"To już dwa miesiące bez jej obecności. Tak bardzo tęsknię. Czy czas leczy rany?"

"To już dwa miesiące bez jej obecności. Tak bardzo tęsknię. Czy czas leczy rany?"

"To już dwa miesiące bez jej obecności. Tak bardzo tęsknię. Czy czas leczy rany?"

Canva

„Minęły już dwa miesiące od chwili, gdy straciłem moją ukochaną mamę. Choć jestem już dorosły i od dawna nie mieszkaliśmy razem, każdy dzień bez jej obecności przypomina mi o tym, jak bardzo za nią tęsknię. Czy czas leczy rany? To pytanie nie daje mi spokoju. Choć dni przemijają, ból pozostaje. Pozwólcie, że podzielę się pewnymi refleksjami...”

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

To już dwa miesiące bez jej obecności...

Minęły już dwa miesiące od chwili, gdy straciłem moją ukochaną mamę. Choć jestem już dorosły i od dawna nie mieszkaliśmy razem, każdy dzień bez jej obecności przypomina mi o tym, jak bardzo za nią tęsknię. Czy czas leczy rany? To pytanie nie daje mi spokoju. Choć dni przemijają, ból pozostaje. Pozwólcie, że podzielę się pewnymi refleksjami...

Mama była dla mnie nie tylko źródłem wsparcia, ale też niewątpliwie jednym z najważniejszych filarów mojego życia. Jej strata pozostawiła pustkę, której nie sposób wypełnić. Każdy element codzienności staje się przypomnieniem o niej, od prostych gestów po głębokie rozmowy.

Co najmniej raz w tygodniu wpadałem do niej na herbatę. Nasze rozmowy były pełne zrozumienia, wsparcia i miłości. Mogłem podzielić się z nią praktycznie wszystkim — bez względu na to, czy były to radości, czy zmartwienia. Zawsze słuchała mnie z wielkim zainteresowaniem. Była nie tylko matką, ale też przyjaciółką. Jej ciepłe słowa otuchy w trudnych chwilach i bezwarunkowa miłość od zawsze były fundamentem mojego życia.

Czarno-białe zdjęcie smutnego mężczyzny trzymającego się za głowę Canva

Czy czas leczy rany?

Teraz gdy jej już nie ma, tak bardzo odczuwam jej brak. Chciałbym móc podzielić się z nią swoimi sukcesami, zapytać o radę... Po prostu spędzić czas tak jak dawniej, przy filiżance herbaty. Jej obecność sprawiała, że czułem się kochany. Często łapię się na tym, że chcę podzielić się z nią jakąś nowinką, ale po chwili uświadamiam sobie, że tego nie mogę zrobić... Jest już za późno.

Czasami zastanawiam się, czy mój ból kiedykolwiek się mniejszy. Czy te wspomnienia, które teraz przynoszą łzy, kiedyś przyniosą uśmiech? Mam nadzieję, że czas, choć nie zatrze tych strasznych ran spowodowanych jej brakiem, pomoże mi nauczyć się żyć z tęsknotą. Wiem, że mama byłaby zaniepokojona, widząc mnie w takim smutku. Właśnie dlatego staram się szukać siły w pozytywnych chwilach, które dzieliłem razem z nią.

Dziękuję za możliwość podzielenia się moimi przemyśleniami. Mam nadzieję, że mój list dotrze do tych, którzy przechodzą przez podobne doświadczenia, abyśmy mogli wzajemnie znaleźć nadzieję i pocieszenie.

Jacek

Mama Izabeli Zeiske z "Gogglebox" nie żyje. Pani Tereska była ulubienica widzów. WIęcej informacji w galerii.
Źródło: instagram.com/iza_zeiske
Reklama
Reklama