• Gość odsłony: 5460

    Minął rok! :D

    Z jednej strony rozpiera mnie duma i chcialabym się pochwalić z drugiej strony uważam, że przyszlo dość łatwo i nie ma o czym mówić.

    W każdym razie minął miesiąc od dnia kiedy rzucilam palenie.
    Kto się dołącza do grona walczących?

    Odpowiedzi (88)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-01-09, 00:40:26
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Wonderka 2010-01-09 o godz. 00:40
0

gonick napisał(a):Skrawku - jestem z Ciebie baardzo dumna 8) 8)
Dumna, dumna a sama szluga ma w gębie.

Gratulacje Skrawku!!

Odpowiedz
Gość 2010-01-08 o godz. 23:33
0

Proszę, w nagrodę :)

Gratuluje!

Odpowiedz
Gość 2010-01-08 o godz. 23:19
0

dziękuję dziewczyny, bez waszego wsparcia napewno bym sama nie dala rady :D

Odpowiedz
aneczek 2010-01-08 o godz. 18:20
0

Wielkie brawa dla wytrwałej kobiety! Co za silna wola! Gratulacje i tak trzymaj!

Odpowiedz
Julies 2010-01-08 o godz. 18:13
0

gratuluje!!

jestem z Ciebie dumna! :partyman:

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-01-08 o godz. 17:53
0

Moje gratulacje! Tak trzymać :)!

Odpowiedz
Gość 2010-01-08 o godz. 17:33
0

Skrawku - jestem z Ciebie baardzo dumna 8) 8)

Odpowiedz
Gość 2010-01-08 o godz. 16:25
0

dziś mija roczek niepalenia,
zapraszam na lampkę winka z tej okazji :partyman:

Odpowiedz
mokato 2009-08-13 o godz. 22:39
0

Gratuluję!!!
Ja niestety od czasu do czasu popalam Szczególnie na uczelni

Odpowiedz
Gość 2009-08-13 o godz. 21:03
0

aneczek napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):donoszę o tym, że minąl kolejny miesiąc bez papierosa... 7 już

tylko ochota na papierosa wzrasta ostatnio jakoś mocno :(
Gratulacje i życzę wytrwałości, bo szkoda by było tych 7 miesięcy....
pewnie pewnie, że byloby szkoda

a Ty jak się trzymasz?

Odpowiedz
Reklama
aneczek 2009-08-13 o godz. 20:53
0

SkrawekNieba napisał(a):donoszę o tym, że minąl kolejny miesiąc bez papierosa... 7 już

tylko ochota na papierosa wzrasta ostatnio jakoś mocno :(
Gratulacje i życzę wytrwałości, bo szkoda by było tych 7 miesięcy....

Odpowiedz
Gość 2009-08-13 o godz. 20:36
0

Sfarsą :lizak:

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 21:28
0

Gratuluje!Twarda jestes :D
Ja tez "nie palę" jakies 7 m-cy ale kiedys sie skusiłam, bo juz mnie stres zabijał, to chciałam sie dobic w przyjemniejszy sposób lol
Nie kupuje papierosów, wiec jakos sie trzymam.Ostatnio jednak zauwazyłam, że wyszły jakies irysy mietowe light i walcze z zakupem :(

Odpowiedz
Gość 2009-08-12 o godz. 19:40
0

donoszę o tym, że minąl kolejny miesiąc bez papierosa... 7 już

tylko ochota na papierosa wzrasta ostatnio jakoś mocno :(

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 17:02
0

Skrawek ogromne gratulacje!!!

ja na dobre rzuciłam w marcu jak sie dowiedziałam, ze w ciąży jestem, gdyby nie to pewnie nadal bym popalała od czasu do czasu (brak mi było silnej woli).

Odpowiedz
Gość 2009-07-11 o godz. 16:52
0

dziś moja pól roku
czuję się tak wyjątkowo jakbym zdobyla mount everest

normalnie musimy to jakoś uczcić 8)

Odpowiedz
Arleta* 2009-06-15 o godz. 03:27
0

Gratuluje :) oby tak dalej 3maj sie ciepło

Odpowiedz
Gość 2009-06-14 o godz. 03:49
0

Gratulacje!
Ja rzuciłam pól roku temu ale wciaz mnie ciagnie do papieroska.
Mniej pije.Bo browarek bez fajeczki to juz nie to samo. :)

Odpowiedz
aneczek 2009-06-12 o godz. 17:24
0

SkrawekNieba napisał(a):aaa dziękuję za pamięć, nie bylo mnie wczoraj w necie :D

trzymam się, trzymam :D

choć licho nie śpi i czasem bardzo ciągne :(
Gratuluję silnej woli

Odpowiedz
Sylvana 2009-06-12 o godz. 03:43
0

Ojciec Dyrektor napisał(a):SkrawekNieba napisał(a): bardzo ciągne :(
pozazdroscic twojemu chlopakowi
:o

Odpowiedz
Ojciec Dyrektor 2009-06-12 o godz. 02:36
0

SkrawekNieba napisał(a): bardzo ciągne :(
pozazdroscic twojemu chlopakowi

Odpowiedz
Gość 2009-06-12 o godz. 02:15
0

aaa dziękuję za pamięć, nie bylo mnie wczoraj w necie :D

trzymam się, trzymam :D

choć licho nie śpi i czasem bardzo ciągne :(

Odpowiedz
aneczek 2009-06-09 o godz. 23:17
0

Skrawku, przemilczałaś swoje kolejne wielkie święto, ale ja pamiętam i trzymam kciuki dalej :D

Odpowiedz
Gość 2009-05-13 o godz. 22:54
0

natalia25 napisał(a):To był najgłupszy nawyk z możliwych. Choć wielce przyjemny
zgadza sie, z jednyje strony ciesze sie, ze nie smierdze, ze nie jestem ich niewolnikiem, po prostu umiem zyc bez palenia, z drugiej strony ja to bardzo lubie

Odpowiedz
agga73 2009-05-13 o godz. 18:21
0

Skrawku, gratuluję :D podziwiam i zazdroszczę

palę, bo lubię
już od 11 lat
kilka prób pożegnania z nałogiem mam za sobą, zwykle 1mc przerwy, najdłużej 3mc-e.
powinnam przestać, bo zdrowie, bo kasa, bo zapach. ale nie mogę jakoś.
liczę, że niedługo zajdę w ciążę i nastąpi rozstanie z papieroskiem, może na zawsze. póki co palę na zaś ;)

a Ciebie wspieram duchowo i życzę wytrwałości :D
podobno najbardziej krytyczny jest 3 mc, skoro przetrwałaś, dasz radę! :D

Odpowiedz
Gość 2009-05-13 o godz. 12:33
0

Gabingo napisał(a):rzucilam 8) poltora roku ani macha ;)
pozniej jeden na miesiac, a od 2 miesiecy popalam zanosze sie, zeby rzucic, ale...
mozna powidziec, ze przymierzam sie do drugiej proby rzucenia na dobre ;)
drugi dzien nie pale 8) czy wytrzymam ? najgorsze jest to, ze ja lubie

Odpowiedz
aneczek 2009-05-13 o godz. 04:53
0

Skrawku gratulacje serdeczne
Może oddamy się z tej okazji innym nałogom ;)

http://imageshack.us

P.S. Jestem z Ciebie dumna!

Odpowiedz
Gość 2009-05-12 o godz. 15:35
0

dziekuję kadwójeczko za pamięć i zmianę tytułu topicu
buźka :D

Odpowiedz
Liberales 2009-05-11 o godz. 05:29
0

gratualcje 8)

sama pamiętam jak było ciężko rzucić palenie, tym bardziej wyrazy uznania :brawo:

Odpowiedz
Gość 2009-05-11 o godz. 03:02
0

dziś mijają 4 miesiące... kurcze jak ten czas leci...
kryzys przeszedł, znowu czuję się pewna swojej nienawiści do smrodku :D
komuś się jeszcze w międzyczasie udało??
aneczek a Ty jak?
mokato?
wi00ra?
gonick?
kogo pominęłam??

Odpowiedz
Gość 2009-04-09 o godz. 23:37
0

jutro mijają trzy miesiące...
drogie moderatorki czy mogę prosić o zmianę topicu?
plizzz :D

Odpowiedz
Gość 2009-04-07 o godz. 17:31
0

Mnie przez pierwsze dni bolały płuca i serce. Nie kręciło mi się w głowie, ale troszkę mnie bolała. Na szczęście wszystko już minęło i czuję się świetnie:>
Oprócz tego, że oczywiście ciągle chce mi się jeść...

Odpowiedz
Gość 2009-04-07 o godz. 17:15
0

Franka napisał(a):
Opowiedz mi o fizycznych skutkach rzucenia papierosów w Twoim przypadku; czy bolało Cię serce? czy bolały Cię płuca?
ja palilam 12 lat i nic mnie nie bolalo, jedynie w glowie mi sie krecilo.

Odpowiedz
Gość 2009-04-07 o godz. 16:02
0

To chyba najlepsza motywacja jaką można mieć :)

Odpowiedz
Gość 2009-04-07 o godz. 04:11
0

ja popalałam do marca tego roku, potem dowiedziałam sie o dziecku i od tej pory nie pale :)

Odpowiedz
Gość 2009-04-06 o godz. 23:35
0

Aaaaa! To tym bardziej gratuluję:):):)
Zazdroszczę, że nic się z Tobą nie działo, ja przez pierwsze dni myslałam, że płuca wypluję :(

Odpowiedz
Gość 2009-04-06 o godz. 22:43
0

Franko 14 będą trzy miesiace, topic jest z kwietnia ;)

Generalnie nie odczuwalam żadnych boleści w sercu czy w płucach... ale ja paliłam krótko bo ok. 3 lat.

Odpowiedz
Gość 2009-04-06 o godz. 21:54
0

Witaj Skrawku:)
Jestem nową forumowiczką i całkiem nową niepalącą:):)
Podziwiam Cię, że już miesiąc! Najgorsze masz chyba za sobą:)
Opowiedz mi o fizycznych skutkach rzucenia papierosów w Twoim przypadku; czy bolało Cię serce? czy bolały Cię płuca?

Odpowiedz
Gość 2009-04-06 o godz. 01:29
0

rzucilam 8) poltora roku ani macha ;)
pozniej jeden na miesiac, a od 2 miesiecy popalam zanosze sie, zeby rzucic, ale...

Odpowiedz
aneczek 2009-04-03 o godz. 02:45
0

No to będzie to wsparcie profilaktyczne ;)

Pomysł z płytkami też dobry :P Ja też muszę pomyśleć w co zainwestuję, bo bardziej mnie to zmobilizuje, musi to być tylko coś małego, bo w naszym 40-metrowym mieszkanku już nic większego się nie wepchnie ;)

Trzymajmy się ramy, to się nie damy ;) (i to nie tej ramki fajek ;) )

Odpowiedz
Gość 2009-04-03 o godz. 02:05
0

Aneczku dziękuję za wsparcie. Mnie chyba już nie jest potrzebne aż tak bardzo, bo na samą myśl o papierosie mam wyrzyg (przepraszam na słowo). Już nie śnię o paleniu ;) Mam nadzieję, że będziemy rosnąć w siłę i ilość :D W kazdym razie Aneczku jestem z Tobą myślami i ze wszystkimi, którzy postanowili uwolnić się od tego obrzydlistwa

Jeśli chodzi o fundusze z paczek po fajach to ja ich nie gromadzę w skarbonce tylko co miesiąc, po wypłacie robię wypad do empiku uzupełnić płytotekę :D i domową biblioteczkę.

Niech moc będzie z Nami :D

Odpowiedz
aneczek 2009-04-03 o godz. 01:46
0

Skrawku dziękuję za zaproszenie do Twojego wątku, nie miałam pojęcia o jego istnieniu, bo bym się już dawno przyłączyła, a nie tworzyła swój własny :D
W każdym bądź razie oświadczam, że od tej pory masz Skrawku jeszcze jedną osobę do wspierania w zrywaniu z nałogiem :D
Ano tytułem anegdotki: jak moja kumpela rzucała palenie, to postanowiła sobie, że codziennie będzie odkładała do specjalnie na ten cel kupionej skarbonki kasę, którą by wydała na papierosy i za tę kasę raz w miesiącu kupowała sobie książki (przede wszystkim cholernie drogie komentarze prawnicze). Dziś ma najlepiej zaopatrzoną biblioteczkę wśród znajomych prawników (sama nie raz korzystałam :P ). Z tą biblioteczką, to było nawet tak, że w pewnym momencie musiała dokupić kolejne regały z półkami (nie pali już 3 lata).

Odpowiedz
Gość 2009-03-18 o godz. 15:45
0

mimi coś kolo 1-2 kg
rabitku znam ten ból, teraz czuję wszystko, każdy najmniejszy papierosowy smrodek :|
to nie jest przyjemne kiedy mama, tata i Puzel jarają. Ale rodzice odkąd pamiętam palą, więc jestem przyzwyczajona :D

dzięki jeszcze raz dziewczyny i naprawdę zachęcam, to nie jest takie trudne, uwierzcie mi ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-18 o godz. 15:39
0

No, no... gratuluję 8)

Codziennie wieczorem obiecuję sobie, że jutro, jutro... a jutro wstaję i po omacku idę do kuchni i zapalam papierosa z półprzymknietymi oczami :( :( :(

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-03-18 o godz. 15:37
0

Gratuluję wszystkim , którym się udało :)

Palę już kilka lat. Rzuciłam 3 razy. Pierwszy i drugi raz na trzy miesiące. Ten trzeci raz rzuciłam, jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży, Nie paliłam tak długo, aż okazało się, że nie będę karmić. Wtedy zapaliłam
Cholera, chcę rzucić, wiem jak to jest nie palić (cera, kondycja, zapach...), ale lubię palić :(
Nie wyobrażam sobie nie zapalić przy kawie, piwie, na imprezie, po śniadaniu, czekając na coś/kogoś.
Nie chcę się usprawiedliwiać (bo to g***, a nie usprawiedliwienie), ale może ktoś zrozumie, dlaczego mi ciężko. Moi rodzice palili, palą nadal. Mój mąż pali. Teściowie palą. Znajomi, koleżanki, z którymi się spotykam regularnie, palą. Z mojego otoczenia palą wszyscy, bez wyjątków. Na każdej imprezie dym, u nas w domu smród, R. śmierdzi, wszystko jest przesiąknięte. Kiedy palę - nie czuję. Ale jak rzuciłam i węch mi wrócił, tragedia :(

Teraz mam maluszka. Pewnie niedługo (jeszcze nie ma "dorosłego" węchu) zacznę mi się kojarzyć ze smrodem dymu fajkowego. Sama pamiętam, jak byłam mała...

Chcę rzucić, ale jak żyć w tym smrodzie?
P.S. Rzucacze palenia mają po stokroć bardziej wyczulony nos na dym papierosowy, prawda? Okropne...

Odpowiedz
AGABORA 2009-03-18 o godz. 15:35
0

...Cię podziwiam
sama bym tak chciała
brawo

Odpowiedz
mimi123 2009-03-18 o godz. 15:22
0

Skrawku gratuluję .. dzielna z Ciebie dziewczyna 8)

A tak a propos ... sorki za bezpośrednie pytanie, ale nie utyłyście podczas rzucania palenia? Bo jest to niejako jedeno z wielu "ale" dlaczego tak tak trudno mi rzucić

Odpowiedz
Gość 2009-03-18 o godz. 15:09
0

dzięki dziewczyny :D
gabi: wlaśnie tak robię! mam kaskę na plyty, swoje male przyjemności :D

kiedy mówicie 9 lat to bardzo dlugo ale wierzę, że i mi się uda ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-17 o godz. 23:32
0

Gratuluję!!!!!!!!!!!!!!
Z każdym dniem bedzie coraz łątwiej zyć bez. Aż weszcie poczujesz sie wolna. Wiem mam to za sobą już 9 lat bez. Pamiętam tę jako datę wyzwolenia jakby drugich narodzin.
Proponuje wylicz sobie kwotę jaka miesięcznie wydawałś na papierowy i co miesiąc zrób sobie za to jakis extra prezent czy przyjemnosc. Ciuch zabieg u kosmetyczni na ktory normalnie byś sobie nie pozwoliła. To bedzie dodatkowa motywacja i zadowolenie.

Odpowiedz
mako.mako 2009-03-17 o godz. 21:30
0

no proszę Gtulacjony Skrawku - oby tak dalej :D

Ja rzuciłam ponad 3 lata temu :D I też trochę dumna z siebie jestem,że nigdy od kiedy nie palę nawet jednego "buszka" nie zapaliłam ;)

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-03-17 o godz. 21:12
0

Skrawek - gratulacje :D

U mnie w domu nikt nie pali... Pamietam jednak, jak Dziadek na emeryturze przestawal :)... Nie pali do dzis (dluugo).

Wklejam ;) swoje wsparcie dla tych 'na odwyku' ;)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-03-17 o godz. 19:18
0

och ci neofici ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-17 o godz. 18:57
0

Dziewczyny,
pozwalam sobie wyciągnąć wątek, bo minęły już ponad 2 miesiące. Może w tym czasie któraś z Was palących przeszla na moją stronę i się nie pochwalila ;) Wiem, wychodzę trochę na egoistkę, ale co tam, raz się żyje

A tak serio to namawiam palące na rzucenie bardzo bardzo mocno. Dziś widzę efekty oczyszczania się mojego organizmu z tej trucizny. Cera jest bardziej promienna i nie mam już na buzi tyle krostek co kiedyś. Rano nie dokucza mi smak trampka w gębie (esz to chyba było najgorsze) i nie miewam takich zadyszek. Nie przytyłam jakoś drastycznie, ale troszkę jednak tak (coś okolo 1-2 kg). Nad tym jednak da się popracować w inny sposób ;) . Puzel pali nadal, ale dużo mniej niż kiedyś. Mam nadzieję, że kiedyś i on rzuci to w cholerę 8)

Odpowiedz
Gość 2009-02-07 o godz. 01:06
0

Ogromne gratulacje :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 22:15
0

dzięki dziewczyny na wszystkie gratki :D

dzięki Wam czuję się jeszcze bardziej podbudowana i gotowa do walki 8)

Odpowiedz
naitre 2009-02-06 o godz. 21:16
0

Gratulacje dla wszystkich, którzy rzucili palenie :)
My nie palimy już od ponad 14 miesięcy :D a paliliśmy po paczce na dzień każde. Dobra rada dla tych co oboje palą i chcą się pozbyć tego nałogu. Róbcie to razem, naprawdę polecam, to bardzo pomaga.

Chociaż cały czas mam ochotę zapalić, a wiem że nie mogę. Gdy tylko zaczynam marzyć o papierosach to moje kochanie przypomina mi główny cel dla którego rzuciliśmy. Wiedzieliśmy już wtedy ze bedziemy chcieli mieć dzieci i że nie chcemy aby były od początku naznaczone piętnem palacza. Tylko to mnie trzymało, bo inaczej to dalej bym paliła, bo uwielbiami smak i zapach papierosów ;)

Odpowiedz
mimi123 2009-02-06 o godz. 20:39
0

Zgadzam sie z malinką ... bo ja też lubię palić co wcale mi się nie podoba jednak na samą myśl, że nie zapale sobie do zimnego piwka przyprawia mnie o dreszcze :o lol

Co do wymienionych sposobów na rzucanie palenia to z włąsnego doświadczenia wiem, że jak sama nie tupniesz nogą, nie postawisz się i nie zmienisz trybu zycia, to się nigdy nie uda, choćby nie wiem jaka chęć rzucania była.

zapalam papierosa jak mi jest niedobrze, jak mnie coś boli, jak jestem zdenerwowana, jak nie wiem co robić, po chwili wielkie radości itd, czyli w każdym momencie, któremu towarzyszą jakieś głębsze przezycia ;) Ubrania piorę często i zuzywam więcej płynu do płukania ;)

I też bardzo chcę rzucić to w diałby, ale z drugiej strony jak sobie pomyślę przez chwilę, to taki żal zostaje ... taka tęsknota lol

Mam ambitny plan od września zacząć kuracje ... wesele, nowe życie, itd ... zobaczymy
wszystkim już niepalącym serdecznie gratuluję samozaparcia i samodyscypliny, a wszystim starającym się - sukcesów i silnej woli :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 19:08
0

Oleńka napisał(a):Mozna, tylko trzeba chciec.
I chyba tu jest tak problem. Chyba spora czesc palaczy (lacznie ze mna) tak naprawde w jakis tam sposob lubi palic. I niby chce rzucic-bo zdaje sobie sprawe jaka to trucizna,a i kondycja i cera juz nie taka...ale z drugiej strony nie wyobrazamy sobie np. poranku bez papierosa,czy tez wieczoru na Forumi bez papierosa ;) Dlatego jest nam tak ciezko to rzucic. Tak mi sie wydaje,choc filozoficzne podejscie do tego tematu,i tlumaczenie samej sobie dlaczego nie pale czasem mnie wykancza lol

Znam jednak sporo osob,ktore nienawidza swojego nalogu,mówia,ze wrecz NIE LUBIĄ palic,i kazdego papierosa pala z obrzydzeniem... Tez bym tak chciala,choc nie rozumiem jak mozna palic,rownoczesnie majac odruchy wymiotne na widok papierosa...

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 19:00
0

No właśnie...to akurat prawda. To nie jest tak, że ja nie chce rzucić palenia, jak Oleńka napisała. Chce...bardzo (chociażby ze względu na lubego, któremu średnio się podoba, że kurzę). Ale wiem, że jestem słaba i stąd te wszystkie wymówki. "Jestem słaba" też brzmi jak wymówka, ale ja naprawdę już tyle razy próbowałam, że trudno mi uwierzyć, że następnym razem się uda i często już na starcie zakładam, że tak nie będzie.
Hm...może ja najpierw powinnam iść do psychologa trochę się podreperować, a dopiero potem rzucać palenie

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 18:53
0

Oleńka napisał(a):3. Poznalam jeza ktory ni epali i to przewazylo szale
O u mnie to samo, z tym, że nie Jeż a K. :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 18:42
0

wi00ra napisał(a):Z jakim podejściem? Chodzi Ci o słowo "specjalistki", którego użyłam? Zapewniam, że nie ma w tej wypowiedzi żadnej złośliwości ani ironii.
nie chodzi mi o slowo, ja potraktowalam to z przymróżeniem oka,
mnie bardziej chodzilo o to, że wymówka zawsze się znajdzie :D

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 18:41
0

Moja rada- no niestety trzeba chcieć, wi00ra - ty tego nie chcez, poza tym na przykładzie biegania widac że porywasz sie z motyka na slonce a to trzeba malymi kroczkami i kazdy to indywidualny przypadek.
Moja motywacja:
1. najpierw przestalam palic w samochodzie, mialam dosc smrodu i bylo mi wstyd jak kogos wiozlam
2. potem przestalo mi sie poodobac ze jak rano umyje wlosy a potem wypale jednego fajeczka nawet na powietrzu to wszytsko smierdzi
3. Poznalam jeza ktory ni epali i to przewazylo szale, od lipca zapalilam raz na imprezie a po dwoch machach wyrzucilam

Trzeba miec naprawde silna motywacje, i nie mowic ze sie nie uda, ze nie da rady itp.

To samo mialam z odchudzaniem, nigdy nie wytrzymywalam a to z cwiczeniami , a to wcieraniem, a to z jedzeniem wiecej niz dwa tygodnie. Ponad miesiac temu sie zawzielam, i juz widze efekty:-)))

Mozna, tylko trzeba chciec.

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 18:40
0

ulleczka napisał(a):Zapisz się może na jakiś fitness albo basen? Gwarantuję, że jak się zadyszysz i niemal padniesz, to obiecasz sobie, że nigdy więcej papierosa :P
nieprawda - próbowałam

ulleczka napisał(a):albo idź na imprezę, mocno się nawal a rano na maxymalnego kaca zapal fajkę-tak rzucila moja kumpela ;)
próbowałam

lideq napisał(a):a jak widze awatr gonicka :mur: ;)
Na żywo to mi daleko do seksownego wyglądu z tą fajką, raczej do parowozu mi blizej, odpalam jednego od drugiego

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 18:33
0

Z jakim podejściem? Chodzi Ci o słowo "specjalistki", którego użyłam? Zapewniam, że nie ma w tej wypowiedzi żadnej złośliwości ani ironii.
Podziwiam osoby, którym udało się pozbyć tego nałogu i daleka jestem żeby ironizować w ich kierunku. Chociaż prawdą też jest, że im zazdroszczę.
Świadoma jestem, że cuchnę na kilometr. Sama siebie nie czuję, ale czuję innych, kiedy np do tramwaju wsiada ktoś, kto przed momentem skończył palić i wiem, że śmierdzę tak samo. Jeśli chodzi o niszczenie sobie zdrowia, to nie ma co tu dyskutować. Myślę, że każdy kto pali zdaje sobie sprawę jakie skutki niesie ze sobą palenie papierosów (no może z wyjątkiem 13-latków dopiero zaczynających).
Chcę rzucić, ale jestem słaba, dlatego potrzebuję wskazówek od osób, którym się to udało.
Skrawku...nie zwracaj uwagi na mój prześmiewczy ton...ja bardzo często piszę w taki sposób :)

Odpowiedz
lideq 2009-02-06 o godz. 18:30
0

SkrawekNieba napisał(a):
Co prawda udowodniono, że zapalenie papierosa uspakaja, ale w dużym stopniu to podświadomość gra pierwsze skrzypce ;)
W trakcie pierwszych dni mama S.podsunela nam ksiazeczke o rzucaniu. Tam napisane bylo, ze papieros pozornie uspokaja, poniewaz tak naprawde zaspokaja on pragnienie nikotyny, ktorej nizszy poziom powoduje,ze jestesmy roztrzesione, a mozg mysli,ze to fajka taka zbawienna i tak to sie wszystko zapetla

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 18:27
0

ulleczka napisał(a):Offtopicznie: Skrawek, jaka ty młodziutka jesteś
G..niara lol

Skfarku, ogromniaste gratulacjony i wytrwania w postanowieniu życzę :D

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 18:23
0

wi00ra, no trochę cię rozumiem, bo ja uwielbiałam papieroska po jakimś wysiłku fizycznym ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 18:20
0

wi00ra napisał(a): co Wy na to specjalistki od rzucania paleniem ;) Jakieś rady, sugestje?
no wiesz z takim podejściem to faktycznie daleko nie zajdziesz...
specjalistkami nie jesteślmy, bo gdyby to bylo takie proste to nie byloby problemu ;)

tak naprawdę to zależy od Ciebie, czy w końcu sobie uświadomisz, że:
śmierdzisz
szkodzisz sobie

Co prawda udowodniono, że zapalenie papierosa uspakaja, ale w dużym stopniu to podświadomość gra pierwsze skrzypce ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 18:12
0

SkrawekNieba napisał(a):Pech chcial, że strasznie się rozlożylam, prawie tydzień gorączki 39 stopni, dreszcze, bóle mięśni nie do zniesienia i potwornie bolące gardło, które uniemożliwiało jedzenie a co dopiero palenie. Przez całą chorobę nie zapaliłam ani jednego papierosa. Postanowilam to pociągnąć.
Moj maz tez tak pociagnal i nie pali juz 14 m-cy! :D

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 18:06
0

ulleczka napisał(a):Zapisz się może na jakiś fitness albo basen? Gwarantuję, że jak się zadyszysz i niemal padniesz, to obiecasz sobie, że nigdy więcej papierosa
Jesteś tego pewna? Bo ja nie do końca. Oto przykład sprzed 3 dni.
Postanowiłam, że zacznę biegać, bo wiosna idzie, a ja niedługo będę musiała iść po pomoc do wulkanizatora, żeby mi tą oponę z brzucha ściągnął. No i dobra...wieczorkiem wybiegłam. Biegnę, biegnę, sapię jak parowóz, ale biegnę. Nawet się zdziwiłam, że paląc ok pół paczki dziennie jestem w stanie taki spory kawałek przebiec. Biegnę dalej, leje się ze mnie, płuca już mi stoją w przełyku...i co? I nie wytrzymałam, stanęłam, wkurzyłam się, bo przecież "tyle wysiłku, potu (nienawidzę się pocić, mimo że to normalne przy bieganiu), a efektów i tak od razu nie zobaczę (niecierpliwa jestem) więc nie będę się męczyć!". No i taka zadyszana, niemal bez płuc wyciągnęłam papieroska i zakurzyłam. Paliło w przełyku niemiłosiernie, ale wypaliłam, myśląc przy tym "d**a ze mnie, a nie sportowiec". Po czym udałam się spacerkiem do domu...
I co Wy na to specjalistki od rzucania paleniem ;) Jakieś rady, sugestje?

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 18:04
0

ulleczka napisał(a):Offtopicznie: Skrawek, jaka ty młodziutka jesteś :o ;)
wi00ra napisał(a):Kurcze fajnie się czyta "rzuciałam wtedy i wtedy", "jakoś mi się udaje"...a w rzeczywistości to wszystko nie wygląda już tak kolorowo.
Nerwowi, wybuchowi mają gorzej, a taka właśnie jestem. Nawet najmniejsza pierdoła jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Potem sama się często z tego śmieję, ale co się w międzyczasie napalę to się napalę.
No i jak tu rzucić, żeby się jeszcze bardziej nie wkurzać z byle powodu, żeby nie zagłuszać głodu papierosowego jedzeniem? Wiem, wiem...trzeba się czymś zająć. Ale czym? Jak narazie nie mam zbyt wielu obowiązków, studiuję, w domu - trzeba przyznać - niezbyt wiele pomagam, nie mam jakichś super rozwiniętych zdolności artystycznych żeby przy czymć dłubać. Na dodatek zbliża się ślub...coraz więcej załatwiania, coraz więcej nerwów, coraz więcej papierosów...
Mówisz jak mój ojciec: „Za dużo klopotów, żeby rzucić”
Moja babcia po 60 latach palenia rzucila z dnia na dzień a palila 2 paczki, więc Ty też dasz radę.

ulleczka napisał(a):Zapisz się może na jakiś fitness albo basen? Gwarantuję, że jak się zadyszysz i niemal padniesz, to obiecasz sobie, że nigdy więcej papierosa :P
albo idź na imprezę, mocno się nawal a rano na maxymalnego kaca zapal fajkę-tak rzucila moja kumpela ;)

lideq napisał(a):Skrawku, gratuluje wytrwalosci i oby tak dalej!!! Namow jeszcze swojego Puzzla na rzucenie w ramach oczyszczania wiosennego i juz w ogole bedzie latwo 8)
Z S. rzucamy od pierwszego stycznia i razem bylo latwiej przebrnac przez kryzysy(domowa grupa wsparcia itp.)
Wstyd sie przyznac, ale dzis znow palilam we snie , a jak widze awatr gonicka :mur: ;)
Puzel pali dużo dużo mniej, ale pali, wiem, że walczy ze sobą ostro, bo pali już kolo 10 lat, więc jest mu ciężko
A awatar gonika - zawsze mnie to fascynowalo tak seksownie wyglądać z fajką…

Odpowiedz
lideq 2009-02-06 o godz. 17:50
0

Skrawku, gratuluje wytrwalosci i oby tak dalej!!! Namow jeszcze swojego Puzzla na rzucenie w ramach oczyszczania wiosennego i juz w ogole bedzie latwo 8)
Z S. rzucamy od pierwszego stycznia i razem bylo latwiej przebrnac przez kryzysy(domowa grupa wsparcia itp.)
Wstyd sie przyznac, ale dzis znow palilam we snie , a jak widze awatr gonicka :mur: ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 17:50
0

Zapisz się może na jakiś fitness albo basen? Gwarantuję, że jak się zadyszysz i niemal padniesz, to obiecasz sobie, że nigdy więcej papierosa :P

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 17:47
0

Kurcze fajnie się czyta "rzuciałam wtedy i wtedy", "jakoś mi się udaje"...a w rzeczywistości to wszystko nie wygląda już tak kolorowo.
Nerwowi, wybuchowi mają gorzej, a taka właśnie jestem. Nawet najmniejsza pierdoła jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Potem sama się często z tego śmieję, ale co się w międzyczasie napalę to się napalę.
No i jak tu rzucić, żeby się jeszcze bardziej nie wkurzać z byle powodu, żeby nie zagłuszać głodu papierosowego jedzeniem? Wiem, wiem...trzeba się czymś zająć. Ale czym? Jak narazie nie mam zbyt wielu obowiązków, studiuję, w domu - trzeba przyznać - niezbyt wiele pomagam, nie mam jakichś super rozwiniętych zdolności artystycznych żeby przy czymć dłubać. Na dodatek zbliża się ślub...coraz więcej załatwiania, coraz więcej nerwów, coraz więcej papierosów...

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 17:46
0

Offtopicznie: Skrawek, jaka ty młodziutka jesteś :o ;)

A wiecie co, myślałam, że jak przestanę palić, to mi więcej kasy zostanie - a gdzie tam
No ale teraz nawet nie wiem, ile malboraski kosztują.

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 17:42
0

Byle tak dalej Skrawku - ja nie pale od lipca zeszłego roku - daję rade :D

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 17:42
0

ulleczka napisał(a):Skrawek, fajnie, oby tak dalej! Ja rzuciłam jakoś we wrześniu chyba, paliłam od liceum - od maturalnej klasy (2001) baaaaardzo się rozpaliłam co najśmiejszniejsze, nigdy nie uważałam się za osobę PALĄCĄ, tylko popalającą - kompletna bzdura, w 2005 (no do września) paliłam pół paczki dziennie, jak miałam krzysy to i paczkę :toimonster: Kilka razy rzucałam, raz mi się udało na jakieś 2 miesiące nawet. A we wrześniu basta. Było super, choć teraz tak mnie czasem skrrrrrrrrręca - najczęściej przy piwie, zapaliłabym sobie jednego, ale jakoś mi się udaje ;) No ale udaje mi się, czuję się OK, wreszcie czuję zapachy, a jak mi ubranie śmierdzi fajkami przez palące towarzystwo, to
wszystko się zgadza, tylko klasa maturalna w 2004

i dzięki kochane :D :D :D

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 17:38
0

Skrawku gratulacjony :D
Życze Ci wytrwałości w swoim postanowieniu.

ulleczka ja tez pamietam jak po mojej krotkiej historii z fajkami ciagnelo mnie do papieroska ...przy piwku - brrr - a teraz to jestem jak w barze nie ma czym oddychac i ciuszki pozniej tylko sie do pralki nadaja ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 17:33
0

Skrawek, fajnie, oby tak dalej! Ja rzuciłam jakoś we wrześniu chyba, paliłam od liceum - od maturalnej klasy (2001) baaaaardzo się rozpaliłam co najśmiejszniejsze, nigdy nie uważałam się za osobę PALĄCĄ, tylko popalającą - kompletna bzdura, w 2005 (no do września) paliłam pół paczki dziennie, jak miałam krzysy to i paczkę :toimonster: Kilka razy rzucałam, raz mi się udało na jakieś 2 miesiące nawet. A we wrześniu basta. Było super, choć teraz tak mnie czasem skrrrrrrrrręca - najczęściej przy piwie, zapaliłabym sobie jednego, ale jakoś mi się udaje ;) No ale udaje mi się, czuję się OK, wreszcie czuję zapachy, a jak mi ubranie śmierdzi fajkami przez palące towarzystwo, to

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 17:25
0

Od kilku miesięcy mam stwierdzonego gronkowca na migdalach. Nie powinnam palić ale kto by się tam przejmowal. Pech chcial, że strasznie się rozlożylam, prawie tydzień gorączki 39 stopni, dreszcze, bóle mięśni nie do zniesienia i potwornie bolące gardło, które uniemożliwiało jedzenie a co dopiero palenie. Przez całą chorobę nie zapaliłam ani jednego papierosa. Postanowilam to pociąglnąć. Zresztą nie czulam żadnej różnicy, niczego mi nie brakowalo. Skończyl mi się cug chyba . Zapomnialam o fajkach. Jakiś tydzień temu zaczęlo ciągnąć, śnilo mi się raz, że biorę od kogoś macha a potem bylo gorzej, bo śnilam, że palę jednego za drugim ;) .

Puzel mnie wspiera i nie pali w domu, ostatniego zapala po drodze wracając do domu z pracy.

A motywaja: nasze nowe mieszkanko i potrzeba pieniędzy oraz leczenie we Wroclawiu.

Mówię Wam wcale nie jest tak źle i ciężko. Trzeba się tylko czymś zająć. ;)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-02-06 o godz. 17:24
0

gratuluje :)

i zycze wytrwalosci

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 17:11
0

Gratuluję wytrwałości i silnej woli i...zazdroszczę...strasznie.
Już kilka razy próbowałam rzucić, ale niestety bez rezultatów.
Skrawku...jak Ty to zrobiłaś? Jaką miałaś motywację, jak sobie radzisz w chwilach kiedy ciągnie Cię, by zapalić?
Poradź coś proszę.

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 16:59
0

Gratulacje!
I życzę Ci dalszej wytrwałości.

Odpowiedz
Loxia 2009-02-06 o godz. 16:53
0

Gratuluję :)
ja rzuciłam 3 lata temu a i tak czasami ciągnie.. na szczęscie coraz mniej.

Odpowiedz
darksmile 2009-02-06 o godz. 16:49
0

gratuluję :brawo: i życzę wytrwałości

co ja bym dała żeby mój osobnik przysposobiony rzucił palenie

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 16:48
0

o żesz ty.... miesiąc aż???

Rzucałam już kilka razy, najdłużej 4 dni wytrzymałam. I lepiej się czułam i zaczynałam czuć swoje perfumy i płuca nie bolały.. Ale miłość do tego świństwa zwyciężyła..
Kochamy sie i nienawidzimy jednocześnie. Taki toksyczny związek troche.

Ale zawsze w wizualizacjach mojej szczęsliwej przyszłości jawie się sobie jako niepaląca. Może się kiedyś spełni.

Gratuluję Skrawku....

ps. pozwól, ze awangardowo dodam emotka, jako że już nie mam nic do powiedzenia więcej (hyhy..)

:brawo:

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 16:48
0

o żesz ty.... miesiąc aż???

Rzucałam już kilka razy, najdłużej 4 dni wytrzymałam. I lepiej się czułam i zaczynałam czuć swoje perfumy i płuca nie bolały.. Ale miłość do tego świństwa zwyciężyła..
Kochamy sie i nienawidzimy jednocześnie. Taki toksyczny związek troche.

Ale zawsze w wizualizacjach mojej szczęsliwej przyszłości jawie się sobie jako niepaląca. Może się kiedyś spełni.

Gratuluję Skrawku....

ps. pozwól, ze awangardowo dodam emotka, jako że już nie mam nic do powiedzenia więcej (hyhy..)

:brawo:

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 16:45
0

Skrawku ja już dawno chciałam Ci serdecznie gratulować, ale właśnie nie chciałam zapeszać :usciski:

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie