"Jestem utrzymanką męża. Nie pracuję, bo zajmuję się dziećmi, muszę się prosić o kieszonkowe"

"Jestem utrzymanką męża. Nie pracuję, bo zajmuję się dziećmi, muszę się prosić o kieszonkowe"

"Jestem utrzymanką męża. Nie pracuję, bo zajmuję się dziećmi, muszę się prosić o kieszonkowe"

canva.com

"Skończyłam studia, miałam dobrą pracę, ale z niej zrezygnowałam. Wszystko dla męża, dzieci, dla rodziny. Obecnie jestem mamą trójki pociech, zajmuję się domem. Dbam o to, żeby było czysto. Moje dzieci i mąż zawsze mają pełne brzuchy, a ja? Jestem utrzymanką męża. Nie pracuję, nie mam swoich pieniędzy, a na domiar złego muszę się prosić o kieszonkowe. Musiałam nawet zrezygnować z robienia sobie paznokci, bo mąż wylicza mi każdy grosz, nawet na zakupy spożywcze". 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Jestem utrzymanką męża

Kiedyś byłam niezależna finansowa, świetnie zarabiałam i dokładałam się do domowego budżetu. Mój mąż zarabiał jeszcze lepiej ode mnie. Nie musieliśmy martwić się finansami. W pewnym momencie uznaliśmy, że przyszła pora na powiększenie rodziny. Zawsze chcieliśmy mieć minimum trójkę dzieci. To dlatego zrezygnowałam z pracy. Uznaliśmy, że tak będzie najlepiej dla nas wszystkich. Dzieci są bardzo wymagające, a ja nie chciałam oddawać ich do żłobka. Uważam, że najlepiej zajmę się nimi sama. Jest ciężko, ale jakoś daję sobie radę. Sprzątam w domu, gotuję, organizuję edukacyjne zabawy dla moich pociech. Niestety, coś kosztem czegoś. Obecnie jestem utrzymanką męża i wychodzi mi to bokiem.

smutna kobieta przykłada głowę do szyby canva.com

Źle się z tym czuję

Sytuacja jest dla mnie bardzo trudna, ponieważ muszę prosić się mojego męża o kieszonkowe. Na wszystko wylicza mi pieniądze i cały czas pyta, dlaczego tak dużo wydaję. Mówi o tym, że przecież powinnam oszczędzać. Ostatnio musiałam zrezygnować z robienia paznokci, bo wyliczył, że rocznie to koszt kilku tysięcy złotych. Mało tego, sprawdza też paragony po zakupach spożywczych. Jestem wycieńczona tą sytuacją i bardzo źle się z tym wszystkim czuję.

Ale jak to zmienić?

Zastanawiam się, co zrobić, żeby zmienić mój los. Tak dłużej nie mogę żyć. Czuję, że muszę wziąć się za siebie, bo w przeciwnym razie skończy się to rozwodem. Nadal nie chcę oddawać dzieci do żłobka. Poza tym mąż się na to nie zgadza. Z drugiej strony bardzo chciałabym iść do pracy. Być może praca na pół etatu będzie dobrym rozwiązaniem? Mogłabym pracować w godzinach popołudniowych, kiedy mąż już będzie w domu. Wydaję mi się, że to dobry sposób na to, żeby nieco się uwolnić od tej zależności finansowej. Jestem jednak przekonana, że jemu moja propozycja nie przypadnie do gustu.

Nieszczęśliwa Utrzymanka 

Skala żenady przekroczona. Aktor wyszedł bez ubrań na scenę podczas gali Oscarów. Zobacz zdjęcia!
Źródło: Photo by Patrick T. Fallon / East News
Reklama
Reklama