-
Gość odsłony: 10907
FILMY - GNIOTY
Analogicznie do wątku powyższego. Filmy o których chcecie zapomnieć, których zobaczenie było pomyłką. Niewypały i tyle. ;)
największym gniotem w zeszłym roku, który obejrzałam był seks w wielkim mieście....
do dzisiaj szkoda mi mojego czasu wtedy w kinie... :vom:
"czarna dalia" rozwalił mnie dopisek na końcu "film na podstawie prawdziwego morderstwa, ale wydarzenia i postacie fikcyjne". Czyli co, ktoś przeczytał w gazecie o jakimś morderstwie i wymyslił co się stało? Po kiego?
Odpowiedz
ostryga napisał(a):"Sunshine" - kicha.
popieram. Wysiedzialam w inie chyba tylko dlatego ze obok byl przystojny kolega :)
aha - dolaczam jeszcze film curse of golden flower - jak dla mnie massakra!
carol napisał(a):"zloty kompas"
niby basn ale teksty dla dzieci a sceny za brutalne jak dla dzieci...
Czytałam książkę i do głowy mi nie przyszło, że zrobią z tego film dla dzieci
Film również mnie rozczarował, dużo słabszy niż książka, a przede wszystkim ucięto go w jakimś głupim momencie. Nie mam pojęcia jak zamierzają nakręcić kontynuację (z tego co pamiętam 2 tom opisuje zupełnie inne wydarzenia).
"zloty kompas"
niby basn ale teksty dla dzieci a sceny za brutalne jak dla dzieci...
pomysl fajny -szkoda ze tak nie udana realizacja :(
Dla mnie film Magnolia jest kompletnie nie zrozumialy. Podchodzilam do niego 3 razy i za kazdym razem po mniej wiecej pol godzinie rezygnowalam. wiecej razy juz nie sprobuje
Odpowiedz
myszowata napisał(a):"Francuski numer" - polska komedia. a miałam na to iśc do kina...Opatrzność chyba nade mną czuwała.
Ogladając na kompie o mało nie rozgryzłam monitora, a wszystko przez tą "wspaniałą" Gruszkę...i cały czas szlag mnie trafiał - kiedy oni wreszcie dojadą do tego Paryża ! nie dojechali 8)
gniot masakryczny
Famke napisał(a):kasia29 napisał(a):Cezary napisał(a):Ja wczoraj obejrzałem "Samotność w sieci" o mało się nie porzygałem co za gniot,drewniane aktorstwo, fabuła na podstawie kiepściutkiej powieści też gniota.
Wczoraj oglądaliśmy to samo ( zapewne dlatego, że było w najnowszym nr TS)
Okropny gniot, straasznie się wlecze.
oo tak - tragedia i książka i film - nie wiem co gorsze - gniot nad gniotami - patrzyłam i oczom nie wierzyłam, że coś takiego wypuścili
A pomyśleć że poszłam na to do kina... Nie daruję sobie tej straconej kasy
kasia29 napisał(a):Cezary napisał(a):Ja wczoraj obejrzałem "Samotność w sieci" o mało się nie porzygałem co za gniot,drewniane aktorstwo, fabuła na podstawie kiepściutkiej powieści też gniota. Dłużyzny i flaki z olejem, w książce i w filmie ciagle zalewają samotność wińskiem, coś w rodzaju poradnika jak zostać alkoholikiem. Jak ktoś chce obejrzeć film o miłości i samotności polecam Vanilla Sky chociażby.
Wczoraj oglądaliśmy to samo ( zapewne dlatego, że było w najnowszym nr TS)
Okropny gniot, straasznie się wlecze.
oo tak - tragedia i książka i film - nie wiem co gorsze - gniot nad gniotami - patrzyłam i oczom nie wierzyłam, że coś takiego wypuścili
History Boys - a polecano mi go jako powtórkę Stowarzyszenia Umarłych Poetów
Odpowiedz
Cezary napisał(a):Ja wczoraj obejrzałem "Samotność w sieci" o mało się nie porzygałem co za gniot,drewniane aktorstwo, fabuła na podstawie kiepściutkiej powieści też gniota. Dłużyzny i flaki z olejem, w książce i w filmie ciagle zalewają samotność wińskiem, coś w rodzaju poradnika jak zostać alkoholikiem. Jak ktoś chce obejrzeć film o miłości i samotności polecam Vanilla Sky chociażby.
Wczoraj oglądaliśmy to samo ( zapewne dlatego, że było w najnowszym nr TS)
Okropny gniot, straasznie się wlecze.
Ja wczoraj obejrzałem "Samotność w sieci" o mało się nie porzygałem co za gniot,drewniane aktorstwo, fabuła na podstawie kiepściutkiej powieści też gniota. Dłużyzny i flaki z olejem, w książce i w filmie ciagle zalewają samotność wińskiem, coś w rodzaju poradnika jak zostać alkoholikiem. Jak ktoś chce obejrzeć film o miłości i samotności polecam Vanilla Sky chociażby.
OdpowiedzJa byłam na Nocy z moimi dziećmi. Były zachwycone. Ja się obśmiałam.
Odpowiedz
Madzia77 napisał(a):Hostel
Wzgórza mają oczy
Zgadzam się!!!
Jeszcze do tej wyliczanki dodałabym Piłę III. Pierwsza część była na prawdę niezła, trzymający w napięciu thriller psychologiczny. Druga ujdzie w tłoku, trzecia to dno.
Z innej beczki nie polecam Nocy w muzeum - film koszmarnie nudny.
Sweet home Alabama ( Dziewczyna z Alabamy)
na liscie gniotow zajmuje u nas pierwsze miejsce, a potem dlugo, dlugo nic.
Nawet Reese Witherspoon tego filmu nie ratuje, bo nie dosc, ze motywem przewodnim jest piosenka o takim samym tytule, co film, to jeszcze glowna bohaterka, po fatalnie plytkim rozwoju charakterologicznym wszystkich postaci na koniec wybiera bylego meza, ktory na ich wlasny slub przyszedl pijany w cztery d...
gniot nad gniotami
number 23 z Carreyem wytrzymałam z 40 minut
Little Black Book - jak wyżej, tylko bez Carreya ;)
"Dlaczego nie" - obejrzany na kompie - totalne dno, beznadziejna fabuła, o grze aktorskiej "polskich gwiazd" nie wspomnę.
Dobrze, że nie posżłam na to do kina
MiuMiu napisał(a):Babel - dlatego że spodziewałam się czegoś lepszego, pozatym to ma być najlepsza rola Brada P. ? aj dont fink soł
podpisuję się pod MiuMiu
Babel - dlatego że spodziewałam się czegoś lepszego, pozatym to ma być najlepsza rola Brada P. ? aj dont fink soł
Odpowiedz
"Misja na marsa" na początku myślałam ze to parodia czegoś.... niestety zawiodłam się- istny koszmar
Urzekająca chwila: stojący w kółku nad flagą USA, przy melodii hymnu tegoż narodu, trzymający sie za ręce: amerykanin/biały, murzyn, kobieta i alien - co za poprawność.
Trwam w zadumie nad pytaniem, po co nakrecono "Aniołki Charliego"?
Odpowiedz
To i ja dodam swoje:
"Niebiańska plaża" z DiCaprio
"Dom woskowych ciał" z Paris Hilton
Little Miss Sunshine - nie rozumiem takiego humoru. Obejrzałam pierwsze 20 minut i szkoda było mi czasu dalej oglądać.
Odpowiedz
"Francuski numer" - polska komedia. a miałam na to iśc do kina...Opatrzność chyba nade mną czuwała.
Ogladając na kompie o mało nie rozgryzłam monitora, a wszystko przez tą "wspaniałą" Gruszkę...i cały czas szlag mnie trafiał - kiedy oni wreszcie dojadą do tego Paryża ! nie dojechali 8)
Ja wlasnie skonczylam Wyspe skazancow - ksiazka podobala mi sie mniej wieciej do dwoch ostatnich stron,a potem zglupialam - poprostu nie zrozumialam co oznacza ten koniec. Jak ktos to czytal to prosze o wyjasnienie.
Teraz czytam Dotkniecie pustki - na razie rozumiem, zobaczymy co bedzie po koniec lol
The Cave czyli Jaskinia - nudny, nie trzymający w napięciu, banalny, a te latające stworki ło matko .
Odpowiedz
Widziałam Narnię wczoraj i jeśli już umieszczać ją w wątku o gniotach, to chyba tylko w charakterze anty-gniota. Ze względu na Młodego wybrałam wersję dubbingowaną i tu już kompletne zaskoczenie: otóż dubbing jest świetny, co w Polsce jest raczej rzadkością (vide Harry Potter).
Ogólnie mam b. pozytywne wrażenia i dawno nie widziałam tak wiernej adaptacji (wyjątkiem jest scena bombardowania Londynu). Nawet "ptasie mleczko" (przetłumaczone przez polskiego tłumacza z "rachatłukum" na "ptasie mleczko" właśnie) w filmie pojawia się jako rachatłukum, choć sądzę, że większość dzieci i młodzieży nie kojarzy już tego przysmaku. A jednak uczciwość wobec książki Lewisa wygrała, co jest dla mnie dodatkowym smaczkiem i plusem.
Ne rozpisuję się dalej, bo to Gnioty. Chciałam tylko zaznaczyć swój sprzeciw wobec umieszczenia "Kronik Narnii" w tym wątku ;)
Kerala
O wczoraj w tv leciał gniot: "tatuaż", z Meg Ryan. Gniot ze względu na teksty głównie. Padłam przy (nieletni nie czytac ;) ) "kobieta z taką łechtaczką jest stworzona do seksu" lol lol lol
Odpowiedz
:o :o :o
Bardzo mi się podobało.. nie był to może LOTR ale i tak rewelacyjne.
Moim zdaniem conajmniej tak dobre jak książka, wprost wzorowa ekranizacja. O Scenografi, efektach i charakteryzacji nie mogę złego słowa powiedzieć.
Czekam na pozostałe 6 części.
Filmowa Narnia ogólnie zbiera bardzo dobre recenzje:
http://www.film.org.pl/prace/opowiesci_z_narnii.html
http://www.stopklatka.pl/film/film.asp?fi=17452&sekcja=recenzja&ri=2920
Opowieści z Narnii - nuuuuuuuuuuuuda, dłużyzny sprowadzające napiecie do poziomu -10. Efekty na poziomie "Niekończącej się opowieści" - nakładany obraz, malowane tła. Słowem - lata świetlne dzielą film od książki.
Dobre słowo należy się kieckom Czarownicy i muzyce.
Wyszłam rozczarowana.
Wczoraj był fajny gniot. "Freddy kruger kontra jason" lol przez cały film się zastanawiałam "who the fuck is Jason" i do tej pory nie wiem lol
Nigdy nie oglądałam horrorów, bo bojaźlia jestem, a to taka komedia lol
Ariakan napisał(a):
...uprzedając, to że "wynudził" argumentem raczej nie jest.
Niektórych nudzi Chopin i Mozart czy to znaczy że to gnioty ? :)
wracam do nagiej prawdy o milosci, pokajam sie troche :prayer:
szczerze, musialam zajrzec do recenzji bo zapomnialam zupelnie co to za film.
gra Jennifer Love Hewitt zostawia duzo do zyczenia, sztuczne dialogi
poza tym plus taki ze naprawde kojacy czysty angielski az milo sie wsluchac:) nie pamietam wiecej co mnie w nim odrzucalo
eta wsjo
2. tutyłu nie pomnę- z Robertem DeNiro, J. Turturro- DeNiro gra psychiatrę dziecięcego, którego żona popełnia samobójstwo
Myślałam, że chodziło Ci o film Godsend
"Ośmioletni chłopiec Adam (Cameron Bright), ginie w wypadku, jego rodzice pogrążają się w smutku po stracie jedynaka. Z rodzicami kontaktuje się naukowiec (Robert DeNiro) z propozycją stworzenia klonu ich syna. Ojciec (Greg Kinnear) nie chce wyrazić zgody na eksperyment genetyczny. Jednakże ból po stracie Adama jest silniejszy i wraz z żoną (Rebecca Romijn-Stamos) decydują się odtworzyć płód syna."
Matkoo Boska, Znaki to dla mnie najgorszy film jaki kiedykolwiek widziałam, no może na równi z kilkoma innymi. Muł, dno i wodorosty. Wylatuje jakiś czerowny lud w silikonowym stroju i ma siać grozę. Ja pękałam ze śmiechu. Dziwię się Pheonixowi, że zagrał w takim filmie, Gibsonowi się nie dziwię.
Dla mnie ten film to coś w rodzaju śpiewania piosenki : Idę w czerwonym kubraczku przez las ( i śpiewanie jej na scenie w czerwonym kubraczku idąc po lesie). Szczyt dosłowności, zero zagadki, kawa na ławę, nie trudź się widzu, pokażemy ci wszystko. Fajny jest akcent z kukurydzą, szelestami i to wszyskto fajne co w tym filmie się znalazło.
Sekretne okno jest świetne, tylko troszkę pokręciliście bo Turturro w Sile strachu nie gra, gra natomiast z Deppem w Sekretnym oknie.
Moim zdaniem to jedna z lepszych ekranizacji Kinga. Akcent Torturro w tym filmie zwala z nóg. Też domyśliłam się końca, ale dla mnie ważna jest intryga, kracja aktorska.
Ariakan, jasne, że są filmy, które sie ogląda tylko dla rozmachu (no i w końcu po coś się te głosniki instalowało...)
Sekretne Okno ma ten myk, że jeśli się ogląda nałogowo tego typu filmy (jak mój mąz, a ja siłą rzeczy razem z nim) to potem masz uczucie nieustannego trzepania jednej kliszy. Bo ileż do cholery można zrobić odkrywczych filmów o seryjnym mordercy, rozdwojeniu osobowości czy zanikach pamięci? Po pewnym czasie robi się to nudne. I własnie to ryzyko nudy jest dla mnie głowną zaletą Znaków, bo Znaki zgrabnie ominęły pułapkę.
(W przeciwieństwie do głosnego Szóstego Zmysłu, który na poziomie logiki scenariusza jest idiotyczny).
W Znakach najbardziej mnie ujęła gra z widzem i bawienie sie konwencją. Przez połowę filmu szukasz piętnastego dna i próbujesz to jakoś rozumowo wyjaśnić, a tu bach! naprawdę pojawiają się kosmici. Mnie to rzuciło na kolana, bo nie podejrzewałam Shyamalana o tak przewrotne poczucie humoru. No i do tego całe zaplecze rozterek filozoficznych głownego bohatera.
Kerala
"Secret Window" bardzo mi się podobało, i to nie dlatego że lubie Deep'a a Turturro wprost uwielbiam a dlatego że lubię kino z takimi zwrotami akcji.
"Hide and Seek" nie widziałem, nie wypowiadam się.
"The Mothman Prophecies" dla mnie do obejrzenia, nie rewelacyjne ale na pewno nie gniot.
"Signs" dobre.. ale moim zdaniem najsłabszy film Shyamalana
A mega produkcję typu "Independence Day" czy "The day after tomorrow" bardzo lubie. I nie przeszkadze mi że płytkie bo oglądam to dlatego że jest widowiskowe oczywiście nie na 14 czy 21 calach w stereo :)
'Sekretne okno' i 'Siła strachu' rzeczywiście są na jedno kopyto :| W obydwu wydedukowałam zakończenie gdzieś w połowie :|
Odpowiedz
Kerala napisał(a):1. okno na podwórze
A nie "Sekretne okno" z Johnnym Deepem? Bo "Okno na podwórze" to jest z roku 1954 [by Hitchcock zresztą] ;)
Kerala napisał(a):2. tutyłu nie pomnę- z Robertem DeNiro, J. Turturro- DeNiro gra psychiatrę dziecięcego, którego żona popełnia samobójstwo
"Hide and Seek: [pol. "Siła Strachu"] :)
Hm, ja jestem pewna, że widziałam ten film, o którym pisze KasiaCleo, ale żaden tytuł mi nie może wpaść do głowy. W ogóle im więcej ogląda się filmów danego gatunku tym bardziej się zlewają i musi być coś naprawdę wybitnego/oryginalnego/ciekawego, aby zostało na dłużej w pamięci.
Ostatnio wywalili z roboty mojego ulubionego pracownika wypozyczalni, a facet był genialny i zawsze polecał nam świetne filmy. Zatrudnili kogoś nowego, kto zarekomendował nam dwa obrazy:
1. okno na podwórze
2. tutyłu nie pomnę- z Robertem DeNiro, J. Turturro- DeNiro gra psychiatrę dziecięcego, którego żona popełnia samobójstwo
ja z kolei rekomenduję te dwa filmy do gniotów, bo są beznadziejne, a w dodatku fabuła obu jest b. podobna. Czterdzieści lat temu mogłby być klasyką, ale kino jednak poszło do przodu.
Co tam jeszcze? Film "Pojutrze". Tragedia. Chyba, że kogoś bawią amerykańskie schizy w stylu Dnia Niepodległości.
Kerala
Kasiacleo, to pewnie był film "The Mothman Prophecies" [pol. "Przepowiednia"] z Richardem Gere ;)
Emilk@ napisał(a):kasiacleo napisał(a):
tylko ja nie jestem pewna czy dobry tytuł jak to jest film o babce co jedzie z mężem autem i nagle coś widzi a po tem ma wypadek... no i oczywiście on tego nie widzi (ale pisze) to mi się ten film nie spodobał
mnie sie tak kojarzy "Przepowiednia" z R.Gerem - film taki sobie, z TYCH filmow jest wiele lepszych
Widać, że mamy podmienne gusta ;) Dla mnie to byla rewelacja. Zwłaszcza, że film był na faktach...
Nie spałam ze 2 tygodnie ;)
Aeon Flux- ekranizacja kreskówki z MTV, którą lepiej omijać bardzo szerokim łukiem!
Natomiast "Przepowiednia [Mothman Prophecies]" to według mnie świetny film, ale zależy, czego się oczekuje od kina. Ja na przykład nienawidzę uciekających przed wilkołakami/potworami/bandytami bab w butach na wysokich obcasach, vide wspomniany Aeon Flux czy Van Hellsing.
wild
kasiacleo napisał(a):
tylko ja nie jestem pewna czy dobry tytuł jak to jest film o babce co jedzie z mężem autem i nagle coś widzi a po tem ma wypadek... no i oczywiście on tego nie widzi (ale pisze) to mi się ten film nie spodobał
mnie sie tak kojarzy "Przepowiednia" z R.Gerem - film taki sobie, z TYCH filmow jest wiele lepszych
Sandraa napisał(a)::lol: no to ja uzasadnię "ocean strachu". Film był tak nudny (historia małżeństwa, które popłynęło z wycieczką nurkować i... zostało zostawione na środku morza), że ja pacyfistka, marzyłam, żeby te rekiny wreszcie ich zjadły lol niestety, utopili się sami. Chyba z nudów
a nam sie podobał :P nie trezba od razu Szczęk zeby trzymało w napieciu
Amityville - nie polecam, oklepana fabuła, nie wzruszył mnie wcale, zakończenie też mnie nie zaskoczyło. Bardzo przewidywalny film, schematyczny i banalny, nie trzymający w napięciu.
Odpowiedz
Kerala napisał(a):O, a ja Znaki uwielbiam i uważam, że to najlepszy obok Osady film Shyamalana. Uwielbiam głównie ze względu na grę, jaką reżyser prowadzi z widzem.
W ogóle filmy thrillerowo-horrorowate mają haczyk- jeśli ktoś zrobi taki film z ambicją przekazania czegoś głębszego, to zazwyczaj fani klasycznego horroru czują się rozczarowani. A to jest po prostu rozjazd zamysłu reżysera i oczekiwań widza. I wcale to nie oznacza, że film jest kiepski. Właśnie tak sie stało ze Znakami.
Innym przykładem są Egzorcyzmy Emily Rose, z których młodzież wychodzi zdegustowana, bo co to za horror? A cała siła tego filmu nie tkwi w chamskim straszeniu czy łopatologicznej fabule, ale w tym, co jest pomiędzy słowami*
Kerala
* btw Między słowami też uwielbiam ;)
tylko ja nie jestem pewna czy dobry tytuł jak to jest film o babce co jedzie z mężem autem i nagle coś widzi a po tem ma wypadek... no i oczywiście on tego nie widzi (ale pisze) to mi się ten film nie spodobał
O, a ja Znaki uwielbiam i uważam, że to najlepszy obok Osady film Shyamalana. Uwielbiam głównie ze względu na grę, jaką reżyser prowadzi z widzem.
W ogóle filmy thrillerowo-horrorowate mają haczyk- jeśli ktoś zrobi taki film z ambicją przekazania czegoś głębszego, to zazwyczaj fani klasycznego horroru czują się rozczarowani. A to jest po prostu rozjazd zamysłu reżysera i oczekiwań widza. I wcale to nie oznacza, że film jest kiepski. Właśnie tak sie stało ze Znakami.
Innym przykładem są Egzorcyzmy Emily Rose, z których młodzież wychodzi zdegustowana, bo co to za horror? A cała siła tego filmu nie tkwi w chamskim straszeniu czy łopatologicznej fabule, ale w tym, co jest pomiędzy słowami*
Kerala
* btw Między słowami też uwielbiam ;)
bardzo fajny podział filmów ostatnio zrobiliśmy ze znajomymi,
filmy dzielimy na:
- zryte ( te które można obejrzeć po wypiciu dwóch piw i śmiać się z nich, bo inaczej - tak całkiem na trzeźwo - się nie da ) np. Kung Pow czy jakoś tak
- głupie ( to takie które nawet po pijaku nie śmieszą ...)
Ariakan napisał(a):Sandraa napisał(a)::lol: no to ja uzasadnię "ocean strachu". Film był tak nudny (historia małżeństwa, które popłynęło z wycieczką nurkować i... zostało zostawione na środku morza), że ja pacyfistka, marzyłam, żeby te rekiny wreszcie ich zjadły lol niestety, utopili się sami. Chyba z nudów
hehe no teraz pownienem Cię udusić
Od dawna czaję się na ten film i unikałem jak ognia opisów zdradzających zakończenie. A tu bach.. w jednym zdaniu.. :)
Domagam się spoilerowania chociaż to nie forum filmowe !! :)
przepraszam, nie mogę niestety edytować postów
Ale serio: nie warto oglądać lol zresztą to jest podobno na podstawie prawdziwych wydarzeń, ale łączy je z filmem tylko końcówka ;)
Sandraa napisał(a)::lol: no to ja uzasadnię "ocean strachu". Film był tak nudny (historia małżeństwa, które popłynęło z wycieczką nurkować i... zostało zostawione na środku morza), że ja pacyfistka, marzyłam, żeby te rekiny wreszcie ich zjadły lol niestety, utopili się sami. Chyba z nudów
hehe no teraz pownienem Cię udusić
Od dawna czaję się na ten film i unikałem jak ognia opisów zdradzających zakończenie. A tu bach.. w jednym zdaniu.. :)
Domagam się spoilerowania chociaż to nie forum filmowe !! :)
lol no to ja uzasadnię "ocean strachu". Film był tak nudny (historia małżeństwa, które popłynęło z wycieczką nurkować i... zostało zostawione na środku morza), że ja pacyfistka, marzyłam, żeby te rekiny wreszcie ich zjadły lol niestety, utopili się sami. Chyba z nudów
Odpowiedz
Sandraa napisał(a): ...wiele z tutaj wymienionych filmów mi się podobało lol Kocham kino ;)
Zadziwiające ale mi też :)
Dlatego uważam że oprócz wymienienia tytułu filmu powinno się uzasadnić dlaczego uważa się go za gniota.
Podejrzewam że wątek by umarł bo łatwo jest powiedzieć że gniot trudniej powiedzieć dlaczego :)
...uprzedając, to że "wynudził" argumentem raczej nie jest.
Niektórych nudzi Chopin i Mozart czy to znaczy że to gnioty ? :)
patt napisał(a):"Rób swoje ryzyko jest Twoje" NĘDZA
O tak, Lubaszenko nie powinien kręcić filmów. Żenada i tragedia :x
Poza tym:
ostatnio "Historia przemocy", "Transporter 2"
jak na złość nie mogę sobie teraz nic przypomnieć
Ale wiele z tutaj wymienionych filmów mi się podobało lol Kocham kino ;)
cand napisał(a):Ostatnio obejrzany gniot to Wojna Światów!!! porażka
matko to było straszne. Tak idiotycznego filmu dawno nie widziałam :o
Ariakan napisał(a):katarinasl napisał(a):Dla mnie porażką ostatnich miesięcy było "Sin city" w połowie filmu zajęłam się pisaniem sms- ów do znajomych, żeby jakoś do końca wytrwać.
:o :o
To ja chyna nie zrozumiałem o co chodzi w tym wątku. To tak jakbym napisał że "Przełamując fale" to gniot bo mi się nie podobał :)
:brawo:
katarinasl napisał(a):Dla mnie porażką ostatnich miesięcy było "Sin city" w połowie filmu zajęłam się pisaniem sms- ów do znajomych, żeby jakoś do końca wytrwać.
:o :o
To ja chyna nie zrozumiałem o co chodzi w tym wątku. To tak jakbym napisał że "Przełamując fale" to gniot bo mi się nie podobał :)
Dla mnie porażką ostatnich miesięcy było "Sin city" w połowie filmu zajęłam się pisaniem sms- ów do znajomych, żeby jakoś do końca wytrwać.
Odpowiedz
"Alone in the Dark" - nie obejrzałam do końca
"Quo Vadis' - to polskie, sprzed paru lat (koszmar!!! te papierowe dekoracje!!!, mimo kilku dobrze zagranych postaci - nie dał się uratować)
"Czarownia" ze słynną Nicole K.
tragedia :Hangman: ani nie śmieszne, ani nie fajne, takie żadne i smutno infantylne
Podobne tematy