• Gość odsłony: 5570

    Czy zdecydujecie się na poród rodzinny?

    Czy zdecydujecie się na poród rodzinny? Nie macie żadnych wątpliwości, obaw?A czy mamusie forumowe mogą wypowiedzieć się na ten temat? Jak reagują tatusiowe w trakcie porodu i jak to zdarzenie wspominają?

    Odpowiedzi (71)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-01-31, 06:02:40
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Kej 2010-01-31 o godz. 06:02
0

... i stekiem bzdur jest opinia o tym że mąż nie będzie miał potem ochoty na sex z żoną. Nieprawda mój nie mógł się doczekać kiedy minie tych 6 zakazanych tygodni po porodzie

Odpowiedz
Kej 2010-01-31 o godz. 05:53
0

W lipcu przyszedł na świat nasz Kubuś i nie wyobrażam sobie porodu bez męża. Zwłaszcza że rodziłam 14 godzin, mąż był cały czas blisko, przynosił mi wode żeby zwilżyć ust, robił okłady na czoło, chodził zawołać lekarza czy też położną i podtrzymywał cały czas na duchu. Był cudowny, nie wiem jakbym przeżyła to bez niego. A jak się już urodził Kuba (00:01) to mógł zostać z nami jeszcze do rana. Rano pomógł mi się wykąpać. Gdyby pomagała mi w tym obca osoba czułabym się skrępowna a tak był to mój jedyny ukochany mąż. Drugi poród też tylko z mężem.

Odpowiedz
Gość 2010-01-28 o godz. 09:29
0

Jasne ze nie.
Dyskutowalismy wczesniej o kreceniu kamera wszystkiego od wejscia na sale porodowa.
Ja sam zaluje ze pierwsze zdjecie moich mam zrobione po wyjsciu ze szpitala.
Takie to byly czasy.
Troche inne jak dzis. lol

Odpowiedz
Gość 2010-01-28 o godz. 09:26
0

Moje też nie było brudaskiem i w nie całą minute po urodzeniu tatuś pstryknął fotkę :D . W takim momencie człowiek nie widzi tej odrobiny krewki, tylko maleńkie szczęście i właśnie ta chwila wspominana jest przez nas jako najwspanialsza. Na zdjeciu nie widzę żadnej krwi tylko odrobinę śluzu we włoskach ale to nie ujmuje absolutnie nic z piękna tej istotki :D .

Odpowiedz
Gość 2010-01-28 o godz. 06:48
0

Juz Ci pisalem ze to roznie bywa.
Nieraz jest zakrwawione,a nieraz jak z obrazka(rzadko) lol

Odpowiedz
Reklama
Lianka 2010-01-28 o godz. 06:46
0

Ma;y ale Adam wcale nie byl umyty :) A i tak nie bylo wogole widac ze dopiero co rozdzielili go z mama :) Tak naprawde to dziecko wcale nie ejst az tak ubrudzone krwia tylko ma troszke siny kolorek :) Zreszta na zdjeciach i tak wszystko wychodzi inaczej :)

Odpowiedz
Gość 2010-01-28 o godz. 06:25
0

Tez jestem za tym zeby fotograficzne zycie zaczynalo sie po umyciu niemowlaka.
Wtedy juz przypomina dzieciaka. lol

Odpowiedz
Lianka 2010-01-28 o godz. 06:05
0

Maly napisał(a):Duzo sie pisze o samym porodzie.
A dlaczego tatus nie oglada porodu lozyska,czyszczenia i cerowanie czy inaczej szycia zony?
To tez jest czescia narodzin tego malenstwa z pomarszczona czerwona skorka zlaczonego pepowina z matka.
I ta pepowine powinien przecinac tatus.
Ale albo go cuca albo ma rece zajete kamera albo jest niezdolny do jakiegokolwiek ruchu. lol
I tu sie mylisz Maly moj szwagier byl od poczatku do konca przy porodzie syna widzial wszystko poczynajac od przebicia blony i lekko zielonych wod, az do narodzin lozyska i pobierania krwi pepowinowej. Pepowine tez przecilanal i uwaza ze to byly najpiekniejsze chwile w jego zyciu i kazdemu tatusowi radzi to przezyc.

Jednak kazdy facet jest inny i nie kazdemu pobyt przy porodzie dobrze zrobi.
My sie strasznie obawialismy o szwagra bo on na widok szpitala robi sie blady i mdleje a co dopiero uczestniczyc w takiej akcji ale okazalo sie ze to tylko dobrze mu zrobilo :)

A co do zdjec czy krecenia filmu to jestem zdecydownie przeciwna. Taka chwila jednak nie powina byc uwieczniona nawet tylko dla siebie . Moj mlodszy siostrzeniec ma zrobione tylko jedno zdjecie jak juz lezy na stole do przewijania jakies 5 minut po porodzie, a moja sis ma kilka fotek przed i kilka po wszystkim (czyli po porodzie , szyciach itp) a wyglada na nich jak by wlasnie wyszla z salony masazu i urody :) Strasznie jej zadzroszcze i tez bym chcial tak przejsc porod jak ona.

A wracajac do tatusiow to mysle, ze kazda kobieta zna swojego meza na tyle aby wiedziec czy obecnosc przy porodzie bedzie dla niego dobra czy nie. Jesli uwaza ze nie a maz i tak garnie sie strasznie do tego to powinna mu to zdecydowanie odradzic. I oczywiscie nie nalezy pod zadnym pozorem zmuszac meza jesli tego nie chce. A maz nie powinien sie wpychac na sile jesli zona nie chce jego obecnosci w tym momencie.

Odpowiedz
LouLou 2010-01-28 o godz. 03:48
0

Kasiape napisał(a):Loulou! Zabilas mnie tym tfu tfu!!!! lol lol lol lol
To tak samo jak u mnie!!! :D - zauwazyłam ze sporo mamych takich "podobnych" rzeczy :)

Odpowiedz
Gość 2010-01-28 o godz. 03:41
0

LouLou napisał(a):Meża przy (ewentualnym ;) tfu tfu) porodzie nie będzie!!
Loulou! Zabilas mnie tym tfu tfu!!!! lol lol lol lol
To tak samo jak u mnie!!! :D

Odpowiedz
Reklama
panna_van_gogh 2010-01-28 o godz. 03:26
0

LouLou napisał(a):Meża przy (ewentualnym ;) tfu tfu) porodzie nie będzie!!
:brawo: Lou !!! tak trzymac ;) niech nie wsadzaja nosa (kamery/aparatu) w nieswoje sprawy ;)

Odpowiedz
LouLou 2010-01-28 o godz. 02:46
0

Meża przy (ewentualnym ;) tfu tfu) porodzie nie będzie!!

Odpowiedz
panna_van_gogh 2010-01-28 o godz. 01:51
0

Kasiape napisał(a):[Dzieki, pAnno, calkiem ciekawy artykul. :D
Daje wiele do przemyslenia, choc w wielu kwestiach z pania profesor sie nie zgadzam... ;)
Kasiupe - bo o to własnie chodzi, gdyby sie zgadzac ze wszystkimi i z wszystkim to byłoby nudno....
lubie poczytac cos co tylko w czesci zgadza sie z moim swiatopogladem, chocby zeby sobie popolemizowac z autorem w myslach ;)

Odpowiedz
Gość 2010-01-27 o godz. 22:09
0

panna_van_gogh napisał(a):Podnoszę temat bo przeczytałam dosyć ciekawy artykuł...
http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,1902278.html

Płaszczyk dla Piotrusia Pana. Rozmowa z prof. Violettą Skrzypulec, ginekologiem i seksuologiem
Dzieki, pAnno, calkiem ciekawy artykul. :D
Daje wiele do przemyslenia, choc w wielu kwestiach z pania profesor sie nie zgadzam... ;) Interesujace sa tez komentarze czytelnikow Gazety do tego artykulu... hmmm...

Odpowiedz
Gość 2010-01-27 o godz. 17:50
0

Maly napisał(a):A dlaczego tatus nie oglada porodu lozyska,czyszczenia i cerowanie czy inaczej szycia zony?
To tez jest czescia narodzin tego malenstwa z pomarszczona czerwona skorka zlaczonego pepowina z matka.

Choćby dlatego że nie idzie tam popatrzeć...

Odpowiedz
Gość 2010-01-27 o godz. 10:13
0

A moze to jest jedyna okazja dla mlodych zonkosiow do praktycznej lekcji anatomii
Zona w domu dala ale nie pokazala.
Z bliska.
Wiec pod przykrywka rodzinnego porodu maja okazje obejrzec co nie co. lol
Duzo sie pisze o samym porodzie.
A dlaczego tatus nie oglada porodu lozyska,czyszczenia i cerowanie czy inaczej szycia zony?
To tez jest czescia narodzin tego malenstwa z pomarszczona czerwona skorka zlaczonego pepowina z matka.
I ta pepowine powinien przecinac tatus.
Ale albo go cuca albo ma rece zajete kamera albo jest niezdolny do jakiegokolwiek ruchu. lol

Odpowiedz
panna_van_gogh 2010-01-27 o godz. 09:54
0

Maly napisał(a):No i moja wypowiedz poparta zostala naukowo.

Nie tylko Twoja, ale i swoja ;)
wiem, ze nie przekonam, ale chce jak zawsze pokazac drugi punkt widzenia :)

Odpowiedz
Gość 2010-01-27 o godz. 09:33
0

No i moja wypowiedz poparta zostala naukowo.
Dzieki.
Ale i tak nie przekonasz tych co pojda rodzic z cala rodzina,kamera,aparatem fotograficznym i rysownikiem.
To trzeba utrwalic.
Dla potomnych.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2010-01-27 o godz. 09:28
0

Podnoszę temat bo przeczytałam dosyć ciekawy artykuł...
http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,1902278.html

Płaszczyk dla Piotrusia Pana. Rozmowa z prof. Violettą Skrzypulec, ginekologiem i seksuologiem

Czy mężczyzna powinien być przy porodzie?

Odradzam. Chłop powinien polować, zarabiać, łowić, a nie zajmować się akuszerką. Mąż widzi napinające się krocze, rodzące się dziecko, a obwód główki dziecka to ok. 32 cm! Mężczyźni myślą inaczej niż kobiety. Mają w głowie te 32 cm obwodu główki dziecka. Powstały prace naukowe, które potwierdzają, że mężczyźni towarzyszący żonom przy porodzie wpadają w kompleksy.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-12-31 o godz. 12:43
0

CC to jednak chyba coś innnego niż poród :) przy cesarce obecnośc Bartka będzie jak najbardziej wskazana 8)

Odpowiedz
Gość 2009-12-31 o godz. 11:42
0

A mój mąż był obecny przy cesarce lol stał mi za głową, prawie nic nie widział - zasłaniał parawan. A mnie bardzo pomogła jego obecność - bo byłam przytomna, miałam znieczulenie podpajęczynówkowe, i na całego żartowałam z lekarzami :D

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-12-23 o godz. 04:57
0

Brawo :)

Odpowiedz
Danetka 2009-12-23 o godz. 04:50
0

absolutnie sie na niego nie obrażę, to jego decyzja, poprosiłam go tylko żeby był ze mną do czasu rozpoczęcia się samego juz porodu,z tego co czytałam położna i lekarz przychodza co jakis czas więc przyda mi się jeo obecnośc żeby pomóc mi w czymkolwiek a jak juz zacznie się sama akcja porodowa może sobie wyjść (skurcze parte itp.) lol

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-12-23 o godz. 01:48
0

Danetko - mam tylko nadzieję, ze jeśli jednak zdecyduje ze nie chce z Toba rodzić uszanujesz Jgeo decyzję i nie bedziesz na Niego zła :)

Mam taką nadzieję, bo Bartek już pogodził się z tym ze jestem taka nie-kobieca i za Chiny nie chce Go widziec w sali szpitalnej - niech sobie to z głowy wybije 8) ale na poczatku był troszke zły ;)

Odpowiedz
Danetka 2009-12-22 o godz. 10:14
0

mój mąż najpierw nie chciał iść do szkołay rodzenia, ale w końcu sie zdecydował, jak na razie rodzić ze mną też nie chce, ja go namawiać nie będę, natomiast położna która prowadzi naszą szkołę rodzenia, powiedziała, że wszyscy panowie którzy ja ukończyli rodzili razem z partnerkami. Zobaczymy czy mój mąż okaże sie wybitnym uparciuchem i przełamie ten trend lol

Odpowiedz
Gość 2009-12-21 o godz. 03:51
0

Molly i tak trzymać :D

Odpowiedz
Molly2004 2009-12-19 o godz. 10:31
0

Moj dzielny maz uczestniczyl przy porodach-bylo ich dwa.Przezyl porod kleszczowy,choc poczatkowo sam nie wiedzial czy ma na to ochote.Teraz jest z tego faktu bardzo dumny i poleca goraco do nieprzegapienia tego niepowtarzalnego momentu.
Nie polecam kamer ,zdjec-nigdy do konca nie wiadomo jak potoczy sie akcja.
Nikt tez nie namawia do patrzenia w krocze-sama obecnosc,trzymanie za reke,mile slowo potrafi zrobic cuda.
I uczucia obrzydzenia tez nie ma,wrecz przeciwnie.Mimo dwojki dzieci,10lat malzenstwa ciagle slysze ,ze z czasem jestem coraz piekniejsza i bardziej kobieca.(Przepraszam za te nieskromnosc).
A ponoc prawdziwa kobiecosc odkrywamy dopiero po czterdziestce,wiec wszystko jeszcze przede mna!!! ;)

Odpowiedz
Gość 2009-12-01 o godz. 07:01
0

Przeciez to normalne rozmowy mlodego tatusia przy oblewaniu dzidziusia z kolegami.
Musi sie czyms pochwalic

Odpowiedz
Lianka 2009-11-30 o godz. 17:24
0

panna_van_gogh napisał(a):kiedyś podsłuchałam na jakiejs imprezie swiezo upieczonego tatusia jak opowiadal kolegom ze gdyby wiedzial jak to jest to nigdy by sie nie zgodzil na obecnosc przy porodzie ( i tu padło porownanie - intymne miejsac zony przed porodem = brzoskwinka, po porodzie = buldog)

chyba mnie to jakos tam skrzywilo bo teraz caly czas mam to w pamieci :)

Niezla s... ze tego goscia !! Jak mozna takie zreczy kolegom opowiadac. :o :o :o

debil jeden! Juz ja bym takiemu pokazal co o nim mysle.

Odpowiedz
Gość 2009-11-30 o godz. 11:39
0

To sie szybko kurczy.
Najgorsze to pierwsze trzy miesiace.
Potem mozna juz sie puscic lozka. lol

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-11-30 o godz. 11:31
0

Ło matko Mały :o :o
auć auć że ta powiem ;)

Odpowiedz
Gość 2009-11-30 o godz. 11:30
0

Co racja to racja.
Ale wystarczy cytryna i juz wszystko wraca do normy. lol

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-11-30 o godz. 10:38
0

Skrzacik napisał(a):Sisi napisał(a): czuje się podświadomie sprawcą jej cierpienia.
Czy ja wiem, czy oni są aż tacy wrażliwi... lol
chyba jednak raczej nie o taka wrazliwosc chodzi

kiedyś podsłuchałam na jakiejs imprezie swiezo upieczonego tatusia jak opowiadal kolegom ze gdyby wiedzial jak to jest to nigdy by sie nie zgodzil na obecnosc przy porodzie ( i tu padło porownanie - intymne miejsac zony przed porodem = brzoskwinka, po porodzie = buldog)

chyba mnie to jakos tam skrzywilo bo teraz caly czas mam to w pamieci :)

Odpowiedz
Gość 2009-11-30 o godz. 05:17
0

Moj G. sam zdecydowal ze chce byc obecny przy porodzie.

Odpowiedz
Gość 2009-11-29 o godz. 20:26
0

Ja nie wyobrażam sobie porodu sama z obcymi twarzami dookoła.

Odpowiedz
Lianka 2009-11-29 o godz. 18:32
0

Moj szwagier twierdzi ze wlasnie moment ostateczny byl dla niego najwspanialszy. Kiedy widzial jaka to malenstwo ciezka prace wykonuje aby sie przeslizgnac przez ten maly otwor to az sie wzruszyl :) Byl rowniez przy porodzie lozyska(oni chcieli miec pobrana krew pepowinowa) i tez wytrzymal choc opowiadal ,ze nie byl to cudowny widok :)
A ja go bardzo podziwiam bo wiem ze jest bardzo wrazliwy na takie widoki i bylam przekonana, ze nie wytrzyma do konca a jednak mu sie udalo. Mysle, ze teraz bedzie mial duzo mniejsze problemy z patrzeniem na krew :)

Odpowiedz
Gość 2009-11-29 o godz. 16:19
0

Ja chciałabym, żeby S. był przy mnie do fazy parcia- to na pewno , ale czy potem??? hmmm może, ale tylko pod warunkiem, że będzie stał za mną i nie zobaczy nic okropnego .

Odpowiedz
Gość 2009-11-29 o godz. 16:17
0

A ja bym chciała żeby mój przyszły mąż przy mnie był. Myśle, że łatwiej bym zniosła poród, jeśli by trzymał mnie za rekę. Ale o filmowaniu i patrzeniu na szczególy nie mam mowy. To może być dla faceta odrażajęce.

Odpowiedz
Gość 2009-11-29 o godz. 16:14
0

Sa bardziej wrazliwi niz Wam sie wydaje, lol

Odpowiedz
Gość 2009-11-29 o godz. 16:11
0

Skrzacik napisał(a):Sisi napisał(a):Czytałam gdzieś niedawno wypowiedź sexuologa, który jest zdecydowanie przeciwny wspólnym porodom. Podobno widok żony w takim stanie może zablokować mężczyznę, który inaczej spojrzy na swoją delikatną kobietkę, czuje się podświadomie sprawcą jej cierpienia.
Czy ja wiem, czy oni są aż tacy wrażliwi... lol
tylko udają, że nie są lol .

Odpowiedz
Gość 2009-11-29 o godz. 16:07
0

Sisi napisał(a):Czytałam gdzieś niedawno wypowiedź sexuologa, który jest zdecydowanie przeciwny wspólnym porodom. Podobno widok żony w takim stanie może zablokować mężczyznę, który inaczej spojrzy na swoją delikatną kobietkę, czuje się podświadomie sprawcą jej cierpienia.
Czy ja wiem, czy oni są aż tacy wrażliwi... lol

Odpowiedz
Gość 2009-11-29 o godz. 16:04
0

Czytałam gdzieś niedawno wypowiedź sexuologa, który jest zdecydowanie przeciwny wspólnym porodom. Podobno widok żony w takim stanie może zablokować mężczyznę, który inaczej spojrzy na swoją delikatną kobietkę, czuje się podświadomie sprawcą jej cierpienia.

Odpowiedz
Gość 2009-11-29 o godz. 16:00
0

Takie oblewanie tez ma swoj urok.
Role sa podzielone.
Przeciez swieza mamusia nie ma sil na oblewanie. lol

Odpowiedz
Lianka 2009-11-29 o godz. 15:23
0

Maly ja tez uwazam ze nie pwino sie filmowac porodu a tym bardziej zmeczonej mamusi. Mozna filmowac dzidziusia jak go waza i mierza.
Ale obecnosc taty przy porozie ma miec callkiem inne znaczenie. On nie ma filmowac tylko pomagac zonie w porodzie. Moj szwagier rodzil razem z moja siostra i to doslownie! razem stekali i rzem parli. Byc moze dlatego porod przeszedl tak sprawnie bo byla caly czas spokojna , ze nie jest sama i ma przysobie ukochana osobe.
Ja uwazam ze skoro tatus byl przy spolodzeniu potomka to tymbardziej powinien poprzezywac i pomeczyc sie troche przy porodzie a nie ograniczyc sie do odbierania gratulacji i oblewania dziecka z kolegami!

Odpowiedz
Gość 2009-11-29 o godz. 13:49
0

Ale sie teraz porobilo.
Jaka frajda filmowac caly porod.
A potem pokazywac wszystkim jakim to bylem dobrym operatorem.
Nie wazne ze zona spocona,zakrwawiona,nie umyta,ze marzy o ciszy i snie.
Ona musi sie usmiechac i powtarzac,jakie to bylo bajeczne.
Tylko w duchu przeklina i obiecuje sobie ze juz drugi raz na to nabrac sie nie da.
Nie zmienilem zdania.Moze teraz jest to inaczej,inaczej przebiega sam porod.
Dla mnie osobiscie obecnosc faceta nie jest konieczna.

Odpowiedz
Gość 2009-11-28 o godz. 16:31
0

Ja się zgadzam z Małym i pAnną.
W życiu nie chciałabym mieć mojego J. na sali przy mnie.
Po pierwsze uważam, ze dla faceta nie jest to tak naturalne jak dla kobiety, która - bądź co bądź, całe życie przygotowuje sięd o tego, że któregoś dnia będzie musiała "wypchnąć" z siebie 4 kilowy "słodki ciężar" w bólu i znoju.
Tak, więc po drugie, wolałabym mieć przy sobie inną kobietę, najlepiej taką, która to już przeżyła, i taką, która nie będzie miotać się bez ładu i składu po sali i udzielać 1000 bezensownych porad, chcę mieć przy sobie np. moja mamę :D

Odpowiedz
Lianka 2009-11-28 o godz. 16:19
0

No to i tu musze pare wrazen mojego sszwagra przytoczyc z porodu :)
On uwaza, ze wszyscy mezczyzni jesli tylko mieliby taka mozliwos powinni brac w tym udzial!
Podobno wrazenia sa nie do opisania :)
Starsznie sie o mojego szwagra balismy , bo on jak widzi szpital z daleka to robi mu sie slabo a na widok krwi mdleje, ale okazalo sie, ze byl strasznie dzielny i nawet na chwilke nie zrobilo mu sie niedobrze bo jak powiedzial na to nie bylo czasu :)

Ja sie decyduje na porod rodzinny tym bardziej, ze teraz oddzialy poloznice sa bajeczne. kaliszki odzdzial jest na 69 miejscu w Polsce a jest odlotowy. Rodzi sie na osobnej sali, ze specjalnym lozkiem, ktore ma specjalne, elektoniczne podnosniki na nogi gdy trzeba juz sie ulozyc do porodu , mozna je ulozyc do ciala tak aby bylo wygodnie gdy sa bole itp. sala ma wlasna lazienke z prysznicem gdzie kobieta moze sie wykapac i ogolic przed porodem. Szwagier mowil ze wogole starszny odjazd.
wsztystko na mijescu, : pieluszki, ubranka,kocyki, spzet specjalistyczny gdyby sie cos dzialo, specjalna waga, ktora wyglada jak lplastikowe lozeczko.

Mysle, ze skoro kaliski szpital polozniczy jest dopiero na 69 miejscu w rankingu to w calej Polsce musza byc jeszcze wspanialej wyposazone oddzialy.

Dopoki moja siostra nie urodzila to mialam straszne watpliwosci co do porodu rodzinnego a teraz juz wiem jak bardzo wazna jest obecnosc meza w tych trudnych chwilach. Podczas gdy miala skurcze to rozmowa z mezem pomagala jej nie cierpiec zbyt mocno, bo polozne i lekarz przychodza tylko na ostatnie parte skurcze a tak lezy sie calkowicie samemu. Kiedy jest akcja porodowa to maz pomaga pielegniarkom. Moj szwagier trzymal moja sis za noge , bo miala tendencje do sciskania w bolu i za glowe zeby pomoc jej przec. Z tych wszystkich wrazen zapomnial nakrecic moment porodu na kamere choc mail caly sprzet przy sobie :)

Mysle ze porod rodzinny to dobrodziejstwo postepu w medycynie i nie powinno sie z tego rezygnowac.

Odpowiedz
Gość 2009-08-26 o godz. 14:09
0

Prawie. lol
Ale jeszcze sie ucze. lol
Zycia.

Odpowiedz
Gość 2009-08-26 o godz. 08:31
0

Mozliwe ze po prostu czegos nie zrozumialem.
Od poczatku pisalem ze chodzi o sam porod.
To znaczy moment przyjscia dziecka na swiat.
A nie o to meczace oczekiwanie tak obrazowo opisane przez Ciebie.
A o pilce to slysze pierwszy raz.
Ot,zacofany czlowiek,ktory dawno juz zapomnial o takich sprawach jak rodzenie dzieci.

Odpowiedz
Gość 2009-08-26 o godz. 08:24
0

Ponieważ rodziłam 2 razy też dodam: na sali nikt nie interesuje się rodzącą za bardzo do czasu porodu. Poród też odbiera często położna i lekarza wcale być nie musi.
Też znam kobiety i mężczyzn, którzy nie chcieli być przy porodzie - też to szanuję, ale szanujmy też tych dzielnych facetów, którzy byli i rodzili! Mam poczucie, że Ci panowie, którzy się wahają mogą po przeczytaniu tych postów stwierdzić, że jednak nie. A przecież kobieta na prawdę potrzebuje męża przy boku, gdy spaceruje po korytarzu kolejną godzinę z coraz mocniejszymi bólami, gdy stoi pod gorącym prysznicem - ma świadomość, że ktoś kontroluje jej stan i poda jej ręcznik, gdy skacze na piłce (ja skakałam i pomiędzy bólami zasypialam na niej, a mój mąż mnie pilnował abym nie spadła... komicznie brzmi lol )

Mój był bardzo dzielny i DZIĘKUJĘ MU, ŻE BYŁ ZE MNĄ OBA RAZY!!!!

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 11:16
0

Zapomniałam dodać. Nas od początku informowano, że jeśli dla męża będzie za trudne przebywanie podczas chwili narodzin (czyli ww. parcia) to może na ten moment wyjść do drugiego pomieszczenia i przyjść gdy będzie po wszystkim. Wtedy nie zemdleje, nie straci głowy i nie obrzydzi się . Będzie natomiast obecny przy żonie w tych najdłuższych i najtrudniejszych godzinach.

Też znam parę kobiet, które nie życzyły sobie obecności meża i ok. Szanuję zdanie każdego i twoje też :) .

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 11:15
0

Dziekuje za wyjasnienie pomimo tego ze jak napisalas z gory jestem na nie.
Tylko czym rozni sie rodzaca teraz kobieta od tej ktora rodzila kilkanascie lat temu?
I ktora swojego meza nawet po porodzie mogla ogladac przez szybe?
Wtedy byla lepsza i bardziej potrzebna niz teraz sterylnosc?
Jest teraz taka mozliwosc to dobrze.
Kto chce niech patrzy,niech asystuje.
Ale tez znam wypowiedzi kobiet ktorym obecnosc meza jeat nie na reke.
Zdania sa podzielone i dlatego uwazam ze nalezy szanowac czyjes zdanie na ten temat.

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 11:05
0

Na prawde myślisz, ze lekarz, położna i pilęgniarka nie mają nic innego do roboty tylko kilka/kilkanaście godzin sterczeć nad jedną rodzącą? Nie wiesz co mówisz ale nie dziwię się bo nie wiesz co to poród. Dla twojej wiadomości: cała eskorta szpitalna jest przy kobiecie tylko w momencie parcia, co trwa może kilkanaście minut. Poród jednak nie zaczyna sie w momencie parcia lecz wtedy gdy następują pierwsze skurcze lub odejda wody. Wtedy kobieta ląduje na ogólnej sali, jest podłączona do kroplówki i każą jej czekać a sami sobie idą. W tym czasie kobieta jest sama ze swym bólem, cierpieniem i samotnością. Jeśli coś chce to musi się nieźle nawołać aby ktoś do niej przyszedł. Czasem jakaś pilęgniarka przejdzie bokiem i zerknie na EEG, na kroplówkę i odchodzi. To w tym czasie mąż jest jej niezbędny najbardziej. Zresztą co ci będe gadać skoro ty i tak jesteś z góry nastawiony na NIE.

Odpowiedz
Gość 2009-08-24 o godz. 09:26
0

Mamrotku,nie zgadzam sie.
Wiem ze nie musi zagladac w krocze.
Ale to jest u nas silniejsze.I nie jest to widok porownywalny do widoku kogos po operacji slepej kiszki np.
Nie widzialem na zywo porodu,ale slyszalem rozne opinie i najczesciej od najwiekszych kozakow ktorymi musiala zajac sie siostra bo tracili glowe lub przytomnosc.
I nigdy nie bedziesz sama na sali bo jest polozna,siostra i lekarz.
I bedziesz informowana na bierzaco co sie dzieje.
Ale jak chcesz chlopa kolo siebie i on tego pragnie to moze przez to bedzie bardziej kochajacym tatusiem.
Czego Ci zycze.

Odpowiedz
Mamrotek 2009-08-24 o godz. 03:44
0

Nie jestem jeszcze w ciąży, ale z rozmów z moim M. wynika, że on nie wyobraża sobie,że mogłabym rodzić sama.
Powiem wam szczerze -nie obawiam się bólu, wiem ,że musi boleć. Najbardziej przeraża mnie samotność na szpitalnej sali i to, że nikt nie będzie mnie informował co się dzieje ze mną i dzieckiem.
Mężczyzna nie musi zaglądać w krocze rodzącej - to zadanie położnej. Mój przyszły mąż będzie wtedy ze mną po to, by mnie wspierać, dopingować i wziąć na ręce NASZE nowonarodzone dziecko...

Argument o ewentualnym obrzydzeniu jest idiotyczny. Równie dobrze żony nie powinny odwiedzać mężów w szpitalu kiedy oni chorują np. na zapalenie płuc (katar, kaszel ? fuuu) albo są poparzeni - przecież nie wygląda to zachęcająco...
A jak kogoś obrzydza poród - to jak on może później zajmować się dzieckiem? Te wszystkie kupki, zupki, ulewający się pokarm... Może tak wrażliwi panowie powinni widywać się z dziećmi od 10- go roku życia??

Odpowiedz
Gość 2009-08-23 o godz. 14:05
0

Ale za to pozniej bylo wspaniale. lol

Odpowiedz
Gość 2009-08-21 o godz. 14:18
0

Zo na czula sie tak jak wszystkie inne kobiety ktore rodzily w tamtych czasach.
Przeklinala sprawce bolu i czekala na koniec cierpien..

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-08-19 o godz. 01:55
0

Maly napisał(a):Ale i bez mojej obecnosci przy porodzie dzieciaki urodzily sie zdrowe,bez problemow i dobrze sie chowaly.

Mały masz rację niestety..... Przez wieku kobiety rodziły same lub w towarzystwie innych kobiet i spokojnie dawały sobie radę.....

Odpowiedz
Gość 2009-08-17 o godz. 10:38
0

To w takim razie tylko zaluje ze nie dane mi bedzie zobaczyc cos takiego na wlasne oczy.
No chyba ze przypadkowo.
Ale i bez mojej obecnosci przy porodzie dzieciaki urodzily sie zdrowe,bez problemow i dobrze sie chowaly.

Odpowiedz
Gość 2009-08-17 o godz. 10:29
0

Zdanie mojego męża jest inne a był przy porodzie. Sama słyszałam jak wszystkim opowiadał z dumą, że przecinał dziecku pępowinę. Był zmęczony ale szczęśliwy. Polecał innym facetom aby przeżyli na własne oczy narodziny swych dzieci. Teraz szaleje za córką, jest jego oczkiem w głowie.
Na marginesie mówiąc, poród na kasecie wcale nie odzwierciedla rzeczywistości. Może ją nawet zniekształcić.

Odpowiedz
Venna 2009-08-17 o godz. 07:43
0

Dziękuję za odpowiedź. :)

Odpowiedz
Gość 2009-08-17 o godz. 07:39
0

Nie,nie bylem osobiscie przy porodzie.
Wtedy to bylo nie do zalatwienia.
Ogladalem porod kilka razy na kasecie.
Widzialem i slyszalem reakcje tak tatusia jak i mamusi.
To co napisalem bylo tylko moim zdaniem.
Kazdy robi jak uwaza.

Odpowiedz
Gość 2009-08-17 o godz. 07:36
0

A ja bardzo chcę, aby mój P był przy porodzie, no i ważne jest że on też tego chcę. I zgadzam się z Kaś, nie trzeba gapić się w krocze lol

Odpowiedz
Venna 2009-08-17 o godz. 07:19
0

Maly a zdradź proszę mi i forumkom czy byłeś obecny przy porodzie już kiedyś?? :)

Odpowiedz
Gość 2009-08-17 o godz. 05:56
0

Kas,wspolny porod,to rzecz stosunkowo nowa,przynajmniej w Polsce.
Przez lata,odradzana przez lekarzy.
Teraz sie zmienilo ale nie wszyscy sa przygotowani na to co zobacza.
I jak zwykle ja nie generalizuje.
Sa ludzie,ktorzy zniosa widok krwi i nie tylko.
A z tym trzymaniem za reke to masz racje.
Kobiecie w takiej chwili naprawde jest to obojetne kto przy niej stoi.
A najmniej potrzebuje na widoku sprawce tego bolu.
Moze teraz jest inaczej.
Zreszta to nie przymus a wolny wybor.

Odpowiedz
Gość 2009-08-17 o godz. 05:33
0

Oczywiście z Melbą nadaję na tych samych falach.
Ja już po 2 porodach. Obydwa z mężem. Cudownie.
Mały... Nie trzeba gapić się w krok żony. Wystarczy Twoja dłoń w ręku żony. Później też radzisz się izolować facetom? Bo to "piękne miejsce" przez 1 tydzień wygląda jak po boksowaniu i nieźle krwawi, schodzą szwy i tym podobne, a goi się jeszcze ciut dłużej. Śmieszą mnie więc takie teksty. Poza tym facet jest potrzebny psychicznie. I nie jesteśmy już w jaskini, a nasza świadomość poszła ciut dalej.
Nie było dla mnie nic piękniejszego niż dziecko na ramieniu i łzy męża. NIC. I współczuję tym, którzy tego nie przeżyją (chcąc - nie chcąc).
Ps. Jeśli facet definitywnie nie chce - OK - uważam, że zmuszać się nie trzeba.

Odpowiedz
Gość 2009-08-17 o godz. 05:21
0

Jako tatus moge napisac tylko tyle ze odradzam przyszlym ojcom pobytu na porodowce wtrakcie porodu.
Dlugo pozniej nie bedziecie mieli ochoty na spojrzenie z bliska na to co lubiliscie do tej pory.
Dawniejszy system byl lepszy.Wizyta u zony,umytej,uczesanej z czystym dzieckiem na reku.
I drogie panie nie usilujcie mnie przekonywac ze obecnosc meza przy porodzie bardziej scementuje Wasz zwiazek.
Aby nie przeciwnie.

Odpowiedz
Gość 2009-08-15 o godz. 12:55
0

Ja miałam poród rodzinny i nie żałuję. Mąż był odważny i spisał się na medal. Nie wyobrażam sobie dziś aby go wtedy nie było.
Jeśli chodzi o to obrzydzenie to dzieje się tak chyba gdy facet jest zmuszony do przebywania z żoną w czasie porodu.Gdy nie jest przygotowany lub słaby psychicznie. Taką decyzję muszą podjąć oboje i oboje muszą tego pragnąć. Wtedy nie będzie mowy o jakimś obrzydzeniu a wręcz przeciwnie.
Mój mąż nie żałuje, że był obecny przy narodzinach swej córeczki. Widząc moje cierpienie podczas porodu zrozumiał co to znaczy rodzić. Większość mężczyzn w ogóle nie zdaje sobie sprawy i wydaje im się, że to "pryszcz". Po takim wspólnym porodzie nabiera większego szacunku do kobiety, rozumie jej zmęczenie, jest bardziej wyrozumiały i skory do pomocy.
Nie mówię, że tak jest zawsze. Jednak jest więcej zalet wspólnego porodu niż wad.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-08-15 o godz. 12:02
0

Tehanu - to jest zabieg zwany CC - on jest czasem planowany :)
pAnna

Odpowiedz
tehanu 2009-08-14 o godz. 09:06
0

Panno Anno! Co to znaczy planowany poród??? bo jakoś nie rozumiem..
Jeszcze nie jestem w cięży, ale już się poważnie zastanawiam czy poród rodzinny??? No bo tyle ostatnio czytałam o tym, że mężczyźnie poród może obrzydzić żonę!!!-straszne!!!Mój brat miał rodzinny i powiedział, że było strasznie, bo nie mógł żonie pomóc i że on nie chce mieć następnych dzieci, bo żona tak bardzo cierpiała. Fakt, Joasia miała ciężki wywoływany poród... Teraz bratanek ma 16 miesięcy i wiem, że kiedyś chcą mieć brzdąca ale jeszcze nie teraz...

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-08-14 o godz. 04:15
0

U mnie tatusia nie będzie - on juz o tym wie ;) najszczesliwszy na swiecie to moj Bartek nie jest z tego powodu, ale sala porodowa nie jest miejscem dla faceta :D jeszcze jak mieszkaliśmy w jaskiniach faceci czekali przed drzwiami :D lol a kobiecie pomagały kobiety.... zreszta moj porod bedzie planowany i krotki wiec loooozzzzzz ;)

pAnna

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie