• agnieszka82 odsłony: 2291

    Autyzm

    Natchniona Europejskim Tygodniem Autyzmu postanowilam zapytac Was, kochane kobiety, matki o tą chorobę.
    Jaka jest Wasza wiedza i podejście do tematu? Czy często się spotykacie z przypadkami autyzmu? Czy je dostrzegacie na ulicy? Czy znacie dzieci tym dotknięte? W rodzinie, wśród sąsiadów?

    Kiedyś nie mówilo sie o autyźmie, teraz trochę szerzej. Aczkolwiek na calej Forumii znalazłam tylko dwa tematy o tym świadczące...

    Ja pracuję z autystykami na codzień, niestety nie w Polsce. Sytuacja tu trochę inaczej wygląda.
    Dlatego ciekawi mnie Wasze zdanie, spostrzeżenia. Tylko po części, z Internetu znam głosy mam mówiące, jak mało Polacy wiedzą.

    Wklejam ciekawy link na ten temat...
    http://www.naukawpolsce.pap.pl/nauka/index.jsp?place=Lead02&news_cat_id=134&news_id=4117&layout=6&forum_id=925&page=text

    Odpowiedzi (20)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-12-17, 10:03:07
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-12-17 o godz. 10:03
0

Interactive Oral-Sensory Motor therapy i Picture Exchange Communication System.

Odpowiedz
Gość 2009-12-16 o godz. 18:28
0

ziutka napisał(a):Ja jestem logopeda, wiec te podstawowe: IOSM, PECS i metoda Weroniki Sherbourne. Wszystkie z oczywistych powodow - sa skuteczne.
możesz rozwinąć skróty??

ja spotkałam sie z dziećmi z autyzmem, które chodziły na zajecia SI czyli integracji sensorycznej.

Odpowiedz
Gość 2009-12-16 o godz. 14:39
0

Ja jestem logopeda, wiec te podstawowe: IOSM, PECS i metoda Weroniki Sherbourne. Wszystkie z oczywistych powodow - sa skuteczne.

Odpowiedz
magdage 2009-12-16 o godz. 11:22
0

jeśli juz jestesmy przy temacie autyzmu (nadak utrzymuję ze to zaburzenie;) ciekawi mnie jakimi metodami pracujecie?
która z terapii jest wam najbliższa i dlaczego?

Odpowiedz
Gość 2009-12-16 o godz. 10:48
0

Zgadzam sie z ziutką, że autystyków często nie "widzimy" bo widzimy "niegrzeczne dzieci"(no chyba że autyzmowi towarzyszy np. niepełnosprawność intelektualna...)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-16 o godz. 03:25
0

Co do "widocznosci" autyzmu to zalezy od stopnia jego glebokosci i zaburzen wspoltowarzyszacych. Da sie to zauwazyc na ulicy, tylko czesto jest mylone ze zlym wychowaniem, rozpuszczeniem dziecka, albo olewactwem rodzicow i wlasciwie jak sie nie ma czasu na dluzsza obserwacje, to jest trudno odroznic te dwa przypadki.
Dziecko autystyczne moze sie np. gwaltownie rzucic na podloge w sklepie, bo dociera do niego zbyt duzo drazniacych bodzcow (dzwiekowych, wzrokowych, czy nawet dotykowych, jesli jest tlum), moze zaczac wyc, biegac w kolko, drapac samego/-a siebie, rzucac sie na innych itd.

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 15:20
0

autyzm a co to takiego.. dla mnie zagadka.. Co do przebywania ze "zdrowymi" dziećmi to wszystko zależy od stopnia tego "upośledzenia". Jeżeli mówimy o zaburzeniach noszących ślady autyzmu bo tak chyba określa się to u małych dzieci, to nie powinno się ich izolować. Dużo lepiej się wtedy rozwijają.
Idące na ulicy dziecko autystyczne nie różni się niczym od innych dzieci więc nie wiem jak mogłabym je zauważać.
Wiem bardzo mało o autyzmie więc wybaczcie lakoniczność tej wypowiedzi.

A co do otoczenia tak znam dziecko z upśledzieniem noszącym ślady autyzmu obcuje z nim od ponad 8 lat jest przeuroczy i przekochany (ale jak można nie kochać swego chrześniaka).

Odpowiedz
Gość 2009-12-14 o godz. 23:10
0

Przyznam się, że niewiele wiem o tej chorobie (lub jak kto woli zaburzeniu ;) ) mimo, że miałam stycznośc z takimi dziecmi na obozach, na które swego czasu jeździłam.

Obecnie zgłębiam temat, ale na razie jest to dla mnie jedna wielka niewiadoma.

Odpowiedz
Gatka 2009-12-14 o godz. 22:50
0

Skrzacik napisał(a):A co rozumiesz przez zdanie "autyzmu na ulicach nie widzę" ?
Przecież na pierwszy rzut oka, mijając kogoś nie dostrzeżesz, że jest autystykiem.
Zakladam, ze co bardziej spostrzegawcze osoby by cos moze zauwazyly, a agnieszka pytala czy dostrzegamy przypadki autyzmu.

Odpowiedz
ewa78 2009-12-14 o godz. 09:17
0

To nie jest żłobek integracyjny. A jeśli chodzi o rodziców tej dziewczynki to słyszałam od ich znajomych, że oni po prostu nie ptrzyjmują do wiadomości tego, że ich córcia cierpi na autyzm. I chyba po prostu mieli nadzieję, że jeśli ich dziecko będzie przebywało z innymi zdrowymi dziećmi to się wyleczy.
A jeśli chodzi o panie, to myślę, że one po prostu nie miały zielonego pojęcia o pracy z takim dzieckiem, a wiadomo, że takie dziecko powinno mieć indywidualny tok nauczania. A oprócz tej dziewczynki było dzwadzieścia kilkoro dzieci, z którymi też trzeba było coś robić.
Generalnie żłobek nie był zły (my byliśmy zadowoleni, Emilka też) tylko moim zdaniem żłobek był zły dla tego dziecka. Podobno im wcześniej zacznie się pracę nad dzieckiem z autyzmem to lepsze efekty można osiągnąć.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-14 o godz. 05:00
0

Ewa78, to co opisalas to jakis koszmar :( Czy ten zlobek jest z zalozenia integracyjny? Czy tez ktos zdecydowal sie przyjac dziecko autystyczne nie maja o tym zielonego pojecia?

Odpowiedz
ewa78 2009-12-13 o godz. 18:51
0

Z moją córką w zeszłym roku chodziła do żłobka dziewczynka (nie wiem jak tu powiedzieć) chora na autyzm, czy też mająca takie zaburzenie.
Szczerze mówiąć, żeby tu ktoś mnie źle nie zrozumiał, ale nie podobało mi się to. Już tłumaczę dlaczego. A to dlatego, że jak widziałam stosunek Pań do tej dziewczynki to mnie poprostu telepało. Zupełnie nie potrafiły się nią zajmować a na dodatek mówiły innym dzieciom, żeby uważały na ową dziewczynkę i tłumacząc - po prostu z dala od niej bo jest nieobliczalna.
Fakt, że był taki przypadek, że jeden z chłopców coś jej zabrał i on ugryzła go w policzek.
Ale suma sumarum. Uważam i jestem o tym głęboko przekonana, że dziecko z takim schorzeniem powinno być po opieką specjalisty, dla jego dobra, dla jego prawidłowego rozwoju.

Odpowiedz
Gość 2009-12-13 o godz. 16:47
0

A co rozumiesz przez zdanie "autyzmu na ulicach nie widzę" ?
Przecież na pierwszy rzut oka, mijając kogoś nie dostrzeżesz, że jest autystykiem.

Odpowiedz
Gatka 2009-12-13 o godz. 15:17
0

Jako nastolatka interesowalam sie autyzmem i wtedy sporo czytalam na ten temat. Ale wtedy chcialam studiowac pedagogike specjalna. Potem poszlam w innym kierunku i szczerze przyznam ze autyzmu na ulicach nie widze ... ale ja jestem bardzo malo spostrzegawcza

Odpowiedz
Gość 2009-12-13 o godz. 15:03
0

magdage ma racje - to zaburzenie
i to nie jest chwytanie za słówka
a bardzo istotna różnica :)

Odpowiedz
Gość 2009-12-13 o godz. 06:29
0

Pracuje z dziecmi autystycznymi. I mimo sporej dawki kursow i praktyki juz teraz, czasami nie wiem zwyczajnie, co robic. Co gorsza czasem mam wrazenie, ze nijak im nie pomagam. Mam jeden taki przypadek, ktoremu naprawde nie wiem, jak pomoc. Z moich obserwacji wynika, ze tylko czesc rodzicow jest taka 'walczaca' i starajaca sie za wszelka cene dotrzec do dziecka. Spory odsetek po jakims czasie od diagnozy po prostu 'obojetnieje', przynajmniej tak to z boku wyglada.

Odpowiedz
agnieszka82 2009-12-13 o godz. 00:37
0

Magdage, definicji autyzmu i słów jakimi możemy autyzm opisać jest wiele, np:
Jest to choroba neurologiczna, a nie czysto psychiczna
Osoby dorosłe chore na autyzm (...)
wczesne wykrycie choroby (u dzieci 2-3-letnich)
Itd...

Także proszę, najpierw sama przeanalizuj temat, zamiast łapać za słówka. I nie pytam co to jest autyzm, bo zakładając wątek nie to miałam na myśli.

Ale, nie zbaczajmy z tematu. Czy nie jest tak, że boimy się autystyków? Z relacji rodziców wynika, że ludzie nie rozumieją zachowania dzieci, gapiąc się na nie na ulicy. A to bardzo boli każdą mamę...

Odpowiedz
Gość 2009-12-13 o godz. 00:05
0

Ja troszkę o autystykach wiem, a to z racji studiów. Spotakłam sie z kilkoma osobami (zazwyczaj były to dzieci) dotknietymi tym zaburzeniem i muszę przyznać, że pomimo wiedzy teoretycznej którą posiadam na jego (autyzmu) temat nie wydaje mi się, ze wiedziałabym jak pracować z takim dzieckiem. Każde z nich jest inne i w inny sposób można do nich dotrzeć. Ja jak dotad zauwazyłam przede wszystkim to, ze dzieci dotknięte autyzmem często same naprowadzają swoich terapeutów na właściwą scieżkę terapii.
A z tego co wiem o autyźmie mówi sie coraz więcej w mediach - i myślę, ze to dobrze.

Odpowiedz
magdage 2009-12-12 o godz. 23:53
0

Natchniona Europejskim Tygodniem Autyzmu postanowilam zapytac Was, kochane kobiety, matki o tą chorobę

a wiesz u NAS w POLSCE to nie jest choroba a ZABURZENIE- pozornie mała róznica a jednak ktoś kto się zajmuje autyzmem powinien chyba to wiedziec

Odpowiedz
fonia 2009-12-12 o godz. 23:05
0

oj mało, mało :(
rzeczywiście jest tak,że jeśli nie mamy chorego w naszym bliskim otoczeniu, to problem dla nas nie istnieje :(
ja ostatnio przeglądałm forum o dzieciach autystycznych, czytalam wypowiedzi rodziców, bo w sumie interesuje mnie ta cała "zagadkowość" choroby.Dla mnie najsmutniejsze jest to, że dzieciaki trwają w swoim świecie - po części - same. Jak pokonywać takie blokady, bariery - z opisów rodziców widać, że jest to ciężka praca, która czasem w jednej chwili może gruchnąć o ziemię.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie