Pierwszy raz, pierwsza chwila

Ja tez malowalam w podstawowce paznokcie.Kiedys nawet nauczycielka z matematyki wyslala mnie do domu,abym zmyla lakier,bo "takiego swinstwa w zyciu nie widziala".
Wszyscy inni jednak zachwycali sie moim dzialem,bo to byl niebieski lakier a na nim namalowalam czarne kwiatuszki (mazakiem oczywiscie)... Na szczescie przeszlo mi i mazakow do zdobienia paznokci juz nie uzywam za to kwiatki nadal lubie malowac!

Ja jak tylko dowiedzialam sie ze istnieje cos takiego jak paznokcie akrylowe od razu na to zachorowalam... Mialam swoje ladne i dlugie paznokcie ale ciagle mi bylo malo. Zobaczylam kiedys u koleznaki w autobusie i wybuchlam... Na nastepny dzien zrobilam.
Tak mnie to zafascynowalo ze teraz sama sie tym zajmuje :):)

ja miałam w podstawówce juz długaśne paznokietki, swoje, a wcześniej strasznie obgryzałam , i tak jakoś odrazu przestałam :D

beatika10, no 10 lat tamu,to raczej bardzo mozliwe,ze miala wlasnie ze sklepu przyklejane na przyslowiowe super glue

beatika10, a zelowe tez robisz pazurki.. bo tak patrze,ze Ty z Lodzi jestes,a ja do Lodzi blisko mam i czesto bywam.. moze by tak sie skusic... pomysle

Może ciocia miała taie tipsy za sklepu ?
Tak sobie teraz przypomniałam że akrylki jako takie przemówiły do mnie nie tym że można mieć długie ,ładne paznokcie ,ale tym że nie trzeba ich tak często malować ,a właściwie to że nie widać po czasami nawet kilku godzinach odprysków czy przetarc lakieru

ja przy swoich paznokciach zaczelam dlubac pod koniec liceum.. i kilka lat temu,to jeszcze mi sie nawet nie snilo,ze mozna na paznokciach takie cuda namalowac.. wtedy to kombinowalam co najwyzej z wykalaczka i tasma samoprzylepna
potem przed studniowka kupilam sobie farbke taka z cienkim pedzelkiem z avonu chyba.. i malowalam paseczki kropeczki gwiazdeczki i inne takie,bo farbka byla zmywalan...
i chyba od wtedy tak mi sie porobilo.. byla lekka przerwa,bez "wzorkowania",ale teraz to juz mam na tym punkcie tzw.fioła..

i pamietam pierwsze tipsy,ktore zobaczylam u swojej cioci.. bylo to w imieniny Taty,jeden jej sie odkleil i wtedy ja wydalam,ze cioci odpadl paznokiec mialam wtedy 12lat i wierzcie mi,ze pojecia nie mialm,ze tak mozna wogole.. od tamtej pory uwazam,ze tipsy sa nie za dobrym rozwiazaniem...

ja juz w podstawowce mialam dlugie naturalne pazurki
ale najlepsze jest to ze zawsze uwazalam ze akryle sa nie fajne i bylam ich przeciwniczka,
ale jak dzien przed jakims wyjazdem zlamal mi sie jeden naturalny ( a mialam juz mega dlugie) to nie wytzrymalam i zalozylam zelki,
pozniej juz sie nimi zaszczepiłam strasznie

Pamietam, jak strasznie podobaly mi sie dlugie , naturalne i strasznie twarde paznockie kolezanki z klasy. Tak sobie myslalam, ,kurcze jak to mozliwe, zeby naturalne byly tak mocne ...a teraz mi sie takie marza....chociaz jeszcze nie dawno zdecydowana bylam zrobic sobie za miesiac zele, to teraz najpierw probuje naturalne zapuscic-moze sie uda

Ja zawsze zwracałam uwagę na pazurki, w liceum zazdrościłam kobietką dłuuugich czerwonych paznokci , wiadomo w szkole zakazy... Ale zachwyt pamiętam do dzisaj.
Przy swoich zaczęłam kombinować pod koniec podstawówki ,zawsze mnie to pociagało :P3

Nigdy nie zapomne paznokci kolezanki ze szkoły .Miała bardzo długie i twarde nie mogłam sie nadziwić.Moje dla odmiany były bardzo łamliwe ,ale zawsze cos przy nich robiłam ,nawet pod ławka w szkole malowałam na wybranych lekcjach

Butterfly napisał(a):bardzo mi sie podobały te długaśne i ślicznie pomalowane paznokcie w filmie "Poetyczna Justis", miałam wtedy z 10 lat.
Też pamiętam te pazurki... to była chyba filmowa koleżanka Janet Jackson

Ja pamietam jak byłam mała to zachwycałam się paznokciami mojej cioci... miała zawsze zdrowe, mocne i długie pazurki a zawsze malowała je na piekną czerwień