• magdaF. odsłony: 3274

    Parytety

    Na fali po wyborczych podsumowań...
    Jesteście za czy przeciw parytetom na listach wyborczych. Powiedzmy 30 % miejsc dla kobiet, zagwarantowanych ustawowo. Co wy na to?

    Odpowiedzi (18)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-01-24, 06:54:32
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-01-24 o godz. 06:54
0

Kerala napisał(a):Zmiana myslenia nie wyklucza wprowadzenia parytetów
a powinna
parytety sa jak becikowe, taka jednorazowa zapomoga

cóż z tego, że kobiety w parlamencie będe, skoro odbędzie się to odgórnie, bez wysiłku kobiet, które powinny się zebrać i zagłosować

Odpowiedz
Kerala 2010-01-24 o godz. 06:37
0

Szczerze? Ja lol

Zmiana myslenia nie wyklucza wprowadzenia parytetów.

kerala

Odpowiedz
Gość 2010-01-24 o godz. 06:12
0

absolutnie przeciw...

Przeciez kobiety mają takie samo bierne prawo wyborcze (czyli do kandydowania) jak meżczyźni: 21lat i pełne prawa obywatelskie do Sejmu i 30 lat i pełne prawa wyborcze do Senatu a takze czynne prawo (do głosowania) czyli 18 lat ukończone najpóżniej w dniu wyborów

gdzie tu widzicie dyskryminacje?

kobiet w parlamencie jest mało, bo wciąż jeszcze pokutuje przekonanie o polityce jako zawodzie typowo męskim, i niestety to przekonanie odbija się potem przy urnach

szczerze dziewczyny, która z Was zagłosowała na H. Bochniarz tylko dlatego, ze jest kobietą? Albo na pierwsze kobiety z listy w czasie parlamentarnych? No która?
Ja nie widze powodów, zeby kobiety miały dostawac furtki, z tego tylko tytułu, ze są kobietami.
To że ich nie ma w parlamencie jest be, ale to, że za darmo dostałyby 30% już cacy?

parytety i cenzusy już były

ja proponuję walkę o zmianę sposobu myślenia

Odpowiedz
magdaF. 2009-12-07 o godz. 12:56
0

wiec moze malymi krokami

moze najpierw parytet, a potem juz samo pojdzie.
Właśnie o to mi chodzi :)

Odpowiedz
Gość 2009-12-06 o godz. 18:20
0

zastanawiam sie kto ustala listy? kto ustal ich sklad?
hmm chyba faceci...

i taki ekologiczny przyklad mi sie nasunal.. czy gdyby nikt nam nie powiedzial, ze pryskanie aerozolem niszczy sfere ozonawa, a co za tym idzie nie jest dobre dla nas nadal bysmy urzywali aerozolow? pewnie tak. pewnie nadal urzywa ich tysiace ludzi dziennie, ale moze tysiace ludzi dziennie tez przestaje to robic

wiec moze malymi krokami

moze najpierw parytet, a potem juz samo pojdzie.

wychodzi na to ze jestem za :)

Odpowiedz
Reklama
Kerala 2009-12-06 o godz. 17:16
0

Ja się w temacie parytetów nie produkuję (bo mi się nie chce 8) ), ale tego przykładu z głosowaniem się czepię. Otóż jest to słynny argument Janusza Korwina-Mikke, który własnie na tej podstawie domagał się odebrania kobietom praw wyborczych, "bo i tak głosują jak ich męzowie".
Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego nie odwrócił sobie wyników tych badań:
połowa mężczyzn w tym kraju głosuje tak, jak głosują ich żony ergo odbierzmy prawa wyborcze wszystkim mężczyznom.

A tak w ogóle to powoływanie się na te badania jest bez sensu i dotyczy to każdej opcji, ktora się na nie powoła (czy to będą szowiniści czy feministki). Po prostu samo badanie jest do bani (bo co niby miało wykazać?), można nim dowolnie manipulowac (dlaczego to akurat żony głosują jak męzowie, a nie męzowie głosują jak zony?) i pokazuje najdobitniej, jak marnowane są w naszym kraju pieniądze na badania statystyczne ;)

kerala

Odpowiedz
magdaF. 2009-12-06 o godz. 17:10
0

Można to zrobić w znacznie mądrzejszy sposób.
Jaki? Ten, z tego co wiemy z doświadczeń innych krajów, jest przynajmniej skuteczny. W Polsce było kilka akcji m.in. "kobiety głosują na kobiety" ale przeszły bez echa i bez efektów.
Jeśli trzeba im te szanse w wymuszony sposób wyrównywać, w sztuczny sposób stwarzać szansę na przebicie się to znaczy, że na równych prawach by sobie nie poradziły - ergo: są gorsze.
Czy preferencyjne warunki dla osób zatrudniających np. osoby niepełnosprawne lub w ramach programu 'pierwsza praca" też są ukrytą formą dyskryminacji?
Stereotypy tkwia głęboko i czasem nawet sami sobie ich nie uświadamiamy. Z badań wynika, iż b. dużo kobiet głosuje tak jak mąż - a mąż głosuje na mężczyznę.
Rozumiem, że młode, wykształcone i samodzielne kobiety nie czuja potrzeby zastosowania parytetów, ale patrząc nieco szerzej, w społeczeństwie mogą one odegrać ważna rolę.

ps. 30 % to była liczba przykładowa ;)

Odpowiedz
Gość 2009-12-06 o godz. 12:03
0

Lilian- utrafiłaś w to, czego nie umiałam wyrazić.

W takim sztucznym wyrównywaniu szans jest coś uwłaszczającego dla kobiet.
Jeśli trzeba im te szanse w wymuszony sposób wyrównywać, w sztuczny sposób stwarzać szansę na przebicie się to znaczy, że na równych prawach by sobie nie poradziły - ergo: są gorsze.
Jak dla mnie kolejna forma dyskryminacji ( tyle, że ukrytej )

MagdaF napisał(a):Nie uważam też, że parytety to "sztuczne podziały", ponieważ kobiety stanowią ponad połowę społeczeństwa.
MagdaF skoro stanowią tak wielki procent ludności to po co odgórny nakaz takigo a takiego minimum?
Odgórnie narzucone mechanizmy to tworzenie sztucznych podziałów.
I o ile potrafię je zrozumieć w procesach gospodarczych o tyle nie rozumiem celu parytetów. Promowanie kobiet? Można to zrobić w znacznie mądrzejszy sposób.

Odpowiedz
Gość 2009-12-06 o godz. 04:47
0

Jestem przeciwna. Glownie dlatego, ze nie uwazam kobiet za tak slabe i bezwolne, ze trzeba im specjalnie torowac droge, dawac fory i robic z tego wielka łaskę.
A jesli juz, to dlaczego 30%, skoro stanowimy polowe spoleczenstwa? Wiec nie dosc, ze łaska, to jeszcze taka malutka

Odpowiedz
magdaF. 2009-12-05 o godz. 18:55
0

Fagih ja oddaję głos zgodnie z moimi przekonaniami a nie tylko dlatego, że kandydatem jest kobieta. Jeżeli na liście wyborczej danej partii nie ma kobiet to znaczy, że to nie jest partia którą popieram, bo nie realizuje ona ( ważnej dla mnie) zasady równego dostępu kobiet i mężczyzn do sprawowania stanowisk. Porostu.
Uważam, że jest tak wiele mądrych kobiet ( zarówno z lewicy i prawicy) na które mogę głosować, że nie rezygnując z moich przekonań politycznych mogę to spokojnie zrobić.

Nie uważam też, że parytety to "sztuczne podziały", ponieważ kobiety stanowią ponad połowę społeczeństwa. Rozumiem stanowisko głosujmy na najlepszych ( co IMO nie stanowi antytezy - głosujmy na kobiety), ale obserwując naszą scenę polityczną trudno uznać, ze społeczeństwo głosuje na najlepszych. Może na najlepiej krzyczących ....

Moim zdanie, demokracja to m.in. również dawanie równych szans, ale to nie neguje istnienia parytetów a nawet stanowi dla nich argument. W społeczeństwach nawet tych demokratycznych istnieją grupy, które są dyskryminowane co niekoniecznie oznacza , że nie powinny mieć racji bytu lub głosu.
Głos większości nie koniecznie musi być głosem rozsądku...

To pisała ja, MagdaF, która forumuje zamiast się uczyć :D

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-05 o godz. 12:30
0

... czy wreszcie o kolorze skóry - fagih uzupełniając myśl, która uciekła.

Odpowiedz
Gość 2009-12-05 o godz. 11:54
0

magdaF. napisał(a):
Ps. Ze względu na moje przekonania zawsze gdy mam oddać swój głos pomiędzy kobietę a mężczyznę na liście wyborczej , to wybieram ładniejszą płeć :D .
A ja na kogoś, czyje przekonania mi odpowiadaja. Niezależnie od płci.
I choćby z takich pobudek jak powyższe jestem przeciwko parytetom ( MagdoF bez urazy :D ).
Nie podoba mi się idea tworzenia jakichś sztucznych grup wybrańców tam, gdzie rolę powinny grać wyłącznie predyspozycje ludzi.
IMHO demokracja powinna polegać na dawaniu równych szans wszystkim a nie na sztucznym promowaniu jakiejś grupy ( niezaleznie od tego czy mówimy o kobietach na listach wyborczych, czy np. o punktach za pochodzenie na studiach - bo to też się nie sprawdziło )

Odpowiedz
magdaF. 2009-12-03 o godz. 18:51
0

Dlatego pozwoliłam sobie na deser poOTować w tym topicu. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
po namyśle wybaczamy ;)
może nas zamrożą pod koniec życia i wtedy doczekamy ... :)

Odpowiedz
Kerala 2009-12-03 o godz. 18:43
0

Powiedzmy, że jestem "za", ale wiem, że tego nie dożyję. Jestem tez pewna, że moja potencjalna córka tego nie dożyje, a co do wnuczki to podejrzewam, że i jej nie będzie dane doczekać.
Nie dożyję także:
- liberalizacji ustawy antyaborcyjnej (za to z duzym prawdopodobieństwem doczekam sie jej zaostrzenia)
- legalizacji związków homoseksualnych, nie, co ja gadam... nie doczekam się nawet zmiany przepisów umożliwiających im dziedziczenie, a co dopiero legalizację związku
- refundacji środków anty (za to doczekam się jeszcze wielu wcieleń polityki rodzinnej polegającej na becikowym, zamykaniu żłobków i wywalaniu kobiet z pracy po powrocie z macierzyńskiego)
- eutanazji (ale o to akurat nie mam pretensji)

W ogóle to doszłam dziś do tragicznego wniosku, że jednak muszę się przymknąc w temacie krytyki aktualnych elit politycznych. Dlatego pozwoliłam sobie na deser poOTować w tym topicu. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
kerala

Odpowiedz
magdaF. 2009-12-03 o godz. 18:27
0

Ja osobiście uważam, iż powinien być wprowadzony parytet na listach wyborczych m.in. dlatego że :
1. zwróciłoby to większą uwagę na sprawy kobiet w sejmie (dyskryminacja, urlopy macierzyńskie, to nieszczęsne becikowe, przemoc w rodzinie, itd.)
2. nie zakładam, ze "uprawianie" polityki przez kobiety musi być z założenia lepsze, lecz skoro stanowimy ponad 50% społeczeństwa, to uważam iż powinno to znaleźć odzwierciedlenie w parlamencie.
3. wymóg obecności kobiet na listach wyborczych spowodowałby zainteresowanie się przez partie polityczne , kobietami które mogłyby kandydować z ich list.
Z obserwacji mogę tylko powiedzieć, że w śród kobiet które znam, zajmujących się polityka, większość jest zachęcana do tzw. „pracy u podstaw” w partiach, ale gdy przychodzi moment ustalania kolejności na listach wyborczych to jakimś dziwnym sposobem są pomijane
Ps. Ze względu na moje przekonania zawsze gdy mam oddać swój głos pomiędzy kobietę a mężczyznę na liście wyborczej , to wybieram ładniejszą płeć :D .

Odpowiedz
Gość 2009-11-27 o godz. 14:18
0

viktorjanka napisał(a):. raczej mam obraz kury domowej lub pustaka, który z tynkiem na twarzy idzie na dyskotekę żeby pokręcić się koło jakiegoś niegrzeszącego inteligencją faceta... mało jest kobiet, które na prawdę chcą się bawić w politykę... albo się boją, nie mają odwagi, albo dają się zmanipulować innym, albo po prostu ich to nie interesuje bo wolą zajmować się tym jakiego lakieru do paznokci dzisiaj użyć...
Ciekawa klasyfikacja. Albo polityka albo pustak i kolor paznokci.
Mysle, ze zbyt czarno- bialo oceniasz. Albo zbyt mlode wiekiem osoby.
Bo te osobki, ktorych zycie krecilo sie wokol dyskotek, tynku na twarzy i koloru paznokci spotykalam wlasnie max. kole 19-stki. Pozniej przechodzily przyspieszony kus dorastania... albo do pieluch i kury domowej albo do myslenia.

Odpowiedz
viktorjanka 2009-11-25 o godz. 07:14
0

Zgadzam się z Tobą dziubek...

Niestety kobiety nie za bardzo pchają się do polityki... Moim zdaniem wynika to z tego że w Polsce kobiecie jest ciężko zdobyć sobie elektorat, wynika to moim zdaniem z tego iż w myśleniu Polaków (zarówno Polek jak i Polaków) utarł obraz polityka jako mężczyzny-męża stanu, najczęściej obraz Józefa Piłsudskiego...

A ustawowe prawo... hmmm przykro mi, ale kobiety chyba go nawet w 30% nie wykorzystują...

Do tego ja mam obraz kobiet w Polsce zupełnie inny niż kobiety garnące się do polityki, kobiety sukcesu... raczej mam obraz kury domowej lub pustaka, który z tynkiem na twarzy idzie na dyskotekę żeby pokręcić się koło jakiegoś niegrzeszącego inteligencją faceta... mało jest kobiet, które na prawdę chcą się bawić w politykę... albo się boją, nie mają odwagi, albo dają się zmanipulować innym, albo po prostu ich to nie interesuje bo wolą zajmować się tym jakiego lakieru do paznokci dzisiaj użyć...

Może oburzyć kogoś to co napisałam... ale obiektywnie patrząc na te sprawę chyba taka jest po prostu prawda.. Zawsze mogę się mylić.... ;)

Odpowiedz
Gość 2009-11-05 o godz. 18:23
0

Jestem za. Skoro same nie potrafimy/nie chcemy zdominować świata polityki, to dobrze, że chociaż trochę babek ma szansę dostać się poprzez zagwarantowane procenty do "rządzenia"
inna sprawa, że kobiety wcale nie głosują na kobiety

poza tym, co tak naprawdę wynika z tego kobiecego udziału w polityce?

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie