Obejrzałam wersję z Knightley. Podobało mi się, ale nie znam innych. Ksiązka własnie zaczynam.
Odpowiedz
Agamo, napisalas to wszystko o czym ja mysle...
Ja zabralam faceta, balam sie ze przysnie ;) ale byl.... zachwycony!!
Jestem zakochana w powieściach J. Austen. Uważam, że film jest piękny. Jeśli ktoś lubi piękne zdjęcia to chociażby dla nich powinien się na niego wybrać. Muzyka jest super. Film jest bardzo klimatyczny. Na pewno znalazłoby się kilka wad, ale gorąco polecam. Ogólnie jest to film chyba typowo kobiecy i nie wszystkim się będzie podobał (z założenia męża zostawiłam w domu) ;) Gorąco polecam również serial BBC z 95 r. Właśnie mam zamiar go nabyć razem z całą ostatnio wydaną kolekcją J. Austen. Trudno mi powiedzieć, która z tych ekranizacji jest lepsza. Każda jest w trochę innym klimacie.
Odpowiedz
Przypomniałam sobie ostatnio serial BBC z '95 roku i to co niektóre z Was piszą tu to prawda - jest lepszy niż nowa ekranizacja powieści Austen. Ojjj i to sporo. Przede wszystkim przez wyraźniejsze zarysowanie postaci, lepsza grę aktorów i lepszy ich dobór. Tylko Jane w wersji "nowej" podoba mi się bardziej niż w starszej - naprawdę jest śliczna i delikatna. Poza tym w nowej wersji Lizzy jakoś dziwnie się śmieje Ale i tak uwielbiam Jane Austen w każdej postaci.
Aha, i nie da się ukryć że w ciągu 5 godzin serialu można rozwinąć więcej wątków niż w ciągu 2.
No to i moja opinia...
W porównaniu z książką i serialem:
1) Jane super - ona w założeniu była bardzo piękna, delikatna i subtelna
2) Elizabeth - tu nie mam zdania
3) Bingley - tu wyszedł na durnia, z mocno obniżonym poziomem IQ, a w książce był ładny i miły
4) Darcy - niestety, mało kto przeskoczy poprzednika, nawet jak mocno się starałby, tutaj nawet nie piszę, bo a rola w wykonaniu innym niż Firtha dla mnie jest BEEEE
5) rodzice - fajni, dość podobni do serialowych i książkowych
6) siostry - o wiele lepsze ;) ładniutkie i głupiutkie
Film dla mnie był fajny ;) romantyczny, lekki, przyjemny... jako nastolatka czytałam książki Austen i marzyłam o takiej miłości...
Mi sie tez nie podobalo. Glownie dlatego, ze bardzo lubie poprzednia ekranizacje "Dumy i Uprzedzenia" zrealizowana przez BBC (te ktora na okraglo oglada Bridget Jones). Uwazam, ze nowa ekranizacja nie dorasta starej do piet. Nie podobala mi sie obsada. Pan Darcy jest strasznie wymoczkowaty i jak dla mnie wyglada jak smutny jamnik. Lizzy tez jakies dziwne miny stroi. W zasadzie jedyna postac, ktora zostala obsadzona lepiej niz w starej ekranizacji to Jane. Po drugie, 2 godziny to za malo, zeby zmiescic te cala historie. Wiele watkow zostalo tak skroconych, ze zupelnie stracily charakter. To samo dotyczy postaci, np. ojciec Lizzy w filmie jest jakis tumanowaty i nie ma nawet sladu po jego niesamowitym, cynicznym poczuciu humoru. Niemniej jednak film jest przyjemny, atrakcyjny wizualnie i, pomimo skrotow i znieksztalcen, opowiada wspaniala historie.
A milosnikom tego typu klimatow goraco polecam ekranizacje BBC.
A mi sie nie podobało. W ogóle uwazam, ze ta powieść Jane Austen nie jest rewelacyjna
Czytałam książke, więc nic mnie nie miało zaskoczyć.
Bardzo nie podobał mi się Darcy. Wyglądał jakby zgubił wiaderko i miał się zaraz rozpłakać
Nie podobały mi sie tez kostiumy. Miałam wrażenie, że nawet suknie balowe są jakies brudne.
Bingley wyszedł na półgłupka
My widzieliśmy ten film w Walentynki. Byłam pozytywnie nastawiona bo
uwielbiam takie klimaty i mało krytycznie podchodzę do szczegółów typu
uzębienie Lizzy czy inne takie tam... Jedyna przesadą jak dla mnie to
była ta biegająca wieprzowina na podwórku i nie tylko, aż tak źle to u
nich chyba nie było
Poza tym film na szóstkę, naprawdę cudowny - piekne zdjęcia, wspaniała
historia przedstawiona tak że mimo iż wiedziałam mniej wiecej jak się
film skończy to i tak siedziałam jak na szpilkach :) Ale wyszliśmy z kina
bardzo wypoczęci i radośni. No właśnie - na marginesie mój mąż był
zachwycony filmem, więc jeśli taki film podoba się mężczyznom to nie
może być zły, nie nie ;)
Widziałam 8)
I baaardzo mi się podobał :D A te krajobrazy :love:
olaro napisał(a):tylko mnie Keira drazni bo ona ma cos ze szczeka wg mnie nie halo :)
A no właśnie, za bardzo mi Bachledę-Curuś przypominała..
byłam już dwa razy 8)
uwielbiam tego rodzaju klimaty :)
Byłam :) Podobały mi się przede wszystkim ładne przejścia, świetne efekty - choćby moment na balu, gdy bohaterzy nagle tańczą sami, czy moment na huśtawce, gdy wszystko mknie przed oczyma albo moment, gdy Lizzy siedzi przy świecy, a widac ją zamazaną zza firanki :D - niby takie zwykłe tricki filmowe, ale jednak świetnie budujące nastrój :D do tego piękne krajobrazy, nastrojowa muzyka i cudowny, uspakajający świergot ptaków :love:
Co do obsady: rewelacyjna Blethyn, swietny Sutherland :) doskonale dobrany Mr Collins.
Keira nie w moim typie (0 biustu, strasznie długie ręce), ale dobrze zagrała, choć jak dla mnie za 'podlotkowata' jak na Lizzy (chyba wolałam Jennifer Ehle - była 'more mature'). A Pan Darcy? Hmmm, zawsze myślałam,że tylko Colin Firth nim może być, ale Macfadyen troszkę inaczej go zagrał i wyszedł moim zdaniem obronną ręką - jego Darcy jest trochę bardziej ludzki, mniej dumny i napuszony, wrażliwszy - miał swój urok :)
Ogólnie wrażenie pozytywne, myślałam, ze będzie gorzej, a tymczasem wyszłam z kina wypoczęta i z uśmiechem na twarzy :D
olaro napisał(a):jak sie lubi J.Austen to warto ;)
Tylko osoby, które czytały książkę bardziej narzekały niż te, które nie wiedziały, co się zdarzy ;) Mnie sporo rzeczy w tym filmie drażniło.
Ale ogólne wrażenie na plus, Sutherland i Rosamund Pike najlepsi :D W ogóle wątek Jane był w filmie bardziej pasjonujący od wątku z Elizabeth ;) Aktorzy chyba niedobrani :(
Keira zdecydowanie ma coś ze szczęką lol Jak się uśmiecha traci cały urok.
To ja muszę stwierdzić, że mój mąż jest pod tym względem wyjątkowy, bo się wzruszył na tym filmie :)
A sam film, przede wszystkim piękne widoki a treść - wiadomo romantycznie :)
PS Najbardziej podobało mi się jak chłopak siedzący z tyłu za nami mówił do swojej wybranki, widząc piękny angielski zamek "my też taki będziemy mieć" :)
pozdrawiam
olaro napisał(a):tylko mnie Keira drazni bo ona ma cos ze szczeka wg mnie nie halo :)
Jestem podobnego zdania. Wszystkie zeby mnie bola, jak na nia patrze lol
A na film sie wybieram, owszem. Na pewno sama, bo moj malzonek by tego nie przezyl lol
Carrie napisał(a):Poszłabym, ale sama nie lubię 8)
ja bylam sama na seansie niedzial, godz. 10.40 :)
polecam
prawie same baby i duzo samych :)
jak sie lubi J.Austen to warto ;)
rewelacyjny Donlad Sutherland, bardzo dobry p. Darcy ;)
tylko mnie Keira drazni bo ona ma cos ze szczeka wg mnie nie halo :)
klimatyczny i z happy endem ;)