Bardzo mi przykro, kochane dziewczyny. Ściskam Was mocno i wierzę, że będzie dobrze...
OdpowiedzLuka jestem z Tobą i strasznie Ci współczuje. U mnie wszytsko odbyło się "samo", nie musiałam iść do szpitala. Tym bardziej jest mi przykro z Twojego powodu, mogę się tylko domyślać, że to jeszcze trudniejsze:( Jednak wiem, że będzie dobrze. Musimy tylko w to wierzyć, Ty, ja i inne dziewczyny, które też cierpią. Ściskam Cię mocno :usciski:
Odpowiedz
Szkoda, że w szpitalu nie miałaś wsparcia, ja nie mogę narzekać (poza jedną położną, ale cóż... nie można mieć wszystkiego).
Trzymam za Ciebie kciuki, za siłę dla obojga i wiarę w uzdrowienie. Dla siebie i dla Ciebie, dla nas. A kto wie, jak się to wszystko dalej potoczy...
Luka, tak bardzo bardzo mi przykro! Wierzę, że już niedługo zaświeci dla Was słońce. trzymajcie się ciepło :usciski:
Odpowiedzluka bardzo mi przykro, trzymaj się dzielnie ... jeszcze zaświeci dla Was słoneczko :goodman:
Odpowiedz
Czytałam wątek Puci. To takie straszne. Ja też nie mogłam i nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć. Tak strasznie mi przykro Puciu. Musisz się trzymać, ja też bardzo się staram, chociaż minęło dopiero 5 dni.
W czwartek pobiegłam do lekarza na wizytę kontrolną. Przejrzał wszystkie wyniki zrobił kontrolne badanie i powiedział, że wszystko jest super. I potem zrobił USG. Patrzył w monitor pół godziny i nie odzywał się do mnie. Jak w końcu powiedział, że nie widzi serduszka że coś jest nie tak, myślałam, że umrę. Dobrze, że na zewnątrz czekał na mnie mąż. Lekarz zabrał mnie do szpitala, tam jeszcze dwie osoby zrobiły mi USG. Zostawili mnie w szpitalu i następnego dnia jeszcze raz zrobili USG. Jeszcze wtedy miałam iskierkę nadziei, że może jednak się pomylili, że moje Maleństwo ma się dobrze…
Jak obudziłam się po zabiegu, miałam wrażenie, że ktoś wyrywa mi serce.
To takie niesprawiedliwe….
Podobne tematy