"Odradzam synowi miastowe damulki. Uważam, że dziewczyny ze wsi są bardziej pracowite"

"Odradzam synowi miastowe damulki. Uważam, że dziewczyny ze wsi są bardziej pracowite"

"Odradzam synowi miastowe damulki. Uważam, że dziewczyny ze wsi są bardziej pracowite"

Canva.com

"Mój Tomeczek to jeszcze ma pstro w głowie. Jak ostatnio mi opowiedział, jaki prezent musiał kupić dla swojej dziewczyny, to aż się złapałam za głowę! No tak, paniusia z miasta byle jakich prezentów nie będzie przyjmowała, bo ją trzeba zdobywać i przekonywać o swojej męskości. Próbowałam mu odradzić spotykanie się z tą Karoliną i nawet wpadłam na chtry plan!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Całe życie byliśmy na wsi

Zawsze wychowywałam syna wraz z mężem w duchu pracy. Od dziecka pomagał nam w gospodarstwie i dla niego miasto, wydawało mi się, nie było czymś atrakcyjnym. Ach, jakże się myliłam... Jak tylko wyjechał na studia, to pochłonęły go imprezy, piękne dziewczyny, nocne życie. Po jakichś dwóch latach zaczął przyjeżdżać do domu rodzinnego z taką Karoliną. No ładne dziewczę, ale raczej takie pozmieniane... To usta zrobione, to długie pazury, które dawały mi od razu informację: oj, nie będzie z niej pożytku.

No i powoli się ta moja teoria w głowie sprawdzała. Syn tylko ciężko tyrał na nockach, a Karolina pomieszkiwała u niego za darmo, jadła, prała. Najbardziej mnie zdenerwowało to, że syn musiał jej podarować w prezencie drogi, za kilka tysięcy zegarek z diamentowym wykończeniem. Pytanie: po co? Czy ta dziewczyna nie może mieć tańszego zegarka?

W końcu syn zaczął ostatnio trochę narzekać, że Karolina nawet obiadu nie gotuje. Zapaliła mi się czerwona lampka.

starsza pani w niebieskiej koszuli canva.com

Zorganizowałam mu casting na żonę

Postanowiłam działać i, gdy przyjechał do naszego domu na tydzień urlopu bez swojej sztucznej ukochanej... To zaprosiłam do domu kilka miłych córek moich koleżanek. Kasia, Ania, Beata - każda z nich została z rodzicami przy domu i dba o gospodarstwo. Niestety ten pomysł nie spodobał się jednak mojemu synowi, który nie dość, że się obraził na mnie, to jeszcze powiedział kilka niemiłych słów dziewczynom.

Chciałam, żeby poznał kogoś fajnego i, żeby został tu z nami w końcu. Kompletnie nie rozumiem, czemu go tak ciągnie do takich pustych dziewczyn i życia w wielkim mieście. Czegóż brakuje kobietom, które zdecydowały się, by swoje życie przeżyć na wsi z bliskimi? I roboty są nauczone, i ładne!

Tylko ten mój syn taki głupi. Ale pewnie prędzej, czy później przejedzie się na jednej, drugiej i wróci z podkulonym ogonem. A ja? No cóż! Znowu poszukam mu żony ;-) bo przecież ktoś będzie musiał się nim zająć...

Anna

"Love Island": Casa Nova obnażyła najmroczniejsze sekrety. Fani: "To nie wyspa miłości, tylko...". Zobacz galerię!
Źródło: Materiały prasowe Polsat
Reklama
Reklama