• Gość odsłony: 1168

    Upadki malucha

    Moje dziecko całe w sińcach! Ta mała wredna wiercipięta jak nie obije się 100 razy w ciągu dnia to żyć nie może. Czy u was też tak jest? Pytam, bo coraz częściej mam wyrzuty sumienia że źle go pilnuję, choć prawie nie spuszczam go z oczu.

    Odpowiedzi (4)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-04-26, 06:01:02
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-04-26 o godz. 06:01
0

Siniaki to codzienność. Później dojdą zatrapania, zdarte łokcie i kolana, a czasam nawet podbite oko. Dzieci mają talent do nabijania sobie sińców. Nie martw się. Jest to nieuniknione w wychowaniu i wcale nie świadczy, że jesteś złą matką. Nie możesz widzieć wszystkiwgo, jesteś tylko człowiekiem. Jedyna rada to mieć plaster przy sobie, czasami wodę utlenioną, no i altacet jest bardzo dobry na stłuczenia.

Odpowiedz
iskierka55 2009-04-26 o godz. 04:42
0

No niestety siniaki są nieuniknione. Moja Alunia jest wyjątkowo zachowawcza i ostrożna,a pomimo to ma siniaki na nogach zdarty lokietek i raz miala już siny policzek, bo uderzyla twarzą we framugę balkonu. Pozostaje nam tylko "zamontować" oczy dookola glowy i przewidywać co jeszcze ten nasz maluch wykombinuje, ale i tak guzy siniaki się pewnie pojawią.

Odpowiedz
Hala 2009-04-26 o godz. 01:07
0

U nas to samo, choc coraz mniej. Już zastanawiałąm sie nad kupnem kasku i nałokietników lol

Odpowiedz
Gość 2009-04-26 o godz. 01:02
0

Tak to jest. Nauka wymaga ofiary, nawet jeśli to nauka chodzenia. Trzeba pilnować, ale guzy i siniaki są nieuniknione. Potem dojdą jeszcze zdarte kolana.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie