnaś znaleźć odp. na Twoje pytanie.
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=39993&start=0&postdays=0&postorder=asc&highlight=

Odpowiedz
Gość 2009-09-24 o godz. 11:45
0

awangarda w stylu retro napisał(a):vesna napisał(a):ewa78 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):
amst prawda jest taka, ze - pomijajac forme- te nawiedzone lale maja racje.
Można jaśniej dlaczego maja rację? Czy fakt, że kotka domowa spodziewa się kociaków jest jakimś "wykroczeniem" ??
z drugiej strony całe życie otoczona byłam przez nierasowe zwierzęta, które się rozmnażały, a ich właściciele byli w stanie zapewnić im nowe, odpowiedzialne domy. Nigdy nie widziałam w tym nic złego.
ja tez, ale to nie zmienia faktu, ze nie ma sensu rozmnazac zwierzta kiedy jest "od reki" potrzebujacych pomocy.
duzych, malych, szczeniat, lekko odchowanych, starych i schorowanych.

nie znaczy to, ze ja jestem zwolennikiem rasowych hodowli.
i rozmnazania rasowcow.
ani nie twierdze, ze w rasowych hodowlach to zwierzaki maja jak u Pana Boga za piecem.
Podobnie jak Awa uważam, że nawiedzone lale mają racje - jaki jest sens rozmnażania zwierząt i oddawania ich w dobre ręce? te nienarodzone zwierzęta zajmują miejsce tych które już żyją - często w nieludzkich warunkach.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-24 o godz. 11:29
0

vesna napisał(a):ewa78 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):
amst prawda jest taka, ze - pomijajac forme- te nawiedzone lale maja racje.
Można jaśniej dlaczego maja rację? Czy fakt, że kotka domowa spodziewa się kociaków jest jakimś "wykroczeniem" ??
z drugiej strony całe życie otoczona byłam przez nierasowe zwierzęta, które się rozmnażały, a ich właściciele byli w stanie zapewnić im nowe, odpowiedzialne domy. Nigdy nie widziałam w tym nic złego.
ja tez, ale to nie zmienia faktu, ze nie ma sensu rozmnazac zwierzta kiedy jest "od reki" potrzebujacych pomocy.
duzych, malych, szczeniat, lekko odchowanych, starych i schorowanych.

nie znaczy to, ze ja jestem zwolennikiem rasowych hodowli.
i rozmnazania rasowcow.
ani nie twierdze, ze w rasowych hodowlach to zwierzaki maja jak u Pana Boga za piecem.

Odpowiedz
Gość 2009-09-24 o godz. 11:28
0

awangarda w stylu retro napisał(a):ewa78 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):
amst prawda jest taka, ze - pomijajac forme- te nawiedzone lale maja racje.
Można jaśniej dlaczego maja rację? Czy fakt, że kotka domowa spodziewa się kociaków jest jakimś "wykroczeniem" ??
no jest ;)
wymierzonym przeciwko zwierzaki.

bo nie ma sensu rozmnazac zwierzat kiedy jest tyle bezpanskich.
Ale dlaczego, wobec tego rasowe zwierzęta można rozmnażać, a tylko nierasowe nie? Tu jest jakaś niekonsekwencja.

Odpowiedz
Gość 2009-09-24 o godz. 11:20
0

ewa78 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):
amst prawda jest taka, ze - pomijajac forme- te nawiedzone lale maja racje.
Można jaśniej dlaczego maja rację? Czy fakt, że kotka domowa spodziewa się kociaków jest jakimś "wykroczeniem" ??
Ja dołączam się do pytania. Przyznam się, że nie mam wyrobionego zdania w tej kwestii. Sama kota wykastrowałam, ale z drugiej strony całe życie otoczona byłam przez nierasowe zwierzęta, które się rozmnażały, a ich właściciele byli w stanie zapewnić im nowe, odpowiedzialne domy. Nigdy nie widziałam w tym nic złego.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-24 o godz. 11:18
0

ewa78 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):
amst prawda jest taka, ze - pomijajac forme- te nawiedzone lale maja racje.
Można jaśniej dlaczego maja rację? Czy fakt, że kotka domowa spodziewa się kociaków jest jakimś "wykroczeniem" ??
no jest ;)
wymierzonym przeciwko zwierzaki.

bo nie ma sensu rozmnazac zwierzat kiedy jest tyle bezpanskich.

Odpowiedz
ewa78 2009-09-24 o godz. 11:15
0

awangarda w stylu retro napisał(a):
amst prawda jest taka, ze - pomijajac forme- te nawiedzone lale maja racje.
Można jaśniej dlaczego maja rację? Czy fakt, że kotka domowa spodziewa się kociaków jest jakimś "wykroczeniem" ??

Odpowiedz
Gość 2009-09-24 o godz. 10:59
0

Nie będę podawać przykładów, bo nie mam czasu szukać i nie chcę wszczynać jakichś awantur. Napisałam po prostu, jakie są moje odczucia i wrażenia. Pozwólcie, że zdanie na temat konkretnych zachowań konkretnych osób zachowam dla siebie.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-09-24 o godz. 07:55
0

Anirrak napisał(a):vesna napisał(a):
Ja też kiedyś tak myślałam, ale teraz coraz częściej z zażenowaniem obserwuję, jak "witane" są nowe osoby na Forumi i niestety zmieniam zdanie. Wydaje mi się, że w miarę bezboleśnie można zadomowić się na Forumi pisząc najpierw w działach ślubnym, ciążowym lub dzieciowym. W pozostałych nie jest już chyba tak miło.
Vesna - mi to chyba umknęło...
Możesz jakoś konkretniej - bo ciekawa jestem okrutnie, o co chodzi :o
K2 napisał(a):moze jakies przyklady?
a ja chyba wiem o co chodzi ;) , ale tez poprosze przyklady bo moze jednak mnie cos ominelo

a wracajac do tematu:

amst prawda jest taka, ze - pomijajac forme- te nawiedzone lale maja racje.

aczkolwiek rozumiem Cie doskonale bo ja na widok "nawiedzonych (czyt. szerzacych kaganek oswiaty wsrod nas debilkow) dostaje szalu

Odpowiedz
Gość 2009-09-23 o godz. 23:18
0

vesna napisał(a):
Ja też kiedyś tak myślałam, ale teraz coraz częściej z zażenowaniem obserwuję, jak "witane" są nowe osoby na Forumi i niestety zmieniam zdanie. Wydaje mi się, że w miarę bezboleśnie można zadomowić się na Forumi pisząc najpierw w działach ślubnym, ciążowym lub dzieciowym. W pozostałych nie jest już chyba tak miło.
Vesna - mi to chyba umknęło...
Możesz jakoś konkretniej - bo ciekawa jestem okrutnie, o co chodzi :o

Odpowiedz
Gość 2009-09-23 o godz. 23:07
0

vesna napisał(a):Ja też kiedyś tak myślałam, ale teraz coraz częściej z zażenowaniem obserwuję, jak "witane" są nowe osoby na Forumi i niestety zmieniam zdanie. Wydaje mi się, że w miarę bezboleśnie można zadomowić się na Forumi pisząc najpierw w działach ślubnym, ciążowym lub dzieciowym. W pozostałych nie jest już chyba tak miło.
moze jakies przyklady?

Odpowiedz
Gość 2009-09-23 o godz. 22:45
0

Aga, przykre to, co piszesz.
Trzeba było mojego znajomego weterynarza spytac.

Odpowiedz
Gość 2009-09-23 o godz. 19:54
0

Aoi napisał(a):Osobiśnie spotkałam się tylko z jednym kulturalnym forum - FORUMĄ!!!
Ja też kiedyś tak myślałam, ale teraz coraz częściej z zażenowaniem obserwuję, jak "witane" są nowe osoby na Forumi i niestety zmieniam zdanie. Wydaje mi się, że w miarę bezboleśnie można zadomowić się na Forumi pisząc najpierw w działach ślubnym, ciążowym lub dzieciowym. W pozostałych nie jest już chyba tak miło.

Odpowiedz
Gość 2009-09-23 o godz. 18:24
0

amst napisał(a):Moje forum to niestety forum Gazety Wyborczej
tak myslalam, tam nie ma niestety zadnej, merytorycznej dyskusji, same brednie...i jeden przez drugiego mundrzejszy

Odpowiedz
Gość 2009-09-23 o godz. 17:14
0

Moje forum to niestety forum Gazety Wyborczej - które w innych tematach zaskakuje mnie raczej pozytywnie.
A co do np. fretkorum - kieeeeedyś dawno korzystałam i było ok. ale nie wiem jak potem to się pozmieniało.

Odpowiedz
Aoi 2009-09-23 o godz. 17:07
0

lol Skądś ja to znam.

Więc kolejne anty-forum do listy to:
http://www.fretki.org.pl - głównie za brak zrozumienia, tolerancji, a niektórzy to uważają że pozjadali wszystkie rozumy. Nie da się ukryć, że jest tam wiele cennych informacji, których w necie nie znajdziemy, ale lepiej w dyskusję nie wchiodzić, a każdą swą wypowiedź przemyśleć dokładnie.

Ania, spoko, nie ty jedna zostałaś zbluzgana. Olej to, bo szkoda nerwów. Osobiśnie spotkałam się tylko z jednym kulturalnym forum - FORUMĄ!!!

Odpowiedz
Gość 2009-09-23 o godz. 17:05
0

Amst, Ania ma rację - olej i nie zaglądaj więcej na to forum.

Odpowiedz
Gość 2009-09-23 o godz. 16:58
0

W pierwszej chwili myślałam, że to u nas się dzieje, ale rozumiem, że na innym forum.
Olej. Jak mawia mój ojciec: "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu".
Nie znoszę ludzi, którzy się zaperzają, nie potrafią dyskutować, tylko wyzywają. Choćby wartości, za którymi obstają były słuszne.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie