"Nie chciałam być dla dzieci ciężarem, więc zrobiłam coś wbrew sobie. Żadne tego nie doceniło"

"Nie chciałam być dla dzieci ciężarem, więc zrobiłam coś wbrew sobie. Żadne tego nie doceniło"

"Nie chciałam być dla dzieci ciężarem, więc zrobiłam coś wbrew sobie. Żadne tego nie doceniło"

canva.com

"Miałam dobre życie, jednak w pewnym momencie zaczęło być mi po prostu trudno. Zrozumiałam, że potrzebuję wsparcia. Emocjonalnego, ale bardziej nawet w takich codziennych czynnościach. Nie chciałam jednak być ciężarem dla moich dzieci, dlatego zrobiłam coś wbrew sobie, ale z myślą o moich dzieciach. Żadne z nich tego nie doceniło".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Miałam dobre życie

Ja naprawdę miałam dobre życie. Byłam taka szczęśliwa. A później nagle zmarł mój mąż i zostałam sama. W dużym domu, o który musiałam zadbać. Na początku dawałam radę, ale później to było dla mnie coraz trudniejsze. Byłam przecież coraz starsza.

Chciałabym powiedzieć, że miałam wsparcie w dzieciach, ale niestety tak nie było. Wcześniej, dopóki z nami mieszkali, mieliśmy dobry kontakt. Bliscy zawsze mówili mi, że zazdroszczą, bo skoro teraz mamy takie dobre relacje, to gdy moje dzieci dorosną, pewnie nic się nie zmieni.

Ja miałam nadzieję, że tak będzie. Ale niestety pomyliłam się. Gdy zmarł mój mąż, dzięki się ode mnie odsunęły. A to był dla mnie naprawdę trudny czas.

Zostałam sama

W pewnym momencie poczułam się bardzo samotna, ale nie chciałam się narzucać własnym dzieciom. Dlatego nie prosiłam o odwiedziny, czy o jakiekolwiek wsparcie. Nauczyłam się żyć od nowa. Bez męża u boku.

Jednak lata mijały, ja stawałam się coraz starsza i było mi coraz trudniej. Musiałam przejść operację biodra i od tamtego czasu mam problem z poruszaniem się. Faktycznie dzieci odwiedzały mnie w szpitalu, a na początku zaglądały też do domu. Ale szybko przestały to robić, a mi wciąż było ciężko.

Ja naprawdę potrzebowałam pomocy. Ale nie chciałam się narzucać, dlatego zrobiłam coś wbrew sobie.

dłonie starszej kobiety canva.com

Sprzedałam dom

Mój dom był dla mnie taką oazą spokoju. Nie chciałam go opuszczać, ale nie widziałam na tamten moment innego wyjścia.

Wybrałam więc dom opieki, ale wcześniej sprzedałam ten mój, a pieniądze ze sprzedaży podzieliłam po równo, na moje dzieci.

Nie usłyszałam nawet "dziękuję". Zupełnie, jakby to wszytko im się po prostu należało. To otworzyło mi oczy na pewne sprawy.

Na szczęście trafiłam do dobrego domu opieki. Gdzie traktuje się mnie z szacunkiem i faktycznie się o mnie dba. Nie czuję się już samotna, ale serce boli mnie dalej. Bo opuściły mnie moje własne dzieci, nie doceniając nawet mojego poświęcenia. To naprawdę przykre. Ale ja się kiedyś z tym pogodzę. A gdybym miała wybrać którąś drogę jeszcze raz, to i tak postąpiłabym tak samo. Niczego bym nie zmieniła.

Brygida

Para kupiła kościół z XVIII wieku i zamieniła go w dom! WOW
Źródło: mamasuncut.com/st-nicholas-church-house-renovation
Reklama
Reklama