• Gość odsłony: 12558

    Co krzyczałyście podczas skurczy partych? :)

    Dziś opowiadałam troszkę znajomym o porodzie i mówiłam im co krzyczałam podczas skurczy partych. Krzyczałam że już nie mam siły, że nie dam rady urodzić i jak czytam opisy porodów to widzę że wiele z Was miało podobnie lol
    Z perspektywy czasu widzę że dla lekarzy to musi być standard a nawet śmieszne te nasze krzyki, bo przecież one w swojej treści są takie niedorzeczne - bo przecież nie jesteś w stanie powstrzymać tych skurczy, więc krzyczenie że nie dam rady czy nie mam siły nic nie da - bo organizm i tak wyprze dzidziusia ;)
    Tu chyba o to by coś krzyczeć... a w tym momencie chyba takie treści najczęściej przychodzą do głowy :D

    Odpowiedzi (41)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-07-31, 01:59:39
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
okcia81 2011-07-31 o godz. 01:59
0

a ja nie pamiętam, nie czułam ich i musieli mi mówić kiedy przeć
a krzyczeć zabronili, kazali wkładać siłę w parcie
trochę tlenu... i poszło ;)

Odpowiedz
fiolka24 2011-07-31 o godz. 00:47
0

mnie same skurcze nie bolały aż tak bardzo ale przy partych to soę darałam ze hohoh...

Odpowiedz
Gość 2011-07-29 o godz. 07:03
0

matylda_zakochana napisał(a):Ja przy partych się uśmiechałam
wzorowa matka optymistka lol

Odpowiedz
matylda_zakochana 2011-07-29 o godz. 01:15
0

Ja przy partych się uśmiechałam

Odpowiedz
fiubzdziu 2011-07-28 o godz. 11:31
0

Podczas partych nic nie krzyczalam - jak juz ktoras dziewczyna napisala po bolach z krzyza to parte to byl maly pikus. Ale jak mnie bolalo tak bardzo, bardzo z krzyza to krzyczalam ze ja juz nie chce rodzic i juz ide do domu :D

Odpowiedz
Reklama
wredna_lala 2011-07-27 o godz. 10:43
0

u mnie bylo przyduszone 'AAAAAAAAAAAAAAA' jak gryzlam poduszke, a tak to m.in. O Boze!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !! BOOOOOOLIIIIIII!!! do meza - odwal sie!!!!!

Odpowiedz
Asiowa 2009-10-24 o godz. 06:12
0

Jak nadchodził skurcz to krzyczałam : O Bożeeeeeeeee - ale tylko po to aby lekarz zauwazył ,że skurcz sie zbliża . Bałam się ze moze przegapic lol lol lol lol lol lol

W czasie parcia jeczałam, ale lekarz cały czas powtarzał ze mam oszczędzać siły na parcie

Odpowiedz
Justa_lublin 2009-09-13 o godz. 10:02
0

Ja chyba próbowałam krzyczeć, ale położna mi powiedziała, że szkoda marnować siły na krzyki a to i tak mi nie pomoże 8) Tak więc odgłosy wydawane przeze mnie były takie jak przy wielkim wysiłku.
A masaż szyjki przyszedł u mnie bezboleśnie (a tak mnie straszyli,ze to takie nieprzyjemne odczucie) pewnie to zasługa położnej.

Życzę wszystkim ciężarnym takiego porodu jaki ja miałam, ekspersowego i na tyle mało bolącego, że obyło się bez znieczulenia (znieczulenia do szycia po nacięciu nie liczę ;) )

Odpowiedz
Gość 2009-09-08 o godz. 23:28
0

Ja już też teraz mogę się tu wypowiedzieć ;)
ja nic konkretnego nie krzyczałam, tylko podczas partych trochę jęczałam. Jednak to było nic w porównaniu z innymi rodzącymi ;)
Swoją droga to się zastanawiałam skąd inne babeczki mają siłę tak krzyczeć..? Przecież zamiast tracić siły na krzyki, to by się skupiły na parciu... ;)

Odpowiedz
Coccolino1 2009-09-06 o godz. 02:29
0

Ja niestety niedoczekałam do partych... Czego bardzo żałuję... Zazdroszczę Wam ,że udało się urodzić normalnie...
A podczas rozwierających to głównie było głośne oddychanie, czasem jęk... Ale najgorszy był masaż szyjki- wrzask niesamowity, prawie kopnęłam niechcący położną... A ona nieprzestawała- ostatnie wykrzyknięte zdanie to było: "Proszę o chwilę przerwy!!!!" lol

naomi napisał(a):Marchefka napisał(a): "a jakbys sie czul jakbys przepchnął arbuza przez otowr wielkosci cytryny??"
:brawo:
Marchewka też mi się zawsze to porównanie podobało!!!!

Odpowiedz
Reklama
krewecia 2009-08-23 o godz. 10:25
0

Ja ponoć nie krzyczałam, niestety dobrze nie pamiętam bo byłam w takim amoku a jednocześnie miałam takiego powera ze parłam jak lokomotywa-jak twierdza wszyscy obecni przy tym.
Anestezjolog nie pozwalała nic krzyczeć tylko oddychać i jedyny dźwięk jaki z siebie wydawałam oprócz 2x Jezu i o matko, był dźwięk jak przy mega zaparciu. Ponoć naprawdę dobrze mi to poszło, gratulacjom nie było końca.

Odpowiedz
surtsey 2009-08-08 o godz. 12:17
0

Ja partych nie doczekałam, skończyło się cc, ale podejrzewam, ze po moich bólach krzyżowych poczułabym te parte jako wybawienie. Tuż przed cc dostałam dalargan i tak sie "naćpałam" że już sie nie hamowałam z "ałaaaaa"!!!!!!
Pamiętam tylko,że w pewnym momencie rozwierających ofuknełam meża, który przy mnie był i głaskał mnie po rece. Strasznie mnie to rozpraszało, a ja musiałam sie skupić na nieodczuwaniu bólu lol

Odpowiedz
mamrocia_bem 2009-07-23 o godz. 11:17
0

najpierw poinformowałam panie ze ide spać i zeby mi dały kilka minut snu

a potem darłam sie AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Odpowiedz
Gość 2009-07-23 o godz. 10:33
0

No i jestem świerzo "po" lol
Wrzeszczałam w niebogłosy, ale nie było to nic konkretnego i nikogo nie wyzywałam ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-23 o godz. 06:24
0

no smieszne ;)
a mi galy wychodzą :o jak widze jakie byki narobilam w moim poscie...przepraszam ;)

Odpowiedz
Zola 2009-07-23 o godz. 04:56
0

Marchefka napisał(a): "a jakbys sie czul jakbys przepchnął arbuza przez otowr wielkosci cytryny??"
:brawo:

Odpowiedz
Gość 2009-07-22 o godz. 09:59
0

Ja mialam kilka godzin skurcze krzyzowe, wiec pod koniec to juz ostro jęczałam. W pewnym moemncie maz wyszedl na chwile z sali, a ja zostalam na lozku sama - wszsycy sie rozlezli , towarzyszyla mi tylko dziewczyna, ktora lerzala obok po porodzie. W pewnym momencie juz nie moglam , uwiesilam sie na palaku do kroplowek, powiedzialam do niej "przepraszam, ale teraz bedzie glosno" i zaczelam jeczec a ona tylko pokrzykiwala "niech pani oddycha" :) teraz to smiac mi sie chce jak to musialo boku wyglądac. Wrzeszczec zaczelam jak kazali mi juz wypychac dziecko - kazali brac oddech i przec i na koniec kazdego parcia wydawalam z siebie ryk rannego zwierza ;) na szczescie byly tyko trzy parcia ;) Za to wnerwialo mnie, ze za kazdym razem darli sie na mnie zebym nie krzyczala...

Kurcze dla mnie bardzo obrazowo opisala porod Kristie Alley w "I kto to mowi" jak Travolta spytal ją jak sie czuje po porodzie "a jakbys sie czul jakbys przepchnął arbuza przez otowr wielkosci cytryny??" (cyt z pamieci ;) ). No i wez przy takim przepychaniu nie krzyknij ;)

Odpowiedz
angie77 2009-07-22 o godz. 09:12
0

Nie krzyczałam wcale :) , tylko jęczałam że już nie mogę, że nie będe oddychać i takie tam, ale wcale nie z bólu, bo parte u mnie wcale nie bolały, nawet byłam zdziwiona kiedy położna powiedziała, że już widzi główkę :o - mój poród trwał 1,5 godziny i wspominam go rewelacyjnie ;)

Odpowiedz
Akna74 2009-07-22 o godz. 06:07
0

Ja sie tak darłam jakby mnie zażynali.... no i skonczyło sie cc.... inaczej chyba bym tego nie przezyła....
nastepny dzien był bezgłośny pod kroplówkami...;-(

Odpowiedz
Gość 2009-07-22 o godz. 05:45
0

Ja tam partych skurczów nie doczekałam, bo mnie pocięli, ale za to darłam się w niebogłosy przy masażu szyjki macicy. O matko, jak to sobie przypomnę (ten wrzask, bo bólu nie umiem sobie przypomnieć), to aż mnie ciarki przechodzą ;)

Odpowiedz
Zola 2009-07-21 o godz. 09:59
0

skurcze parte dla mnie to wybawienie, że wreszcie poród się skończy
jeszcze raz, dwa....itd.
mój krzyk bym nazwała raczej "stękaniem" by wspomóc swoje pracie lol
i faktycznie końcówka to "lajcik"

Odpowiedz
fjona 2009-07-21 o godz. 09:28
0

aniaza napisał(a):Ja nie krzyczałam - dla mnie parte po rozwierających krzyżowych były niemalże przyjemnością :)
ja miałam prawie tak samo, prawie bo bez skurczy krzyzowych. ale te rozwierające to była masakra. końcówka to już byl lajcik!

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-07-21 o godz. 00:32
0

buniuta napisał(a):Ja myślałam, że krzyczenie to dno...
Ale nie wytrzymałam i darcie "z młodej piersi się wyrwało".....
Oczywiście nie wyzywałam męża - bo i za co?(...)
Jak to za co?
A kto Ci "to" zrobił? ;)

Żartuję oczywiście :D

Odpowiedz
buniuta 2009-07-20 o godz. 23:50
0

Ja myślałam, że krzyczenie to dno...
Ale nie wytrzymałam i darcie "z młodej piersi się wyrwało".....
Oczywiście nie wyzywałam męża - bo i za co?
Krzyczałam, aaaaa i że ja już nie daje rady,a przy ostatnich parciach, że umieram - (co lekarz smiejąc się zdiagnozował - NIE Śmierć!), potem jak
okazało się, że trzecie i czwarte parcie - nic - zakładałam się z lekarzem - ile jeszcze (no to niech to będzie ostani - bo więcej nie dam rady) .... I to tyle....
jedno jest pewne - krzyczenie pomaga!

Odpowiedz
ewika 2009-07-20 o godz. 10:08
0

ja to raxzej majaczyłam, a nie krzyczałam: błagam nie róbcie mi cesarki ! :)

Odpowiedz
Gość 2009-07-20 o godz. 00:44
0

Ja czytałam (chyba na rodzić po ludzku) ze lepiej jest krzyczeć -wydawać dźwięki- niż zaciskac zęby. Tylko jakoś sobie tego neie wyobrażam.. Ja krzycząca.. ;) Już niedługo zobaczymy :D

Odpowiedz
Anika76 2009-07-19 o godz. 23:12
0

Mój mężulek stwierdził, że jak go zwyzywam, to sie obrazi!!!! :cisza:

lol

Odpowiedz
Gość 2009-07-19 o godz. 10:59
0

Carrie napisał(a):Ja się boję, że raczej męża od najgorszych wyzwę
Ja mojego już uprzedziłam na taką ewentualność ;)
Podobno wcale nie tak rzadko się to zdarza lol

Odpowiedz
Gość 2009-07-19 o godz. 10:43
0

wybaczcie, ze się wpraszam w wasz wątek, który mnie nie dotyczy tak naprawdę, ale nie mogłam sie powstrzymac:

Co krzyczałyście podczas skurczy partych? :)

poległam lol

po prostu skojazyło mi sie od razu ze scenami które widzialam na filmach amerykańskich lol gdzie kobieta z rozłożonymi nogami wyzywa swojego faceta od najgorszych, klnie i dże się niemiłosiernie a lekarz krzyczy przyj...przyj... przyj....
lol lol lol

P.S. mam nadzieję, ze nie zmieszacie mnie z błotem - naprawdę nie mogłam się powstrzymac ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-19 o godz. 10:03
0

Ja się boję, że raczej męża od najgorszych wyzwę

Odpowiedz
Gość 2009-07-19 o godz. 07:14
0

leyla napisał(a):"Spadaj ty glupia swinio"
Leyla rozłożyłaś mnie nałopatki :lizak:

Odpowiedz
Gość 2009-07-19 o godz. 03:14
0

Mam nadzieje, ze za pare lat bede mogla zweryfikowac moje slownictwo podczas tej "przyjemnej" chwili ;)
Ale pamietam, jak w dziecinstwie krzyczalam do pielegniarki, ktora czesto robila mi zastrzyki (taka sobie chorowita bylam) "Spadaj ty glupia swinio", itp. Mialam wtedy z piec lat...

Odpowiedz
Gość 2009-07-19 o godz. 03:03
0

:D
A ja tak jak TYGRYS byłam grzeczna cały czas, a pózniej krzyczałam ze nie dam rady i prosiłam o 5 minut przerwy ;) bo już byłam zmęczona :D :D :D

Odpowiedz
TYGRYS 2009-07-19 o godz. 02:59
0

Oj ja też krzyczałam , ze już nie mogę i nie dam rady i zeby cos zrobili .
Niby co ??? Robili co mogli .
Skurcze parte były najgorsze - do 9 centymetra grzecznie cierpiałam w ciszy ( prawie w ciszy ). Wlasnie przy partych zaczely się krzyki .

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-07-19 o godz. 00:56
0

aniaza napisał(a):(...)dla mnie parte po rozwierających krzyżowych były niemalże przyjemnością :)
Fakt, parte są lepsze ;)
Nie krzyczałam, ale jęczałam: "Ała, ała, to boli, boli mnieee... Rafał, zrób coooś... Aaaaaałaaaaa.... Aaaaaa.... Ja już nie chcęęę.... No weeeź..." lol lol lol

Szkoda, że wtedy nie było mi do śmiechu ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-19 o godz. 00:43
0

mąż stwierdził żę to bliej nieokreślone okrzyki afrykańskiej szmanki były..... :D heheheheh........ byLy też stęki i jęki...ale bez słów.

Odpowiedz
Gość 2009-07-19 o godz. 00:38
0

agga73 napisał(a):
z jakiegoś filmu pamiętam: "spierd*** ty głupia krowo" do położnej :D
Niezłe i wcale się nie dziwię! :) Ja omal nie kopnęłam położnej jak mi kazała ugiąć kolana i przycisnąć do klatki i leciała z rękami żeby mi te kolana przesunąć .. lol

A moja koleżanka gdyby jej mąż szybko nie zareagował i się nie odsunął - ugryzła by go w brzuch! :o

Odpowiedz
aniaza 2009-07-18 o godz. 21:34
0

Ja nie krzyczałam - dla mnie parte po rozwierających krzyżowych były niemalże przyjemnością :)

Odpowiedz
agga73 2009-07-18 o godz. 21:08
0

osobiście krzyki porodowe mam jeszcze przed sobą,
ale z jakiegoś filmu pamiętam: "spierd*** ty głupia krowo" do położnej :D

Odpowiedz
Liberales 2009-07-18 o godz. 21:07
0

Mi się raz wyrwało przy pierwszym skurczu partym....."boli, boli" lol

Odpowiedz
Gość 2009-07-18 o godz. 11:27
0

Hmmm... teraz jak się tak nad tym zastanowię to nic nie krzyczałam.
Jak tylko otwierałam usta, żeby pomarudzić to lekarz od razu powstrzymywał moje "przemowy" mówiąc, żebym oszczędzała siły i skupiła się na parciu, a nie na wydawaniu odgłosów (także m.in. jęków ;) )
Ale też miałam myśli, że już nie dam rady i chciałam iść do domu lol

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie