• linka72 odsłony: 2896

    Co sądzicie o rodzinach wielodzietnych?

    Nie widzę tu poruszonego tematu łączonych rodzin. Jak pewnie Wiecie od jakiego czasu jestem wdową, mam 11 lenią Nelę i 16 miesięcznego Radusia.Ostatnia znajomość (póki co bardzo udana) skłoniła mnie do wielu rozmyślań o przyszłości. No wiadomo... ja mam dwójkę dzieci....ale Arek ma trójkę. Teraz są z matką ale on chciałby przynajmniej dwoje starszych mieć ze sobą, co zresztą w tym kierunku idzie. Najmłodsza byłaby kilka razy w tygodniu.... Więc w sumie dzieci pięcioro. No ale! Ja chciałabym mieć z mężczyzną z którym mam być do końca życia dziecko! To wygląda na to, że będzie ich sześcioro.... hm...Ja jestem z rodziny wieodzienej, jest nas ośmioro, było bardzo ciężko ale to były inne czasy, inni rodzice... Co do NAS to po pierwsze mamy dobre nastawienie do dzieci a po drugie nie ma problemów finansowych. Ale....Jakie jest Wasze zdanie? Może macie w swoim otoczeniu podobne sytuacje a co za tym idzie - obserwacje?Proszę piszcie, jestem głodna informacji.

    Odpowiedzi (5)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-04-07, 11:22:01
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-04-07 o godz. 11:22
0

Linka najważniesze, ze wasze dzieci Was zakceptowały i umiecie sie porozumieć. O wiele trudniej byłoby gdyby jego dzieci były przeciwko Tobie a NEl i Radek przeciwko partnerowi. Teraz pozostało tylko cieszyc sie sobą, wspierać, kochać, razem dzielić troski i radosci. Wspólnie budować szczęśliwą rodzinke.
Pomyśl sobie, ze czasami w Waszym wieku ludzie dopiero zaczynaja pierwszy zwiazek, czekają na pierwsze potomstwo.

Odpowiedz
aneta2808 2010-01-11 o godz. 14:29
0

linus fajnie ze ci sie uklada
napisalam ci prywatna bo niechce tego pisac na forum ogolnym

Odpowiedz
xena_music 2009-12-11 o godz. 10:53
0

to cudnie ze dzieci go akceptuja
to bardzo wazne

Odpowiedz
linka72 2009-12-11 o godz. 02:54
0

Dzięki xena...
Ja również miałam 10 lat gdy zmarł mój ojciec. Mama już nikogo później nie miała. Tzn pewnie coś tam miała ale nie wprowadzała nikogo do życia.
Nie wiem co do końca będzie z obecnej znajomości ale ona już skłoniła mnie do rozważań. Uważam, że obojętne czy facet czy kobieta po 35 roku bez dzieci jest podejrzany, coś z kimś takim musi być nie tak... Ale to tylko moje zdanie.
Arek póki co wydaje się być w porządku. Jest nauczycielem, ma dobry kontakt z Nelką a Raduś go wciąż przytula i całuje. Nela zawsze czeka kiedy ma przyjść.
Jestem przy dobrych myślach :)

Odpowiedz
xena_music 2009-12-10 o godz. 16:54
0

mam swoje obserwacje i po pierwsze-podziwiam, po drugie gratuluję:):)
mama została wdową w wieku 36 lat, ja miałam 10 lat,siostra 3lata...
mama próbowała sobie ułozyć zycie z róznymi mezczyznami później ale coś jej nie pasowało(mimo że tak naprawdę jeden był super i jako jedyny stawiał mnie i siostrę na równi z mamą, wiedział co i jak) w końcu trafiła na naszego obecnego ojczyma.
Zaden z tamtych facetów, takze ojczym nie mieli swoich dzieci.
nieststy dla mnie zwiazek mamy z tym facetem to od poczatku porazka..Za wszelką cenę chciał nam tatusiowac, tylko że o ile moja siorka mała-dawała się przekupić cukierkiem czy czekoladą, jak to dziecko, o tyle ja-już byłam na to za stara..wiec cóż, skoro nie chciałam zaakceptować go-to trzeba było mnie zniszczyc...:( psychicznie oczywiscie...wyniosłam sie do dziadków...
niestety, teraz ten problem ma moja siostra bo koleś jest durny, nikt nic nie umie(ja nie uiem gotować, prać, sprzątac,ubierać dziecka, wychowywać.......)tylko on umie. pare razy jej przyłożył..moja sirka aniołkiem to nie jest, ale ten człowiek przegina....

do czego zmierzam..

moze to i lepiej że kazde z was ma już swoje dzieci, bo oboje rozumiecie siebie nawzajem..jedno i drugie wie ze nie bierze panienki czy kawalera wolnego niezależnego..
mama nie zdecydowała sie na wspólne dziecko bo baa sie że on nas (mnie i Agę) odtraci całkowicie itp i dzieki Bogu że sie nie zdecydowała...
a u was..to moze jeszcze bardziej zcementować wasz zwiazek.
Trzymam kciuki i zyczę powodzenia

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie