-
Gość odsłony: 1168
Upadki malucha
Moje dziecko całe w sińcach! Ta mała wredna wiercipięta jak nie obije się 100 razy w ciągu dnia to żyć nie może. Czy u was też tak jest? Pytam, bo coraz częściej mam wyrzuty sumienia że źle go pilnuję, choć prawie nie spuszczam go z oczu.
Siniaki to codzienność. Później dojdą zatrapania, zdarte łokcie i kolana, a czasam nawet podbite oko. Dzieci mają talent do nabijania sobie sińców. Nie martw się. Jest to nieuniknione w wychowaniu i wcale nie świadczy, że jesteś złą matką. Nie możesz widzieć wszystkiwgo, jesteś tylko człowiekiem. Jedyna rada to mieć plaster przy sobie, czasami wodę utlenioną, no i altacet jest bardzo dobry na stłuczenia.
OdpowiedzNo niestety siniaki są nieuniknione. Moja Alunia jest wyjątkowo zachowawcza i ostrożna,a pomimo to ma siniaki na nogach zdarty lokietek i raz miala już siny policzek, bo uderzyla twarzą we framugę balkonu. Pozostaje nam tylko "zamontować" oczy dookola glowy i przewidywać co jeszcze ten nasz maluch wykombinuje, ale i tak guzy siniaki się pewnie pojawią.
OdpowiedzTak to jest. Nauka wymaga ofiary, nawet jeśli to nauka chodzenia. Trzeba pilnować, ale guzy i siniaki są nieuniknione. Potem dojdą jeszcze zdarte kolana.
OdpowiedzPodobne tematy