• Gość odsłony: 7830

    Narkotyki :(

    Nie bede logowala sie anonimowo,a chcialam,bo nie powinnam sie tego wstydzic. a jednak....... :( tu chodzi o moja druga polowke. prowadzi wlasna firme i jak tylko pojawiaja sie problemy,to zaczyna brac amfe. i ciag..... wytrzymal dwa tygodnie w trzezwosci i znowu to samo (bo go ciagnelo i musial).a ja juz Nie mam siily, psychicznie nie wyrabiam i wszelkie argumenty Nie dzialaja. pozostaje odejsc... bo innej drogi nie widze,moze wtedy wezmie sie za siebie.

    Odpowiedzi (31)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-09-11, 01:10:19
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
marta27 2009-09-11 o godz. 01:10
0

dla mnie poteznym hamulcem przed tym "pierwszym razem" bylo to, ze mam taki charakter, ze zawsze i wszedzie musze miec nad wszystkim kontrole. nie czulam sie dobrze z mysla, ze zaraz moge sie zaczac smiac niekontrolowanie albo bede gadac cos glupiego. to mnie najbardziej stopowalo

Odpowiedz
caradura 2009-08-19 o godz. 19:45
0

a ja chyba żyję na jakimś innym świecie. wiem, że moi znajomi palą marihuanę, niektórzy sięgają nawet po tzw twarde narkotyki i gdybym chciała spróbować, nie miałabym z tym większego problemu. ale jakoś nie przyjmuję tego do wiadomości, narkotyki wciąż są dla mnie abstrakcją.
i tak szczerze, dopiero na studiach przestałam utożsamiać je z dworcowym marginesem etc.

papierosy zaczęłam popalać w wieku 16 lat, piwem upiłam się po raz pierwszy mając 15 lat. ale narkotyki? nie, jakoś nie. nawet trawka.

Odpowiedz
miu miu 2009-08-19 o godz. 02:50
0

http://portalwiedzy.onet.pl/0,11123,1332049,czasopisma.html

Odpowiedz
Gość 2009-07-30 o godz. 12:48
0

Jakikolwiek nalog jest dla czlowieka potworna tragedia, a narkotyki podwojnie bo oprocz psychiki niszcza zdrowie :(
Ja w swoim zyciu probowalam wszystkiego co zakazane, narkotykow rowniez... Cale moje szczescie w tym ze bardzo zle sie po nich czulam i zostal mi potworny uraz. Wiecej nie wzielam.

Krissy, strasznie mi przykro ze musisz przez to przechodzic. Ale niewiem czy dobrym rozwiazaniem jest zostawic kogos, kogo sie kocha, samego. Oczami wyobrazni widze do czego ten chlopak moze sie doprowadzic jesli Ciebie przy nim zabraknie.

Odpowiedz
Gość 2009-07-29 o godz. 11:49
0

Maryche raz próbowałam, czegoś poważniejszego nigdy z obawy,że mogłabym sie wciągnąć...Nigdy nie mialam do czynienia z osobami, ktore biorą nałogowo,a co do marychy to sama nie wiem czy jest narkotykiem czy nie. Ciężko powiedziec, ale ona w sumie też uzależnia, więc....U mojego chłopaka rodzice znaleźli kiedyś ponad kilo marychy(przywiózł z holandii) i spalili ją w piecu. No i dobrze,że tak sie stało, bo kto wie, czy teraz nie byłby uzależniony...

Odpowiedz
Reklama
Panna Cz. 2009-07-29 o godz. 09:48
0

hehe dokladnie :)
ja lubie zapach marychy

Odpowiedz
miu miu 2009-07-28 o godz. 03:41
0

w sumie marycha to zielsko czyli sama natura :D
a paracetamol sama chemia,no nie? :D

Odpowiedz
marta27 2009-07-27 o godz. 17:56
0

mam kolege, ktory jak jeszcze studiowal (teraz nam sie kontakt urwal) to jak jechal do domu na weekend to kupowal woreczek marihuany... po jakims czasie powiedzial nam, ze wozi ja swojej babci, ktora ma problemy z kregoslupem i tylko trawa jej pomaga, zadne srodki przeciwbolowe nie dzialaja. palila za zgoda swojego lekarza.
takze cos w tym musi byc.....

Odpowiedz
miu miu 2009-07-27 o godz. 17:38
0

dla mnie trawa koszmarnie śmierdzi

ale wiecie co wczoraj czytałam artykuł ze tak sie krytykuje marihuanę
w stanach sie nawet za nią wsadza do kicia a podobno ona wcale nie jest az taka toksyczna i ma własciwosci lecznicze bo działa przeciwbólowo i przeciwwymiotnie i ze podobno tradycyjne środki przeciwbólowe które na codzień łykamy sa duzo bardziej toksyczne dla organizmu niz marihuana
ze np powszechnie stosowany paracetamol przy długotrwałym przyjmowaniu uszkadza wątrobe i nerki natomiast marihuana nie wykazuje takiego działania
ten artykuł napisał jakiś lekarz medycyny
zdziwiłam sie szczerze mówiąc

ale jak byłam np w holandii to sobie ludzie siedzieli w knajpie palili na luzaka bo tam jest to normalne i legalne
chyba co kraj to obyczaj hehe

Odpowiedz
Panna Cz. 2009-07-27 o godz. 14:22
0

ja wole alkohole swiata, oczywiscie w rozsadnej ilosci

Odpowiedz
Reklama
marta27 2009-07-27 o godz. 13:59
0

pari01 napisał(a):trawa to miekki narkotyk, na pewno nie uzaleznia tak jak inne..poza tym co w niej takiego fajnego ?? dla mnie ohyda
i cale szczescie ze cie to nie pociaga...
dla mnie trawa to rewelacja, szczegolnie w dobrym towarzystwie...
z kolei wszystkie alkohole swiata moglyby nie istniec...

Odpowiedz
Panna Cz. 2009-07-27 o godz. 13:27
0

uzaleznia tych co nie mysla...
mnei nic nie bawi, sprobowalam bo bylam ciekawa.. no i koniec, wole sie piwa napic na imprezie niz zjaraz, zjesc dropsa, wciagnac koks albo amfe.. mnie to nie bawi...szkoda tylko ze 3/4 mojej szkoly nie potrafi sie bawic inaczej..zaczynaja coraz wczesnije... zal mi ich...

trawa to miekki narkotyk, na pewno nie uzaleznia tak jak inne..poza tym co w niej takiego fajnego ?? dla mnie ohyda

Odpowiedz
miu miu 2009-06-25 o godz. 16:07
0

własnie ciekawe gdzie lezy granica

Odpowiedz
sensikue 2009-06-25 o godz. 15:49
0

dla mnie to bzdura jak ktos mowi ze marihuana nie uzaleznia , mam znajomych ktorzy pala trawke dzien w dzien twierdzac ze moga nie palic i kiedy staraja sie to udowodnic to po jednym dniu lepiej sie do nich nie zblizac bo lapia okropna agresje ze juz nie jednemu sie oberwało , sa to juz teraz zupelnie inne osoby bez trawki nie funkcjonuja

Odpowiedz
miu miu 2009-06-25 o godz. 04:45
0

a ja myślałam ze amfa to jeszcze nic grożnego
ze dopiero jak sie wali w żyłe to są dopiero narkotyki

Odpowiedz
marta27 2009-06-25 o godz. 02:25
0

czasem po prostu nie da rady powiedziec "dzisiaj nie" - czasem nie da rady powiedziec "za 15 min" - trzeba tu i teraz... i sie wciaga bialy proszek ze zlewu w ubikacji na weselu kolezanki
jak jest glod i rece sie trzesa i nie mozna zebrac mysli to nie w glowie "a moze dzis nie wziac?"

Odpowiedz
Gość 2009-06-24 o godz. 20:26
0

a wystarczy powiedzieć "dzisiaj nie..."

Odpowiedz
Gość 2009-06-24 o godz. 20:25
0

jemu poprostu się wydaje, że nic złego się nie dzieje, żyje w innym świecie, innej świadomości. Z normalności do nałogu jest tak krótka droga, że trudną ją zauważyć. Weżmy za przykład alkoholizm ( choć nie jest on tematem tego wątku ) znamy wiele osów spożywających lekkie trunki, np piwo. Przychodzi taki moment, że człowiek nieświadomie staje się nałogowym alkoholikiem, objawia się to tym, że piwo staje się nieodłącznym towarzyszem. Każdego wieczora ma się na nie po prostu ochotę, ale tak nieodpartą, że choćby jedno, ale musi być. To już alkoholizm.

Odpowiedz
Nelly 2009-06-20 o godz. 09:12
0

Krissy amfetamina to bardzo silny narkotyk jesli sie jeszcze nie uzaleznil to moze to szybko nastapic. piszerz ze siega po nia w stresowych sytuacjach to juz zle. Moim zdaniem powinien pojsc na detoksykacjie i odwyk. Z narkotykami jak z kazdym nalogiem tudno zerwac

Odpowiedz
Gość 2009-06-13 o godz. 21:10
0

ciche dni mamy...

Odpowiedz
miu miu 2009-06-13 o godz. 14:56
0

jak ze wszystkim
zgadzam sie w 100%

Odpowiedz
marta27 2009-06-13 o godz. 01:38
0

ja tez w zyciu wielu rzeczy sprobowalam, sporo widzialam i sporo przezylam. mialam chlopaka, ktory wciagnal mnie w narkotyki, nawet nie wiem jak i kiedy. dlugo to nie trwalo, moze 2 - 3 miesiace. w koncu bralismy amfe zeby jakos funkcjoowac a pozniej palilismy trawe zeby nas zmulilo i mozna bylo zasnac... i tak w kolko. dodam, ze nie zdazylam sie stoczyc, chodzilam na zajecia, spotykalam sie ze znajomymi, rodzina. nikt nic nie poznal... schudlam (to akurat nie byl powod do zmartwien) i ktoregos dnia jak gdzies tam szlam popatrzylam na siebie - sweter, spodnie w kratke w kancik, adidasy - co bylo na wierzchu to zalozylam... nic do siebie nie pasowalo, wygladalam jak...
i durne to bardzo, ale wlasnie w tamtej chwili postanowilam, ze odstawie amfe. dlugo organizm dochodzil so siebie, mialam potworne zejscie ale przezylam...
i dzis wiem jedno - NIKT nie wplynie na narkomana, zeby przestal cpac. nie prosba, nie grozba, nie obietnicami - nic. musi sam z siebie zrozumiec, ze dla wlasnego dobra musi z narkotykami skonczyc.
a ze do glowy mozna mu klasc codziennie to inna sprawa :D

Odpowiedz
miu miu 2009-06-05 o godz. 21:14
0

przykro mi krissy...naprawde
jak ty sie musisz czuć...
ja sie zgadzam z Xeną

Odpowiedz
xena_music 2009-06-05 o godz. 11:59
0

krissy, wspólczuję ci, ale faktycznie sama miłosć nie pomoze..mozesz go kochać a on sie nie zmieni jak widac z twoich postów...
macie dzieci...pomyśl o nich..masz doświadczenia z patrzeniem na ojca pijącego....czy chcesz by dzieci patrzyly na swojego ojca ćpającego????
one są teraz małe ale to moze odcisnać na nich pietno na całe zycie....

Odpowiedz
monia:) 2009-06-05 o godz. 11:58
0

krissy napisał(a):to jest takie tlumaczenie,ze "musi". i tylko sie zlosci,jak ja mam zal o to. w sumie,to ciezko jest o tym mowic,ale sie przelamalam. i boli... i najgorsze,ze go kocham
jeśli on równiez Cie kocha to powinien przestać brac dla Ciebie

może trzeba zasięgnąc pomocy specjalistów jesli sam "nie daje rady"

Odpowiedz
Gość 2009-06-05 o godz. 11:46
0

"miloscia nie uleczysz"...yhm beznadziejny przypadek,bo serce boli,jak cholera... jakos lzej sie robi,jak mozna sie wygadac :) on mnie chyba wciagnal w nalog,bo nie raz wybaczalam,ale teraz postawilam na swoim i cisza Miedzy nami. momentami odpycha mnie od niego,czuje wstret...i......chcialabym sie wtulic. tyle sprzecznosci :( ale widzialam,co przez 20 lat alkohol robil z ojcem,to samo moze byc z Nim...

Odpowiedz
miu miu 2009-06-05 o godz. 04:11
0

jeśli zechcesz odejść to zrób to dla siebie
nie po to aby on sie zmienił
gdybym ja odeszła od faceta to bez złudzeń ze coś tym zmienię ze do niego dotrze ze wróci skruszony trele morele itd.
odeszłabym j już
to musi być decyzja którą podejmujesz dla siebie i ze wzgledu na siebie

nigdy nie byłam związana z mężczyzną który miałby jakiś nałóg tzn.ćpał albo pił dlatego nie wyobrażam sobie jak to jest
ale w mojej bliskiej rodzinie jest ktoś taki
co prawda nie ćpa tylko pije ale to też nałóg wiec w sumie to samo
stracił wszystkich opuscili go bliscy bo nie wytrzymali
i to go nie zmieniło i nie skłoniło do porzucenia nałogu
niestety

myśle ze jesli on sam chce z tym skończyć to powinien sie leczyć
a jesli nie chce to nic nie poradzisz
zeby kogoś wyleczyć najpierw ten ktoś musi sam tego chcieć
miłoscią go nie uleczysz

Odpowiedz
dunia 2009-06-05 o godz. 01:09
0

krissy napisał(a):nie bede logowala sie anonimowo,a chcialam,bo nie powinnam sie tego wstydzic. a jednak....... :( tu chodzi o moja druga polowke. prowadzi wlasna firme i jak tylko pojawiaja sie problemy,to zaczyna brac amfe. i ciag..... wytrzymal dwa tygodnie w trzezwosci i znowu to samo (bo go ciagnelo i musial).a ja juz Nie mam siily, psychicznie nie wyrabiam i wszelkie argumenty Nie dzialaja. pozostaje odejsc... bo innej drogi nie widze,moze wtedy wezmie sie za siebie.
nie sadze jakbys odeszla to by cos zmienilo, mialam kiedys kolege i oprocz detoxu nic na niego niepodzialalo.

Odpowiedz
caradura 2009-06-04 o godz. 23:12
0

rozumiem, jak to jest kochać niewłaściwego człowieka. skądś to znam.
i każdy, kto obserwuje z boku wie, jaka jest właściwa decyzja. ale tylko te, które ulokowały uczucia w niewłaściwym człowieku wiedzą, jak szalenie trudne jest jej podjęcie. niestety coś trzeba zrobić. jak pisał ksiądz twardowski, 'nie ma na ziemi sytuacji bez wyjścia', ale chyba czasami są takie, gdzie każde wyjście jest bolesne ...

poza tym nie ty powinnaś się wstydzić, a on.
trzymaj się.

Odpowiedz
Gość 2009-06-04 o godz. 22:56
0

to jest takie tlumaczenie,ze "musi". i tylko sie zlosci,jak ja mam zal o to. w sumie,to ciezko jest o tym mowic,ale sie przelamalam. i boli... i najgorsze,ze go kocham

Odpowiedz
caradura 2009-06-04 o godz. 22:29
0

jeżeli on nie zamierza nic zmienić w swoim życiu, jeśli nawet nie próbuje, to ... chyba powinnaś odejść

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie