• Sylwucha odsłony: 7578

    Jak poradzić sobie z trenowymi dylematami?

    Im bliżej do ślubu tym bardziej jakieś błahostki stają się problemem nie do rozwiązania. Wczoraj przed zaśnięciem gryzła mnie kolejna rzecz - tren. Zamówiłam sobie suknię i zastanawiam się kiedy i kto mi go będzie podpinał i rozwijał. W czasie sesji to oczywiste. Ale: w samochodzie - lepiej żeby był podpięty czy rozłożony? Czy podpięcie nie spowoduje że spódnica się mocniej ugniecie? Później kościół. No wiadomo że rozpuszczony. No ale na jakieś 15 minut przed ślubem udajemy się do kancelarii podpisać dokumenty. Z trenem? Czy bez? Czy świadkowa powinna mi go odpiąć przy wejściu do kościoła? Czy też może już z auta wysiadam z odpiętym.... Nie wiem. OK, po wyjściu z kościoła podpinam go już chyba "na zawsze" aczkolwiek fajnie by się tańczyło z końcówką trenu w łapce :) No ale jak ta Moja Bestia przerzuci mnie przez próg z trenem? Jezzuuuuuu może panikuję, ale wydaje mi się to naprawdę ogromną niedogodnością. Poza tym przy gościach chyba niezbyt poważnie wygląda świadkowa kucająca za mną i robiąca mi coś tam przy moim kuprze ;)Jakie miałyście swoje doświadczenia w tej materii?Ewentualnie jak to sobie wyobrażacie u siebie?

    Odpowiedzi (19)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-09-24, 09:57:46
    Kategoria: Ślub
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
ixi2 2009-09-24 o godz. 09:57
0

Uważajcie podczas przenoszenia przez próg! Moja siostra miała suknie z trenem i jej mąż jak ją podniósł to STANĄŁ NA TRENIE !!! Na szczęście moja mama czuwała i w ostatniej chwili tren uwolniła.

Odpowiedz
KasikKK 2009-09-12 o godz. 13:54
0

kkarutek napisał(a):A ja będę miała dłuuuuugaśny tren, ale.... odpinany :) w związku z tym zanim dojedziemy po ślubie do sali, pozbędę się problemu ;) z resztą sama mi to poradziła krawcowa, bo taki podpięty tren lub zawieszony na palcu jest strasznie ciężki (zwłaszcza opcję z palcem już mi kilka osób odradzało, bo jednak po tych kilku godzina ma się uczucie obciętego palca :o ).
Taaaa, święta prawda z tą pętelką na końcu trenu. Siły na trzymanie w ten sposob trenu starcza na krótko. Niepraktyczne i niewygodne rozwiązanie.

Odpowiedz
Wiewioraska 2009-08-29 o godz. 09:46
0

Dzięki Wam wielkie!! Wreszcie pozbyłam się dylematu i zadecydowałam ostatecznie o towarzystwie trenu podaczas uroczystości :) Teraz będę tylko próbowała dowiedzieć się co powiedzą na odpinany tren panie z salonu... Ech rozmarzyłam się....

Odpowiedz
Gość 2009-08-28 o godz. 09:25
0

Hej ja też miała odpinany tren suknia Mariees de Paris model Cara . Suknia super wygodna mimo 3 metrowego trenu ;)
Po ceremonii ślubnej odpiłam go więc nie przeszkadzał mi w weselnych szaleństwach ;)
z trenem


tren podpięty

tren odpięty

Polecam suknię z trenem lol

Odpowiedz
Sylwucha 2009-08-19 o godz. 10:25
0

Wiewioraska napisał(a):kkarutek napisał(a):A ja będę miała dłuuuuugaśny tren, ale.... odpinany :) w związku z tym zanim dojedziemy po ślubie do sali, pozbędę się problemu ;) z resztą sama mi to poradziła krawcowa, bo taki podpięty tren lub zawieszony na palcu jest strasznie ciężki (zwłaszcza opcję z palcem już mi kilka osób odradzało, bo jednak po tych kilku godzina ma się uczucie obciętego palca :o ).
A można wiedzieć jaką będziesz miała sukienkę? Szczerze mówiąc sama zastanawiałam się nad odpinanym trenem ale jakoś za wiele modeli nie udało mi się znaleść...
Mam starszy model Cymbeline E/Neige czy jakos tak. Ale spódnica tego typu była przy wieeelu modelach tej firmy. Wogóle z sukienki jestem baaardzo baaardzo zadowolona (jak narazie - więcej napiszę po ślubie). Genialnie uszyta, super sie układa. Naprawdę warto wydać trochę więcej kasy na dobrą kieckę. Mi się akurat fartnęło i trafiłam na stary model za praktycznie 60% ceny. Ale wygląda świetnie.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-08-19 o godz. 06:41
0

dziewczyny! na czym polega odpinany tren?
Bo ja sobie nie bardzo mogę to wyobrazic...
moze jakieś foto?

Odpowiedz
kkarutek 2009-08-19 o godz. 05:16
0

Wiewioraska - modeli z odpinanym trenem jest bardzo dużo :) ja tylko takich szukałam i udało mi się znaleźć. POza tym ja będę szyła suknię u krawcowej, dzięki czemu taką opcję mogłam sobie zażyczyć :) a w przypadku sukni w salonach musisz też pytać, bo czasem nie mówią, że jest też opcja zamówienia z odpinanym trenem.

Odpowiedz
Wiewioraska 2009-08-18 o godz. 12:07
0

kkarutek napisał(a):A ja będę miała dłuuuuugaśny tren, ale.... odpinany :) w związku z tym zanim dojedziemy po ślubie do sali, pozbędę się problemu ;) z resztą sama mi to poradziła krawcowa, bo taki podpięty tren lub zawieszony na palcu jest strasznie ciężki (zwłaszcza opcję z palcem już mi kilka osób odradzało, bo jednak po tych kilku godzina ma się uczucie obciętego palca :o ).
A można wiedzieć jaką będziesz miała sukienkę? Szczerze mówiąc sama zastanawiałam się nad odpinanym trenem ale jakoś za wiele modeli nie udało mi się znaleść...

Odpowiedz
Sylwucha 2009-08-17 o godz. 06:22
0

już rozwiązałam swój problem. Moja sukienusia ma tren ale podpięty praktycznie na stałe. Jak go odwiąże - owszem ma urok, ale chyba troszkę mniejszy. Więc zastanowię się nad 'odwiązaniem' go w kościele. Jestem naprawdę zadowolona bo moja spódnica jest podpinana na wieeele sposobów, tworząc za każdym razem praktycznie zupełnie inny 'tył'. Moja wymarzona....:)

Odpowiedz
kkarutek 2009-08-17 o godz. 05:29
0

A ja będę miała dłuuuuugaśny tren, ale.... odpinany :) w związku z tym zanim dojedziemy po ślubie do sali, pozbędę się problemu ;) z resztą sama mi to poradziła krawcowa, bo taki podpięty tren lub zawieszony na palcu jest strasznie ciężki (zwłaszcza opcję z palcem już mi kilka osób odradzało, bo jednak po tych kilku godzina ma się uczucie obciętego palca :o ).

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-08-16 o godz. 18:56
0

a ja postanowiłam pozbyć sie problemu zanim sie pojawił
suknia będzie bez trenu
i tylko staram się nie oglądac zbyt dużo zdjęć z trenami ;o)
ech fajnie sie "ciagną"...

Odpowiedz
Gość 2009-06-01 o godz. 14:31
0

Myślę ,że nie potrzebnie sie martwisz na zapas- ja też miałam długi tren i poszłam na "żywioł"- ustalanie wczesniej nic nie dało ,bo każdy był zaaferowany i pozapominał co ustaliliśmy.generalnie suknie sa z takich materiałw ,że nie łatwo je pomiać lol Jedynie muszę cię przestrzec przed sesją w plenerze przed ślubem - musisz uważać żeby butami nie pobrudziś trenu w czasie chodzenia bo po rozłożeniu w kosciele będziesz mieć szara krechę
Ja do kancelarii wkroczyłam z trenem w garści( mniej więcej w połowie pod spodem miałam pętelkę) , przed wkroczeniem do kościoła była chwilka i pomocnice ładnie mi go rozłożyły tak żeby się wlókł, po mszy wyszłam przez dywan z ciągnącym się trenem i podpiełam go dopiero po życzeniach pod kościołem ,kiedy goście juz sie porozchodzili do aut.I tyle było majstrowania przy trenie ;).I okazuje się ,że najbardziej go ubrudziłam podczas życzeń stojąc w miejscu....

Odpowiedz
Sylwucha 2009-06-01 o godz. 13:10
0

no dobra, znalazłam w necie zdjęcie panny młodej podczs tańca z trenem na pętelce:



i zupełnie mi się to nie podoba...

Odpowiedz
Sylwucha 2009-06-01 o godz. 03:56
0

temat będzie aktualny bo ślub mam we wrześniu i podejrzewam że też przejdę szkolenie, ale dopiero 21.08.
A o ugniecenie się w aucie boję się bo przed ślubem jedziemy w plener i tam dopiero zacznie się cyrk z podpinaniem i odpinaniem.....
Nie miałam problemu to sobie zamówiłam suknię z trenem :)

Odpowiedz
Gość 2009-05-31 o godz. 13:40
0

Poniewaz tez bede miala tren, i to calkiem dlugasny pozwole sobie napisac jak ja to u siebie widze.

Sylwucha napisał(a):Zamówiłam sobie suknię i zastanawiam się kiedy i kto mi go będzie podpinał i rozwijał. W czasie sesji to oczywiste. Ale: w samochodzie - lepiej żeby był podpięty czy rozłożony?
W domu schodzac po schodach bede mial odpiety, zeby nie tracic czasu na podpinanie, w samochodzie tez, i z takim odpietym wejde do kosciola

Czy podpięcie nie spowoduje że spódnica się mocniej ugniecie?
To zależy z jakiego masz materiału. Ale wydaje mi sie, ze droga do kosciola jest na tyle krotka, ze nie powinno sie nic stac. Nie mozesz sie wiercic za duzo :)
Później kościół. No wiadomo że rozpuszczony. No ale na jakieś 15 minut przed ślubem udajemy się do kancelarii podpisać dokumenty. Z trenem? Czy bez?
Ja bym poszla z trenem, swiadkowa moze pomoc ci go przytrzymac.
Nie wiem jak u ciebie ale u mnie podpinanie trenu to caly rytułał, ktory trwa co najmniej kilka minut. Nie bede miala czasu na podpinanie i odpinanie go co 0,5h.

... po wyjściu z kościoła podpinam go już chyba "na zawsze" aczkolwiek fajnie by się tańczyło z końcówką trenu w łapce No ale jak ta Moja Bestia przerzuci mnie przez próg z trenem? Jezzuuuuuu może panikuję, ale wydaje mi się to naprawdę ogromną niedogodnością.
TY: tren przez ramie zarzucisz
ON: przez ramie zarzuci ciebie ;)
Jakos dacie rade

Poza tym przy gościach chyba niezbyt poważnie wygląda świadkowa kucająca za mną i robiąca mi coś tam przy moim kuprze
Jakie miałyście swoje doświadczenia w tej materii?Ewentualnie jak to sobie wyobrażacie u siebie?
Wydaje mi sie, ze jest to tak czesty widok na weselach, ze na nikm nie robi to juz wrazenia.
Zawsze mozesz zrobic TO ;) ze swiadkowa w toalecie, albo gdzies na korytarzu.

algaj napisał(a):U mnie dość dlugi tren byl niepodpiety az do obiadu, juz na weselu (podpinal mi mąż, zrobil to swietnie i porządnie, tylko do niego mialam w tej kwestii zaufanie )
To tak jak u nas. Planuje przyuczyc moja swiadkowa, ale i tak najlepiej wychodzi to mojemu pieknemu.

Odpowiedz
Planetta 2009-05-31 o godz. 09:55
0

A propos tej pętelki do trzymania trenu. Gdy nie bedzie juz potrzebna, dobrze jest ja obciąć, bo może sie wkręcić w obcas. Niech swiadkowa zabierze nożyczki. Ja tez będę miała suknie z trenem, i tez nie wiem jeszcze co i jak. Na szczęście pani z salonu ślubnego robi kurs obsługi sukni :) dla mnie i dla świadkowe - jak sie w tym chodzi, korzysta z toalety itp, jak to się podpina itp. Kurs mam dopiero w sierpniu, ale gdybym sie czegoś ciekawego dowiedziała to dam znać, jeśli wątek bedzie jeszcze na czasie. Pozdrawiam :)

Odpowiedz
b.londynka 2009-05-29 o godz. 18:13
0

Sylwucha napisał(a):No ale jak ta Moja Bestia przerzuci mnie przez próg z trenem?
Przypomnialo mi sie: ja zostalam wniesiona po schodach :o (sala byla na pietrze) lol

Odpowiedz
b.londynka 2009-05-29 o godz. 18:10
0

Wydaje mi sie, ze swiadkowa nie da rady tak za Toba biegac i odpinac czy przypinac na zawolanie ;) Przy wejsciu do samochodu i tak caja kiecke podniesiesz, w samochodzie rzucisz tak, zeby sie zmiescila i nie przytrzasnela drzwiami, przy podpisywaniu dokumentow tez nie powinien przeszkadzac. Ja swoj podpielam tuz przed pierwszym tancem (ale mialam niezbyt dlugi) i bylo OK (no dobra, nie bylo ale to z powodu niedopasowania sukni). Nie masz sie czym martwic, niech sie za Toba ciagnie az do obiadku :D

Odpowiedz
algaj 2009-05-29 o godz. 12:45
0

U mnie dość dlugi tren byl niepodpiety az do obiadu, juz na weselu (podpinal mi mąż, zrobil to swietnie i porządnie, tylko do niego mialam w tej kwestii zaufanie lol )
Droge do kosciola, podpisywanie dokumentow, zyczenia itp itd - przez cały ten czas tren albo sie za mna ciagnal albo trzymalam go w reku (mialam doszyta pod spodem taka poręczną pętelkę - polecam! - wiadomo, ze material troche sie przykurzy i delikatnie pomnie, ale nie dajmy sie zwariować :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie