-
HoneyGirl odsłony: 20652
Jakie są plusy i minusy uczęszczania do szkoły rodzenia?
Niby zapisałam sie do szkoły rodzenia ale po kilku rozmowach ze znajomymi mam lekkie wątpliwości czy aby wartoczy warto zapłacić te 400 zł , czy bedzie z tego pozytekczy nie lepiej przeznaczyc te pieniądze na maluszka ( niestety szkoły są teraz płatne )bo nigdy nie wiadomo czy sam poród nie skończy sie cesarkąja z małymi dziećmi miałam do czynienia tak więc nie boję się opieki nad noworodkiemi szczerze powiem że nie wiem czy jest sens tam chodzićproszę więc o za i przeciw ....
dzieki temu, ze poszlam do szkoly rodzenia trafilam do szpitala ze skracajaca sie szyjka macicy.. owszem bolal mnie brzuch ale myslalam ze tak ma byc.. i na pierwszych zajeciach wyslano mnie do szpitala, pozniej do konca ciazy lezalam juz na supermami ortopedycznej podzuszce
Odpowiedz
My zapisaliśmy się na darmowe zajęcia w twojej położnej.
Jestem w 24 tc a za nami trzy spotkania. Na pewno takie zajęcia pomagają
„pierwszym przyszłym” mamom, dowiadujesz się wiele o pielęgnacji dziecka, można
do niej chodzić razem z partnerem więc oboje się uczycie. Domyślałam się, że
przy bolesnych skurczach nie będę myślała jak poprawnie oddychać, ale jednak
warto wiedzieć.
Oczywiście warto chodzić do dobrej szkoły rodzenia np.www.reha-junior.pl
w Kętach koło Oświęcimia, miałam okazję tam chodzić, pełen
profesjonalizm, żadne pytanie nie pozostało bez odpowiedzi. Trzeba
pamiętać, że ten czas jest idealnym do tego, aby nauczyć się wielu
ważnych rzeczy, na które później może nie być, a najprawdopodobniej na
pewno nie będzie czasu :-)
Ja dostrzegam same plusy - można się bardzo wiele dowiedzieć i uzyskać wsparcie psychologiczne, poznać wiele fantastycznych kobiet, które również przygotowują się do porodu. Minusem często są pieniądze, ale ja odkryłam ku mojemu szczęściu fajną szkołę, dobrze wyposażoną, z fantastycznym personelem zupełnie za darmo. W Lublinie. W Mojej Położnej.
Odpowiedz
Ja zagłosowałam, że warto!
Co prawda jestem zapisana do szkoly dopiero na 04.07, ale za tym, aby się zapisać powodowały następujące argumenty:
- nie mamy z mężem doświadczeń związanych z obróbką dziecka (mycie, ubieranie, przewijanie i takie tam...)
- mamy nadzieję dowiedzieć się o masie rzeczy o których nie doczytaliśmy, nie wiemy
- przygotujemy sie do porodu aktywnego (jestesmy zapisani w Fundacji Rodzić po Ludzku - więc zdaje mi się, ze dotrze do nas wiedza nie nastawiaona na obsługę w konkretnym szpitalu)
- a nawet jeśli przyjdzie mi mieć cc - to dowiem się co później, jak to jest i takie tam....
- podzielimy się swoimi doświadczeniami z innymi parami
- poćwiczymy z innymy sapiącymi mamami
- i cała szkoła da nam poczucie zbliżania sie zmiany w życiu z producenta i przechowalnika na tatę i mamę
Warto - bo moim zdaniem lepiej wiedzieć co nas czeka niż nie wiedzieć....
Chociaz czasem mozna się dowiedzieć, takich rzeczy które nie do końca chcelibysmy usłyszeć.
Warto, bo czasem szkoły "fundują" zniżki na zakupy dla dzidzi takie jak wózek, mebelki itp. - kupony do konkternego sklepu.
Warto, bo mozna poznać personel, który spotkamy za jakiś czas - zawsze fajniej miec znaną buzię "miedzy nogami" lol
My akurat mamy 8 godzin teorii i dowolną liczbe godzin ćwiczeń (tak długo jak się da) za darmo, więc finansowe kwestie decyzji odpadły.
Zdecydowaliśmy się i byliśmy już na trzech zajęciach. Mieliśmy niezły maraton - wt,śr, i czw - okazało się, że możemy dołączyć do angielskiej grupy i w ten sposób połowę zrobimy po polsku a połowę po angielsku. Ma to większy sens ze względu na tatusia, choć wczoraj po polsku też sobie nieźle radził.
Czy warto chodzić? Myślę, że spokojnie można sobie darować szkołę rodzenia ale ja się cieszę, że się zdecydowaliśmy :D . Przynajmniej dokładnie teraz wiem czego się spodziewać i kiedy jechać do szpitala, a kiedy jeszcze poczekać na więcej sygnałów o zbliżającym się porodzie. Usłyszeliśmy pare rzeczy, o których wcześniej nie czytaliśmy i sporo takich, o których już wiedzieliśmy. Duży plus - można zadać wszystkie pytania, które ma się w głowie, a odpowie na nie najbardziej kompetentna osoba - położna! I myślę, że warto wybrać szkołę akredytowaną przez szpital, w którym chcemy rodzić, bo na nasze pytania odpowie personel szpital, więc możemy się dowiedzieć jak podchodzą do kwestii typu lewatywa, cięcie krocza, vacum, kleszcze, cesarka itp.
warto, gdy
chce sie rodzic razem
nie ma sie motywacji do gimnastyki w domu
obawia sie porodu ( bolu, nowe sytuacji)
nie mialo sie kontaktu z niemowlakami i ich pielegnacja
rodzina i znajomi nie chca sluchac o meczacej zgadze, bolach kregoslupa, zmeczeniu, placzliwosci itp...
ot takie moje zdanie. ja chodzilam i nie zaluje.
No i się 4 razy wysłało
Sorki, ale wyskakuje mi Debug Mode :cisza:
My dziś idziemy pierwszy raz do Szkoły Rodzenia Joanny Wilk - jest to szkoła akredytowana przez Szpital Św. Zofii
http://www.centrumrodziny.com
Zobaczymy jak będzie ;)
My dziś idziemy pierwszy raz do Szkoły Rodzenia Joanny Wilk - jest to szkoła akredytowana przez Szpital Św. Zofii
http://www.centrumrodziny.com
Zobaczymy jak będzie ;)
My dziś idziemy pierwszy raz do Szkoły Rodzenia Joanny Wilk - jest to szkoła akredytowana przez Szpital Św. Zofii
http://www.centrumrodziny.com
Zobaczymy jak będzie ;)
My dziś idziemy pierwszy raz do Szkoły Rodzenia Joanny Wilk - jest to szkoła akredytowana przez Szpital Św. Zofii
http://www.centrumrodziny.com
Zobaczymy jak będzie ;)
a czy któraś z was chodziła może do szkoły rodzenia do MSWIA?
Odpowiedz
balu21 napisał(a):Elain a możesz zdradzić ile tam kosztuje chodzienie/
i ile godzin trwa ten kurs?
Siedem spotkań po 2 - 2.5 godziny (teoria + ćwiczenia) ósme spotkanie w szpitalu, dla tych , którzy są zainteresowani porodem w Zofii. Zajęcia dwa razy w tygodniu, są też weekendowe. Koszt: 400.00.
A to ich strona: http://www.childbirthclasses.pl
Zaznaczyłam, że warto, zwłaszcza przy pierwszej ciąży i w przypadku, gdy wokół nie ma zbyt wielu dzieciaczków (tak jak u mnie). Co prawda po przeczytaniu wielu poradników dla kobiet w ciąży można odczuć, że posiada się jakąś tam wiedzę na temat porodu czy opieki nad noworodkiem, ale fajnie jest jeszcze te informacje zweryfikować z kimś kto ma w tej materii spore doświadczenie. W naszej szkole rodzenia położne z anielską cierpliwością odpowiadały na nasze pytania, doradzały w przypadku zakupu kometyków do pielęgnacji maluszka (nie było tu mowy o żadnej reklamie). Spotkania odbywały się raz w tygodniu i w tym czasie mogłam sobie poćwiczyć (nie tylko ćwiczenia oddechowe, ale specjalne "zestawy" dla kobiet w ciąży), co było bardzo przydatne, biorąc pod uwagę moją wrodzoną niechęć do ćwiczeń, w domu samej bardzo ciężko byłoby mi się do tego zmobilizować.
Odpowiedz
balu21 napisał(a):zadałam takie pytanie także na innym forum i jedna z dziewczyn napisała że bez szkoły rodzienia nie mozna mieć porodu rodzinnego??
czy to prawda?...
u mnie w szpitalu w Katowicach jest właśnie taki wymóg. Także do szkoły chodziłam tak jakby z przymusu, ale za to znalazłam szkołę za 60zł. i teraz po tych wszystkich zajęciach myśle że warto było :D
owszem, wyjściem byłby poród w innym szpitalu, gdzie nie ma takiego wymogu, ale tutaj jest mój lekarz prowadzący ciążę, więc o innym szpitalu mowy nie było :D
Mysle, ze mozna sie bez tego obyc, ale ... jestem zadowolona, ze chodzilam, bo:
- przez siedem tygodni trzy godziny w tygodniu poswiecilismy tylko i wylacznie na myslenie i sluchanie o naszym Maluszku i sprawach z nim zwiazanych. Ja to ja - tu podczytam tam wypytam i moze cos tam wiem, ale moj M nie mialby szans wyczytac tego wszystkiego czego sie dowiedzial w szkole rodzenia po prostu z braku czasu
- jako, ze nie mamy nawet sladowego doswiadczenia z kapaniem, przewijaniem, ubieraniem to nawet cwiczenia na lalkach sa pozyteczne. Pewnie przy synku bedzie troche paniki ale bedzie ona mniejsza
- nauczyli mnie ufac wlasnej intuicji, nie wierzyc slepo kolorowym gazetom i poradnikom. Przez to jestem duzo duzo bardziej spokojna, ze sobie poradzimy
- bylo wesolo :) te trzy godziny dobrego humoru tygodniowo mimo trudnych tematow daly mi duzo odprezenia i mojemu M tez
- mimo, ze mam wskazania do cc nie uwazam ani czasu ani pieniedzy za stracone. Pewnych rzeczy nie dowiedzialabym sie nigdzie, a w swoja psychike i spokoj ducha tez warto czasem zainwestowac, nie tylko w 'sprzet' dla Maluszka
- aha tak apropos sprzetu ... dowiedzialam sie ze niektorych rzeczy nie warto kupowac, niektore sa tylko przemijajacymi modami, niektore mozna zakupic pozniej i nie szalec na poczatek
- mialam o tyle fajna szkole rodzenia, ze nie kazali np na kazdym spotkaniu trenowac jak oddychac podczas porodu - nie bylo zbiorowego sapania. Podkreslone bylo natomiast zeby w ogole oddychac ;) w ramach dotleniania Malenstwa
Zeby nie bylo tak rozowo dodam, ze do szkoly rodzenia tez warto podejsc z odrobina dystansu - na pewno porod naturalny moze nie byc tak latwy i tak rozowy jak go przedstawiaja, z niechecia mowi sie tam o porodach zabiegowych jak vacum, kleszcze i cc, szpital ktory zachwalaja na pewno nie jest tak idealny bo to wprost niemozliwe ;) a podejscie do wychowania dzidzi trzeba miec swoje, choc czy za jakis czas zgodze sie z pania polozna co do niektorych spraw czy zostane przy swoim podejsciu to czas pokaze.
Zaznaczylam ze warto :) i przepraszam z gory za dlugosc tego postu ale odrabiam forumowe zaleglosci ;)
Moim zdaniem warto.
Zapłaciliśmy 240 zł za 2-miesięczny kurs za 2 osoby 2 razy w tyg po 2 godziny. Cena moim zdaniem ok.
Oboje nie mieliśmy żadnego doświadczenia jeśli chodzi o dzieci i info ze szkoły bardzo się przydało/przydaje.
W streszczonej formie dostałam jeszcze raz wszystko to, o czym czytałam, zaś dla męża wszystko było nowe, bo on nie poświęcał się lekturze poradników.
Robiłam notatki i do dziś zaglądam do nich, gdy mam jakieś wątpliwości.
Dowiedziałam się sporo o porodzie, jak wybierać szpital, co wziąć ze sobą, jak pielęgnować dzieciaczka, jak przewijać, kąpać itd itp.
I najważniejsze - ten czas poświęciliśmy z mężem tylko na myślenie o dziecku, o tym, co nas czeka i zrobiliśmy to wspólnie.
Mąż był cały czas przy porodzie, nie panikował, masował mi plecy, wspierał. W szkole oswoił się z przebiegiem porodu i nic nie było dla niego zaskoczeniem.
Jestem więc za.
balu21 napisał(a):
ja chcę rodzić razem z mezem w szpitalu na Solcu
My tez... :)
A my zapisaliśmy się do szkoły rodzenia i będziemy chodzić. Nie mam zielonego pojęcia jak dbać o maleństwo, jak kąpać, przewijać, jak dbać o ciemieniuszke czy o pępuszek. A włąśnie tego nauczę się w szkole rodzenia. Poza tym poród tez jest dla mnie czarną magią, chcemy rodzić razem, myślę, że położna przekaże nam wiele wskazówek jak zrobić żeby sobie nawzajem pomagac a nie przeszkadzać..... ;)
Odpowiedz
Balu - super, że zaczęłaś ten temat. Bo ja już zupełnie nie wiem co rodzić. Zawsze myślałam, że szkoła rodzenia przydaje się, dodaje Ci pewności siebie i uczy jak oddychać, jak przejść przez poród, co Cie czeka itp. Mój mąż uważa, że to strata czasu i pieniędzy. Kobiety rodziły dzieci bez szkoły rodzenia i dawały radę. Ale oczywiście mówi też, że jeśli ja bardzo tego chcę, to on, oczywiście, ze mną pójdzie. Tyle, że jego polski nie jest jeszcze świetny, no i tu mamy wybór: po polsku (400.00), zrozumie piąte przez dziesiąte ;), no może trochę więcej, indywidualne zajęcia po angielsku (600.00) ale bez ćwiczeń, albo normalna szkoła po ngielsku (800.00 :o ). I co tu zrobić
Sorry, że tak się rozpisałam w Twoim wątku, ale może masz podobne rozterki i jakoś razem coś wymyslimy.
Ja na pewno będę chodzić do szkoły rodzenia
Dlaczego ?? Bo ciągle słyszę od znajomych że gdyby nie szkoła cięzej byłoby mi rodzic
Chetnie dowiem się jak sobie pomóc zeby poród był łatwiejszy
Myslę ze cwiczenia fizyczne mogą mi pomóc
Bo co do opieki nad dzieckiem to i tak będę robic to co ja bede uważa za słuszne i najwłasciwsze ale rady doswiadczonej połoznej chetnie wysłucham
U nas szkoła nie jest droga jesli zdecyduję się na przyszpitalną ( w Nowym Sączu jest jeden szpital ) to płacę 50 zł
A gdy będę chciała rodzić w przychodni z oddziałem ginekologiczno połozniczym nie płacę nic
My idziemy do szkoły rodzenia bo:
- nie mamy ŻADNEGO doświadczenia z maluszkami i wolę już poćwiczyć na lalce niż eksperymentować potem na dziecku
- będziemy tam chodzić RAZEM (tzn. ja i mąż). Niestety na co dzien nie mamy tyle wspólnego czasu, żeby przeczytać poradniki czy strony www RAZEM i podyskutować o tym. To samo tyczy się opisu np. przebiegu porodu, połogu, karmienia piersią, karmienia dziecka później itd. - mój mąż jest słuchowcem i to co przeczyta zaraz zapomni, a to co usłyszy pamięta do końca życia ;)
- w ogóle mam wrażenie, że takie wykłady, ćwiczenia itd. bardziej zbliżą nas do tematu ciąży i posiadania dziecka. teraz pomimo, że przeczytałam wszystkie (no prawie) dostępne książki na ten temat i wiele stron www to nie czuję się dobrze przygotowana
- nasza szkoła rodzenia daje 200 zł zniżki przy porodzie rodzinnym w wybranym przez nas szpitalu
Ja myślę, że każdy musi sobie przekalkulować czego oczekuje od takiej szkoły.
IMHO nie warto. Jeśli ktoś czyta prasę dla rodziców + jakieś poradniki typu "pierwszy rok zycia dziecka" ( a dokładniej tę wcześniejszą częśc o ciązy, której tytułu nie pamiętam) to ma mniej więcej tę samą wiedzę, co po kursie. A prawdopodobnie nawet większą. Jeżeli jeszcze dodać do tego wymianę mysli i wrażeń z innymi cięzarnymi oraz dzieciatymi koleżankami to w ogóle nie ma powodów udawania się do szkoły rodzenia.
Ale jest parę sytuacji, w których warto odżałować te pieniądze i iśc na kurs:
1. Kiedy chcemy mieć poród rodzinny, a mąz nie jest do tego przekonany. Wtedy uczestniczenie w takich zajęciach i spotkanie innych ojców w podobnych sytuacjach zazwyczaj pomaga przyszłemu tacie i decyzja jest na "tak"
2. Kiedy nie mamy cięzarnych koleżanek, nikt z otoczenia nie rozumie naszego stanu- wtedy można potraktować szkołę jako czas na dopieszczanie swojej ciązy i psychiki. Na takich zajęciach jesteście najważniejsze jako przyszłe mamy i nikogo nie nudzi kwestia wyprawki czy smółki ;)
3. Szkoła jest też dobrym wyjściem dla tych, które są samotnymi mamami. Zajęcia dają duże wsparcie. 'Samotne mamy" to też te, które nie mają wokół siebie rodziny, znajomych itd. Wtedy kurs jest szansą na spotkanie nowych znajomych, z którymi można utrzymywać kontakty po urodzeniu się dzieci.
Kerala
Moim zdaniem to jednak strata pieniędzy, których- jak wiadomo- przy maluszku nigdy dosyć. Rozmawiałam na ten temat z koleżanką, która już rodziła i chodziła w ciąży do szkoły rodzenia. Stwierdziła, że jedyna rzecz, która jej sie przydała ze szkoły rodzenia to przewijanie malucha. Ja jestem pewna, że moja mama lub pielęgniarka środowiskowa nauczą mnie tego lepiej na żywym dziecku i za darmo, niż za 400 zł na lalce!
Ja nie będę chodziła do szkoły rodzenia! Sam termin "szkoła rodzenia" wydaje mi się żałosny
Podobne tematy
- Wszystko o metodzie Fiberglass - jakie są plusy i minusy? 44
- Jakie są plusy i minusy metody żelowej i akrylowej? 4
- Jakie są plusy i minusy zabiegu cesarskiego cięcia? 130
- Co sądzicie o żłobkach? Jakie są plusy i minusy posyłania dziecka do żłobka? 35
- Jakie są plusy i minusy mieszkania z rodzicami? 117
- Zastrzyk hormonalny jako metoda antykoncepcyjna - Jakie są plusy i minusy? 16