"Od wielu miesięcy czułam, że potrzebuję odpoczynku. Codzienne obowiązki, praca i wychowywanie dwójki energicznych dzieciaków sprawiały, że coraz częściej marzyłam o chwili tylko dla siebie. Przeglądanie zdjęć egzotycznych plaż, górskich szlaków i urokliwych miasteczek było moją jedyną odskocznią od codzienności. Marzyłam o wakacjach, które pozwolą mi naładować baterie i wrócić do domu z nową energią. Jednak była jedna przeszkoda — mój mąż, Michał".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Trudna rozmowa z mężem
Pewnego wieczoru, kiedy dzieci już spały, zdecydowałam się porozmawiać z Michałem. Wtedy zrozumiałam, jak trudne będzie przekonanie go do mojego pomysłu. Michał był zaskoczony i trochę zmartwiony moją propozycją. Nie wyobrażał sobie, jak poradzi sobie z dziećmi bez mojej pomocy, a wspólne wakacje były dla niego jedyną akceptowalną opcją.
Wiedziałam, że będzie ciężko. Michał uważał, że rodzina powinna spędzać czas razem, a moje marzenie o samotnym wyjeździe traktował jako ucieczkę od obowiązków. Starałam się mu wyjaśnić, że potrzebuję chwili na reset, by móc wrócić i być lepszą żoną i mamą. Czułam, że moje argumenty trafiają w próżnię. Michał milczał, a potem powiedział, że muszę mu zaufać, że razem damy radę i zorganizujemy wspaniałe wspólne wakacje. Wiedziałam jednak, że to nie wystarczy.
Canva
Kolejne dni były pełne cichego napięcia
Starałam się nie myśleć o swoich marzeniach, ale za każdym razem, gdy patrzyłam na mapę świata, czułam ukłucie żalu. Kocham swoją rodzinę ponad wszystko, ale jednocześnie pragnęłam chociaż krótkiego momentu dla siebie. Czułam się zrozpaczona i bezsilna. Jak mogłam przekonać Michała, że te wakacje są mi naprawdę potrzebne?
Czułam, że Michał także zmaga się z emocjami. Wiedziałam, że jest zmęczony codziennym życiem tak samo jak ja, ale nie chciał przyznać, że moglibyśmy sobie pozwolić na chwilę rozłąki. Był świetnym ojcem i mężem, ale nie rozumiał, że moje marzenie o samotnym wyjeździe nie oznaczało, że chcę uciec od rodziny. Wręcz przeciwnie — chciałam wrócić z nową energią i zapałem do codziennych obowiązków.
Pewnego wieczoru, gdy dzieci już spały, Michał przyszedł do mnie z niespodzianką. Trzymał w rękach bilety lotnicze. Przemyślał to wszystko i doszedł do wniosku, że jeśli naprawdę tego potrzebuję, to powinien mi na to pozwolić. Obiecałam mu, że wrócę do nas szczęśliwa i wypoczęta.
Renia