"Matka nie dała mi wymarzonego prezentu na ślub. Nie miałem wyboru i musiałem się obrazić"

"Matka nie dała mi wymarzonego prezentu na ślub. Nie miałem wyboru i musiałem się obrazić"

"Matka nie dała mi wymarzonego prezentu na ślub. Nie miałem wyboru i musiałem się obrazić"

Canva

"Moja matka bardzo mnie zawiodła i przyznam się szczerze, że nie tego się spodziewałem. Dobrze wiedziała, jakiego prezentu oczekuję, a mimo to dała mi jakieś ochłapy. Wstydzę się za to, że tak mnie potraktowała i zamiast wymarzonego Mercedesa dała mi marne pięć tysięcy złotych. To więcej niż kpina. Nie miałem wyboru i się obraziłem".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Matka dała mi taki prezent na ślub, że aż mi za nią wstyd

Pochodzę z bogatej rodziny. Ojciec nie żyje, a matka prowadzi dużą firmę odzieżową, którą ja kiedyś oczywiście odziedziczę. Nie ukrywam, że niczego nigdy mi nie brakowało i zawsze żyłem tak, jak przystało na klasę wyższą: najlepsza szkoła w Warszawie, prywatne studia prawnicze, najlepsze, markowe ubrania i drogie gadżety. To wszystko mnie definiowało: bogatego mężczyznę z klasą.

Przez długi czas żyłem chwilą i kobiety zmieniałem szybciej niż pościel w domu, ale jak skończyłem 23 lata, postanowiłem się ustatkować. Poznałem Zuzannę, która też była bogata i się pobraliśmy.

Liczyłem na to, że matka w prezencie ślubnym da mi nowego Mercedesa. Wiem, że ją na to stać, bo firma dobrze prosperuje, a ja już dwa lata jeżdżę tym samym samochodem, a w moim towarzystwie samochody zmienia się szybciej. A jednak, myliłem się. Matka nie dała mi wymarzonego prezentu ślubnego, tylko, wstyd się przyznać, podarowała pięć tysięcy złotych w kopercie. Aż się uśmiechnąłem, bo tyle to ja często w jeden dzień wydaję.

Mężczyzna w garniturze Canva

Obraziłem się na matkę

Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że kiedy publicznie powiedziałem jej, że w moim towarzystwie nie wypada dawać takich prezentów i liczyłem na samochód, stwierdziła, że mam 25 lat, biorę sobie żonę, więc wypada, żebym już nauczył się samodzielności. Ja aż przetarłem oczy ze zdziwienia.

To przecież jawna potwarz. Nie mogę uwierzyć, że ona aż tak się skompromitowała i mnie również skompromitowała przy całym towarzystwie. Nie miałem wyboru i się obraziłem, i już tydzień się nie odzywam do matki. Mam tylko nadzieję, że ona zmięknie i kupi mi tego Mercedesa. Ja go chcę i już.

Życie jest takie ciężkie, pełne wyzwań i trudności, a ona, zamiast mi je umilić, to takie teksty mi mówi. No nie spodziewałem się, że za to, że jestem jej synem, dostanę taką nagrodę. Pięć tysięcy na ślub. Phi. Takie pieniądze niech sobie w buty włoży. Takie kieszonkowe mógłbym dostać, jakbym wychodził na imprezę w wieku 17 lat, ale nie teraz.

Kacper

Małgorzata Tomaszewska pochwaliła się bogatym pierścionkiem. Posypały się gratulacje.
Źródło: instagram.com/malgorzata__tomaszewska
Reklama
Reklama